Niestety dla mnie książka słaba. Czytałem wcześniej i "Berka" (dość dawno, oceniłem na 6) oraz "Bingo" (niedawno, oceniłem też na 6), stwierdziłem, że doczytam w takim razie jeszcze "Bierki". Nawet rozumiejąc konwencję, że o nastolatkach, językiem nastolatków jednak ani styl, ani historia do mnie nie przemawia. Za dużo rzeczy na siłę, na siłę pokazywane podobieństwo bohaterów (geja nastolatka i nauczycielki, nawet motyw ze szczoteczkami do zębów), na siłę wciśnięty "miniwykład" pani prof. z botaniki, że homoseksualizm to nic złego, na siłę za dużo o seksie i ciągłych erekcjach. A przede wszystkim za dużo było naiwności. I to takiej wręcz niezjadliwej. Co gorsza Autor w słowie wstępnym pisze, że brakowało mu takiej książki, jak sam był nastolatkiem. Ja nie wiem czy ta książka jest taka dobra dla zagubionego nastolatka i jakie ma być jej zadanie/przesłanie (pocieszać? wmawiać, że w każdej sytuacji zjawią się przyjaźni dorośli, którzy zawsze pomogą i rozwiązaną problemy, że zjawi się piękny, fajny chłopak i będzie kochać czule i wyrozumiale). Płytkość, prostota i naiwność. Szkoda, bo temat można było potraktować znacznie lepiej/ciekawiej.

Niestety dla mnie książka słaba. Czytałem wcześniej i "Berka" (dość dawno, oceniłem na 6) oraz "Bingo" (niedawno, oceniłem też na 6), stwierdziłem, że doczytam w takim razie jeszcze "Bierki". Nawet rozumiejąc konwencję, że o nastolatkach, językiem nastolatków jednak ani styl, ani historia do mnie nie przemawia. Za dużo rzeczy na siłę, na siłę pokazywane podobieństwo...