To druga przeczytana przeze mnie książka Barbary Delinsky - autorki wielu romansów i książek obyczajowych. Podobała mi się trochę mniej niż "Nikt się nie dowie", której dałam 7 gwiazdek. Tej dam 6, dla mnie wątek Heather był za bardzo w tle, owszem, w "Nikt się nie dowie" też był tutaj podobny schemat, ale zostało to napisane dla mnie ciekawiej. Tutaj są wyeksponowane inne problemy, które np chwilami mnie nudziły, dłużyzny, takie niepotrzebne mocniej. Za to bardzo podobał mi się wątek niepełnosprawnej Poppy i tego jak była samodzielna, jak odnalazła drogę, by pogodzić się powoli ze swoją niepełnosprawnością i trudną przeszłością. Jest wątek miłosny, jest w nim dużo cukru, ale tu mi to nie przeszkadzało, uroczy dla mnie. To plus jak najbardziej.

Książka ogólnie jest o aresztowanej Heather, w przypadku której policja twierdzi, że nie jest tym za kogo się podaje, że jest Lisą Matlock, która kiedyś przejechała syna znanego polityka, który w wyniku tego znał. Pokazane jest jak cała sytuacja wpływa na jej bliskich, partnera i jego 2 córki, jej przyjaciółkę, ale właśnie ten wątek Heather jak pisałam tutaj jest tak naprawdę tłem. Dużo ważniejsze są inne wątki, które czasem w tej książce bywały dla mnie nużące - np uprawa syropu klonowego. Tutaj raczej się nudziłam jak o tym pisała autorka. Za to jak pisałam wątek Poppy mi się podobał, jest uroczy, bardzo motywujący i świetnie opisany. Bardzo ją polubiłam. Tak samo Griffina.

Na pewno fajnie też pokazuje jak przeszłość może o sobie znać, w bolesny dla nas sposób, że nie należy się jej wstydzić, bo jest częścią nas. Niby oczywiste, ale lubię czytać takie książki, o prostych sprawach, znanych nam, ale i tak pouczające. Moja ocena przez te dłużyzny jednak to ogólnie 6/10. Niezłe, ale nic ponadto. No, ale mimo wszystko polecić mogę.

To druga przeczytana przeze mnie książka Barbary Delinsky - autorki wielu romansów i książek obyczajowych. Podobała mi się trochę mniej niż "Nikt się nie dowie", której dałam 7 gwiazdek. Tej dam 6, dla mnie wątek Heather był za bardzo w tle, owszem, w "Nikt się nie dowie" też był tutaj podobny schemat, ale zostało to napisane dla mnie ciekawiej. Tutaj są wyeksponowane inne...