Strefy zerowe
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Estymator
- Data wydania:
- 2022-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1972-09-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367562171
- Tagi:
- Bohdan Petecki Strefy zerowe
Historia napotkania w kosmosie obcej, inteligentnej rasy, z którą jednak nie można nawiązać kontaktu. Kolejne wyprawy naukowców wysłane w ich kierunku milkną. W końcu zapada decyzja, by wysłać dobrze uzbrojoną i przeszkoloną grupę wojskowych, ludzi przygotowanych do obrony Ziemi przed niebezpieczeństwem z kosmosu. Powieść „Strefy zerowe” Bohdana Peteckiego – klasyka polskiej literatury science fiction – jest uważana przez wielu za jedną z najlepszych w jego dorobku.
Ludzkość przebrnęła przez wieki błędów i wypaczeń. Wszystkim jest dobrze i to tak, że z nudów wyruszyli w kosmos. Tym co nie wyruszyli czasem odbija, a żeby nikomu krzywda się nie stała, powstał inforpol. Do Korpusu nie można wstąpić ani się zaciągnąć. Agenci nie są powoływani, są produkowani. Efekt inżynierii genetycznej i bioinżynierii. Nie odczuwają bólu ani strachu. Są wobec siebie w pełni kompatybilni. Ostatni tysiąc „ludzi”, których celem życia jest walka. Korpus powstał z myślą o problemach wewnętrznych, ale przewidziano też, że może się przydać w przypadku zagrożenia zewnętrznego. I stało się, wyprawa do innego układu słonecznego zamilkła. Trzeba więc wyruszyć im z pomocą, a tym zielonym z czułkami wytłumaczyć, że ludziom kuku robić nie należy. Zbudowano nawet uniwersalny translator w tym celu, z dużym przyciskiem, na którym napisano „anihilacja”. To wszystkim i wszystko wytłumaczy. Ale najpierw trzeba tam dolecieć i odnaleźć ocalałych. To co, lecimy? Pierwszoosobowa narracja – tak, jesteśmy agentem i to dowodzącym. Wartka akcja. Trochę szkoda, że tak tylko popatrzeć dali na obcą cywilizację, ale nie można mieć wszystkiego. Wystarczająco sobie postrzelacie do automatów granicznych i pomanewrujecie wśród satelitów. A i jakiś księżyc rozstrzelać wam będzie dane. Takoż nie marudzić ino czytać, bo fajne. [FPREFECT, niepamietnikfprefecta.blogspot.com]
Fantastyka naukowa, trzymająca w napięciu, proponująca przygodę bez nadęcia i zbędnych komentarzy. Jej fabularna spójność i typowe dla Peteckiego elementy, ocierające się o jakiś „kosmiczny” Dziki Zachód – oto przepis na doskonałą rozrywkę dla miłośników klasycznych rozwiązań w prozie science-fiction. Wyprawy ratunkowe stanowią dość pokaźną ilość wśród motywów wykorzystywanych w przygodowej science-fiction. A że Petecki uważany jest za głównego przedstawiciela tego nurtu w polskiej fantastyce naukowej, to i w kolejnej jego książce pojawia się ów atrakcyjny temat. [EncyklopediaFantastyki.pl, CC BY-SA 3.0]
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 172
- 97
- 77
- 17
- 8
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Fajny pomysł na fabułę, ale niestety denerwujące zakończenie. Niedokończone wątki, zapomniane postaci, obca cywilizacja opisana wyrywkowo pomimo dość bliskiego kontaktu. Do tego łatwość autora potwierdzania w oczach obcych, że ludzkość nie ma problemu z prezentowaniem się jako banda średnio rozgarniętych osobników z ogromną łatwością nadużywania broni masowego rażenia. No, słabe to razem trochę, niestety chociaż wciągające.
Edit.
Przecież jesteśmy bandą zadufanych w sobie prostaków głosujących na populistów, ograniczonych egoistów mordujących sąsiadów okresowo w dowolnym punkcie globu. Nic dziwnego, że obcy obdarzeni minimalną choćby wrażliwością nie chcą z nami nawiązywać jakiegokolwiek kontaktu.
Podwyższam ocenę do 6.
Fajny pomysł na fabułę, ale niestety denerwujące zakończenie. Niedokończone wątki, zapomniane postaci, obca cywilizacja opisana wyrywkowo pomimo dość bliskiego kontaktu. Do tego łatwość autora potwierdzania w oczach obcych, że ludzkość nie ma problemu z prezentowaniem się jako banda średnio rozgarniętych osobników z ogromną łatwością nadużywania broni masowego rażenia. No,...
więcej Pokaż mimo toTej powieści stuknęło już 50 lat, a mimo to nie trąci myszką i czyta się ją całkiem nieźle. Niektórzy recenzenci wskazywali na jej pokrewieństwo z "Fiaskiem" Lema. Ja "Fiaska" nie czytałem, natomiast widzę podobieństwa do "Niezwyciężonego" (też Lema). I "Strefy zerowe", i "Niezwyciężony" to opowieści o wyprawach ratunkowych, które lecą sprawdzić, co się stało z zaginionymi ekspedycjami na inną planetę. Podobieństw jest więcej, ale nie będę tego wątku rozwijać, żeby nie zdradzić za wiele i nie popsuć zabawy tym, którzy po tę książkę sięgną.
Jeśli ktoś lubi taką tradycyjną literaturę SF - to nie powinien być rozczarowany.
Tej powieści stuknęło już 50 lat, a mimo to nie trąci myszką i czyta się ją całkiem nieźle. Niektórzy recenzenci wskazywali na jej pokrewieństwo z "Fiaskiem" Lema. Ja "Fiaska" nie czytałem, natomiast widzę podobieństwa do "Niezwyciężonego" (też Lema). I "Strefy zerowe", i "Niezwyciężony" to opowieści o wyprawach ratunkowych, które lecą sprawdzić, co się stało z zaginionymi...
więcej Pokaż mimo toNie wciągnęła mnie.
Nie wciągnęła mnie.
Pokaż mimo toJak na powieść, której szczęśliwie stuknęła pięćdziesiątka (1972),rzecz co najmniej interesująca. Eksplorująca podobny temat co Lemowe Fiasko tyle, że to ostatnie drukiem ukazało się czternaście lat po "Strefach...", więc trudno mówić o inspiracji. Ostatnio w trylogii Cixina Liu zwłaszcza w "Ciemnym Lesie" tez znajdujemy podobne wątki, przypominające, że nie jesteśmy pępkiem wszechświata i nie każdy musi nas bezkrytycznie uwielbiać.
Jak na powieść, której szczęśliwie stuknęła pięćdziesiątka (1972),rzecz co najmniej interesująca. Eksplorująca podobny temat co Lemowe Fiasko tyle, że to ostatnie drukiem ukazało się czternaście lat po "Strefach...", więc trudno mówić o inspiracji. Ostatnio w trylogii Cixina Liu zwłaszcza w "Ciemnym Lesie" tez znajdujemy podobne wątki, przypominające, że nie jesteśmy...
więcej Pokaż mimo to7,5/10
7,5/10
Pokaż mimo toMoja ulubiona książka tego autora, dziwię się, że praktycznie przeszła bez echa przez rynek czytelniczy a jest naprawdę DOBRA!
Pomysł w sumie bardzo świeży i mająca to COŚ...
Tyle razy ja czytałem, iż musiał się nią zająć introligator!
Moja ulubiona książka tego autora, dziwię się, że praktycznie przeszła bez echa przez rynek czytelniczy a jest naprawdę DOBRA!
Pokaż mimo toPomysł w sumie bardzo świeży i mająca to COŚ...
Tyle razy ja czytałem, iż musiał się nią zająć introligator!
Bohdan Petecki w swojej książce „Stefy zerowe” opisał swoją wersję kontaktu ludzi z Obcymi. Jest ona dość podobna do historii opisanej przez Stanisława Lema w powieści „Fiasko”. Obaj autorzy ukuli tezę, że Obcy... nie chcą z nami się porozumieć. Izolują nas. Jesteśmy niemile widzianymi intruzami, burzącymi im ład i porządek. Jakby mówili swoim językiem: „Idziecie sobie! Zostawcie nas w spokoju!”.
O czym jest ta książka? Ziemianie odrywają, że na odległej planecie oraz jego księżycu funkcjonuje inteligentna cywilizacja. Wysyłają tam naukowców, ale przepadają oni bez wieści. Kolejne dwie rakiety lecą na obcą planetę. Na ich pokładach zakwaterowany jest komandos. Na wszelki wypadek. Niestety również i sama misja ratownicza nie daje znaku życia. Żarty się skończyły. Władze Ziemi wysyłają trzech komandosów. Od kołyski są oni szkoleni do walki. Ich organizmy są zmodyfikowane. Żołnierze dowiadują się, że kosmici nie pragną zaprzyjaźnić się z ludźmi. Izolują ich tytułowymi strefami zerowymi. Czytelnik o obcej cywilizacji nie dowiaduje się wiele. Autor idealizuje ich społeczność. Żyją w „kosmicznej arkadii”. Ich domy wznoszą się na łąkach. Piękne, majestatyczne domy niemalże unoszą się nad ziemią. Po co im do szczęścia ludzie z ich problemami, fobiami i laserami?
Mam ambiwalentny stosunek do tej książki.
Z jednej strony...
Autor postarał się. Dość ciekawa fabuła. Może nie pędzi ona jak pendolino, ale wciąga i intryguje. Główny bohater nie jest zwykłą zabijaką. Stara się zrozumieć Obcych, ale nie wyzbywa się „ludzkiego” i żołnierskiego sposobu rozumowania. Posuwa się do rozwalenia jednego księżyca planety Obcych tylko po to aby pokazać kto rządzi „na dzielni(cy)”. Okey, jest wiele anachronizmów (magnetofony, mikrofilmy). Mimo tego książka wychodzi obronną ręką z próby czasu. B. Petecki umiejętnie pokazał, że zwykły człowiek w sytuacji beznadziejnej nie daje sobie radę psychicznie. Załoga odcięta od świata popada w alkoholizm i narkomanię. Jeden z astronautów w akcie rozpaczy zaczyna gromadzić jedzenie w swojej kajucie. Robi sobie absurdalnie wielki zapas filmów (ach, ten brak seriali na obcej planecie – żart). Ludzkość pomimo rakiet, broni wykorzystującej antymaterię i takich tam zabawek jest tak naprawę słaba i szalenie pierwotna, atawistyczna. Wystarczy człowieka tylko mocnej nacisnąć.
Z drugiej strony...
Błędy stylistyczne! Najpierw czytam zdanie trzy razy. Potem myślę „Coś jest nie tak!”. Przykład (cytat): „Leciałem sześć lat, żeby dopaść tego, co kryło się pod maską doskonałego bezruchu”. Jeśli chodzi o dialogi to jest tu straszna mizerota pod każdym względem. Rozmowy są krótkie i pourywane. Zapewne autorowi chodziło o to, że super-żołnierze porozumiewają się krótko i rzeczowo. Niestety trzeba się domyślać „co poeta miał na myśli”. Dialogów jest bardzo mało. Pisarz głównie opisuje działania ziemskiego wojska, krajobrazy planety oraz przemyślenia głównego bohatera. Jest tu dużo filozofowania i wyszukanych opisów wszystkiego. Ja bym chwilami umęczony tymi wywodami. Książka jest krótka, ale nie da się jej przeczytać w jeden wieczór.
Polecam fanom ambitnej s-f.
Bohdan Petecki w swojej książce „Stefy zerowe” opisał swoją wersję kontaktu ludzi z Obcymi. Jest ona dość podobna do historii opisanej przez Stanisława Lema w powieści „Fiasko”. Obaj autorzy ukuli tezę, że Obcy... nie chcą z nami się porozumieć. Izolują nas. Jesteśmy niemile widzianymi intruzami, burzącymi im ład i porządek. Jakby mówili swoim językiem: „Idziecie sobie!...
więcej Pokaż mimo toZdecydowanie najlepsza książka Peteckiego (z tych, które póki co przeczytałem). Ciekawy pomysł połączony z wciągającą akcją. Jednocześnie zdecydowanie mniejsza "naiwność", która czasami irytowała mnie w innych książkach autora. Jedyne co w przypadku Stref Zerowych psuło mi nieznacznie odbiór książki to przekonanie o wszechpotędze człowieka przyszłości - ale takie to były czasy w s-f i takie też były założenia książki. I mimo tej potęgi - nie wszystko się ludzkości udało, tak jak planowała.
Zdecydowanie najlepsza książka Peteckiego (z tych, które póki co przeczytałem). Ciekawy pomysł połączony z wciągającą akcją. Jednocześnie zdecydowanie mniejsza "naiwność", która czasami irytowała mnie w innych książkach autora. Jedyne co w przypadku Stref Zerowych psuło mi nieznacznie odbiór książki to przekonanie o wszechpotędze człowieka przyszłości - ale takie to były...
więcej Pokaż mimo toUważana często za najlepszą książkę Peteckiego. Czy słusznie, zastanawiam się w podcaście: http://www.gniazdoswiatow.net/2016/01/27/petecki-przerywa-milczenie-02-strefy-zerowe/
Uważana często za najlepszą książkę Peteckiego. Czy słusznie, zastanawiam się w podcaście: http://www.gniazdoswiatow.net/2016/01/27/petecki-przerywa-milczenie-02-strefy-zerowe/
Pokaż mimo to(...)uwielbiam naszą fantastykę socjologiczną, zwłaszcza taką, która była pisana na długo przed moimi narodzinami. I wiem doskonale, że Lem miał inne hmmm... cele? niż Petecki podczas pisania swoich książek. Tylko wcale a wcale mi nie przeszkadza fakt, że Petecki to rasowa SF, pisana dla opowiedzenia jakiejś historii a Lem to rasowa SF pisana po to, by pod opisaną historią zobaczyć rzeczywistość. I jedno i drugie sprawia mi dużo czytelniczej radości, i jedno i drugie (mimo wszystko) budzi emocje i w jakimś stopniu sprawia, że po odłożeniu książki (czy nawet miesiąc po zakończonej lekturze) mam w przed oczami fabułę/bohaterów/zagadkę itd…(...)
Cały tekst przeczytacie w Kronikach Nomady: http://www.kronikinomady.pl/2015/09/sprawozdanie-z-lektury-vol-4-czytamy.html
(...)uwielbiam naszą fantastykę socjologiczną, zwłaszcza taką, która była pisana na długo przed moimi narodzinami. I wiem doskonale, że Lem miał inne hmmm... cele? niż Petecki podczas pisania swoich książek. Tylko wcale a wcale mi nie przeszkadza fakt, że Petecki to rasowa SF, pisana dla opowiedzenia jakiejś historii a Lem to rasowa SF pisana po to, by pod opisaną historią...
więcej Pokaż mimo to