Bardzo przyjemna w odbiorze i dużo wnosząca książka. Moim zdaniem najlepsza praca tego autora w serii. Duża ilość źródeł zarówno niemieckiej jak i francuskich. W końcu mamy do czynienia z fachowcem od pierwszej wojny światowej, jakim (niestety) był dr hab. Jarosław Centek.

Bardzo przyjemna w odbiorze i dużo wnosząca książka. Moim zdaniem najlepsza praca tego autora w serii. Duża ilość źródeł zarówno niemieckiej jak i francuskich. W końcu mamy do czynienia z fachowcem od pierwszej wojny światowej, jakim (niestety) był dr hab. Jarosław Centek.

Typowa publikacja tej serii. Jak już wspomnieli inni, spojrzenie z poziomu makro, dające pogląd kto/kiedy/jak. Doceniam rzeczowość autora i umiejętny kompromis rozmiar/jakość informacji, w publikacjach o tym "rozmiarze" nie ma miejsca na indywidualnego żołnierza, z natury autorzy muszą umieć pisać syntezę. Do pierwszego zapoznania się dlaczego doszło do bitwy, jak przebiegała pozycja wystarczająca.

Typowa publikacja tej serii. Jak już wspomnieli inni, spojrzenie z poziomu makro, dające pogląd kto/kiedy/jak. Doceniam rzeczowość autora i umiejętny kompromis rozmiar/jakość informacji, w publikacjach o tym "rozmiarze" nie ma miejsca na indywidualnego żołnierza, z natury autorzy muszą umieć pisać syntezę. Do pierwszego zapoznania się dlaczego doszło do bitwy, jak...

Solidne opracowanie pierwszej wielkiej bitwy I wojny światowej. Autor po krótce przedstawia przyczyny wojny, wyposażenie i organizację walczących stron by płynnie przejść do opisu kampanii. Dużo strzałek na mapie, ruchów armii i korpusów. Mapy mogłbyby być ciut lepsze i w większej ilości, acz jak na standardy serii stanowią duży postęp. Osobiście żałuję, że autor nie zszedł niżej w poziomie opisu niż dywizja ani nie wplótł chociaż szczątkowo wspomnień szeregowych żołnierzy. Na końcu znalazło się podsumowanie bitwy a nawet próba pokuszenia się o o ocenę przyczyn fiaska niemieckiego natarcia.

Solidne opracowanie pierwszej wielkiej bitwy I wojny światowej. Autor po krótce przedstawia przyczyny wojny, wyposażenie i organizację walczących stron by płynnie przejść do opisu kampanii. Dużo strzałek na mapie, ruchów armii i korpusów. Mapy mogłbyby być ciut lepsze i w większej ilości, acz jak na standardy serii stanowią duży postęp. Osobiście żałuję, że autor nie zszedł...

I wojna światowa głównie została zapamiętana, jako wojna w okopach, gdzie za cenę wysokich strat, jedna i druga strona przesuwa front o 200, czy 300 metrów do przodu. W pierwszym miesiącu wyglądało to zupełnie inaczej. Armie przemieszczały się na wiele kilometrów, ba nawet kawaleria szarżowała. Dlaczego tak się stało? To już złożona kwestia. Centek na to odpowiada. Tutaj skupił się na samej bitwie, uzbrojeniu i planie niemieckim, angielskim i francuskim. Nie ma całej tej "otoczki", która towarzyszy książkom z tej serii. Jest to w pozostałych pozycjach autora. Wracając do meritum. Błędy strony niemieckiej były dość oczywiste (jak się teraz na to patrzy): brak aktualizacji planu Schlieffena do roku 1914 i zmian, jakie zaszły w uzbrojeniu, brak jednego dowódcy nad frontem nad Marną, animozje między von Kluckiem a von Bülowem, von Moltke (młodszy),który nie podejmował działanie, kiedy sytuacja tego wymagała. Francuzi też popełniali błędy, np. Foch był zbyt ostrożny, ale w ogólnym rozrachunku, popełnili ich mniej. Do tego dochodzą też fortyfikacje, jak Verdun, które uniemożliwiały wykonanie innych manewrów na froncie.

I wojna światowa głównie została zapamiętana, jako wojna w okopach, gdzie za cenę wysokich strat, jedna i druga strona przesuwa front o 200, czy 300 metrów do przodu. W pierwszym miesiącu wyglądało to zupełnie inaczej. Armie przemieszczały się na wiele kilometrów, ba nawet kawaleria szarżowała. Dlaczego tak się stało? To już złożona kwestia. Centek na to odpowiada. Tutaj...

Bardzo przyzwoita praca autora, specjalizującego się w historii militarnej I w. św. Dzieło zajmuje się głównie tytułową bitwą (co wbrew pozorom nie jest normą wielu książek z tej serii),ale nie jest pozbawione solidnego wstępu. Mówiąc szczerze wypada on chyba najlepiej z całej pracy, gdyż w konkretny sposób przedstawia armie obu stron, zaznaczając różnice. Z 266 s. (nie licząc załączników, bibliografii indeksu itp.) na tą część poświęcono 38 stron. nie zabrakło tutaj porównania uzbrojenia, taktyki działania i doktryn. Wielki szacunek budzi przede wszystkim umieszczenie cytatów z regulaminów, wg których szkolono żołnierzy. Jest to podstawowe źródło, nader często pomijane przez wielu autorów. Drugi rozdział omawia plany adwersarzy, czemu poświęcono 18 stron, natomiast w kolejnym autor zajął się skrótowym opisem działań wojennych od wybuchu wojny do początku września, oczywiście ze szczególnym naciskiem położonym na odcinek zachodni. Rozdział IV zajmuje się omówieniem sytuacji na Zachodzie przed rozpoczęciem bitwy. Ma on 14 stron, dzięki czemu na 102 stronie profesor Centek przechodzi do opisu samej bitwy, zaczynając oczywiście od planów adwersarzy. Następne rozdziały opisują całą bitwę z poziomu operacyjnego, chociaż zdarzają się wycieczki na niższy szczebel walk. Tutaj niestety czyta się to znacznie gorzej, autor bowiem podobnie jak w swojej pracy o walkach pod Verdun zarzuca nas liczbami i numerami jednostek, co nie jest łatwe do śledzenia i przede wszystkim przyswojenia. Niemniej rozumiem go o tyle, że opis tak wielkiej bitwy na 120 stronach nie jest prosta sprawą o ile chcemy zachować precyzję i nie pominąć żadnych istotnych wątków. Pomaga temu na pewno jasny podział chronologiczny i systematyczne przedstawianie wydarzeń na poszczególnych odcinkach. Na 220 stronie rozpoczyna się historia odwrotu, a ostatnie 24 strony zajmuje podsumowanie strat i ocena walczących stron. W załącznikach znajdziemy ODB wojsk i tabelę stopni. Nie byłbym sobą, gdybym nie zauważył obszernej czternastostronicowej bibliografii, zawierającej źródła archiwalne. Budujące jest też to, że autor korzystał ze stron internetowych, które również zamieszcza w bibliografii. Co ciekawe profesor Centek bywał również na forach internetowych poświęconych I w. św., gdyż dziękuję ich użytkownikom, za pomoc w tłumaczeniu źródeł.

Jeśli miałbym wymienić wady to przychodzą mi do głowy pewne szczegóły, a mianowicie: opisując karabin Mauser autor podaje jego wyjątkowe właściwości balistyczne (wysoką przebijalność),natomiast nie robi tego w przypadku francuskiego Lebela co miałoby sens, gdyż porównałoby broń obu stron. Szkoda też, że autor nie odniósł się szerzej do porównania tych broni, wykonanego choćby na kanale Forgotten Weapons na YT. Nie zgadzają mi się też liczby niemieckich batalionów w Odb (liczba batalionów podana dla całej armii z rzeczywistą liczbą, jaka wynikałaby z ilości batalionów w dywizjach). Czasami autor dobierał też niewłaściwych słów pisząc np. o znacznych strat w ilości materiału wojennego, jakie ponieśli Niemcy w tej bitwie, gdyż trudno za takowe uznać utratę 30 dział i 100 km (s 245). Podobnie we wcześniejszych fragmentach pisząc o francuskich sukcesach wspomina o wzięciu kilkudziesięciu jeńców przez pułk. Zabrakło mi też większego pochylenia się nad stratami, gdyż tak duża różnica pomiędzy obiema armiami wskazywałaby raczej na dość mocne przeszacowanie strat przez Francuzów, lub niedoszacowanie przez Niemców. Szczególnie dziwnie wygląda to w kontekście strat armii niemieckich niewalczących w tej bitwie, które ponosiły podobne, a czasem i większe straty.

Mimo tych wad pracę uważam za udaną i polecam osobom, które chciałyby się dowiedzieć czegoś więcej jednym z decydujących starć 1914 r.

Bardzo przyzwoita praca autora, specjalizującego się w historii militarnej I w. św. Dzieło zajmuje się głównie tytułową bitwą (co wbrew pozorom nie jest normą wielu książek z tej serii),ale nie jest pozbawione solidnego wstępu. Mówiąc szczerze wypada on chyba najlepiej z całej pracy, gdyż w konkretny sposób przedstawia armie obu stron, zaznaczając różnice. Z 266 s. (nie...

Książka nie jest marna, ale jedynie dobra. Szczególnie, że ostatnio skończyłem czytać Verdun tego samego autora.
Oczywiście z książki Marna 1914 dowiemy się wiele o przebiegu bitwy w skali makro (poziom korpusów, armii),ale gdzieś umyka nam żołnierski żywot i dramat wojny, jaki udało się pokazać w Verdun.
Mimo wszystko polecam i zabieram się za Sommę tegoż autora.

Książka nie jest marna, ale jedynie dobra. Szczególnie, że ostatnio skończyłem czytać Verdun tego samego autora.
Oczywiście z książki Marna 1914 dowiemy się wiele o przebiegu bitwy w skali makro (poziom korpusów, armii),ale gdzieś umyka nam żołnierski żywot i dramat wojny, jaki udało się pokazać w Verdun.
Mimo wszystko polecam i zabieram się za Sommę tegoż autora.

Autor prezentuje ogromną, fachową wiedzę o opisywanej bitwie. Ogromną zaletą tytułu jest to iż w przeciwieństwie do wielu HBków jest na temat, czyli dotyczy przede wszystkim opisywanej bitwy. Dlatego też wymaga od czytelnika pewnego przygotowania. Nie jest to książka dla osób, które wcześniej nie interesowały się Pierwszą Wojną Światową.
Na minus to co jest wielką wadą serii - słabe, mało czytelne mapy.

Autor prezentuje ogromną, fachową wiedzę o opisywanej bitwie. Ogromną zaletą tytułu jest to iż w przeciwieństwie do wielu HBków jest na temat, czyli dotyczy przede wszystkim opisywanej bitwy. Dlatego też wymaga od czytelnika pewnego przygotowania. Nie jest to książka dla osób, które wcześniej nie interesowały się Pierwszą Wojną Światową.
Na minus to co jest wielką wadą...