"O trzeciej nad ranem świat, ta stara dziwka, nie ma na twarzy makijażu i widać, że brakuje mu nosa i jednego oka. Wesołość staje się płytka i krucha (...). Nie ma grozy, bo zniszczyła ją nuda, a miłość jest tylko snem"

Niewątpliwie King jest mistrzem horroru. Udowadnia nam to każdą książką tego gatunku jego autorstwa. Perfekcyjnie oraz zrozumiale dobiera słowa. Lektura jest dobra dla wszystkich fanatyków, niezależnie od wieku.
Moim zdaniem pisząc taką książkę trzeba odpowiednio zaangażować się w temat (co udowodnił tam S.King). Myślę, że to godne uwagi przeżycie. Czytając "Miasteczko Salem" miałam wrażenie, że znajduję się w samym środku odgrywanych w mojej głowie wydarzeń. Żyłam tymi sytuacjami, życiem codziennym bohaterów. Żałuję, że kolejna miłość odważnego pisarza musiała umrzeć.. Żałuję również, że osoby do których zdążyłam się w jakiś sposób przyzwyczaić spotkał taki los (cóż w horrorach rzadko oszczędzani są dobrzy ludzie).
W rozszerzonej wersji bardzo podobają mi się fragmenty, które nie zostały ostatecznie opublikowane. Szczególnie rozmowa Bena z Panną Norton po miłosnej scenie w parku, nagranie, które Barlow zostawił w domu Marstenów dla bohaterów tej powieści-są w niej poszczególne słowa, które bardziej napełniają grozą niż list opublikowany w ostatecznym wydaniu, samobójstwo księdza przed samym obliczem zła. Wszystkie te momenty są moim zdaniem bardziej tragiczne, wulgarne oraz straszne co dodaje perfekcji książce. Natomiast epilog autora jest niezwykle poruszający, szczególnie w ostatnich zdaniach.

Jak dla mnie wyjątkowa książka, na ogromny plus! Polecam :)

"O trzeciej nad ranem świat, ta stara dziwka, nie ma na twarzy makijażu i widać, że brakuje mu nosa i jednego oka. Wesołość staje się płytka i krucha (...). Nie ma grozy, bo zniszczyła ją nuda, a miłość jest tylko snem"

Niewątpliwie King jest mistrzem horroru. Udowadnia nam to każdą książką tego gatunku jego autorstwa. Perfekcyjnie oraz zrozumiale dobiera słowa. Lektura...