To nie kraj, to ludzie
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Purple Book
- Data wydania:
- 2022-09-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-09-28
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788383103044
Początek marca. Pierwszy tydzień wojny. Zmierzch. Oglądam serwis za serwisem. Nie mogę się oderwać od informacji. Już nie ma łez. Mały chłopczyk nagrany w pociągu powtarza: „Mój tata to bohater, on teraz pomaga żołnierzom w Kijowie walczyć z naszymi wrogami. Ja z mamą wyjeżdżamy”. Serce pęka.
Dzwonek telefonu. Joasia Ziędalska-Komosińska, bliska mi bardzo, cudowna dziewczyna. „Joasiu, potrzebny ktoś, kto pojechałby na granicę. Znasz kogoś? Nie wiem – może dziennikarz, który zobaczy, co się tam dzieje i opisze. Powie o tym światu. Ilona błaga o pomoc. Mówi, że to armagedon”. Ilona Puszek – pedagożka z poradni w Hrubieszowie. Wolontariuszka, koordynatorka pomocy. Hrubieszów… Boże, moje strony. Rodzinny dom przy Zamojskiej.... Myśli pędzą z szybkością światła. Igor… praca… dom… pies… Asia coś jeszcze tłumaczy. Głos dobiega jak zza szyby. „Ja pojadę – słowa mówią się same – jestem stamtąd. Moje miejsce jest przy granicy”. Odkładam słuchawkę. Dzwonię do Ilony. Nie znamy się jeszcze, a gadamy jak koleżanki z liceum.
„Czego potrzeba?” „Wszystkiego. Przyjedź, zobaczysz. Tu jest tłum ludzi, małe dzieci. Malutkie. Trzeba pieluch, jedzenia, leków, środków czystości. I przywieź też jakiegoś psychologa. Nie radzimy sobie. Państwo? Jakie państwo? Tu nikogo nie ma. Tylko ludzie. Opadamy z sił, Joasiu. Nie pamiętam, kiedy spałam. Pomóż”.
Wiem, jacy to ludzie. Znam tych urodzonych przy granicy. Są jak armia pospolitego ruszenia. Jeśli trzeba – nie do zdarcia. Ale wojna – to nawet dla nich zbyt wiele. Ogłaszam zbiórkę na grupie „Kobiety mocy”, to samo na Instagramie, Facebooku, wśród znajomych. Przy recepcji bloku, w którym mieszkam, rośnie góra darów. Muszę mieć większy samochód. Nie zmieszczę wszystkiego. Znajomy podstawia mi dużego SUV-a. Jest pełen po dach. Zawieszenie trochę siada, ale to przecież misja. Damy radę! Jesteśmy stamtąd.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 74
- 69
- 9
- 5
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Groza wojny przedstawiona przez samych jej uczestników - ofiar rosyjskiej agresji na Ukrainę. Momentami wzruszające, momentami szokujące, momentami drastyczne - takie są relacje spisane przez Joannę Racewicz. Oprócz perspektywy ofiar w reportażu poznamy Polaków, którzy pomagali Ukraińcom w najtrudniejszych chwilach, zaraz po wybuchu konfliktu. Bardzo pożyteczny i dobrze napisany reportaż.
Groza wojny przedstawiona przez samych jej uczestników - ofiar rosyjskiej agresji na Ukrainę. Momentami wzruszające, momentami szokujące, momentami drastyczne - takie są relacje spisane przez Joannę Racewicz. Oprócz perspektywy ofiar w reportażu poznamy Polaków, którzy pomagali Ukraińcom w najtrudniejszych chwilach, zaraz po wybuchu konfliktu. Bardzo pożyteczny i dobrze...
więcej Pokaż mimo to'Gorące serca, choć dookoła sroga zima'
Tymi słowami rozpoczyna się utwór ,,Podaj rękę Ukrainie'' zespołu Taraka. Polacy nie zawiedli, w sposób bezinteresowny zdecydowali wesprzeć przybyszów zza wschodniej granicy. Rodacy z różnych regionów kraju otworzyli drzwi swoich domów dla uciekających przed wojną. Były to niekiedy spontaniczne reakcje, tuż po tym, jak Władimir Putin najechał na niepodległą Ukrainę.
O tym m.in. opowiada Joanna w dramatycznym reportażu, To nie kraj, to ludzie, spisanym na gorąco. Autorka była na granicy w szczytowym momencie, obserwowała codzienną pracę wolontariuszy, funkcjonariuszy i rozmawia ze zdezorientowanymi kobietami, szukającymi schronienia.
Od 24 lutego ubiegłego roku serwisy informacyjne nie szczędzą nam brutalnych obrazów, opisów konfliktu rozpętanego przez szaleńca z Kremla.
,,To nie kraj, to ludzie'' jest wstrząsającym zapisem aktu ludobójstwa dokonującego się na oczach Europy i świata. Barbarzyństwo XXI wieku.
Dziennikarka nie boi się trudnych pytań, skrupulatnie dokumentuje wszystkie zbrodnie prezydenta Rosji. Dziennikarka wykonała kawał solidnej roboty, choć to nie było łatwe, powściągnęła własne emocje.
Mąż szukający żony, szczęśliwie odnalezionej; nie wszystkim dane było tego doświadczyć. Dziewczynka będąca świadkiem kaźni matki, ocalała tylko, dlatego że schowała się na balkonie. Albo smutny los chłopca osieroconego przez rodzicielkę, która opuściła schron tylko na chwilę, wyszła po chleb. Podobnych historii jest mnóstwo.
Empatii i współczucia publicystce odmówić nie można. Joanna Racewicz indywidualnie podchodzi do każdego bohatera, co istotne, nie udało się jej popaść w patos. Opowieść autorki jest próbą zrozumienia tego, co nastąpiło po agresji Federacji Rosyjskiej na suwerenne państwo, choć doprawdy trudno pojąć, kim są owi ,,faszyści". Nie są nimi kobiety i dzieci.
Joanna Racewicz dorzuca kilka zdań na temat Kresów, Rzezi Wołyńskiej. Złożone relacje polsko-ukraińskie, pełne wzajemnych animozji nie miały w tamtym czasie znaczenia.
Tekst zakończę fragmentem wiersza Czesława Miłosza: ,,Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta [...]. Spisane będą czyny i rozmowy''.
'Gorące serca, choć dookoła sroga zima'
więcej Pokaż mimo toTymi słowami rozpoczyna się utwór ,,Podaj rękę Ukrainie'' zespołu Taraka. Polacy nie zawiedli, w sposób bezinteresowny zdecydowali wesprzeć przybyszów zza wschodniej granicy. Rodacy z różnych regionów kraju otworzyli drzwi swoich domów dla uciekających przed wojną. Były to niekiedy spontaniczne reakcje, tuż po tym, jak Władimir Putin...
Jak dla mnie najlepsza książka tego roku. Świadectwo ogromu bezinteresownej pomocy skontrastowane z nieludzkim bestialstwem rosjan. Zbrodnie wojenne, popełnione przez ruskich sołdatów na niewinnych ludziach (z niemowlętami włącznie),opisane w tej książce miejscami są tak drastyczne, że musiałem naciskać stop. Każdy powinien tą książkę przeczytać bo takiego zezwierzęcenia nie można zapomnieć...
Jak dla mnie najlepsza książka tego roku. Świadectwo ogromu bezinteresownej pomocy skontrastowane z nieludzkim bestialstwem rosjan. Zbrodnie wojenne, popełnione przez ruskich sołdatów na niewinnych ludziach (z niemowlętami włącznie),opisane w tej książce miejscami są tak drastyczne, że musiałem naciskać stop. Każdy powinien tą książkę przeczytać bo takiego zezwierzęcenia...
więcej Pokaż mimo toGdy wybuchła wojna, poszłam pomagać. Odbierałam uchodźców z pociągu, dbałam by mieli co zjeść i wypocząć. Ponieważ trochę ich rozumiałam, opowiadali mi swoje historie. Przepłakałam dwa dni i do dziś nie umiem powiedzieć na głos tego, czego się dowiedziałam.
Joanna Racewicz natomiast mogła. W niezbyt grubej ksiażeczce umieściła wiele historii, takich od których serce truchleje i takich, od których serce rośnie. Pozwoliła spojrzeć na wojnę z innej perspektywy, pokazać jaka jest naprawdę.
Polecam
Gdy wybuchła wojna, poszłam pomagać. Odbierałam uchodźców z pociągu, dbałam by mieli co zjeść i wypocząć. Ponieważ trochę ich rozumiałam, opowiadali mi swoje historie. Przepłakałam dwa dni i do dziś nie umiem powiedzieć na głos tego, czego się dowiedziałam.
więcej Pokaż mimo toJoanna Racewicz natomiast mogła. W niezbyt grubej ksiażeczce umieściła wiele historii, takich od których serce...
Pamiętam to wszystko jakby to było wczoraj. Z pewnością nie tylko ja. Najpierw przerażenie, nieustanne śledzenie wiadomości i całkowite poczucie bezsilności. Mało snu, ciągłe zdenerwowanie, chęć działania. A potem jak w transie - jeżdżenie na dworce, zakupy potrzebnych artykułów, zbiórki pieniędzy. W końcu pierwsza rodzina ukraińska w naszym domu - młoda mama z dwójką maluchów. Opowieść Leny w moim salonie była przejmująca, tak jak każda z reportażu "To nie kraj, to ludzie". Powróciły te łzy, szybkie bicie serca, chęć odwetu i przenikająca do kości nienawiść do oprawców.
Tę książkę czyta się bardzo trudno. To wszystko jest tak świeże, tak bolesne. Wywołuje mnóstwo emocji. Choć wtedy robiłam wszystko, co mogłam, choć czułam zmęczenie i rezygnację, nie można tego porównać z poświęceniem wolontariuszy, których opisuje Joanna Racewicz. I z potworną tragedią ludzi, z którymi rozmawiała.
Ciężko polecić reportaż o tak koszmarnej tematyce, ale dobrze, że powstał, bo jest prawdziwy, rzetelny i napisany z dużą dozą empatii. Jednak muszę Was przestrzec, że możecie tę lekturę odchorować. Książkę czytałam przez 3 dni (trzeba robić przerwy) i nieustannie czułam niepokój. W podświadomości wiemy, że to wciąż historia bez dobrego zakończenia.
Pamiętam to wszystko jakby to było wczoraj. Z pewnością nie tylko ja. Najpierw przerażenie, nieustanne śledzenie wiadomości i całkowite poczucie bezsilności. Mało snu, ciągłe zdenerwowanie, chęć działania. A potem jak w transie - jeżdżenie na dworce, zakupy potrzebnych artykułów, zbiórki pieniędzy. W końcu pierwsza rodzina ukraińska w naszym domu - młoda mama z dwójką...
więcej Pokaż mimo toKsiążka doskonała. Trzeba ją tłumaczyć na wszystkie języki świata. Przeczytałam do połowy, odłożyłam, bo serce bolało i łzy bez przerwy płynęły. Przeczytam później, kiedy wygramy z barbarią, gdy ci ludzie- nieludzie będą już w piekle.
Książka doskonała. Trzeba ją tłumaczyć na wszystkie języki świata. Przeczytałam do połowy, odłożyłam, bo serce bolało i łzy bez przerwy płynęły. Przeczytam później, kiedy wygramy z barbarią, gdy ci ludzie- nieludzie będą już w piekle.
Pokaż mimo toBardzo dobry reportaż. Polecam, choć muszę uprzedzić że je jest to łatwa w odbiorze książka. Momentami podczas lektury miałam łzy w oczach i do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się dzieję na Ukrainie.
Bardzo dobry reportaż. Polecam, choć muszę uprzedzić że je jest to łatwa w odbiorze książka. Momentami podczas lektury miałam łzy w oczach i do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się dzieję na Ukrainie.
Pokaż mimo toBardzo dobra książka. Po prostu.
Bardzo dobra książka. Po prostu.
Pokaż mimo toPrzerażająca a jednocześnie niesamowita książka !
Jestem pełna podziwu dla Joanny Racewicz, że podjęła się tego tematu
Książka, które bardzo otwiera oczy! Przeraża a jednocześnie trzeba ja przeczytać i krzyknąć Nigdy więcej wojny!
Przerażająca a jednocześnie niesamowita książka !
Pokaż mimo toJestem pełna podziwu dla Joanny Racewicz, że podjęła się tego tematu
Książka, które bardzo otwiera oczy! Przeraża a jednocześnie trzeba ja przeczytać i krzyknąć Nigdy więcej wojny!
Nie jestem w stanie ocenić gwiazdkami.
Mam z tą książką ogromny problem. Z jednej strony: kawał solidnego reportażu, napisanego tak, że wyciska łzy z oczu. Z drugiej wewnętrzny konflikt: jak to mogło w ogóle się wydarzyć i dlaczego ktokolwiek miałby wzbogacać się na cudzej krzywdzie? Trochę tak to odbieram niestety. Do tego obraz Polaka wybawcy i zbawiciela przerysowany. Okej, zgadzam się, że mnóstwo osób pomogło, jednak więcej nie pomogło więc pisanie o całym społeczeństwie jest takie...nad wyraz.
Nie jestem w stanie ocenić gwiazdkami.
więcej Pokaż mimo toMam z tą książką ogromny problem. Z jednej strony: kawał solidnego reportażu, napisanego tak, że wyciska łzy z oczu. Z drugiej wewnętrzny konflikt: jak to mogło w ogóle się wydarzyć i dlaczego ktokolwiek miałby wzbogacać się na cudzej krzywdzie? Trochę tak to odbieram niestety. Do tego obraz Polaka wybawcy i zbawiciela przerysowany....