rozwińzwiń

Za drinem drin, za kreską kreska

Okładka książki Za drinem drin, za kreską kreska Hubert Kęska, Krzysztof Kozak
Okładka książki Za drinem drin, za kreską kreska
Hubert KęskaKrzysztof Kozak Wydawnictwo: Sine Qua Non muzyka
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
muzyka
Tytuł oryginału:
Za drinem drin, za kreską kreska
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Data wydania:
2021-10-13
Data 1. wyd. pol.:
2021-10-13
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382100907
Tagi:
Rap hiphop hip-hop tede rrx
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Wybór Anne Applebaum, Donald Tusk
Ocena 7,0
Wybór Anne Applebaum, Don...
Okładka książki Tomasz Hajto. Ostatnie rozdanie Tomasz Hajto, Cezary Kowalski
Ocena 5,8
Tomasz Hajto. ... Tomasz Hajto, Cezar...
Okładka książki Nadchodzi III wojna światowa Jacek Bartosiak, Piotr Zychowicz
Ocena 7,1
Nadchodzi III ... Jacek Bartosiak, Pi...
Okładka książki Nie widzę przeszkód Jakub Białek, Marcin Ryszka
Ocena 7,7
Nie widzę prze... Jakub Białek, Marci...

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
236 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3
3

Na półkach:

Spełniła moje oczekiwania, mniej więcej znałem historie raperów i studia rrx jak i samego autora nie nudziłem się ani przez chwilę, jeśli ktoś interesuje się rapem i ta kultura to jak najbardziej polecam

Spełniła moje oczekiwania, mniej więcej znałem historie raperów i studia rrx jak i samego autora nie nudziłem się ani przez chwilę, jeśli ktoś interesuje się rapem i ta kultura to jak najbardziej polecam

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
73
12

Na półkach: ,

Z pewnością mogę polecić tę książkę każdemu kto interesuje się polskim rapem. Szczególnie tym, którzy śledzili jego początki. Dla takich osób "Za drinem drin..." będzie miłą, pełną nostalgii opowieścią gościa, który dołożył do niego kilka swoich cegiełek.

Natomiast jeśli ktoś kompletnie nie kojarzy takich ksywek jak Tede, Borixon czy Pih, raczej nie ma tutaj czego szukać. Po pewnym czasie anegdoty Kozaka stają się dość monotematyczne. W końcu większość kręci się wokół używek. Z całym szacunkiem dla wymienionych wyżej, lecz nie są to persony kalibru Ozzy'ego Osbourne'a, więc ich pijacko-narkotyczne historie mogą kogoś znudzić. Dodatkowo książka nie jest napisana w jakiś wybitny sposób. I mówię to jako osoba, która kompletnie nie zna się na technicznej stronie pisarstwa. Zdarza mi się pochłaniać mało ambitne czytadła, ale dawno nie miałem takiego poczucia, że czytam słabą książkę.

Ponarzekałem, ale mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że opowieść Kozaka mnie zmęczyła. Momentami naprawdę dobrze się bawiłem. Tyle że ja jestem targetem tej książki. Rapu słucham znacznie mniej niż kiedyś, ale mam spory sentyment do płyt wydanych w tamtych latach. Samą postać Krzyśka Kozaka też odbieram pozytywnie, choć nie da się ukryć, że ma swoje za uszami. I że nie wszystko co mówi jest w stu procentach prawdą. Podsumowując, jeśli znasz autora "Za drinem drin..." to śmiało polecam. Jeśli nie - świat muzyki posiada ciekawsze, lepiej napisane biografie.

Z pewnością mogę polecić tę książkę każdemu kto interesuje się polskim rapem. Szczególnie tym, którzy śledzili jego początki. Dla takich osób "Za drinem drin..." będzie miłą, pełną nostalgii opowieścią gościa, który dołożył do niego kilka swoich cegiełek.

Natomiast jeśli ktoś kompletnie nie kojarzy takich ksywek jak Tede, Borixon czy Pih, raczej nie ma tutaj czego szukać....

więcej Pokaż mimo to

avatar
89
69

Na półkach: ,

Obiektywny nie będę, bo mam większość kaset wspomnianych w tej książce na półce. Może dlatego czytało mi się świetnie, aczkolwiek strasznie dużo tu urwanych wątków, które aż się proszą o rozwinięcie. Chociaż pewnie gdyby KNT wszystko opisał to by go odwiedziły jakieś grubasy. Klimat tych szalonych lat jest tu oddany doskonale, fajnie poczytać jak to od środka wyglądało, pomijając nawet ile % to prawda, bo niektórzy bohaterowie ostro dementowali niektóre z tych historii. Mega ciekawe są też wspomnienia kobiet związanych z RRX. Jeśli ktoś siedzi w temacie i dorastał razem z polskim hip hopem spokojnie może dodać jeden punkt, natomiast dla ludzi nie w temacie będzie to po prostu książka o patusach jeżdżących po pijaku.

Obiektywny nie będę, bo mam większość kaset wspomnianych w tej książce na półce. Może dlatego czytało mi się świetnie, aczkolwiek strasznie dużo tu urwanych wątków, które aż się proszą o rozwinięcie. Chociaż pewnie gdyby KNT wszystko opisał to by go odwiedziły jakieś grubasy. Klimat tych szalonych lat jest tu oddany doskonale, fajnie poczytać jak to od środka wyglądało,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
83

Na półkach: ,

Świetnie się czyta, tym którzy znają te klimaty, tak jak ja i wychowywali się na tej muzyce. Co prawda, nie we wszystko trzeba wierzyć Kozakowi, bo w wywiadach artyści zaprzeczają niektórym faktom Kozaka, jak np. Peja i kilku innych.

Świetnie się czyta, tym którzy znają te klimaty, tak jak ja i wychowywali się na tej muzyce. Co prawda, nie we wszystko trzeba wierzyć Kozakowi, bo w wywiadach artyści zaprzeczają niektórym faktom Kozaka, jak np. Peja i kilku innych.

Pokaż mimo to

avatar
830
161

Na półkach: ,

"Ja wiedziałem, że tak będzie..." - jak głosi klasyk, który powstał w czasach opisanych w książce. Bo znając tematykę i głównych aktorów było wiadomym dla mnie, że nie będzie to literatura wysokich lotów. Wystarczy spojrzeć zresztą na okładkę i przeczytać jedną z "recenzji", której to autor wygląda jakby przed chwilą uciekł z oddziału chorych na raka...
Ale takie to były czasy (nie tylko w muzyce) i każdy kto był częścią szeroko rozumianej subkultury hip-hopu przełomu wieków to pamięta. Lub coś o tym słyszał, a z tego chaotycznego, mitomańskiego potoku słów też da się wyłowić kilka smaczków dotyczących sceny. I jej głównych aktorów. Bardzo fajnym pomysłem było pokazanie perspektywy żony Kozaka, która rzuca trochę światła na część wątków.

Czy Kozak oszukał raperów - trudno powiedzieć. Czy próbuje się wybielać - raczej tak. Ale ówcześni MC to też nie byli kryształowi chłopcy, warto spojrzeć gdzie jest obecnie część z nich. Na pewno prowadził swój biznes tak samo jak sprzedawało się kasety i płyty z polowego łózka na stadionie. I gdy rynek ruszył do przodu, został z niczym.
Po tej lekturze warto obejrzeć dokument "Ewenement Molesty" dla wzmocnienia efektu. A dopiero potem po fabularyzowane filmy o Paktofonice i Chadzie.

"Ja wiedziałem, że tak będzie..." - jak głosi klasyk, który powstał w czasach opisanych w książce. Bo znając tematykę i głównych aktorów było wiadomym dla mnie, że nie będzie to literatura wysokich lotów. Wystarczy spojrzeć zresztą na okładkę i przeczytać jedną z "recenzji", której to autor wygląda jakby przed chwilą uciekł z oddziału chorych na raka...
Ale takie to były...

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
25

Na półkach: , ,

Trochę mitoman z tego Kozaka, co podkreśliło w wywiadach już kilku bohaterów tej książki. Wychodzi, że Kozak to był jeszcze większy nomen omen kozak niż Suge Knight (jak to Peja powiedział). Ale ogólnie całkiem spoko mi się to czytało. Ciekawiły mnie głównie relacje pomiędzy poszczególnymi artystami, zespołami, typu "ci nie lubieli tych, a ci tych".

Trochę mitoman z tego Kozaka, co podkreśliło w wywiadach już kilku bohaterów tej książki. Wychodzi, że Kozak to był jeszcze większy nomen omen kozak niż Suge Knight (jak to Peja powiedział). Ale ogólnie całkiem spoko mi się to czytało. Ciekawiły mnie głównie relacje pomiędzy poszczególnymi artystami, zespołami, typu "ci nie lubieli tych, a ci tych".

Pokaż mimo to

avatar
443
6

Na półkach:

Oceniam NA 5 bo to nie moje klimaty

Oceniam NA 5 bo to nie moje klimaty

Pokaż mimo to

avatar
35
11

Na półkach:

Dobra książka do czytania podczas podróży autobusem lub pociągiem. Ciekawa jedynie dla tych, którzy na przełomie XX i XXI w. zaczynali słuchać hip-hopu i mówi im coś nazwa RRX Desant.

Dobra książka do czytania podczas podróży autobusem lub pociągiem. Ciekawa jedynie dla tych, którzy na przełomie XX i XXI w. zaczynali słuchać hip-hopu i mówi im coś nazwa RRX Desant.

Pokaż mimo to

avatar
38
38

Na półkach:

Książka „Za drinem drin, za kreską kreska. Perypetie hip-hopowej wytwórni RRX” to spisany przez Huberta Kęskę zbiór wspomnień Krzysztofa Kozaka, znanego jako Kozanostra — szefa labelu R.R.X. Desant. Działający na przełomie XX i XXI wieku R.R.X. wydał fundamentalne dla polskiej sceny rapowej krążki – były to między innymi produkcje Wzgórza Ya-Pa 3, Slums Attack, Nagłego Ataku Spawacza, Trzy Ha/ Warszafskiego Deszczu, Zip Składu, solówki Tedego, Borixona, czy albumy producenckie Dj 600V i wielu innych. Książkę czyta się nieźle, bo Kozanostra w swoim domu pod Warszawą stworzył studio Schron, w którym żyli, balangowali i nagrywali zaprzyjaźnieni z nim raperzy, i ma w zanadrzu sporo anegdot z okresu, kiedy jego wytwórnia rozdawała karty na dopiero co budującym się rynku. Te wspomnienia (poprzetykane tekstami utworów) dotyczą głównie pijackich i narkotykowych ekscesów i eskapad, chociaż KNT podkreśla również swój udział w tworzeniu muzyki i swoją rolę jako producenta. Kozak postarał się nakreślić również sylwetki kilku współpracujących z nim artystów, opisując między innymi Tedego, Borixona i Chadę. Interesujące są też wątki opowiadające o ówczesnym robieniu interesów, sprzedaży płyt na Stadionie Dziesięciolecia, rozliczeniach (wypłaty w samochodach!) i krzyżowaniu się interesów artystów i gangsterów. Kozanostra opowiada również o powodach, dla których wytwórnia podupadła, pozbyła się legendarnego katalogu i przestała się liczyć na rynku, który de facto tworzyła. Niezależnie od tego, czy lubicie autora tych wspomnień i to, w jaki sposób pamięta i opowiada te historie i tamten czas – jeśli interesujecie się polskim hip-hopem, warto po tę książkę sięgnąć.

https://www.instagram.com/p/CVh-Tt7sKJj/

Książka „Za drinem drin, za kreską kreska. Perypetie hip-hopowej wytwórni RRX” to spisany przez Huberta Kęskę zbiór wspomnień Krzysztofa Kozaka, znanego jako Kozanostra — szefa labelu R.R.X. Desant. Działający na przełomie XX i XXI wieku R.R.X. wydał fundamentalne dla polskiej sceny rapowej krążki – były to między innymi produkcje Wzgórza Ya-Pa 3, Slums Attack, Nagłego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
5

Na półkach:

Bardzo chaotyczna, dużo urwanych wątków i jak dla mnie zmarnowany przez to potencjał. Czytało mi się trudno pomimo że kojarzę większość opisywanych w niej artystów, więc nie chce sobie wyobrażać jak ciężko przez nią przebrnąć osobom mniej zaznajomionym ze sceną hiphopową tamtych lat.

Bardzo chaotyczna, dużo urwanych wątków i jak dla mnie zmarnowany przez to potencjał. Czytało mi się trudno pomimo że kojarzę większość opisywanych w niej artystów, więc nie chce sobie wyobrażać jak ciężko przez nią przebrnąć osobom mniej zaznajomionym ze sceną hiphopową tamtych lat.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    274
  • Chcę przeczytać
    54
  • Posiadam
    46
  • Teraz czytam
    12
  • 2021
    11
  • 2022
    6
  • Muzyka
    4
  • Audiobooki
    3
  • Ebook
    3
  • 2023
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Za drinem drin, za kreską kreska


Podobne książki

Przeczytaj także