Zakończenie pierwszej części książki dla mnie już było niepokojącym scenariuszem na kontynuację serii przygód zakupoholiczki, której zresztą czytanie skróciłam i zakończyłam na tej książce.

W każdym razie, jeśli wcześniej Rebbecę osądziłam jako uroczą, nawet sympatyczną, choć wciąż pogubioną postać, tak po przeczytaniu owej części, te negatywne cechy, które wcześniej nie były aż tak rażące, w tej drugiej części jej przygód dla mnie były już nie do zniesienia!

Rebecca coraz bardziej zaczęła się pogrążać w swoim uzależnieniu, co więcej, jej działania zaczęły wychodzić szerzej poza tylko te sprawy, które jej dotyczyły. Jej nieodpowiedzialne decyzje zaczęły sięgać jej najbliższych, rodziny i przyjaciół oraz potencjalnego chłopaka. Dziewczyna zaczęła od jednego kłamstwa, po czym okłamywanie siebie oraz innych stało się jej stylem życia. W ogóle Rebecca była jedną wielką kombinatorką, nie szanowała pracy ani ludzi, uważała się za przemądrzałą, sprytną. Niestety, choć na moją wewnętrzną satysfakcję, ta jej zbyt pewność siebie w końcu ją dopadła! Ileż można unikać odpowiedzialności i konsekwencji swoich głupich decyzji?

Fabularnie nawet tak ta książka mnie nie zniszczyła (mimo naprawdę wielu infantylnych i niemożliwych scenariuszy przekładanych na codzienne życie),ale co innego cała osobowość Rebbeci Bloomwood! 
Jej irytująca postać, już bez używania wulgaryzmów, na długo zapadła w mojej pamięci! Dawno podczas lektury nie byłam tak wkurzona, nie raz dziewczynę chciałam zdzielić po głowie i jej przemówić! Pod tym względem ta lektura naprawdę wzbudziła mocne emocje, tylko szkoda po odłożeniu książki jeszcze dłuższą chwilę nie mogłam się uspokoić.

Ta książka jest odpowiednim przykładem ukazującym jeszcze bardziej rozbudowany problem zakupoholizmu i próby bohaterki uciekania się na tysiąc kreatywnych sposobów od odpowiedzialności oraz konsekwencji.

Niestety, ponownie zakończenie książki mnie zaniepokoiło, ponieważ jednak liczyłam na utarcie nosa bohaterki (a jednak nie do końca tak się stało!),ale kolejnych jej żałosnych, głupkowatych perypetii w kolejnych powieściach z tej serii po prostu nerwowo nie zniosę ;)
Także niestety, nie dowiem się, czy przyszedł taki moment w życiu panny Bloomwood, że się zmieniła, ponieważ w jej przypadku nie widzę innej drogi, jak terapia i właściwa walka z nałogiem, a nie jak dotychczas w sposób udawany, czyli redukcja wydatków i tłumaczenie sobie, że coś się na później przyda.
Życzę szczerego powodzenia bohaterce, ale kontynuacji jej przygód się nie podejmę.

Zakończenie pierwszej części książki dla mnie już było niepokojącym scenariuszem na kontynuację serii przygód zakupoholiczki, której zresztą czytanie skróciłam i zakończyłam na tej książce.

W każdym razie, jeśli wcześniej Rebbecę osądziłam jako uroczą, nawet sympatyczną, choć wciąż pogubioną postać, tak po przeczytaniu owej części, te negatywne cechy, które wcześniej nie...

Nie wiem czemu książka ma takie recenzje. Ale mnie bardzo rozbawiła, czyta się ja bardzo szybko, jest lekka i przyjemna.

Nie wiem czemu książka ma takie recenzje. Ale mnie bardzo rozbawiła, czyta się ja bardzo szybko, jest lekka i przyjemna.

Na poje potrzeby, była idealna. Zabawna i sympatyczna.

Na poje potrzeby, była idealna. Zabawna i sympatyczna.

Moze i lekka Książka, ale czy zawsze musi być ,,ciężka''😉. Jedno jest pewne, bardzo pogodna i dowcipna, idealna na poprawę humoru i miłe spędzenie czasu. Czy to wystarczy? Dla mnie-jak najbardziej. Polecam kolejną partię przygód niepoprawnej zakupoholiczki I czy nie każdy z nas ma jakieś przywary, które chciałby ukryć? Polecam

Moze i lekka Książka, ale czy zawsze musi być ,,ciężka''😉. Jedno jest pewne, bardzo pogodna i dowcipna, idealna na poprawę humoru i miłe spędzenie czasu. Czy to wystarczy? Dla mnie-jak najbardziej. Polecam kolejną partię przygód niepoprawnej zakupoholiczki I czy nie każdy z nas ma jakieś przywary, które chciałby ukryć? Polecam

Zakupoholiczka w głównym temacie opowiada o problemach jakie tworzy zakupoholizm.
Zakupoholiczka tom2 jest identyczna w konstrukcji jak tom 1, możemy ją pominąć, jeśli szukamy nowej odkrywczej literatury. Dlaczego jednakże lubię tę książkę? Otóż podobają mi się starannie opisane przygody zakupoholiczki nie tylko związane z jej zakupoholizmem, czasem z jej niewiedzą; śmieszy mnie jej racjonalizowanie itp.
Oczywiście jednych ta książka będzie śmieszyć i będą się przy niej bawić - jak ja, innych będzie raziło bezmózgowie bohaterki - powinniście to wziąć pod uwagę biorąc się do czytania.
Dla mnie to książka do odmóżdżenia, żadnych wysokich lotów, ale miło spędzony czas.
Oceniam jak jedynkę. Z przeczytanych zakupoholiczek przeze mnie (1,2,4) polecam 4, jako najbardziej zabawną i nie powodującą przerażenia z powodu skutków bezmyślnego wydawania pieniędzy.

Zakupoholiczka w głównym temacie opowiada o problemach jakie tworzy zakupoholizm.
Zakupoholiczka tom2 jest identyczna w konstrukcji jak tom 1, możemy ją pominąć, jeśli szukamy nowej odkrywczej literatury. Dlaczego jednakże lubię tę książkę? Otóż podobają mi się starannie opisane przygody zakupoholiczki nie tylko związane z jej zakupoholizmem, czasem z jej niewiedzą; śmieszy...

Zakupoholiczkę znam od dawna. Jeszcze w liceum zaśmiewałam się z historii Becky. Muszę przyznać, że nie jest to szczególnie ambitna lektura. Ale jedno jest pewne - wywołuje uśmiech na twarzy i pozwala zapomnieć o problemach. Cieszę się, że wydawnictwo Sonia Draga wydaje książki Kinselli i mogę sięgnąć po nie raz jeszcze - tym razem po polsku.

Zakupoholiczkę znam od dawna. Jeszcze w liceum zaśmiewałam się z historii Becky. Muszę przyznać, że nie jest to szczególnie ambitna lektura. Ale jedno jest pewne - wywołuje uśmiech na twarzy i pozwala zapomnieć o problemach. Cieszę się, że wydawnictwo Sonia Draga wydaje książki Kinselli i mogę sięgnąć po nie raz jeszcze - tym razem po polsku.

Ani fajna, ani niefajna. Po prostu taka sobie...

Ani fajna, ani niefajna. Po prostu taka sobie...

Typowa kobieca książka. Dla mnie bardzo zabawna.

Typowa kobieca książka. Dla mnie bardzo zabawna.

Rebecca, tytułowa zakupoholiczka jest bardzo wkurzającą osobą. Brak pieniędzy i potworne debety na kontach nie są żadną przeszkodą, by kupować i kupować wciąż nowe rzeczy. Nie ma znaczenia, czy się przydadzą, liczy się samo kupowanie. Debety rosną, kłopoty również, rozwiązania problemów nie widać. Książka mimo wszystko kończy się happy endem.

Rebecca, tytułowa zakupoholiczka jest bardzo wkurzającą osobą. Brak pieniędzy i potworne debety na kontach nie są żadną przeszkodą, by kupować i kupować wciąż nowe rzeczy. Nie ma znaczenia, czy się przydadzą, liczy się samo kupowanie. Debety rosną, kłopoty również, rozwiązania problemów nie widać. Książka mimo wszystko kończy się happy endem.

Czytadełko

Czytadełko