rozwińzwiń

Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu

Okładka książki Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu Anders Bortne
Okładka książki Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu
Anders Bortne Wydawnictwo: Znak Literanova reportaż
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2021-09-20
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-20
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324073993
Tłumacz:
Ewa M. Bilińska
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
98 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
340
247

Na półkach: ,

Strasznie długo czaiłam się na ten tytuł. Przyznacie, zgłębienie historii osoby, która od -nastu lat nie jest w stanie zaspokoić najoczywistszej ludzkiej potrzeby, wydaje się wielce intrygujące.
Bortne wybrał bardzo wartościowy sposób opowiedzenia historii bezsenności. Na niespełna trzystu stronach udało mu się zręcznie połączyć warstwę osobistych doświadczeń z fachowymi danymi medycznymi oraz - rzucanymi między wierszami, jakby od niechcenia - ciekawostkami i anegdotami. Te ostatnie zdecydowanie zaskarbiły największą część mojej uwagi. Jak wielką rolę odegrały zmiany w zakresie rytmu snu na upowszechnienie się nowych form meblarskich? Jaki kolor płytek łazienkowych jest najlepszy, gdy w grę wchodzi porządne wysypianie? Niewiarygodne, jak bardzo przymykamy oko na podobne niuanse, a jak ogromne wykazują one powiązanie z higieną conocnego spoczynku.

Co istotne - książki tej nie zaleca się traktować w kategoriach poradnika. Nie jest to magiczne remedium, po którym Wasze problemy ze snem odejdą w niepamięć. Naturalnie może być to swego rodzaju wstęp do autodiagnozy (choć sama nie mam większych trudności z zasypianiem, w końcu mogę właściwie nazwać tych kilka przejawów dyskomfortu, które udzielają mi się co jakiś czas),jednak żadną miarą nie zastąpi ona konsultacji z wykwalifikowanym specjalistą.
Bardzo doceniam ten pojedynczy głos jednego spośród całego ogromu "nieśpiących".

Strasznie długo czaiłam się na ten tytuł. Przyznacie, zgłębienie historii osoby, która od -nastu lat nie jest w stanie zaspokoić najoczywistszej ludzkiej potrzeby, wydaje się wielce intrygujące.
Bortne wybrał bardzo wartościowy sposób opowiedzenia historii bezsenności. Na niespełna trzystu stronach udało mu się zręcznie połączyć warstwę osobistych doświadczeń z fachowymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
637
538

Na półkach:

Nie czytałam opisu tej książki z góry założyłam, że autor skupi się na problemie społeczeństwa. Jego osobista historia była interesująca, ale nie wciągnęłam się za mocno.

Nie czytałam opisu tej książki z góry założyłam, że autor skupi się na problemie społeczeństwa. Jego osobista historia była interesująca, ale nie wciągnęłam się za mocno.

Pokaż mimo to

avatar
129
128

Na półkach:

"Nie śpię" to jest reportaż o życiu bez snu. Autor Anders Bortne zmaga się z brakiem snu od 16 lat. W tym czasie próbował już wszystkiego - od tabletek, po akupunkturę czy eksperymentalną terapię.
Okazuje się, że ta przypadłość dotykała wielu znanych m.in Madonna , Marilyn Monroe, Napoleon, Vincent van Gogh czy Michael Jackson. Niestety zmaga się z nią coraz większa liczba osób współcześnie żyjących. Co gorsza zaczyna dotykać coraz młodszych.
Wracając do autora, pomimo zmęczenia po bezsennych nocach, udało mu się pracować, założyć rodzinę, czy grać w kilku kapelach.
Prawdziwą obsesją stała się walka o kilka godzin snu.
Książka jest poradnikiem dla osób zmagających się z bezsennością.

"Nie śpię" to jest reportaż o życiu bez snu. Autor Anders Bortne zmaga się z brakiem snu od 16 lat. W tym czasie próbował już wszystkiego - od tabletek, po akupunkturę czy eksperymentalną terapię.
Okazuje się, że ta przypadłość dotykała wielu znanych m.in Madonna , Marilyn Monroe, Napoleon, Vincent van Gogh czy Michael Jackson. Niestety zmaga się z nią coraz większa liczba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
73

Na półkach:

„Kłopoty ze snem są bezlitośnie niezmienne, niezależnie od tego, co robię”.
Anders Borte, „Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu”.

Zanim zacznie się recenzja, będzie długie nakreślenie problemu, by uzmysłowić osobom śpiącym normalnie, czym jest bezsenność. Recenzja więc tu i ponumerowana w komentarzach.

Wyobraź sobie, że wiedziesz wspaniałe życie. Masz wymarzoną pracę, świetnych przyjaciół i rodzinę, drugą połówkę, wynajmujesz mieszkanie. Zdarzają się oczywiście drobne nieprzyjemności, jak zwichnięta kostka na spacerze ze znajomymi czy brak podwyżki w wieloletniej pracy, ale to nie wpływa na twój komfort psychiczny.

Od zawsze sypiasz dobrze, w dorosłości 8-9 godzin na dobę i czujesz się idealnie po tak przespanej nocy. Chcesz podbijać świat od nadmiaru energii.

Którejś nocy idziesz spać jak zawsze o 23:00 i budzisz się godzinę później. Myślisz sobie, że to nic takiego, wybudzenia czasami się zdarzają i to jest normalne. Zaśniesz maksymalnie za pół godziny. Mija jednak pół godziny, potem godzina, druga, a ty leżysz. Oddech masz spokojny, ciśnienie też. O niczym nie myślisz. Wyciszony stan ciała wskazuje na to, że powinieneś spać. Ale z jakiegoś powodu tak nie jest. Nagle puls zaczyna ci przyśpieszać, serce bić tak mocno, jakbyś ujrzał w rogu pokoju ukrytego w mroku włamywacza. Od pośladków aż po stopy, na tyłach nóg, czujesz dziwne drętwienie. Zaczyna pulsować ci w głowie. Bez powodu pojawia się lęk, potem przerażenie. Jesteś tak pobudzony, że masz ochotę biegać. Zalewasz się zimnym potem. Serce wali. Musisz też do toalety, masz nagłą biegunkę.
Czytałeś przypadkiem o czymś takim i w głowie kołacze ci ta jedna przerażająca myśl: zawał.
Ale jak to?
Mam przecież 27 lat i jesteś w pełni zdrowy.

Mierzysz sobie ciśnienie. Skurczowe i rozkurczowe podwyższone, ale ciągle w granicach normy, lecz puls wskazuje 130, kiedy zwykle masz 60-70.
Rozpalony i roztrzęsiony o 2:00 w nocy zakładasz ubrania na piżamę i chcesz iść do szpitala, który na szczęście znajduje się 800 metrów obok. Rozważasz też od razu wezwanie karetki.
Wtedy puls jakby zaczyna zwalniać. Decydujesz się jednak trochę odczekać.
Jest luty, więc idziesz na balkon na chłodne powietrze z myślą, że to trochę cię uspokoi. Spędzasz tam w kurtce pół godziny. Rzeczywiście jest trochę lepiej.
Próbujesz się położyć, rozbierasz się i idziesz do łóżka. Leżysz sobie na kilku poduszkach, by głowa była wysoko.
O 4:00 czujesz się już normalnie. Próbujesz zasnąć. Udaje ci się to dopiero o 6:40.
O 7:15 dzwoni budzik.
Oto doświadczyłeś w nocy ataku paniki.
Ale jako to ataku paniki? Nie było przecież żadnego zagrożenia!
Myślisz sobie, że to jednorazowa akcja. No zdarza się.
Ale nic z tego.
Kolejnej nocy idziesz spać o 23:00 i budzisz się na dobre o 1:30. W dzień czujesz się źle. Boli cię głowa od niewyspania i jesteś osłabiony.
Przez kolejne noce jest dokładnie to samo. Ze zdrowego snu na 8-9 godzin masz nagle 2-4H snu. Bez żadnej przyczyny.
Coś zaczyna się regulować w twoim organizmie, bo budzisz się stale o 3:00 rano. Jak w zegarku. Próbujesz więc sobie to wyrównać chodzeniem wcześniej spać. Zapomnij. Nie zaśniesz. 20:00 czy 21:00 to nie twoja pora zasypiania.
Mijają tygodnie, w końcu miesiąc, drugi.
Twoje życie staje się piekłem. Poza tym, aby się wysypiać, uchronić ciało przed destrukcją, nic więcej cię nie obchodzi.
Robisz sobie rozszerzone badania krwi i wszystko jest w normie. Hormony w normie.
Idziesz do lekarza rodzinnego i mówisz o problemie. Przepisuje ci witaminy i jakieś leki nasenne z ziołami na wyciszenie.
Nic z tego nie działa.

Potem dostajesz leki homeopatyczne. Jedyne, co od nich masz, to afty, bo to prawie sam cukier.
Potrzebujesz większego kalibru.
Idziesz więc do psychiatry. Przepisuje ci kolejne leki nasenne, które tak naprawdę są dla osób z depresją i schizofreników, a ty nie masz tych chorób. Tracisz na nie ponad 1000 zł, ale dopiero 15 z kolei lek na ciebie działa.
Bierzesz je i jest w miarę ok, udaje ci się przespać 6H na dobę. Opakowanie się kończy. Nie chcesz brać kolejnej partii, bo boli cię od tych leków klatka piersiowa i wątroba.
I nagle stwierdzasz, że utraciłeś zdolność zasypiania. Chodzisz spać o 23:00 jak zawsze, mija godzina, druga, nadchodzi 5:00 rano, a ty leżysz i nie śpisz. Jesteś jednocześnie wściekły i przerażony. Nie przesypiasz nawet minuty. W dzień czujesz się jak zombie.
Kolejnej nocy to samo. Udaje ci się zasnąć dopiero na 1.5H nad ranem.
I dalej schemat się powtarza. Teraz zamiast wybudzeń za wcześnie, w ogóle nie możesz zasnąć.
Wieczorem jesteś śmiertelnie zmęczony, ziewasz. Ale położenie się na poduszkę działa jak wypicie kaw i wzięcie kokainy jednocześnie. Gwałtowne wybudzenie, oczy w pięciozłotówki. Chcesz strasznie spać, ziewasz co kilka minut, ale nie możesz zasnąć.
Czasem ci się to udaje, ale nagle poraża cię „prąd” i skaczesz cały na łóżku. Miałeś oto mioklonię. I tyle, jeśli chodzi o sen na tę noc.

Innym razem znów przysypiasz. Pojawia się sen, że jesteś sam w nocy na jakimś odludziu. Próbujesz dostać się do ponurego budynku, szarpiesz się z zamkiem i kluczem. Nagle pojawia się obok wielka czarna postać. Podchodzi do ciebie i łapie cię w śmiertelnym uścisku. Zasłania ci usta i nos swoim cielskiem. Nie możesz oddychać, dusisz się. Jęczysz. Jęczysz i we śnie, i naprawdę, bo to cię budzi. Właśnie udało ci się przespać 30 sekund.
Nie ma w tym wszystkim logiki. Czujesz się, jakby organizm sam chciał cię wykończyć.
Był lekarz rodzinny, był psychiatra, to teraz czas na neurologa.
Wysyła cię na EEG i MR. Oba badania wychodzą dobrze, ale czytasz w necie, że przy chorobach układu nerwowego, jakichś zespołach, których są setki, czy chorobach prionowych w 100% śmiertelnych, te badania nic nie wykryją.
Jesteś w rozpaczy. Wiesz, że jest jakiś wróg, ale nie znasz jego imienia. Nie wiesz, jaką bronią go zwalczyć. W umyśle przewijają się ci te wszystkie rzeczy, jakie będziesz mieć od małej ilości snu, o czym czytałeś w necie: zawał, demencja, cukrzyca, Alzheimer, przedwczesny zgon.
Chcesz robić wszystko prawidłowo, ale nie możesz.

Oto cierpisz bowiem na chroniczną bezsenność, czyli długotrwałą.
W tym przypadku porady dotyczące higieny snu możesz wywalić do kosza. Masz je obcykane, próbowałeś ich, ale to w ogóle nie działa. Nie przy bezsenności długotrwałej. Jest nawet przeciwnie: czasem uda ci się przysnąć przy telewizorze wieczorem, po intensywnym kardio czy jak się najesz tuż przed snem.

Chcą spać, ale nie mogą.
Zasypianie przypomina u nich proces wyłączania zapchanego plikami laptopa. Daje się „wyłącz”, opuszcza klapę, ale maszyna ciągle szumi i jest aktywna. Zachodzą w niej niechciane procesy.
Osoby z bezsennością są skazane na straszliwe tortury, chociaż nic złego nie zrobiły.
Przyrodę nie obchodzi jednak, czy jesteś dobry czy zły.

Tak właśnie wygląda życie osób cierpiących na ciężką bezsenność, w tym Norwega Andersa Bortne’a, pisarza, muzyka, autora książki „Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu”. Którego każda noc wygląda tak, jak opisałam wyżej… od 16 lat! Nie jest to poradnik dotyczący bezsenności, ale opis życia autora, jakich metod próbował i co okazało się skuteczniejsze w walce z bezsennością, co mniej, a co wcale. W tym podanych jest sporo ciekawostek na temat snu podpartych obszerną bibliografią, która została podana na końcu reportażu. Książka ta może więc służyć jako materiał porównawczy dla osób zmagających się z bezsennością, jak i być dawką wiedzy dla sypiających normalnie. Pan Anders zdecydował się nie brać leków, z których nigdy nic dobrego nie wyniknie, bo albo uzależnią, albo wyniszczą organizm, albo z czasem w ogóle przestaną działać, co będzie się wiązało z poszukiwaniem nowych leków i błędnym kołem.

Czy zatem istnieje skuteczna metoda?
Ogólnie tak, i jest ona szeroko opisana w tej książce. W 80% przypadków leczy ludzi z bezsenności. I nie są to leki.

Dlaczego więc lekarze tak chętnie je przepisują, chociaż wiedzą, że to fatalne rozwiązanie? Dlaczego robią z ludzi wariatów i twierdzą, że to wszystko przez nerwy i problemy życiowe, których w ogóle się nie ma? Owszem, za główną przyczynę bezsenności podaje się problemy psychiczne, jednak bardzo często wydaje się ona nie mieć żadnej przyczyny.
Jak nie wiadomo, o co chodzi… to wiadomo, o co chodzi.
Tak, o kasę.

Bezsenność kwalifikuje się nawet do ciężkiego stopnia niepełnosprawności, bo człowiek sypiający 0-2H na dobę nie nadaje się do niczego. W samochodzie spowoduje wypadek. Potknie się i wywróci, bo nie da sobie rady z amortyzacją czy nie zdąży się czegoś chwycić. Nie jest w stanie wymienić imion swoich kolegów z powodu szwankowania pamięci, a wyniesienie śmieci 50 metrów od domu to nie lada wyzwanie. Do tego chudnie się, jakby miało się nowotwór.
A jako że ludzi na świecie dotkniętych bezsennością jest mnóstwo (w Norwegii może to być ok. 30% populacji),wysyłanie na terapie i dawanie zasiłków zrujnowałoby budżet państwa. Powiązane z bezsennością depresja czy stany lękowe zżerają trzecią cześć ubezpieczeń społecznych w Norwegii, co oznacza wiele miliardów koron rocznie. Stąd te tabletki, które powodują jedynie sztuczny sen. Nienaturalny. Który nie regeneruje i nie powoduje naturalnie dobrego samopoczucia w ciągu dnia.

Dużym utrudnieniem bywają też znajomi i rodzinna takich osób, którzy kompletnie nie rozumieją problemu, a stawiają diagnozy, losując je z worka własnych doświadczeń i światopoglądu.
„To tylko nerwy”. „Pewnie Piotrek sypie ci coś do picia”. „Wypierz pościel”. „Wywal kota, bo masz od niego tasiemca”. „Weź nie marudź, ludzie giną na wojnie i tam dopiero mają problemy”.

Autor twierdzi, że nie wie, co spowodowało jego bezsenność, która zaczęła się u niego kilka lat przed trzydziestką. Z opisu jego życia wynika jednak, że przyczyna jest raczej znana: na studiach uczył się po nocach, potem nocami grał w kapeli. Następnie się ożenił i miał dwójkę dzieci, które budziły się zawsze w nocy i często płakały. Właśnie te dzieci stały się przeszkodą w wyleczeniu się autora z bezsenności, który przez nie musiał przerwać terapię. Książka kończy się na tym, że pan Anders oznajmia, że chce spróbować znowu, kiedy dzieci podrosną.

Tekst mający 256 stron czyta się bardzo dobrze, jak powieść obyczajową napisaną prostym językiem. Sądzę, że dla osób z bezsennością jest to lektura obowiązkowa, zwłaszcza ze względu na podany opis skutecznej terapii na bezsenność.

„Kłopoty ze snem są bezlitośnie niezmienne, niezależnie od tego, co robię”.
Anders Borte, „Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu”.

Zanim zacznie się recenzja, będzie długie nakreślenie problemu, by uzmysłowić osobom śpiącym normalnie, czym jest bezsenność. Recenzja więc tu i ponumerowana w komentarzach.

Wyobraź sobie, że wiedziesz wspaniałe życie. Masz wymarzoną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
423
255

Na półkach:

Bardzo ciekawy reportaż, poza tym głównym tematem jakim jest bezsenność autora, historie wzbogaca on o opisy faz snu, chorób związanych ze snem, jak sen jest nam potrzebny, kto jeszcze chorował na bezsenność i jak ta choroba jest bagatelizowana w społeczeństwie. Bardzo dużo wiedzy.

Bardzo ciekawy reportaż, poza tym głównym tematem jakim jest bezsenność autora, historie wzbogaca on o opisy faz snu, chorób związanych ze snem, jak sen jest nam potrzebny, kto jeszcze chorował na bezsenność i jak ta choroba jest bagatelizowana w społeczeństwie. Bardzo dużo wiedzy.

Pokaż mimo to

avatar
354
121

Na półkach: ,

bardzo w porząsiu książka, dobrze się czyta i fajnie się dowiedzieć nowych rzeczy z którymi nie mam do czynienia na co dzień

bardzo w porząsiu książka, dobrze się czyta i fajnie się dowiedzieć nowych rzeczy z którymi nie mam do czynienia na co dzień

Pokaż mimo to

avatar
371
120

Na półkach:

Interesujący reportaż, który uświadamia w jak lekceważący i obojętny sposób lekarze traktują poważny problem jakim jest bezsenność.
Żyjemy w czasach, gdzie niemalże wszystko działa na naszą niekorzyść: nielimitowane oświetlenie, mnóstwo bodźców, smartfony, telewizory, a do tego stres i presja otoczenia.

Każdy z nas choć raz doświadczył nieprzespanej nocy i nieprzyjemnych skutków, które się z nią wiążą. Pomyśleć, że wiele tysięcy osób, między innymi autor tej książki musi się z tym zmagać często przez całe życie...

Świadectwo Andersa Bortne jest zdecydowanie godne polecenia, Norweg opowiada o metodach leczenia wypróbowanych na własnej skórze i w ciekawy sposób przedstawia historię snu z wszystkimi jego aspektami.

Interesujący reportaż, który uświadamia w jak lekceważący i obojętny sposób lekarze traktują poważny problem jakim jest bezsenność.
Żyjemy w czasach, gdzie niemalże wszystko działa na naszą niekorzyść: nielimitowane oświetlenie, mnóstwo bodźców, smartfony, telewizory, a do tego stres i presja otoczenia.

Każdy z nas choć raz doświadczył nieprzespanej nocy i nieprzyjemnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1526
426

Na półkach: ,

Zdarzają się noce, kiedy z przyczyn od ciebie niezależnych nie śpisz, a potem cały dzień czekasz, by wreszcie się położyć i zasnąć głębokim snem. To jeszcze nie wzbudza w nas większego niepokoju, ale gdy zdarza się noc, gdzie nic i nikt ci nie przeszkadza, a ty nie możesz spać to mimowolnie kolejna noc wzbudza w nas irracjonalne poczucie lęku: a co będzie, gdy dzisiaj też nie będę mógł zasnąć...

Nie wiem jak wygląda to u was, ale u mnie wystarczy już tylko jedna taka noc, by zacząć się przejmować kolejną nocą. Oczywiście, gdy kolejna jest już taka jak być powinna to znowu na dłuższy bądź krótszy czas zapominam o śnie, bo on po prostu jest i nie zastanawiam się jakie to szczęście, że mogę spokojnie i głęboko spać, by rankiem obudzić się wypoczęta.

Jeżeli już jedna noc budzi we mnie taką frustrację na drugi dzień to jak musi sobie radzić człowiek, który od szesnastu lat cierpi na chroniczną bezsenność. Po przeczytaniu osobistego reportażu Andersa Bortne, który zmaga się z taką dolegliwością muszę przyznać, że ta książka zostawiła mnie z poczuciem cierpienia autora. Nie jest to spowodowane jego ciągłym narzekaniem, bo autor korzystając z szerokiej bibliografii i pomocy ludzi, którzy leczą takie schorzenia stworzył reportaż, z którego możemy też wynieść naukowe fakty. Po prostu brak regularnego snu odbija się na każdej dziedzinie życia autora i w jego piórze to czuć.

Plus powtarzalność pewnych zachowań wprowadza w tym tekście takie odczucie błędnego koła, którego doświadczają osoby chwytające się wszystkiego, by sobie pomoć, a nic nie pomaga. Mocno włączyła mi się empatia przy tej książce i poczułam się po jej skończeniu przygnębiona. Jak to mówią sen jest lekarstwem na wszystko, a co zrobić, gdy właśnie tego lekarstwa się nie ma...

Zdarzają się noce, kiedy z przyczyn od ciebie niezależnych nie śpisz, a potem cały dzień czekasz, by wreszcie się położyć i zasnąć głębokim snem. To jeszcze nie wzbudza w nas większego niepokoju, ale gdy zdarza się noc, gdzie nic i nikt ci nie przeszkadza, a ty nie możesz spać to mimowolnie kolejna noc wzbudza w nas irracjonalne poczucie lęku: a co będzie, gdy dzisiaj też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
107

Na półkach:

Książka jest dobra, ale wprowadziła mnie w zastój czytelniczy. Byłam jej bardzo ciekawa, bo sama mam ogromne problemy ze snem. Polecam przeczytać, jeśli ktoś czuje się osamotniony w tym problemie.

Książka jest dobra, ale wprowadziła mnie w zastój czytelniczy. Byłam jej bardzo ciekawa, bo sama mam ogromne problemy ze snem. Polecam przeczytać, jeśli ktoś czuje się osamotniony w tym problemie.

Pokaż mimo to

avatar
87
4

Na półkach:

Bardzo dobry reportaż. Książka nie daje rozwiązania jak poradzić sobie z bezsennością ale w bardzo dogłębny sposób pokazuje, jak czują się osoby dotknięte tą chorobą. Cieszę się, że mogłam przeczytać o odczuciach kogoś, kto faktycznie boryka się z problemem bezsenności, bez wszystkich „złotych rad” które możemy zobaczyć w poradnikach. Bardzo trafne i zabawne komentarze autora dotyczące książek o bezsenności, wizyt u „specjalistów” czy porad znajomych. Polecam każdemu kto boryka się z bezsennością oraz tym, którzy chcieliby dowiedzieć się jak czują się ludzie, którzy nie śpią.

Bardzo dobry reportaż. Książka nie daje rozwiązania jak poradzić sobie z bezsennością ale w bardzo dogłębny sposób pokazuje, jak czują się osoby dotknięte tą chorobą. Cieszę się, że mogłam przeczytać o odczuciach kogoś, kto faktycznie boryka się z problemem bezsenności, bez wszystkich „złotych rad” które możemy zobaczyć w poradnikach. Bardzo trafne i zabawne komentarze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    262
  • Przeczytane
    119
  • Posiadam
    33
  • 2021
    14
  • 2022
    12
  • Literatura faktu
    4
  • 2023
    4
  • Reportaż
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu


Podobne książki

Przeczytaj także