"Dynastia Miziołków" to jedna z moich ulubionych książek czytanych w dzieciństwie i wczesnym wieku nastoletnim. Pamiętam, jak zaśmiewałam się z przygód Miziołka i jego rodziny, podsuwając każdą kolejną część mamie, która również nie kryła uśmiechu podczas czytania. Teraz sama jestem mamą i pomimo tego, iż mój syn jest jeszcze za mały na taką historię, to z pewnością zapoznam go kiedyś z Miziołkami, bo to zdecydowanie ponadczasowa lektura.

W rodzinie, jak zwykle, dużo się dzieje. Mamiszon nadal charakteryzuje się roztrzepaniem i bujaniem w obłokach, a Papiszon całkiem twardo stąpa po ziemi, chociaż w domu Miziołków nie jest to proste. Kaszydło i Mały Potwór mają głowy pełne pomysłów, na czym niekiedy cierpi cała rodzina. Biedny Miziołek musi radzić sobie w domu pełnym wariatów, samemu niekiedy tracąc zmysły...

"Dynastię Miziołków" polecam wszystkim niezależnie od wieku! Ta historia bawi kolejne pokolenie i zapewne będzie wywoływało uśmiech jeszcze moim wnukom. Jestem tego pewna! Ta unowocześniona wersja ma do tego twardą oprawę oraz piękne ilustracje, chociaż nie jest ich wiele, jak przystało na lekturę dla nieco starszych.

Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym "WyPożyczone": http://www.rudymspojrzeniem.pl/2018/01/wypozyczone-wyzwanie-czytelnicze-2018.html

"Dynastia Miziołków" to jedna z moich ulubionych książek czytanych w dzieciństwie i wczesnym wieku nastoletnim. Pamiętam, jak zaśmiewałam się z przygód Miziołka i jego rodziny, podsuwając każdą kolejną część mamie, która również nie kryła uśmiechu podczas czytania. Teraz sama jestem mamą i pomimo tego, iż mój syn jest jeszcze za mały na taką historię, to z pewnością...