Zapewne wielu z nas oglądało film „Człowiek ringu”.
Historia osnuta na życiu boksera wagi ciężkiej Jamesa J. Braddocka.
Powyższa pozycja jest pierwszą książką z jaką miałem styczność, która została napisana na podstawie filmu. To niestety można odczuć podczas czytania.
To nie jest zła książka. Pisana jest obrazowo i czyta się ją jednym tchem.
Jest jednak wierną kopią scenariusza i nie polecam jej tym , którzy widzieli film.
Stracą po prostu czas.
Chyba, że kochają książki jak ja ;)
Osobiście postawa Braddocka mnie inspiruje.
W mniejszym stopniu jego walki bokserskie, chociaż oczywiście też, bardziej natomiast interesująca jest walka jego życia, czyli ta o przetrwanie.
Braddock, pod koniec lat dwudziestych XX, był najlepiej zapowiadającym się bokserem wagi półciężkiej. Z chwilą nadejścia wielkiego kryzysu w 1929 stracił, jak większość w tamtym czasie, cały swój dorobek i wylądował wraz ze swoją rodziną w suterenie.
I to ten wątek jest najbardziej motywujący w biografii boksera.
Oczywiście według mojej skromnej opinii.
Walcząc o byt, o żonę i dzieci, wykazał niesamowity hart ducha.
Nigdy nie tracił nadziei, konsekwentnie i ze spokojem znosząc wszechobecną biedę.
To nie był piętnastorundowy pojedynek o trofeum lecz kilkuletnia walka o życie, swoje i swojej rodziny.
Zmagał się z głodem i własnymi słabościami.
Z pomocą przyszedł mu boks, a ściślej, jego były menadżer.
Zorganizował mu walkę, która w pierwotnym zamyśle miała być jednorazowym zastrzykiem gotówki, bez znaczenia na wynik pojedynku.
Braddock odniósł zwycięstwo a styl w jakim to zrobił, skłonił działaczy bokserskich do pozwolenia na kolejne starcia.
W ten sposób bokser stanął przed możliwością pojedynku o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Tej szansy nie mógł po prostu zmarnować…
Polecam.

Zapewne wielu z nas oglądało film „Człowiek ringu”.
Historia osnuta na życiu boksera wagi ciężkiej Jamesa J. Braddocka.
Powyższa pozycja jest pierwszą książką z jaką miałem styczność, która została napisana na podstawie filmu. To niestety można odczuć podczas czytania.
To nie jest zła książka. Pisana jest obrazowo i czyta się ją jednym tchem.
Jest jednak wierną kopią...