Powieść rozpoczęła się podobnie jak "Przebudzenie Śpiącej Królewny" i już nabrałam przekonania, że to będzie taki sam głupi erotyk tylko bez baśniowej otoczki. W "Ucieczce..." chodzi jednak o coś więcej. Rice dalej serwuje nam trochę kiczu, ale jednocześnie postacie i sprawy BDSM stara się pokazać głębiej. Główni bohaterowie, oprócz wspólnego tarzania się po łóżku, dużo ze sobą rozmawiają i na własne sposoby borykają się ze swoją seksualnością. Na koniec wychodzi z tego harlequinowski romans, ale ucieszyło mnie, że autorka poruszyła przy tym takie wątki jak transwestytyzm, homoseksualizm, granice etyczne a zboczenia seksualne. Na pierwszym planie pojawia się seks, ale książka ma też proste przesłanie - akceptacja siebie prowadzi do szczęścia.

Czytałam wydanie I wydawnictwa Zysk i S-ka, w serii Kameleon, które gorąco odradzam! Tłumaczenie, za które odpowiedzialna jest Ewa Wojtczak, ma masę błędów, a w jednym miejscu zapomniano o całym rozdziale (?!; kartki na pewno nie zostały ani wyrwane, ani zagubione, książka w tym miejscu jest fabrycznie klejona).

Powieść rozpoczęła się podobnie jak "Przebudzenie Śpiącej Królewny" i już nabrałam przekonania, że to będzie taki sam głupi erotyk tylko bez baśniowej otoczki. W "Ucieczce..." chodzi jednak o coś więcej. Rice dalej serwuje nam trochę kiczu, ale jednocześnie postacie i sprawy BDSM stara się pokazać głębiej. Główni bohaterowie, oprócz wspólnego tarzania się po łóżku, dużo ze...