Tragedia. Autorka na siłę próbuje zrobić z głównej postaci bohaterkę, gdzie ta zachowuje się jak totalna idiotka mimo 40 na karku. Idiotyzm goni idiotyzm. Niby takie słoneczko, taka kochana, a jedyne co robiła przed 4/5 książki to mnie wkur... denerwowała. Jest złośliwa, mało empatyczna i zapatrzona tylko w siebie. A pierwsza scena ich spotkania jest absurdalna i głupia, bo inaczej się tego określić nie da.

Tragedia. Autorka na siłę próbuje zrobić z głównej postaci bohaterkę, gdzie ta zachowuje się jak totalna idiotka mimo 40 na karku. Idiotyzm goni idiotyzm. Niby takie słoneczko, taka kochana, a jedyne co robiła przed 4/5 książki to mnie wkur... denerwowała. Jest złośliwa, mało empatyczna i zapatrzona tylko w siebie. A pierwsza scena ich spotkania jest absurdalna i głupia, bo...

Jedna z najgorszych książek jakie czytałam pomimo że lubie lekkie, niewymagające, odmużdzające romanse. Historia tak słaba i naciągana że ciężko dotrwać do bardzo przewidywalnego końca. Zniechęciła mnie do przeczytania innych pozycji autorki choć seria Knockmount mi się podobała.

Jedna z najgorszych książek jakie czytałam pomimo że lubie lekkie, niewymagające, odmużdzające romanse. Historia tak słaba i naciągana że ciężko dotrwać do bardzo przewidywalnego końca. Zniechęciła mnie do przeczytania innych pozycji autorki choć seria Knockmount mi się podobała.

Książka By A Thread z polskim podtytułem Komedia (nie)romantyczna to zdecydowanie dobra książka jeśli szukacie lekkiej, niewymagającej lektury dla chwili relaksu i dobrej zabawy. Jeśli znacie twórczość Lucy Score to wiecie jak świetnym humorem żągluje autorka. Być może nie zachwyciła mnie ta historia tak bardzo jak seria Knockemout ale dostarczyła mi rozrywki i miło spędziłam z nią czas.
Bardzo spodobał mi się w tej książce wątek biurowy niczym z filmu Diabeł Ubiera się u Prady bo to jeden z moich ulubionych filmów. Lubię też kiedy autor od wejścia wrzuca czytelnika w scenę która dostarcza świetnych emocji i humoru. Tak właśnie było w By A Thread. Pierwsze spotkanie głównych bohaterów było komiczne ale też intensywne i już wtedy wiedziałam że ta książka przypadnie mi do gustu.
Bohaterowie urzekli mnie swoimi życiowymi historiami, chociaż chyba bardziej sytuacja Ally wywarła na mnie wrażenie. Podobało mi się jej pracowitość, poświęcenie, obowiązkowość, determinacja i wytrwałość w założonych celach. Nigdy nie szła na łatwiznę, ale stawiała sobie wysoko poprzeczkę aby osiągnąć to co chciała, mimo że niejednokrotnie wymagało to od niej dużych wyrzeczeń. Przy tym jej charyzma i poczucie humoru było rozbrajające.
Dominik mimo, że miał łatwiejsze życie niż Ally to musiał się zmierzyć z innym życiowym problemem choć przy sytuacji Ally mógł się wydawać dość infantylny. Dominik nie chciał być postrzegany jako kopia swojego ojca, więc wytrwale odrzucał uczucia do kobiety, mimo że wpadł w nie po uszy. To w pewnym momencie zaczęło mnie lekko irytować, miałam ochotę na niego krzyknąć "Weź się chłopie w garść" i zrób coś z tym.
Oczywiście nie zabrakło w historii pikantnych scen choć na nie bohaterowie kazali nam trochę dłużej poczekać. Ich relacja od początku była intensywna ale uczucia rozwijały się w nich dość powoli bo sami musieli do nich dojrzeć i je zaakceptować. Więc jeśli lubicie dobry banter między bohaterami któremu towarzyszy napięcie seksualne a uczucia wzrastają powoli, takie enemies to lovers to jak najbardziej polecam Wam sięgnąć po książkę By A Thread

Książka By A Thread z polskim podtytułem Komedia (nie)romantyczna to zdecydowanie dobra książka jeśli szukacie lekkiej, niewymagającej lektury dla chwili relaksu i dobrej zabawy. Jeśli znacie twórczość Lucy Score to wiecie jak świetnym humorem żągluje autorka. Być może nie zachwyciła mnie ta historia tak bardzo jak seria Knockemout ale dostarczyła mi rozrywki i miło...

Podobała mi się historia Ally i Dominika. Opowiadanie o spotkaniu dwojga ludzi na kompletnie różnym poziomie ich życia, dwojga ludzi z kompletnie innych światów, w różnych punktach ich egzystencji. Opowieść o tym, że nic się nie liczy kiedy w grę wchodzi namiętności, kiedy obecność drugiej osoby nie pozwala złapać oddechu. Opowieść o tym, że dla takiej namiętności nie ma żadnych granic. Wreszcie Opowieść o tym jak wielka namiętność potrafi pokonać wszelkie przeszkody, jak potrafi obudzić miłość, zakorzenic w życiu szczęście i spełniać marzenia. Szkoda, że w prawdziwym życiu bywa tak rzadko.

Podobała mi się historia Ally i Dominika. Opowiadanie o spotkaniu dwojga ludzi na kompletnie różnym poziomie ich życia, dwojga ludzi z kompletnie innych światów, w różnych punktach ich egzystencji. Opowieść o tym, że nic się nie liczy kiedy w grę wchodzi namiętności, kiedy obecność drugiej osoby nie pozwala złapać oddechu. Opowieść o tym, że dla takiej namiętności nie ma...

Bohaterowie w tej książce mają około 40-stki, a zachowują się jak niedojrzali emocjonalnie nastolatkowie. Nie oczekiwałam wiele od tej historii. Chciałam lekkiego i zabawnego romansu. Niewiele jednak mnie w tej książce rozbawia, ale za to wiele wzbudza poczucie zażenowania.

Bohaterowie w tej książce mają około 40-stki, a zachowują się jak niedojrzali emocjonalnie nastolatkowie. Nie oczekiwałam wiele od tej historii. Chciałam lekkiego i zabawnego romansu. Niewiele jednak mnie w tej książce rozbawia, ale za to wiele wzbudza poczucie zażenowania.

Uwielbiam książki Lucy Score. Kiedy rok temu sięgnęłam po pierwszą z nich byłam tak zauroczona, że zakochałam się od pierwszej strony i ta miłość z każdą kolejną pozycją się nie zmienia. W książce "By a Thread . Komedia (nie)romantyczna" miałam poważny kryzys. Jak uwielbiam pióro autorki i humor tak w tej książce męczyłam się okrutnie. Na szczęście do połowy, bo dalej było już tylko lepiej. Ale muszę przyznać, że początek był dla mnie słaby. W ogóle nie czułam klimatu, żartów, bohaterów czy chemii między nimi. Myślałam, że nie dam rady dokończyć tej książki. Aż tu nagle od połowy wszystko wpadło na właściwe tory. Było zabawnie, było romantycznie, wzruszająco i emocjonująco. Nie zabrakło gorących scen, a iskry przeskakiwały między bohaterami. Książek Lucy Score nie da się nie kochać. Jej powieści zawierają wszystko co powinny zawierać dobre romanse.

Uwielbiam książki Lucy Score. Kiedy rok temu sięgnęłam po pierwszą z nich byłam tak zauroczona, że zakochałam się od pierwszej strony i ta miłość z każdą kolejną pozycją się nie zmienia. W książce "By a Thread . Komedia (nie)romantyczna" miałam poważny kryzys. Jak uwielbiam pióro autorki i humor tak w tej książce męczyłam się okrutnie. Na szczęście do połowy, bo dalej było...

Ani dobra, ani zła. Czytało się w miarę ok, ale nie jakoś porywająco. Takie trochę pitu pitu.

Ani dobra, ani zła. Czytało się w miarę ok, ale nie jakoś porywająco. Takie trochę pitu pitu.

Nie dokończyłam, ale dobrnęłam do połowy, więc czuję, że mogę się wypowiedzieć. Ta książka obraża rozum i godność człowieka. Czytuję YA, romantasy i romanse więc mój żenadometr ma dużą tolerancję, ale tu wybiło skalę. Książka jest przeseksualizowana w sposób, który nie jest "hot" tylko żenujący. Bohater męski składa się z nienawiści do ojca i masturbacji. Bohaterka jest najbardziej silną i niezależną kobietą na świecie. Rzekomy naciągany konflikt opiera się o to, że on sobie coś postanowił, a ona jest uparta. Na dodatek mamy uwierzyć, że mają po 40 lat.

Dwa wydarzenia, które obraziły moją inteligencję i gust na tyle, że musiałam odłożyć to arcydzieło.
1) Bohaterka woli tańczyć na rurze niż pożyczyć pieniądze od bogatej koleżanki na dwa dni. Oczywisty wybór każdej kobiety!
2) Scena w łazience w biurze, gdzie bohaterka prowadzi kilkustronicową rozmowę z facetem ściskającym swojego ptaka w ręce przez cały ten czas!

Nie dokończyłam, ale dobrnęłam do połowy, więc czuję, że mogę się wypowiedzieć. Ta książka obraża rozum i godność człowieka. Czytuję YA, romantasy i romanse więc mój żenadometr ma dużą tolerancję, ale tu wybiło skalę. Książka jest przeseksualizowana w sposób, który nie jest "hot" tylko żenujący. Bohater męski składa się z nienawiści do ojca i masturbacji. Bohaterka jest...

Zaczelo sie swietnie i pozniej sie sp**, tfu zepsulo. Przez circa 250 stron czytalismy te same lub podobne "dumki" Ally i Dominika. On nie chcial byc taki jak ojciec a ona chciala byc samodzielna. On byl na nia wsciekly, ze na jej widok mu staje a ona wilgotniala na jego widok i czula sie przez jego "neichcenie jej" odrzucana. I tak do znuuuudzenia ....
Bohaterowie w wieku srednim (39/44) a zachowania na poziomie podstawowki.
Plusem bylo realistycznie przedstawione zycie seksualne w wieku srednim :) Dom nie byl ogierem, ktory mogl sie seksic cala noc, dostawal skorczy, bolu miesni i musial uzupelniac elektrolity :)

Zenitem glupoty byla akcja z zaplata za dom opieki kiedy wyplata sie spoznila - zamiast w piatek miala byc przelana na konto w poniedzialek. I co robi nasza madra, pyskata i samodzielna bohaterka? ma przyjaciolke z kasa, ktora prowadzi klub ze stripteasem ale nie pozyczy od niej pieniedzy na dwa dni .. bo ona "wsystko siama" w zwiazku z czym postanawia stripteasowac podczas wieczoru amatorskiego, zeby zdobyc kase .... luuudzie serio?
Pozniej sie troche polepszylo ale bylam tak znudzona tym "srodkiem" ksiazki, ze nawet nie czytalam z uwaga tylko pobieznie.

Lubie tworczosc Lucy Score, ale tutaj cosik nie zagralo - nie wiem czy to pierwsze dziela autorki wyciagniete z szuflady - w kazdym badz razie jestem ksiazka zawiedziona.

Zaczelo sie swietnie i pozniej sie sp**, tfu zepsulo. Przez circa 250 stron czytalismy te same lub podobne "dumki" Ally i Dominika. On nie chcial byc taki jak ojciec a ona chciala byc samodzielna. On byl na nia wsciekly, ze na jej widok mu staje a ona wilgotniala na jego widok i czula sie przez jego "neichcenie jej" odrzucana. I tak do znuuuudzenia ....
Bohaterowie w...

Rewelacyjnie się bawiłam przy tej książce! Początek sztos, środek z pogranicza zaskoczenia i deczko przydługi, choć bardzo przyjemny koniec.
Ally okazała się twardą babką z charakterem, którą chętnie poznałabym w rzeczywistości. Była taka.. normalna ze swoimi problemami i cudowna w relacji z tańcem.
Dom? Często wprowadzał mnie w osłupienie, a ten jego kryzys egzystencjalny i daddy issue nie raz powodowały uniesienie brwi. I obsesja na punkcie Ally.. O Autorko, podaj mi wachlarz, bo coś się gorąco zrobiło ;).
Postacie poboczne zostały przez pisarkę na tyle świetnie zarysowane, że chętnie sięgnęłabym po inne powieści z nimi. Zwłaszcza z Golą, której niezdarność cudownie rozbrajała każdą scenę.
Uwielbiam i polecam :)

Rewelacyjnie się bawiłam przy tej książce! Początek sztos, środek z pogranicza zaskoczenia i deczko przydługi, choć bardzo przyjemny koniec.
Ally okazała się twardą babką z charakterem, którą chętnie poznałabym w rzeczywistości. Była taka.. normalna ze swoimi problemami i cudowna w relacji z tańcem.
Dom? Często wprowadzał mnie w osłupienie, a ten jego kryzys...