6,5
Tarker Mills w stanie Maine. Miejscowość jakich wiele, zamieszkiwana przez prostych, poczciwych i zabobonnych ludzi. Nikt nie wie dlaczego zło zawitało akurat w te strony. Pewne jest jednak, że przybyło. Rozszarpany na strzępy dróżnik w budce sygnałowo-narzędziowej, samotna kobieta zamordowana we własnym mieszkaniu, martwy bezdomny znaleziony na śniegu...

Cycle Of The Werewolf wydana w 1983 roku dziesiąta powieść Stephena Kinga pod wieloma względami różni się od tego do czego przyzwyczaił czytelników mistrz grozy. Rok Wilkołaka niema zarysowanego głównego bohatera, którego oczami można by śledzić wydarzenia. One po prostu się dzieją, a ich świadkami są same ofiary i szczęśliwcy, którzy cudem uniknęli szponów i zębów tytułowego monstrum. Autor znakomicie buduje napięcie: ślady wynaturzonych łap na śniegu, dzikie wycie i ponury zwiastun w postaci pełni księżyca działają na wyobraźnię. Można by zarzucić powielanie starego motywu, no bo któż nie słyszał legendy o wilkołaku, ale nie zapominajmy, że powieść została napisana na początku lat osiemdziesiątych, kiedy ta i podobne historie (Mothman, Yeti, Wielka Stopa) naprawdę przerażały, zanim zostały obdarte z magicznego klimatu i sprowadzone przez dzisiejszą popkulturę do formy produktu marketingowego.

Na równi z opisami atakującego wilkołaka, szokuje objętość powieści - 125 stron to dla Stephena Kinga zazwyczaj rozgrzewka. Pierwotnie miała to być forma urozmaicenia dla kalendarza, która gdzieś po drodze rozrosła się ponad miarę. Bogate ilustracje wyręczają wyobraźnię czytelnika - i nie należy ich oglądać przed czytaniem, jeśli chce się ustrzec spoilera- co nie zmienia faktu, że są naprawdę udane.

Groza, strach i obrzydzenie to trzy elementy charakterystyczne dla twórczości Stephena Kinga. Pisarz lubi też rozwlekać fabułę nie kiedy do monstrualnych rozmiarów (Bastion, czy To). Rok Wilkołaka to ciekawostka dla czytelników. Czytając tą krótką powieść można się przekonać, jak wygląda sam szkielet fabuły mającej wszelkie zadatki, aby stać się horrorem wszech czasów.

6,5
Tarker Mills w stanie Maine. Miejscowość jakich wiele, zamieszkiwana przez prostych, poczciwych i zabobonnych ludzi. Nikt nie wie dlaczego zło zawitało akurat w te strony. Pewne jest jednak, że przybyło. Rozszarpany na strzępy dróżnik w budce sygnałowo-narzędziowej, samotna kobieta zamordowana we własnym mieszkaniu, martwy bezdomny znaleziony na śniegu...

Cycle Of The...