rozwińzwiń

W poszukiwaniu Matki Drzew. Dowody na inteligencję lasu

Okładka książki W poszukiwaniu Matki Drzew. Dowody na inteligencję lasu Suzanne Simard
Okładka książki W poszukiwaniu Matki Drzew. Dowody na inteligencję lasu
Suzanne Simard Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie popularnonaukowa
440 str. 7 godz. 20 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Finding the Mother Tree: Discovering the Wisdom of the Forest
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania:
2021-11-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-24
Liczba stron:
440
Czas czytania
7 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788327161581
Tagi:
las drzewa drzewostan natura Suzanne Simard
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
284
252

Na półkach: ,

„... jesteśmy związani z ziemią – z drzewami, zwierzętami, glebą i wodą – tak samo jak ze sobą nawzajem. Mamy więc obowiązek dbać o te więzi, o te zasoby: zapewnić przetrwanie ekosystemów dla przyszłych pokoleń, ale też z szacunku dla tych, którzy byli przed nami. Powinniśmy stąpać ostrożnie, biorąc od natury tylko te skarby, które są nam niezbędne, i zawsze dawać coś w zamian. Nauczyć się pokory i tolerancji, wszyscy bowiem razem kroczymy w wielkim kręgu życia”.

To książka, którą chciałam mieć, od kiedy tylko się o niej dowiedziałam. Kiedy w końcu zaczęłam czytać, wzbudziła we mnie wiele różnych, nie zawsze pozytywnych emocji. Zachwyciła mnie i rozczarowała, wciągnęła i zafascynowała, zirytowała, ale też kilkukrotnie znudziła. Nie jestem do końca pewna, czy mogłabym ją z czystym sumieniem polecać każdemu, kto kocha przyrodę. Może znużyć. Co nie zmienia faktu, że jest to książka ważna, a badania autorki zmieniły świat.

Początkowo uważałam, że „W poszukiwaniu Matki Drzew. Dowody na inteligencję lasu” nie spełniło moich oczekiwań, bo nastawiałam się na coś innego. Tytuł nie kłamie – to JEST historia o poszukiwaniu Matki Drzew, pełna dowodów na inteligencję lasu. Po prostu zakładałam, że będzie czymś w rodzaju, hm, „Sekretnego życia drzew”? Tylko bardziej naukowe? Tymczasem, w pięknej, chropowatej okładce kryje się opowieść o kobiecie pełnej zapału i ambicji, która długo miała pod górkę. Na swoją pozycję musiała pracować dekady, bo jej pomysły były lekceważone przez kolegów po fachu. Jeśli wychylała się przed szereg, dobitnie przypominano jej, co ma robić. Osiągnęła sukces dopiero po wielu latach, metodą pracy u podstaw, drążenia skały przez krople. Już nie dało się jej lekceważyć. Ani wyśmiać. Niczym Matka Drzew, przekazała wiedzę następnym pokoleniom.

To w dużej mierze autobiografia. Poznajemy życie autorki, pochylamy się nad jej relacjami rodzinnymi (w tym z bratem),małżeństwem, macierzyństwem czy walką z chorobą. Widzimy, jak nakładają się na siebie dwie klisze: historia Suzanne-badaczki i Suzanne-żony, a później matki. Pisarka popełniała błędy, odnosiła porażki i często blokował ją strach. To ludzkie, niemniej czułam rozdrażnienie, czytając części poświęcone sferze prywatnej. Przypominała mi się scena z filmu „Spotlight”, w której adwokat dzieci krzywdzonych przez księży mówi, że nie założył rodziny, bo to, co robi, jest zbyt ważne. Simard dokonywała przełomowych odkryć, a co rusz przed działaniem powstrzymywała ją proza życia. A to nie chciała się stresować, bo była w ciąży, więc odstawiła walkę o badania. A to mąż kręcił nosem na jej awans, bo nie pisał się na bycie niańką. A to znowuż coś innego... Niejedna osoba mnie nie zrozumie, ale trudno. Uważam, że wyjątkowi ludzie powinni rozwijać swój talent, nawet jeśli to wymaga wyrzeczeń. Ja na jej miejscu podjęłabym zupełnie inne decyzje.

Często przy czytaniu przewijał mi się w głowie „Avatar”. Kiedy dowiedziałam się, że powstał po publikacji wyników badań Suzanne Simard, byłam zachwycona. Sam film oczarował mnie już wcześniej, ale teraz wiem, że opierał się nie tylko na fantazjach reżysera. Niestety, nie tylko w kwestii współpracy drzew (różnych gatunków, nie tylko własnego),na komunikowaniu się lasu za pomocą grzybni. Również w kwestii wyniszczania go przez ludzi, wręcz pasożytowania na zasobach planety. Jesteśmy jednym z nielicznych, o ile nie jedynym gatunkiem, który żeruje na żywicielu tak bezwzględnie. I bezmyślnie, podcinając gałąź, na której siedzi. Autorka nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy nie jest jeszcze za późno na opamiętanie. Mówi lakonicznie, że przyroda potrafi wybaczać.

Polecam, ale z rozwagą, bo to specyficzna książka. Jest dość nierówna; niekiedy zbyt mocno skręca w obyczajówkę, a niekiedy zbyt szczegółowo opisuje detale pracy badaczki. Zawiera masę danych, które mogą solidnie przewietrzyć w głowie. Jeśli na myśl o gadających sosnach ze śmiechem kręcicie głową, cóż. Nie przekona Was i sto badań potwierdzających informowanie się drzew o pasożytach lub przekazywanie młodym okazom wiedzy o tym, jak uodpornić się na chorobę. Sięgnijcie po coś innego.

Dodaję * za wagę badań autorki, bo są naprawdę przełomowe.

„... jesteśmy związani z ziemią – z drzewami, zwierzętami, glebą i wodą – tak samo jak ze sobą nawzajem. Mamy więc obowiązek dbać o te więzi, o te zasoby: zapewnić przetrwanie ekosystemów dla przyszłych pokoleń, ale też z szacunku dla tych, którzy byli przed nami. Powinniśmy stąpać ostrożnie, biorąc od natury tylko te skarby, które są nam niezbędne, i zawsze dawać coś w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
317
25

Na półkach: , ,

Sięgnęłam po tę książkę po wspaniałej "Listowieści", chciałam pogłębiać wiedzę u źródła. Wielkie rozczarowanie. Mało informacji o samych drzewach, zdecydowanie za dużo o autorce. Dodatkowo nudny i płaski styl. Nie tego oczekiwałam i poddałam się w polowie. Niestrawne.

Sięgnęłam po tę książkę po wspaniałej "Listowieści", chciałam pogłębiać wiedzę u źródła. Wielkie rozczarowanie. Mało informacji o samych drzewach, zdecydowanie za dużo o autorce. Dodatkowo nudny i płaski styl. Nie tego oczekiwałam i poddałam się w polowie. Niestrawne.

Pokaż mimo to

avatar
1970
1882

Na półkach: ,

Z dzieciństwa pamiętam bajkę pt. "O czym szumią wierzby?" Teraz, po przeczytaniu książki Suzanne Simard, chciałoby się powiedzieć: "O czym szumi las, o czym szepcą członkowie tego ekosystemu?"
Szepcą wiele, w sposób nie do końca zrozumiały dla nas, ale bliższy dzięki tej lekturze. Autorce udaje się pokazać ekologię w praktyce, prawdziwą, a nie obciążoną stereotypami. Symbiozę badań naukowych i działań w terenie. Zmagania związane ze zmianą przekonań, nawyków. Przeciwstawianie się interesom ludzi na rzecz interesu lasu.
Najbardziej zainteresowały mnie opisy dotyczące współistnienia różnych gatunków drzew i innych przedstawicieli flory leśnej.

Z dzieciństwa pamiętam bajkę pt. "O czym szumią wierzby?" Teraz, po przeczytaniu książki Suzanne Simard, chciałoby się powiedzieć: "O czym szumi las, o czym szepcą członkowie tego ekosystemu?"
Szepcą wiele, w sposób nie do końca zrozumiały dla nas, ale bliższy dzięki tej lekturze. Autorce udaje się pokazać ekologię w praktyce, prawdziwą, a nie obciążoną stereotypami....

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
2

Na półkach:

Autorka wyznaje światopogląd diametralnie inny od mojego. Momentami drażniło mnie to tak bardzo, że wachałem się, czy nie zrezygnować z dalszej lektury. Z ulgą skończyłem czytać.

Autorka wyznaje światopogląd diametralnie inny od mojego. Momentami drażniło mnie to tak bardzo, że wachałem się, czy nie zrezygnować z dalszej lektury. Z ulgą skończyłem czytać.

Pokaż mimo to

avatar
171
133

Na półkach:

Bardzo ciekawa pozycja, czyta się jak powieść, wciągająca, wiele można się z niej dowiedzieć o ekosystemie leśnym. Pewnie dla kogoś bardzie wciągniętego w temat tych informacji naukowych jest za mało, ale dla zwykłego czytelnika w sam raz. Świetna i pięknie napisana (to również zasługa osoby tłumaczącej - z pewnością).

Bardzo ciekawa pozycja, czyta się jak powieść, wciągająca, wiele można się z niej dowiedzieć o ekosystemie leśnym. Pewnie dla kogoś bardzie wciągniętego w temat tych informacji naukowych jest za mało, ale dla zwykłego czytelnika w sam raz. Świetna i pięknie napisana (to również zasługa osoby tłumaczącej - z pewnością).

Pokaż mimo to

avatar
661
363

Na półkach:

Ocena pewnie krzywdząca, ale daję ją, ponieważ czuję się oszukana. Sięgnęłam po książkę, licząc że dowiem się o przełomowych badaniach Simard, które zrobiły na mnie wrażenie, gdy natknęłam się na nie w pewnym artykule. Tymczasem więcej wiedzy o nim wyniosłam z materiału w National Geographic niż z tej publikacji, za to wiem więcej niż bym chciała o życiu samej Simard.

Biografie czy autobiografie są spoko, ale jeżeli uczciwie nam ktoś powie, że właśnie z nimi mamy do czynienia. Przyjemnie czytało mi się wspomnienia z własnych podróży i badań Davida Attenborougha czy Jane Goodall, ale od początku wiedziałam, że biorę się za urywki z ich życia, a nie opis ich działań naukowych.

„W poszukiwaniu matki drzew” jest o poszukiwaniu, ale nie matki drzew, a bardziej jakiegoś rozliczenia autorki z własnym ja. Tak przynajmniej odbieram te wszystkie mocno intymne historie. Na każdy jeden rozdział kilku-kilkunastu stronicowy o faktycznych roślinach są może 2-3 akapity. Należę do osób, które wolą konkrety i niekoniecznie do opisu grzybni potrzebuję poprzedzających go 4 stron relacji o wchodzeniu pod górę i przedzieraniu się przez las w strachu czy nie natknie się na niedźwiedzia.

Tak, marudzę, ale dlatego, że dostałam coś, czego nie chciałam, a co zwiodło mnie tytułem i opisem z tyłu okładki.

Jako autobiografia i historia samej Suzanne Simard może i byłoby to interesujące źródło. Jako pozycja populazyzatorska czy informująca o jakimś naukowym odkryciu jest kiepska.

Ocena pewnie krzywdząca, ale daję ją, ponieważ czuję się oszukana. Sięgnęłam po książkę, licząc że dowiem się o przełomowych badaniach Simard, które zrobiły na mnie wrażenie, gdy natknęłam się na nie w pewnym artykule. Tymczasem więcej wiedzy o nim wyniosłam z materiału w National Geographic niż z tej publikacji, za to wiem więcej niż bym chciała o życiu samej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3141
1429

Na półkach: , ,

"W poszukiwaniu Matki drzew" to pozycja, w której autorka pisze tyleż o swojej pracy, co o swoim życiu - jest to także jej biografia. Suzanne Simard jest kanadyjską biolożką, ekolożką, która dokonała przełomowych odkryć w swojej dziedzinie - udowodniła, że aby las dobrze rósł potrzebna jest kooperacja drzew i innych roślin. Simard w swojej książce, opisuje jak musiała walczyć o uznanie swojej teorii z tymi, którzy starali się ją za wszelką cenę podważyć, gdyż raz że nie zgadzała się ona ze starymi dogmatami, a dwa z polityką władz odnośnie wyrębu lasów. Nie pomagało oczywiście to, że była kobietą, i to młodą kobietą.

Zastanawiam się, dlaczego ludziom tak trudno jest przyjąć do wiadomości, że inne żywe istoty także czują, porozumiewają się - wprawdzie na swój sposób, którego my ludzie nie rozumiemy - ale jednak. To, że jakiś gatunek zachowuje się inaczej, niż człowiek nie znaczy, że jest “głupi”, albo “gorszy”. Dla mnie to jest oczywiste i nie ma w tym nic kontrowersyjnego. Jednak wielu ludzi, w tym naukowców, odbiera to jak prawdziwą herezję. Przy czym to cecha naszej zachodniej cywilizacji, bo rdzenne ludy instynktownie wiedziały to, co my dziś odkrywamy.

Przyznaję, że szczegółowe opisy eksperymentów robionych przez Simard trochę mnie nużyły, poza tym Simard oczywiście nie jest literatką, więc trzeba jej wybaczyć niedostatki stylu. To nie zmienia faktu, że jako całość - i zwłaszcza dla biologów, botaników - to książka jest bardzo interesująca. Praca Simard to kolejny głos za bioróżnorodnością, o której sporo się ostatnio mówi. Za tym, że w przyrodzie każdy gatunek jest ważny i że naruszenie delikatnej sieci powiązań może mieć szkodliwe skutki dla całego ekosystemu.

"W poszukiwaniu Matki drzew" to pozycja, w której autorka pisze tyleż o swojej pracy, co o swoim życiu - jest to także jej biografia. Suzanne Simard jest kanadyjską biolożką, ekolożką, która dokonała przełomowych odkryć w swojej dziedzinie - udowodniła, że aby las dobrze rósł potrzebna jest kooperacja drzew i innych roślin. Simard w swojej książce, opisuje jak musiała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
50

Na półkach: ,

Obserwacja pojedynczych drzew nie daje obrazu tego czym jest las - z taką myślą zakończyłem czytanie "W poszukiwaniu matki drzew".

Tematyka jest szalenie ciekawa, przynajmniej dla mnie jako dla laika. Mikoryza to słowo które kojarzyłem do tej pory wyłącznie z lekcji biologii w szkole podstawowej. Tymczasem Simard uświadamia jak złożony jest świat drzew i grzybów oraz jak niewiele na jego temat wiemy.

Na plus duża liczba opisów eksperymentów, uświadamiających jak praktyczną dziedziną potrafi być ekologia, a jednocześnie jak ogromnych pokładów cierpliwości wymaga.

To co dla mnie było minusem, to ocierający się niekiedy o grafomanię warsztat pisarski - nadmierna kwiecistość i egzaltacja męczyły, zwłaszcza w pierwszej części książki. Opisy wewnętrznych katuszy przy obróbce eksperymentalnych poletek był w mojej opinii przerostem formy nad treścią. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że dla niektórych taka poetyckość nie musi być wadą.

Mimo pewnych zgrzytów, polecam wszystkim tym, którzy nie mają wiele wspólnego z tematyką ekologii roślin, a chcieliby poszerzyć swoje horyzonty.

Obserwacja pojedynczych drzew nie daje obrazu tego czym jest las - z taką myślą zakończyłem czytanie "W poszukiwaniu matki drzew".

Tematyka jest szalenie ciekawa, przynajmniej dla mnie jako dla laika. Mikoryza to słowo które kojarzyłem do tej pory wyłącznie z lekcji biologii w szkole podstawowej. Tymczasem Simard uświadamia jak złożony jest świat drzew i grzybów oraz jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
847
575

Na półkach: , , , , , , , ,

Suzanne Simard, napisała bardzo interesującą, pod intrygującym tytułem, książkę pt. "W poszukiwaniu Matki Drzew. O mądrości i inteligencji lasu".
Książka mnie bardzo zaciekawiła, a dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dolnośląskiego, mogłam ją przeczytać i zrecenzować- bardzo dziękuję 😀💝📖
Na uwagę zasługuję, na pierwszy rzut oka już sama- piękna okładka.
Rodzina autorki od pokoleń mieszkająca w Kanadzie, jest związana z lasem, zajmowała się wyrębem drzew.
Jakże mogło być inaczej, sama przejęła tradycję rodziną, od maleńkości "przesiąkała" tą tematyką.
W książce ujawnia szczegóły z życia prywatnego oraz zawodowego, swojego oraz przodków.
Zarówno jedno, jak i drugie jest ścisłe powiązane z lasem.
Autorka starała się zgłębić interakcje panujące w środowisku leśnym.
Szczegółowo opisuje swoje spostrzeżenia dotyczące przyrody i panujących w jej powiązań i uzależnień.
Według mnie, książka ta, może być przyjemną oraz wartościową lekturą dla każdego.
Napisana w przystępnej formie, lekka w czytaniu.
Zamieszczone w książce zdjęcia, min. niezwykłych okazów drzew są świetnym dopełnieniem całości.
Polecam z serca💚🌲🍀😊

Suzanne Simard, napisała bardzo interesującą, pod intrygującym tytułem, książkę pt. "W poszukiwaniu Matki Drzew. O mądrości i inteligencji lasu".
Książka mnie bardzo zaciekawiła, a dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dolnośląskiego, mogłam ją przeczytać i zrecenzować- bardzo dziękuję 😀💝📖
Na uwagę zasługuję, na pierwszy rzut oka już sama- piękna okładka.
Rodzina autorki od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
233

Na półkach:

To książka o życiu Suzanne i jej fascynacji lasem. Stara się ona rozgryźć mechanizm lasów oraz ich powiązanie z żywiołami. Odkrywa wzajemne oddziaływanie drzew, ich podziemny system komunikacji powiązany z grzybnią. Co więcej- drzewa komunikują się ze sobą i odbierają bodźce. Natomiast zjawisko Matki Drzew jest tak niesamowite, że musicie sami sięgnąć po tę książkę by się przekonać o co chodzi :)

,,W poszukiwaniu matki drzew" to lektura bardzo uświadamiająca i ciekawa. Widać ogromną pracę badawczą i obserwację jaką włożyła badaczka by poznać tajemnice lasu i zaprosić czytelników do ich zgłębiania. Jak sama pisze ,,to nie jest książka o tym jak mamy ratować drzewa. To książka o tym jak drzewa mogą ocalić nas."

To książka o życiu Suzanne i jej fascynacji lasem. Stara się ona rozgryźć mechanizm lasów oraz ich powiązanie z żywiołami. Odkrywa wzajemne oddziaływanie drzew, ich podziemny system komunikacji powiązany z grzybnią. Co więcej- drzewa komunikują się ze sobą i odbierają bodźce. Natomiast zjawisko Matki Drzew jest tak niesamowite, że musicie sami sięgnąć po tę książkę by się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    259
  • Przeczytane
    55
  • Posiadam
    16
  • 2022
    7
  • Popularnonaukowe
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Non-fiction
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Przyroda
    2
  • Naukowe
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W poszukiwaniu Matki Drzew. Dowody na inteligencję lasu


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne