Copyright

Okładka książki Copyright
Michał Witkowski Wydawnictwo: Zielona Sowa Seria: Biblioteka Studium poezja
95 str. 1 godz. 35 min.
Kategoria:
poezja
Seria:
Biblioteka Studium
Wydawnictwo:
Zielona Sowa
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
95
Czas czytania
1 godz. 35 min.
Język:
polski
ISBN:
8372202478
Tagi:
opowiadanie polskie - 20w.
Średnia ocen

                5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
4055
404

Na półkach: ,

Świat, który minął i odszedł w niepamięć, świat, do którego nie mamy ochoty wracać, choć sentyment za nim jest w nas ciągle żywy. Witkowski wie, że możemy się zarzekać, marudzić, głośno krytykować, jak to źle było za czasów komuny, jak niczego nie było w sklepach, za wszystkim sie stało w długich kolejkach, ludzie byli nijacy, szarzy, smutni, przygaszeni, a jednak to był dla ogromnej rzeszy ludzi ich radosny czas dzieciństwa i młodości, który był beztroski i pełen niezapomnianych wrażeń, i wcale nie kojarzył się z czymś, co dziś tak łatwo jest potępić czy odrzucić. Przywracanie pamięci o przeszłości nie może być wybiórcze, nie może dokonywać się tylko tam, gdzie chodzi o prawdę historyczną, ale musi również obejmować tę zwykłą, normalną rzeczywistość, wspomnienia, które nie niosą ze sobą wielkich martyrologicznych dokonań i pełnych szacunku patriotycznych postaw, oporu wobec władzy depczącej człowieka. Przeciętny Kowalski był bardzo daleki od tego wszystkiego. On nie podejmował głębokiej refleksji nad wielkimi problemami, nie tylko świata, ale i ojczyzny, on skupiał się na pracy, na rodzinie, na obowiązkach, które były sednem jego życia. Czy był przez to gorszy? Pewnie, że nie, choć dzisiaj może usłyszeć, że to inni, by jemu i jego dzieciom żyło się lepiej, wywalczyli to wszystko, a on nawet jednym gestem do tego się nie przyczynił. Kiedy był dzieckiem nie interesowało go nic poza tym, żeby miał kolegów i mógł z nimi chodzić i grać w kapsle, posiedzieć na trzepaku, założyć klub, podwórkowy gang, szukać skarbów, angażować się w różne akcje społeczne. Szkoła, nauka były istotnymi i jedynymi zadaniami, którym poświęcał swój czas i energię, cieszyło go chodzenie tam, bo to było miejsce spędzania czasu i towarzyskich spotkań. Zdobycie gumy balonowej czy banana było osiągnięciem na miarę odkrycia Ameryki, ale dawało ogromną satysfakcję i powód do dumy wśród kolegów i znajomych i miało swój nieodparty urok. Polityczny wymiar był mimo swego ogromnego przecież wpływu nieobecny.
Dla Autora te migawki z przeszłości, obecne w tych kilku opowiadaniach, mają także wartość emocjonalną, to nie tylko wspomnienia z dzieciństwa i okresu dorastania, to także zapisane karty osobowości, każde z tych zdarzeń wycisnęło swoje piętno na postawach i późniejszych zachowaniach i wyborach, tak jest przecież z każdym z nas. Nie ma neutralnych bodźców, to oznacza, że każdy bodziec, który nas dotyka, zostawia swój trwały ślad, nie wiemy wprawdzie, czy zareagujemy na niego od razu, czy w ogóle uświadomimy sobie jego wpływ, czasem trzeba wielu lat, by coś odezwało się w nas, i wtedy nagle coś się w nas dzieje, co nas zaskakuje, czasem przeraża, a co psychologowie określają jako odbicie. Odzywa się w nas a my szukając źródeł odkrywamy, że może mieć on swe korzenie w odległym dla nas czasie, w dalekich dla psychiki obrazach. Ja sam noszę takie wspomnienia związane z wprowadzeniem stanu wojennego. Na własne oczy widziałem jadące ulicami czołgi, które zmierzały do Huty „Katowice”. To była ogromna kawalkada, stałem i patrzyłem zafascynowany licząc ile ich jest, a pogubiłem się jak było ich 20. Patrzyłem na nie nie z lękiem i niepokojem, choć taką grozę wywoływały w moich rodzicach, ale z taką dziecięcą ciekawością, oto na żywo widzę prawdziwe czołgi. Nie wiedziałem, co to stan wojenny ale widziałem czołgi. Nie wiedziałem, że są groźne dla mnie i innych osób, ja widziałem czołgi, a przecież dla dziecka czołgi to okazja do zabawy w wojnę a czy wojna jest zła, czy niesie jakieś problemy? Wtedy myślałem, że nie, że to zawsze jest tylko gra na niby. Ale ten obraz prześladował mnie bardzo długo, nim jego, skądinąd czytelne przesłanie wyjaśniło mi okoliczności związane z tym doświadczeniem. Podobne traumy opisuje Witkowski, czyni to ze swoją charakterystyczną złośliwością i ironiczną nutą, i właściwym sobie dystansem, choć wie, że nie zafałszuje prawdy, ale chce pokazać, że może mieć ona inny odbiór, inne spojrzenie, tym bardziej, że jej odbiorcą jest dziecko, niewinne w swym postrzeganiu świata i odbieraniu docierających do niego bodźców. I ta prawda dziecka zmienia też ocenę zjawisk, choć tylko na poziomie ich opisu a nie całej ideologicznej niewidocznej otoczki, która dopiero poznana, jest właściwą osią oceny sporów toczących się o tamten czas i o tamte wydarzenia. Dla mnie ważniejszym jest przywołanie i przypomnienie tego, co się wtedy działo, oczyma dziecka, bo daje to szansę na głębszą refleksje i analizę z dzisiejszej perspektywy. To, z czym mamy do czynienia, choć pewnie tak często byśmy chcieli, nie jest niestety czarno białe, i nie da się jednoznacznie wszystkiego zaszufladkować i opisać, bo tak by nam było wygodnie. Pamięć to omylny przyjaciel. Ufajmy mu z ostrożnością.

Świat, który minął i odszedł w niepamięć, świat, do którego nie mamy ochoty wracać, choć sentyment za nim jest w nas ciągle żywy. Witkowski wie, że możemy się zarzekać, marudzić, głośno krytykować, jak to źle było za czasów komuny, jak niczego nie było w sklepach, za wszystkim sie stało w długich kolejkach, ludzie byli nijacy, szarzy, smutni, przygaszeni, a jednak to był...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    111
  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    5
  • Chcę w prezencie
    3
  • LGBT
    2
  • Literatura polska (współczesna)
    1
  • Bardzo, bardzo chcę przeczytać!
    1
  • Przeczytane przed laty
    1
  • 2012
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Copyright


Podobne książki

Przeczytaj także