"Kurtyna" - już sam tytuł sugeruje jakiś koniec, w tym przypadku jest to ostatni tom o Herkulesie Poirocie, detektywie którego polubiło wielu czytelników na świecie. Jak ktoś nie czytał jego przygód, to albo kojarzy go z seriali i filmów czy ze słyszenia albo po prostu nie zna. W książkach z biegiem kolejnych wydań, lat Poirot był coraz starszy, mniej znany w środowisku angielskim, ale jego duża popularność jako postać literacka i telewizyjna z pewnością dałaby mu sporo radości. :D

Od razu zaznaczam, że poniżej będą spoilery. Nie chciałabym nikomu popsuć przyjemności czytania, ale czuję potrzebę napisania swoich wrażeń, przemyśleń. Poirot zawsze mówił, że nie popiera morderstwa, prawie nie ponosił porażek w swoim zawodzie, był pewny siebie. W ostatniej swojej sprawie musiał zmierzyć się z najtrudniejszym przeciwnikiem, Iksem. W Styles. Tam zaczęła się i skończyła wspólna przygoda Poirota z Hastingsem. I moja z tymi postaciami. Mimo chorób i starości Herkules zachowuje przytomność umysłu oraz mierzy się z trudnym wyborem. Aż do końca nie wiedział czy dobrze postąpił. Nie było to dla niego charakterystyczne zachowanie, ale bardzo ludzkie. Przy tym pośmiertnym wyznaniu poczułam największy smutek. Nie wiem czy to było najlepsze wyjście, ale rozumiem jego punkt widzenia, czasem pewne rzeczy się zmieniają jeśli pojawiają się nowe okoliczności.

Można powiedzieć, że Herkules Poirot odgadł swojego mordercę, ale całość jest bardziej skomplikowana. Nie przewidziałam rozwoju wypadku, dałam się nabrać jak Hastings. Nie wszystko się zmienia. :D
Cher ami - to jego ostatnie słowa za życia do przyjaciela.

Całość oceniłabym na więcej gwiazdek, ale Agatha Christie napisała powieść wiele lat temu i nikt jej chyba nie edytował, dlatego są błędy co do lat, wieku, jeszcze jakieś inne wpadki. "Słonie mają dobrą pamięć" toczyły się pod koniec lat 60-tych, a w "Kurtynie" czas się cofnął. Hastings jakiś młodszy, Poirot może powinien mieć ponad 100 lat. Mnie jako wiernej czytelniczce jest po prostu szkoda, że tak to wyszło. Ta świadomość ciągle tkwiła mi w głowie.

Jednak nie to jest najważniejsze... Merci Herkulesie Poirot! Na pewno jeszcze wrócę do Twoich detektywistycznych przygód.

"Kurtyna" - już sam tytuł sugeruje jakiś koniec, w tym przypadku jest to ostatni tom o Herkulesie Poirocie, detektywie którego polubiło wielu czytelników na świecie. Jak ktoś nie czytał jego przygód, to albo kojarzy go z seriali i filmów czy ze słyszenia albo po prostu nie zna. W książkach z biegiem kolejnych wydań, lat Poirot był coraz starszy, mniej znany w środowisku...