Jest to historia z przymrużeniem oka i tak trzeba ja traktować :) wtedy to czysta rozrywka , śmieszna i sympatyczna z pozytywnym zakończeniem ! Miłe spędzony czas :)

Jest to historia z przymrużeniem oka i tak trzeba ja traktować :) wtedy to czysta rozrywka , śmieszna i sympatyczna z pozytywnym zakończeniem ! Miłe spędzony czas :)

Lekko się czyta, chętni obejrzę ekranizację.

Lekko się czyta, chętni obejrzę ekranizację.

Meddy pracuje w rodzinnej firmie ślubnej jako fotografka. Nie jest zachwycona, ale uważa, że to obowiązek, bo została wychowana w tradycyjnej chińsko-indonezyjskiej rodzinie przez matkę i ciotki. Nad ich rodziną ponoć ciąży klątwa, która "zabiera każdego mężczyznę". Ojciec Meddy odszedł, podobnie jak synowie ciotek, dlatego cała ich uwaga skupiona jest na młodej kobiecie. Ciotki dbają o nią, jak umieją i matka pewnego dnia umawia córkę na randkę z mężczyzną poznanym na tinderze (gdzie podszyła się pod córkę). Wydaje się kandydatem idealnym - młody, hotelarz, z tradycjami, miły. Aż do czasu randki, kiedy okazuje się co prawda przystojnym, ale średnio sympatycznym i bardzo nachalnym mężczyzną. W drodze powrotnej Maddy musi się przed nim bronić, co doprowadza do wypadku samochodowego. Kobieta jest pewna, że zabiła mężczyznę, a matka i ciotki pomagają jej poradzić sobie z ciałem. Sprawa byłaby prosta, gdyby nie fakt, że następnego dnia organizują baardzo ważne wesele. W wyniku nieprzewidzianych zbiegów okoliczności lodówka z trupem trafia na weselną wyspę, a odwiezienie jej okazuje się niewykonalne. Meddy i ciotki muszą jednocześnie pracować i martwić się o trupa. Co więcej okazuje się, że właścicielem hotelu jest były chłopak Meddy, miłość jej życia, którą porzuciła na studiach, by zostać z ciotkami...
Historia nie jest jakaś wybitna, ale dość sympatyczna. Podobnie jak bohaterki. Całość jest napisana dość prostym, ale specyficznym językiem i wydaje mi się, że tłumaczka wykonała tu dobrą robotę, bo angielski nie jest ojczystym językiem Meddy i jej rodziny. Czyta się nieźle, choć najlepszym określeniem na przygody bohaterek są według mnie perypetie. Nie przeszkadza to jednak, bo miała to być dość lekka lektura z wątkiem romansowym.

Meddy pracuje w rodzinnej firmie ślubnej jako fotografka. Nie jest zachwycona, ale uważa, że to obowiązek, bo została wychowana w tradycyjnej chińsko-indonezyjskiej rodzinie przez matkę i ciotki. Nad ich rodziną ponoć ciąży klątwa, która "zabiera każdego mężczyznę". Ojciec Meddy odszedł, podobnie jak synowie ciotek, dlatego cała ich uwaga skupiona jest na młodej kobiecie....

Randka może zakończyć się w różny sposób, może stać się początkiem czegoś nowego, pięknego. Tymczasem dla Meddy Chan okazała się całkowitą porażką, ponadto zakończoną przypadkowym zabiciem mężczyzny, z którym miała spędzić ten czas. Co w takiej sytuacji zrobić? Przez głowę przelatują jej czarne myśli, aż nagle wpada na pomysł, by zadzwonić do osoby, którą ją w tą randkę wkręciła, czyli do swojej mamy. Zupełnie nie spodziewa się tego, co następuje później, gdyż jej mama, jak gdyby nigdy nic, dzwoni do swoich sióstr i w tym momencie rozkręca się spirala wydarzeń, których skutki ciężko przewidzieć. Jakby tego było mało, dostają zlecenie, aby zorganizować ślub roku, gdyż prowadzą firmę organizującą takie wydarzenia. Jak to się wszystko zakończy?

Niezależnie od pory roku, warto sięgnąć czasem po lekturę, która zawiera dużą dawkę humoru i wywołuje szeroki uśmiech. Na poprawę humoru, czy aby po prostu się pośmiać, w końcu mówi się, że śmiech to zdrowie, dobrym pomysłem może okazać się komedia kryminalna. Pod pewnymi względami o takiej książce chciałabym Wam dziś opowiedzieć, chociaż trudno w sumie jednoznacznie określić jej gatunek. O książce, która poza lawiną pomyłek zawiera też ciekawą, zakręconą historię z romantyczną nutką oraz pewną klątwę.

Powieść rozpoczyna się od krótkiego wstępu, który jest słowami autorki skierowanymi do czytelnika. Pozwalają one w pewnym sensie na lepsze wprowadzenie do opowieści zawartej na jej kartach. Dalej podzielona jest na trzy części związane z pewnymi etapami w życiu głównej bohaterki. Meddy Chan to barwna postać i z uwagą śledzi się wydarzenia, w których centrum się znajduje. Jeden moment w jej życiu zmienia je z w miarę poukładanego w chaos, z którym sama sobie nie radzi. Z pomocą, spokojem i niesamowitą determinacją przychodzi jej rodzina, a właściwie mama i ciotki i wówczas dopiero zaczyna się dziać. Gdy Wam o tym teraz piszę nadal się uśmiecham, gdy przypominam sobie Ma i jej pomyłki językowe.

Opowieść, jak przystało na komedię kryminalną, napisana jest lekko i z dużą dawkę humoru. Nie jest to jednak do końca ten gatunek literacki, raczej bardziej powieść obyczajowa. Klimatu dodaje pewna stara chińska klątwa, która zaciążyła nad tą rodziną. Ogólnie czas przy lekturze upływa szybko i mimo pewnej przewidywalności, czy miejscami zgrzytów, przerysowania, poznaje się ją dobrze i z zainteresowaniem. Wspomniałam wcześniej, że to lawina pomyłek i bez ciotek nie byłoby tej historii. To rodzina Meddy nadaje jej charakteru i sprawia, że nie raz a wielokrotnie uśmiech gości na ustach czytelnika. Za sprawą lekkiego stylu można poczuć się uczestnikiem wydarzeń i obserwować je z bliska. W tej historii nie zabrakło romantycznego wątku a także pokazania, jak ważna jest rodzina, jakim wsparciem może się okazać. Gdyż zżyta rodzina to prawdziwe szczęście. Na zakończenie wspomnę jeszcze o jednym elemencie, małym akcencie, który rozbawia - warto uważać w dzisiejszych czasach, jakich emotikonów się używa.

„Cztery ciotki i trup” to lekko poprowadzona i wywołująca szeroki uśmiech powieść, którą warto mieć na uwadze na poprawę humoru. Poza dawką humoru zawiera ciekawą historię z romantycznym akcentem, którą poznaje się z zaangażowaniem. Warto podkreślić, że pisarka z wyważeniem wplata różne wątki, by na ręce czytelnika przekazać, zakręconą, zabawną, ale też momentami skłaniającą do przemyśleń opowieść.

http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2024/01/cztery-ciotki-i-trup-jesse-q-sutanto.html

Randka może zakończyć się w różny sposób, może stać się początkiem czegoś nowego, pięknego. Tymczasem dla Meddy Chan okazała się całkowitą porażką, ponadto zakończoną przypadkowym zabiciem mężczyzny, z którym miała spędzić ten czas. Co w takiej sytuacji zrobić? Przez głowę przelatują jej czarne myśli, aż nagle wpada na pomysł, by zadzwonić do osoby, którą ją w tą randkę...

Książka jest miejscami żenująca i niedopracowana, jakby autorka na szybkiego wplątała tam kolejne wątki i sceny, wszystko żeby tylko wydłużyć powieść. Fabuła ciągnęła się powoli, w nieskończoność podkreślano charaktery ciotek i ich rywalizację, a gdzieś w tej zawierusze zginęła nam główna bohaterka.

Powieść przedstawia nieciekawa sytuację w której znalazła się Meddy Chan - członkini chińskiej rodziny imigrantów, która pracuje w branży ślubnej jako fotograf. Matka podszywa się pod nią na portalu randkowym, co skutkuje niespodziewaną i wymuszoną randką z tajemniczym kawalerem. Niestety spotkanie kończy się tragedią. Meddy w akcie samoobrony doprowadza przypadkiem do śmierci chłopaka!

Co więc zrobić z trupem? Wezwać policję? A może pojechać do swojej matki, która na ratunek wzywa trójkę swoich sióstr? I czy Meddy naprawdę zabiła Jake'a? Jak wypadnie wesele roku, który rodzina Chan tak długo przygotowywała?

Spoilerować nie będę, ale końcówka mnie srogo zawiodła, a ilość plot twistów jedynie zepsuła mi odbiór całej książki.
Dodatkowo miałam problem ze zrozumieniem dialogów w wielu miejscach. Autorka próbowała oddać problemy życia w rodzinie wielojęzycznej i imigranckiej, ale przez to rozmowy z ciotkami są pełne niedopowiedzeń, a czytelnik często nie rozumie o czym mówią bohaterowie, co mają na myśli i jaki jest kontekst.

Raczej średnia półka jakościowa. Jako romans ta książka jest słaba, jako komedia jeszcze gorsza.

Książka jest miejscami żenująca i niedopracowana, jakby autorka na szybkiego wplątała tam kolejne wątki i sceny, wszystko żeby tylko wydłużyć powieść. Fabuła ciągnęła się powoli, w nieskończoność podkreślano charaktery ciotek i ich rywalizację, a gdzieś w tej zawierusze zginęła nam główna bohaterka.

Powieść przedstawia nieciekawa sytuację w której znalazła się Meddy Chan...

nawet mnie wciągnęło

nawet mnie wciągnęło

Meddy Chan pracuje w rodzinnie firmie organizującej wesela, mimo że nie jest to szczytem jej marzeń. Nie chce zranić uczuć nadopiekuńczej matki i ciotek. Samotność dziewczyny nie podoba się jej rodzicielce, dlatego postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Kobieta umawia Meddy na randkę z mężczyzną poznanym na portalu randkowym. Meddy, która nie jest zachwycona sytuacją postanawia spotkać z mężczyzna, aby nie sprawić matce przykrości. Niestety randka nie idzie zbyt dobrze i oczywiście całkiem przypadkiem Meddy zabija swojego zalotnika.
Pierwsze co przychodzi dziewczynie na myśl to telefon do matki, ta mówi jej żeby przyjechała do domu. Gdy wreszcie udaje się jej dotrzeć na miejsce okazuje się, że są tam już jej ciotki, które pomogą ukryć zwłoki. Cóż nie wszystko idzie tak łatwo jakby się wydawało, zwłaszcza gdy trzeba zorganizować wesele.

Początki z tą książką nie były łatwe. Strasznie się wynudziłam, bardzo mi się dłużyła. Jednak im dalej tym ciekawiej. Były momenty, które mocno mnie irytowały, zwłaszcza zachowanie niektórych bohaterów. Nie brakowało jednak tych przy których świetnie się bawiłam i porządnie uśmiałam. Mimo trudnego początku, bardzo dobrze mi się czytało, historia wciąga do ostatnich stron. Koniec końców jest to książka przy której dobrze się bawiłam i uważam, że warto po nią sięgnąć.

Meddy Chan pracuje w rodzinnie firmie organizującej wesela, mimo że nie jest to szczytem jej marzeń. Nie chce zranić uczuć nadopiekuńczej matki i ciotek. Samotność dziewczyny nie podoba się jej rodzicielce, dlatego postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Kobieta umawia Meddy na randkę z mężczyzną poznanym na portalu randkowym. Meddy, która nie jest zachwycona sytuacją...

Bardzo dobra książka o czterech ciotkach i młodej córce/siostrzenicy. Nie zapominając że trup też był . Szalona, pełna nowych zwrotów książka o ukryciu trupa i żeby było pikantniej ślub ! Jaki przeczytajcie polecam !

Bardzo dobra książka o czterech ciotkach i młodej córce/siostrzenicy. Nie zapominając że trup też był . Szalona, pełna nowych zwrotów książka o ukryciu trupa i żeby było pikantniej ślub ! Jaki przeczytajcie polecam !

Książka pt."cztery ciotki i trup" to komedia obyczajowo-kryminalna.
Nie jest to historia z dreszczykiem ale jest pełna dość zabawnych sytuacji których główną bohaterką jest urocza Meddy jej mama i zwariowane ciotki .Cała piątka tworzy tak pokręconą ekipę, że aż trudno uwierzyć.Los chciał że musiały przed laty wyemigrować do stanów i nauczyć się tam żyć nie zapominając o swoich korzeniach,tradycjach.Z tej dbałości wyjdą zabawne dialogi, w których okaże się jak trudno jest przetłumaczyć niedoskonałości w posługiwaniu się przez zwariowane cioteczki czy angielskim czy mandaryńskim, i nie zgubić sensu 😀😀😀.Polecam bo to całkiem dobra zabawa z rozszyfrowaniem tych dialogów. Ja ubawiłam się bardzo czytając te książkę.Nie zabrakło w niej również odrobiny tajemnic i nie wypowiedzianych uczuć, które z czasem przysporzą bohaterce sytuacji zabawnych ale i trochę smutnych.Dla mnie ta książka to świetna zabawa,zbrodnia nie koniecznie na poważnie .To taka książka do oderwania się od mocnych kryminałów, od codzienności. I myślę sobie że jest godna polecenia Wam choć do wybitnego dzieła jej daleko. Polecam 📚📚📚

Książka pt."cztery ciotki i trup" to komedia obyczajowo-kryminalna.
Nie jest to historia z dreszczykiem ale jest pełna dość zabawnych sytuacji których główną bohaterką jest urocza Meddy jej mama i zwariowane ciotki .Cała piątka tworzy tak pokręconą ekipę, że aż trudno uwierzyć.Los chciał że musiały przed laty wyemigrować do stanów i nauczyć się tam żyć nie...

Jest śmiesznie.

Jest śmiesznie.