OCENA: ⭐️⭐️⭐️⭐️





Szczerze, nie wiem co powiedzieć na temat tej książki. Po prostu brak mi słów…

Byłaby ona CUDOWNA, no właśnie byłaby, gdyby nie jedna bardzo istotna rzecz, a mianowicie… zakończenie.

Ale zacznę od początku… 😊

Książka posiada motyw przybranego rodzeństwa 😍 oraz klubu mc, dlatego skusiłam się kupić tę historię.

Rylee przeprowadza się razem z matką do jej nowego partnera, który ma syna, z którym nie posiada najlepszych relacji. Jednak zarówno Rylee i Rhett przypadają sobie do gustu i spędzają ze sobą czas. Po jakimś czasie ich relacja zaczyna biec kompletnie innymi torami niż przyrodnie rodzeństwo. W ich życiu nastąpiło wiele zmian.

Według mnie książka była naprawdę przyjemna 😁 Mimo że w niektórych sytuacjach miałam ochotę wziąć i podejść do bohaterów, aby ich mocno potrząsać i naprowadzić na właściwe tory to i tak zaliczam tę książkę do udanych 🥰 Chociaż początek nie zaczynał się idealnie to wraz z kolejnymi stronami książka, nabrała tempa i coraz bardziej mnie wciągnęła 😉

Książka jest idealna dla osób, które nie lubią, zagłębiać się w różne wątki. Ta powieść jest naprawdę prosta do zrozumienia.

Była to pierwsza książka, którą kupiłam w ciemno i wiem, że już nigdy tego nie zrobię. Nie chodzi o samą fabule czy wnętrze książki, bo historia była naprawdę wspaniała. Bardziej chodzi mi o moje prywatne spostrzeżenie na temat zakończeń książek. Wybaczcie mi, ale nie dałam rady przeczytać tej powieści do końca. Skończyłam na przed ostatnim rozdziale przed epilogiem i nawet nie chce kończyć. Jak dla mnie historia skończyła się w tym momencie, na którym zakończyłam. Kto czytał z pewnością, mnie zrozumie😔

Pisząc tę recenzję, zrozumiałam sens tego tytułu. Jest mi bardzo przykro, że akurat ta historia potoczyła się właśnie tak 😢 Zdecydowanie człowiek nie powinien niczego obiecywać…

Mimo że ta książka nie była stworzona dla mnie to jeśli ktoś lubi takie klimaty to powinien ją przeczytać 😁



OCENA: ⭐️⭐️⭐️⭐️





Szczerze, nie wiem co powiedzieć na temat tej książki. Po prostu brak mi słów…

Byłaby ona CUDOWNA, no właśnie byłaby, gdyby nie jedna bardzo istotna rzecz, a mianowicie… zakończenie.

Ale zacznę od początku… 😊

Książka posiada motyw przybranego rodzeństwa 😍 oraz klubu mc, dlatego skusiłam się kupić tę historię.

Rylee przeprowadza się razem z matką...

Ta książka jest tak słaba i źle napisana... Relacja znikąd, opisy tragiczne. Dotrwałam do połowy i zrezygnowałam.

Ta książka jest tak słaba i źle napisana... Relacja znikąd, opisy tragiczne. Dotrwałam do połowy i zrezygnowałam.

„Angażowanie się w coś, co było skazane na porażkę tylko dlatego, że brał w tym udział Rhett Hawthone, było stratą czasu. Nie zamierzała go więcej marnować.”- fragment książki

,,Nie obiecuj niczego" to pierwszy tom serii opowiadający historię Rhetta i Rylee, czyli dwójki z zupełnie różnych światów. On to typowy zbuntowany chłopak, posiadacz tatuaży, o świetnym wyglądzie, który jest członkiem gangu motocyklowego.
Ona to panienka z dobrego domu, bardzo inteligentna studentka medycyny, którą charakteryzuje pełne sarkazmu poczucie humoru.
Na pierwszy rzut oka widać, że zupełnie się różnią... Ale co, gdy los zdecyduje, by ich ze sobą połączyć?

,,Nie obiecuj niczego" to dość lekka w odbiorze książka. Z początku podchodziłam do niej dość sceptycznie, ponieważ jej początek baaardzo mi się dłużył poprzez liczne opisy, które uważam, że w dużej mierze nie były zbytnio potrzebne. A oprócz tego te pierwsze rozdziały były dla mnie nużące....Ale, gdy już przez nie przebrnęłam, to czekał na mnie świat pełen motocyklistów. Nielegalne interesy, kluby motocyklowe i gangi to świat, którego częścią jest Rhett, a staje się i on światem dla Rylee.
Co do bohaterów tej książki, czyli Rhetta i Rylee, przyznaję, że ich niekończące się utarczki słowne były całkiem dobrym relaksem 😉😉😉 Łączy ich ze sobą zakazane uczucie, które wynika z tego, iż tworzą ze swoimi rodzicami jedną rodzinę. Lubię w książkach taki wątek, ponieważ jest on dość rzadki w czytelniczym świecie. A w normalnym/ realnym to już w ogóle😉
A zakończenie... Czytając strona po stronie udało mi się pary razy zgadnąć, w którym kierunku potoczy się fabuła książki. Tak już mam, że lubię sobie tworzyć w głowie rożne scenariusze. Ale moja głowa nie dała rady przy finiszu historii Rhetta i Rylee... bo tu nastąpił prawdziwy szok! Ale nie narzekam, bo ja bardzo lubię być tak zaskakiwana 😀
Jeżeli lubicie książki o gangach motocyklowych i zakazanym uczuciu to ,,Nie obiecuj niczego" jest właśnie dla Was. Dodatkowa zachęta jest taka, że jest to książka duetu, a także debiut pisarski.

„Angażowanie się w coś, co było skazane na porażkę tylko dlatego, że brał w tym udział Rhett Hawthone, było stratą czasu. Nie zamierzała go więcej marnować.”- fragment książki

,,Nie obiecuj niczego" to pierwszy tom serii opowiadający historię Rhetta i Rylee, czyli dwójki z zupełnie różnych światów. On to typowy zbuntowany chłopak, posiadacz tatuaży, o świetnym wyglądzie,...

Ta pozycja nie wiele ma wspólnego z klubem typu MC. Bliżej im do gangu motocyklowego, gdzie nie panują żadne reguły i zasady. Brak tu poczucia wspólnoty i przywiązania do klubu jako "rodziny" i "braci". Historia kręci się wokół przybranego "rodzeństwa", które z czasem łączy namiętności i pożądanie.
Relacja Rhetta z ojcem jest dla mnie nie zrozumiała. Rylee zbyt łatwo odpuszcza uwłaczające komentarze i zachowania ze strony Rhetta.
Do tego to słabe zakończenie. Pewnie miało wzbudzić silniejsze emocje i doprowadzić do głębszych przemyśleń, jednak ja tego nie poczułam.

Język jakim ją napisano jest ciężki w przetwarzaniu. Trzecioosobowa narracja, ale za bardzo pokręcone opisy. Sytuacje i przemyślenia nie są jasne i klarowne. Często trzeba domyślać się co autor ma na myśli.

Ta pozycja nie wiele ma wspólnego z klubem typu MC. Bliżej im do gangu motocyklowego, gdzie nie panują żadne reguły i zasady. Brak tu poczucia wspólnoty i przywiązania do klubu jako "rodziny" i "braci". Historia kręci się wokół przybranego "rodzeństwa", które z czasem łączy namiętności i pożądanie.
Relacja Rhetta z ojcem jest dla mnie nie zrozumiała. Rylee zbyt łatwo...

RHETT mężczyzna który po śmierci matki wstąpił do klubu motocyklowego, tam balansował na granicy z prawem .
RYLEE studentka medycyny, ułożona, mądra.
Co łączy tych dwoje? RODZICE , dokładnie to ojciec Rhetta zamierza poślubić matkę Rylee. Zakazany owoc ponoć smakuje najlepiej czy będzie tak też w tym przypadku?
Relacja tych dwoje z każdym spotkaniem przeradza się w coś głębszego niż tylko relacja przyrodniego rodzeństwa. Dziewczyna po części poznaje prawdę czym zajmuje się jej brat. Nie zniechęca jej to jednak do niego wręcz przeciwnie. Rhett po śmierci przywódcy ma przejąć interesy, postanawia jednak odejść z klubu dla miłości ❤️ czy to będzie takie proste? Jakie przyniesie to konsekwencje?

Książka od pierwszych stron bardziej zniechęca, za dużo opisów niż akcji. Jednak jak już się zacznie to grubo. Zawsze staram się dać książce szansę zanim ją odłożę i cieszę się że tak też zrobiłam w tym przypadku bo książka powaliła. Zakończenie to poprostu rozwaliło na łopatki, nie spodziewałam się kompletnie takiego obrotu. Fabuła przemyślana od początku do końca. Lubię takie historie z motocyklistami w roli głównej.
Książkę polecam 😉

RHETT mężczyzna który po śmierci matki wstąpił do klubu motocyklowego, tam balansował na granicy z prawem .
RYLEE studentka medycyny, ułożona, mądra.
Co łączy tych dwoje? RODZICE , dokładnie to ojciec Rhetta zamierza poślubić matkę Rylee. Zakazany owoc ponoć smakuje najlepiej czy będzie tak też w tym przypadku?
Relacja tych dwoje z każdym spotkaniem przeradza się w coś...

Szczczerze mówiąc gangi,morderstwa to nie do konca coś co lubię,co do zakazanego związku ten wątek też nie szczególnie mnie zachwycił.Jak dla mnie kolejny powielony schemat a zakonczenie no cóż też nie szczególnie mnie zaskoczyło można było się tego spodziewać w tego typu historiach.
Przecietna historia bohaterowie też bez polotu...

Szczczerze mówiąc gangi,morderstwa to nie do konca coś co lubię,co do zakazanego związku ten wątek też nie szczególnie mnie zachwycił.Jak dla mnie kolejny powielony schemat a zakonczenie no cóż też nie szczególnie mnie zaskoczyło można było się tego spodziewać w tego typu historiach.
Przecietna historia bohaterowie też bez polotu...

relacje rodzica w kolejnym związku i miłostki dzieci nowych partnerów; kłopotliwe sytauacje itp

relacje rodzica w kolejnym związku i miłostki dzieci nowych partnerów; kłopotliwe sytauacje itp

Kurde mam złamane serce...totalnie...Rhett i Ryle, zakazany związek, ktory nie powienien zaistnieć...ona studentka medycyny, on w sumie można powiedziec bad boy...ale jeju nawet nie wiem co napisać...bo boli mnie ciało...zakonczenie mnie rozwalilo... totalnie...ale mimo wszystko polecam tą namietną historię, ktorą faktycznie jest...

Kurde mam złamane serce...totalnie...Rhett i Ryle, zakazany związek, ktory nie powienien zaistnieć...ona studentka medycyny, on w sumie można powiedziec bad boy...ale jeju nawet nie wiem co napisać...bo boli mnie ciało...zakonczenie mnie rozwalilo... totalnie...ale mimo wszystko polecam tą namietną historię, ktorą faktycznie jest...

"Nie obiecuj NICZEGO" to pierwsza część.
Historia Rhetta i Rylee.
Według wszystkich prawideł powinni się traktować jak przyrodnie rodzeństwo. Ich rodzice od dłuższego czasu planują wspólną przyszłość. Na początku idzie im świetnie ale ich znajomość się komplikuje. Są jak ogień i woda. Ona-inteligentna, seksowna studentka medycyny. Klasyczna panienka z dobrego domu. Dodając do tego sarkastyczne poczucie humoru i macie Rylee w pełnym obrazie.
On- zbuntowany chłopak. Zbudowany lepiej niż model z okładki GQ. Pokryty tatuażami. Należy do gangu motocyklowego (tego akurat nie rozgłasza ze względu na ciemne interesy, w których bierze czynny udział 😉).
Mimo wielu przeszkód i przeciwności łączące ich uczucie ma szansę na happy end? Czy może paskudna rzeczywistość przygniecie ich swoim ciężarem?
.
Historia jest niesamowicie energetyczna i pełna dynamiki. Pokazuje, że dla prawdziwego uczucia ludzie są skłonni do wielu poświęceń i zmian. Emocje aż kipią. Smaku dodają dyskursy między Rylee i Rhettem- czasem aż trudno przestać się śmiać. Klimat clubu motycklowego FIRESTONE czuć na każdej przeczytanej stronie- dodaje niesamowitego smaku...

"Nie obiecuj NICZEGO" to pierwsza część.
Historia Rhetta i Rylee.
Według wszystkich prawideł powinni się traktować jak przyrodnie rodzeństwo. Ich rodzice od dłuższego czasu planują wspólną przyszłość. Na początku idzie im świetnie ale ich znajomość się komplikuje. Są jak ogień i woda. Ona-inteligentna, seksowna studentka medycyny. Klasyczna panienka z dobrego domu. Dodając...

Książka jest jedną z tych, co czyta się szybko i lekko. Początkowo trochę się mało dzieje, trochę za dużo różnych opisów. Typowa historia o motocyklistach, klubie i tej nielegalnej działalności. Początkowo zapowiadało się ciekawie, ale sprawy clubu zeszły na drugi plan, a na pierwszy wysunęła się relacja między Rhettem a Rylee.

Rylee to młoda dziewczyna, która studiuje medycynę. Ją i Rhetta łączą rodzice. Jego ojciec i jej matka biorą ślub. Początkowo jej relacja z Rhettem jest jak oparta na byciu "przyrodnim rodzeństwie", z czasem odkrywają, że są dla siebie kimś więcej. Czy Rylee wyjdzie na dobre odkrycie czym zajmuje się jej "brat"? Czy łączące ich uczucie przetrwa?

Rhett to trzydziestoletni mężczyzna, który po śmierci matki nie umiał się dogadać z ojcem. Tak trafił do klubu motocyklowego, który stał sie jego domem i rodziną. Przeszedł wiele złych i dobrych chwil. Gdy jego relacja z Rylee wkracza w zupełnie inną fazę postanawia odejść z klubu. Takim bodźcem jest też śmierć ich prezesa, a kłopoty, jakie po niej zostają sprawiają, że nie jest to takie proste. Czy mu się uda? Czy uczucie do Rylee wygra?

Fabuła dobrze przemyślana, czyta się ją lekko i przyjemnie, choć może nie ma dużo typowych akcji związanych z motocyklistami. Mamy spor scen erotycznych, świetnie napisanych. Bohaterowie dobrze opisani, choć brakowało mi trochę rozwinięcie klubowych spraw. Każdy z bohaterów ma charakterem a potyczki między Rhettem a Ryle są i zabawne i ciekawa. AS ich relacja rozwija się spokojnie i bez pospiechu. Całość historii to duet pisarski, Howard i Renard. Pisane w trzeciej osobie, co trochę utrudniało poznanie dwójki bohaterów. Z przyjemnością bym poczytała tę historię z dwóch perspektyw Rylee i Rhetta. Taka trzecia osoba w narracji tu mi trochę sprawiła niedosytu.

Zakończenie całej historii mnie zaskoczyło. Z jednej strony kochane autorki tak się nie robi, jak tak można zakończyć książkę.... Aż musiałam się cofnąć i jeszcze raz przeczytac bo myślałam, że cos ominęłam, coś złe zrozumiałam, ale nie i szok. Z drugiej właśnie jestem zaskoczona i gratuluje za odwagę. Choć czytelniczki będą niepocieszone to jednak takie zakończenia mają swój urok. . Polecam i zabieram się za tom II , choć to będzie zupełnie inna historia a mimo to kontynuacja.

Książka jest jedną z tych, co czyta się szybko i lekko. Początkowo trochę się mało dzieje, trochę za dużo różnych opisów. Typowa historia o motocyklistach, klubie i tej nielegalnej działalności. Początkowo zapowiadało się ciekawie, ale sprawy clubu zeszły na drugi plan, a na pierwszy wysunęła się relacja między Rhettem a Rylee.

Rylee to młoda dziewczyna, która studiuje...