rozwińzwiń

Żądza

Okładka książki Żądza Elfriede Jelinek
Okładka książki Żądza
Elfriede Jelinek Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
412 str. 6 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Gier
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
412
Czas czytania
6 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7414-330-1
Tłumacz:
Agnieszka Kowaluk
Tagi:
Kurt Janisch austriacka prowincja
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
103 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1087
195

Na półkach: ,

Książka, która nie pozostaje obojętna. Albo kochaj, albo rzuć. Poziom okropności ludzkiej natury na równi z Kosińskim. Styl eksperymentalny, strumień świadomości bohaterów płynnie przechodzących w siebie wzajemnie. Literatura austriacka chyb obfituje w morderców, jak o tym myślę, trudno mi znaleźć austriacka książkę bez mordercy lub nieboszczyka. Jako motto dla książki Jelinek idealnie pasowałby tytuł jednoaktowego dramatu Oskara Kokoschki "Morderca, nadzieja kobiet" (1907),co sprawdziłoby się też jako motyw przewodni dla literatury austriackiej. Cóż, tradycja zobowiązuje...

Książka, która nie pozostaje obojętna. Albo kochaj, albo rzuć. Poziom okropności ludzkiej natury na równi z Kosińskim. Styl eksperymentalny, strumień świadomości bohaterów płynnie przechodzących w siebie wzajemnie. Literatura austriacka chyb obfituje w morderców, jak o tym myślę, trudno mi znaleźć austriacka książkę bez mordercy lub nieboszczyka. Jako motto dla książki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
12

Na półkach:

Przecież tego się nie da czytać...

Przecież tego się nie da czytać...

Pokaż mimo to

avatar
105
104

Na półkach:

Proza Jelinek jest wyzwaniem. Autorka ma jednak niepowtarzalny styl języka i jest doskonałą obserwatorką, co czyni jej utwory niepowtarzalnymi, choć trudnymi w odbiorze.
Jelinek rozprawia się w "Żądzy" z obsesyjną chęcią posiadania i gromadzenia. Obnaża tak naprawdę smutną prawdę o wielu z nas - nie tylko o tych, którzy chcą posiadać dobra materialne, ale również o tych, którzy chcąc posiadać uwagę i (złudną) miłość drugiego człowieka, są zdolni do wielu wyrzeczeń.
Czytając "Żądzę" miałam wrażenie, że Autorka cierpi na literacki słowotok (katusze dla tłumacza!). Osobiste dygresje mieszały się z wątkami akcji. Momentami było to męczące, gubiłam sens wypowiedzi.
Mimo wszystko warto przeczytać tę pozycję. Nie dla banalnej historii, lecz dla wiwisekcji (w tym przypadku austriackiego) społeczeństwa. Chyba właśnie za spostrzegawczość i bezkompromisowość cenię Jelinek. Łatwiej mi wtedy wybaczyć jej ten literacki słowotok ;)

Proza Jelinek jest wyzwaniem. Autorka ma jednak niepowtarzalny styl języka i jest doskonałą obserwatorką, co czyni jej utwory niepowtarzalnymi, choć trudnymi w odbiorze.
Jelinek rozprawia się w "Żądzy" z obsesyjną chęcią posiadania i gromadzenia. Obnaża tak naprawdę smutną prawdę o wielu z nas - nie tylko o tych, którzy chcą posiadać dobra materialne, ale również o tych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
1

Na półkach:

Nie doczytałam

Nie doczytałam

Pokaż mimo to

avatar
68
36

Na półkach: ,

Wyobraźmy sobie typową austriacką wieś, małe miasteczko. Ładne domy, zadbane ogródki, wszędzie czysto i bardzo tip top, wszystko tak piękne i idealne, że aż nierzeczywiste. Człowiek idąc taką ulicą, oddychając tamtejszym powietrzem czuje się jak intruz popełniający wykroczenie. No dobra, to jest wizja turysty z innego kraju, najlepiej Europy wschodniej, który idzie i patrzy na te cuda i myśli, że tym ludziom to musi się powodzić, to mają cudne życie w tych cudownych i bajecznych miasteczkach. A teraz bierzemy do ręki książkę Elfriede Jelinek pt. Żądza i zaczynamy czytać i poznajemy tą fantastyczną krainę dobrobytu i porządku od środka.

Żądza to historia żandarma Kurta, powszechnie znanego i szanowanego obywatela typowej austriackiej prowincji, który podczas swoich wielokilometrowych wycieczek po okolicy poznaje majętne i samotne kobiety, które oczywiście uwodzi. Cel ma jeden, przejąć majątek, uciechy cielesne po drodze to tylko dodatek, niemal konieczny wysiłek, który trzeba włożyć by osiągnąć swój cel. Postać ta i jej poczynania są tylko tłem i pretekstem dla odarcia z kolorowego papieru pakowego tej idealnej społeczności austryiackiej, pod warstwą którego natykamy się na zawartość o zaskakującej strukturze, barwie, zapachu i kształcie, i nie jest to radosne odkrycie. Jelinek bezlitośnie krytykuje szaleństwo materializmu i sprowadzanie wartości człowieka do stanu jego posiadania, lub też w przypadku kobiet wyglądu zewnętrznego. Wszystkie działania bohaterów tej książki sprowadzają się do robienia dobrego wrażenia, bo jak nie robi się takiego, to nie robi się żadnego, a skoro tak, to jakby się nie istniało. Robienie wrażenia odbywa się poprzez prezentację pięknego ogródka, bo ogródka nie uprawia się dla zabawy ale żeby sąsiedzi widzieli, że jest pięknie albo dla odwrócenia uwagi od tego co dzieje się w domu. Trzeba zatem robić dobre wrażenie, wszystkie chwyty dozwolone, mężczyźni pragną wielkich domów i szybkich samochodów, kobiety zaś pragną być piękne: "... kobiety, która chciałaby się wreszcie wyrazić poprzez swoje ciało..." pędzi zatem do fryzjera na full zestaw, paznokcie i stópek i rączek też. Szaleńczy pościg za kinowym efektem musi prowadzić do tragedii, jednak nie losy bohaterów są tutaj najważniejsze.

Język, którym operuje Jelinek galopuje bez wytchnienia, dlatego warto zabrać się do lektury wypoczętym i z pełną uwagą poświęcić się czytaniu. Niemal każde napisane zdanie kryje co najmniej dwa znaczenia. Zjadliwy ton przesycony sarkazmem i ironią, dosadne wyrażanie swobodnego toku myśli może razić i zniechęcać. Cóż, przyznanie jej Literackiego Nobla poróżniło członków akademii i doprowadziło do wystąpienia z niej jednego z nich. Jako przeciętny odbiorca literatury jestem zaintrygowana i prawie zachwycona formą przekazu. Mówiony język, uszczypliwe porównania, zaczepny ton, niemal wulgarny, dość dobrze pasuje do przedstawianych postaci, zjawisk i postaw zdemoralizowanego społeczeństwa wpatrzonego w ekrany telewizorów i kreowanych w nim wzorców. Jednak autorka sięga głębiej, nawiązuje do ciemnej historii Austrii w czasie II wojny światowej i tego jak nadal są to nieznane fakty, tak samo ukrywane(?),no powiedzmy nie rozgłaszane, jak dzisiejsze wyzucie z człowieczeństwa i ludzkich odruchów. Częste dygresje i zbaczanie z toku wypowiedzi przywołuje na myśl ruchome obrazki w telewizji, skakanie po kanałach i reklamową bitwę, wpajanie odbiorcy, że ten produkt, obejrzenie tamtego programu zmieni jego jego życie, oczywiście na lepsze, nieodwracalnie. Mamy tutaj krytykę nie tylko tradycyjnego modelu społeczeństwa i rodziny ale też dzisiejszej kultury nowoczesnej. Właściwie Jelinek krytykuje prawie wszystko, oprócz natury, jest zabójczo szczera, wali wprost bez owijania, często bezpośrednio zwraca się do czytelnika zmuszając tym samym do refleksji, do większej obecności w tym, co mu przedstawia.

Wyobraźmy sobie typową austriacką wieś, małe miasteczko. Ładne domy, zadbane ogródki, wszędzie czysto i bardzo tip top, wszystko tak piękne i idealne, że aż nierzeczywiste. Człowiek idąc taką ulicą, oddychając tamtejszym powietrzem czuje się jak intruz popełniający wykroczenie. No dobra, to jest wizja turysty z innego kraju, najlepiej Europy wschodniej, który idzie i patrzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2896
159

Na półkach:

W końcu, po kilku sesjach usypiania i wielu dawkach samozaparcia, Jelinkowa „Żądza” została ukończona. Chciałabym powiedzieć: nigdy więcej Jelinek, ale… nie powiem. Ostrzę sobie zęby na „Pianistkę” i „Amatorki”.
„Żądza” przede wszystkim rozczarowuje niepotrzebnymi (moim zdaniem) wstawkami autoironicznymi, odniesieniem się Jelinek do samej siebie. O wiele lepiej wychodzi jej ballada o żandarmie ogarniętym żądzą posiadania domów i posiadania kobiet. Jego pazerność, zakłamanie i zafajdane (dosłownie) dzieciństwo są opisane w szczery do obrzydliwości sposób. Jelinek lepiej niż swego czasu Jörg Haider obrzydza swój kraj, ukazuje drugą naturę Austriaków. Dopóki autorka snuje opowieść o zmaskulinizowanym świecie austriackiej prowincji, ograniczeniu kobiet do bycia obiektem seksualnym lub ofiarą łowcy domów; dopóki opisuje sztucznie kreowaną przyrodę kraju nad pięknym, modrym Dunajem; dopóki skupia się na ukazaniu nicości płci i wartości – książkę czyta się szybko. Ale potem Jelinek próbuje bawić się w Jamesa Joyce’a i niestety to już jej niezbyt wychodzi.
Porównując jednak jej powieść i zwykłe czytadła, Jelinek wychodzi z tego porównania zwycięsko. Bo jej prozę czyta się wartko, choć trudno przebrnąć przez interwały bełkotu o sobie samej.
W sumie – trzeba lubić tego typu literaturę, aby się w niej tarzać i nie nudzić.

W końcu, po kilku sesjach usypiania i wielu dawkach samozaparcia, Jelinkowa „Żądza” została ukończona. Chciałabym powiedzieć: nigdy więcej Jelinek, ale… nie powiem. Ostrzę sobie zęby na „Pianistkę” i „Amatorki”.
„Żądza” przede wszystkim rozczarowuje niepotrzebnymi (moim zdaniem) wstawkami autoironicznymi, odniesieniem się Jelinek do samej siebie. O wiele lepiej wychodzi jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
837
267

Na półkach: , , ,

Moze kiedys i może w polskim tlumaczeniu. Wersja angielska w ogole mnie nie wciagnela. Czytanie przypominalo drogę przez mękę więc się poddałam. Być może jest to kwestia specyficznego języka powieści, może trudności czytaniem w innym języku... dość, że nie miałam się na czym oprzeć, o co zahaczyć.

Moze kiedys i może w polskim tlumaczeniu. Wersja angielska w ogole mnie nie wciagnela. Czytanie przypominalo drogę przez mękę więc się poddałam. Być może jest to kwestia specyficznego języka powieści, może trudności czytaniem w innym języku... dość, że nie miałam się na czym oprzeć, o co zahaczyć.

Pokaż mimo to

avatar
401
203

Na półkach:

Jakbym w szpilkach wspinała się na Mont Blanc - tak się czułam czytając tę książkę. Totalnie skupiona i skoncentrowana na każdym zdaniu, zmęczona po dwóch godzinach lektury, ciągle zastanawiając się kiedy koniec. Trudna, wymagająca i wykańczająca lektura.
Mam wrażenie, że Elfriede Jelinek jest niesamowicie nieszczęśliwym człowiekem, że ona naprawdę odbiera świat w taki sposób, jakim go potem opisuje - jako bezwzględny, cyniczny, zimny i brudny. Po lekturze "Pianistki" i "Amatorek" nie spodziewałam sie wiosennej prozy o miłości i motylkach, ale to , co autorka zaserwowała w "Żądzy", to chyba lekka przesada. Ufff, muszę się teraz rzucić na jakąś "miła książkę". Mimo wszystko polecam, a Jelinek to dla mnie nadal jedna z najbardziej oryginalnych pisarek współczesnych.

Jakbym w szpilkach wspinała się na Mont Blanc - tak się czułam czytając tę książkę. Totalnie skupiona i skoncentrowana na każdym zdaniu, zmęczona po dwóch godzinach lektury, ciągle zastanawiając się kiedy koniec. Trudna, wymagająca i wykańczająca lektura.
Mam wrażenie, że Elfriede Jelinek jest niesamowicie nieszczęśliwym człowiekem, że ona naprawdę odbiera świat w taki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1197
118

Na półkach: , , ,

Powieść o ludzkich ciałach, kobiecych i męskich, żywych i martwych, a przy tym ciekawy eksperyment językowy. Główny wątek jakby wyjęty z Twin Peaks. Wyzwanie lekturowe, ale warto je podjąć.

Powieść o ludzkich ciałach, kobiecych i męskich, żywych i martwych, a przy tym ciekawy eksperyment językowy. Główny wątek jakby wyjęty z Twin Peaks. Wyzwanie lekturowe, ale warto je podjąć.

Pokaż mimo to

avatar
943
941

Na półkach:

Książka ponoć wybitna. Autorka dostała za nią jakąś znaną nagrodę. Jak dla mnie to nic ciekawego. Dziwny bełkot, bez dialogu, bez jakiegokolwiek logicznego sensu. Bardziej podpięłabym ją pod (czy ja wiem?) "sztukę" alternatywną niż pod nagradzaną literaturę beletrystyczną.

Książka ponoć wybitna. Autorka dostała za nią jakąś znaną nagrodę. Jak dla mnie to nic ciekawego. Dziwny bełkot, bez dialogu, bez jakiegokolwiek logicznego sensu. Bardziej podpięłabym ją pod (czy ja wiem?) "sztukę" alternatywną niż pod nagradzaną literaturę beletrystyczną.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    165
  • Przeczytane
    156
  • Posiadam
    44
  • Teraz czytam
    7
  • Ulubione
    4
  • Do kupienia
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2013
    2
  • Literatura austriacka
    2
  • Nobliści
    2

Cytaty

Więcej
Elfriede Jelinek Żądza Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także