Powrót
Wydawnictwo: Wydawnictwo IX Seria: Misterium Grozy horror
356 str. 5 godz. 56 min.
- Kategoria:
- horror
- Seria:
- Misterium Grozy
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo IX
- Data wydania:
- 2020-05-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-10
- Liczba stron:
- 356
- Czas czytania
- 5 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788395630194
- Tagi:
- weird fiction groza
Wznowienie kultowego, pierwszego powojennego zbioru opowiadań weird fiction w Polsce. Wydanie zawiera dodatkowy tekst Ogród, nocne niebo.
Oto nadchodzi wielki finał, wieńczący dzieło danse macabre, gdzie pośród szarpania i kotłowania rozpadają się ludzkie formy, zlewając się we wrzącą, broczącą krwią, poskręcaną kupę mięsa i żył. Łapiemy cuchnące czerwonym odorem powietrze, mokrzy od lepkiego, wstrętnego potu. Z góry wszystko dobrze widać, obserwujemy zastygłą publiczność, której zapadająca nad sceną cisza i gasnące powoli światła nie mogą wyrwać z odrętwienia. Dopiero opadnięcie czarnej jak noc kurtyny wybudza ich z letargu.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 399
- 197
- 60
- 10
- 10
- 7
- 5
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Czytanie Guni jest dla mnie zawsze niezwykłym doznaniem. Za każdym razem, gdy zanurzam się w gęstej od mroku prozie, wiem, że zostanę przygnieciona ludzkimi traumami i lękami, a uczucie niepokoju będzie powoli i niepostrzeżenie oplatało mnie swoimi lepkimi mackami. Wystarczy, że tylko na chwilę przymknę oczy, a świat, który przed sekundą wydawał się tak bardzo normalny, odsłoni swoje ponure oblicze.
„Powrót” jest zbiorem pełnym niesamowitości, wymagającym od czytelnika skupienia. Każde z opowiadań niesie inne przesłanie, które pozwala rozpłynąć się w głębokiej refleksji, a groza zaprasza, by spojrzeć jej głęboko w oczy. Atmosfera unosząca między słowami, jest momentami wręcz namacalna. Ściany tętnią życiem, ciemność wytrzeszcza ślepia, a w powietrzu unoszą się szepty słów.
Ta nieoczywista proza trafi do czytelnika z otwartym umysłem. Czytelnika, który z trudnych historii wyniesie coś więcej niż uczucie przygnębienia. Czytelnika, który w pełni świadomy zechce wejść w skomplikowaną relację z pięknym słowem Autora.
Czytanie Guni jest dla mnie zawsze niezwykłym doznaniem. Za każdym razem, gdy zanurzam się w gęstej od mroku prozie, wiem, że zostanę przygnieciona ludzkimi traumami i lękami, a uczucie niepokoju będzie powoli i niepostrzeżenie oplatało mnie swoimi lepkimi mackami. Wystarczy, że tylko na chwilę przymknę oczy, a świat, który przed sekundą wydawał się tak bardzo normalny,...
więcej Pokaż mimo toPiękna proza, po której odechciewa się żyć. Ładunek emocjonalny porównywalny z Cioranem, albo nawet i większy, bo podany o wiele subtelniej, w formie spokojnej narracji, ale tak podskórnie niepokojącej, że aż ta skóra odłazi.
"Wojna", "Bardzo długa była tylko ciemność" i "Spisek" to jedne z najlepszych opowiadań, jakie czytałem od dawna i zostaną ze mną na długo.
Mistrzowski zbiór.
Piękna proza, po której odechciewa się żyć. Ładunek emocjonalny porównywalny z Cioranem, albo nawet i większy, bo podany o wiele subtelniej, w formie spokojnej narracji, ale tak podskórnie niepokojącej, że aż ta skóra odłazi.
więcej Pokaż mimo to"Wojna", "Bardzo długa była tylko ciemność" i "Spisek" to jedne z najlepszych opowiadań, jakie czytałem od dawna i zostaną ze mną na...
Może ze 3 opowiadania jako takie. Reszta to jakaś grafomania, przy której analiza wierszy naćpanych poetów wydaje się być czystą przyjemnością. Książka zasługuje na osobny gatunek - proponuję WTF fiction...
Może ze 3 opowiadania jako takie. Reszta to jakaś grafomania, przy której analiza wierszy naćpanych poetów wydaje się być czystą przyjemnością. Książka zasługuje na osobny gatunek - proponuję WTF fiction...
Pokaż mimo toMimo tego, że Gunię śledzę w socialmediach już jakiś czas i ogólnie jestem mniej więcej na bieżąco z wydawanymi przez niego tekstami (kupuję ale lekturę zostawiam na odpowiedni dla siebie moment),długi czas zbierałem się żeby w końcu usiąść i coś od niego przeczytać. Na pierwszy raz postanowiłem wybrać debiut "Powrót".
Nie jestem jakimś krytykiem literackim, więc wszelkie odniesienia czy porównania, którymi się będę posługiwał trafiały do mnie w trakcie lektury bardziej jako skojarzenia czy podobne emocje towarzyszące czytaniu poszczególnych tekstów.
Na początku najmocniej co rzuciło mi się w oczy w opowiadaniach Guni to często powracający motyw miast, a dokładniej budynku (chyba w prawie każdym opowiadaniu),który w jakiś sposób oddziałuje na swoje otoczenie i okolicznych mieszkańców, który rzuca cień na ich byt:
czy to fizycznie jak w "Wezwaniu", społecznie i politycznie jak "Bardzo długo była tylko ciemność" czy psychicznie,
poprzez swoją tajemnicę jak w "Kombinacie". Albo jest miejscem przypominającym o stracie jak w "Synu".
Ten motyw domu czy konkretnego miejsca mocno kojarzy mi się z gotyckimi XIX wiecznymi powieściami, w których występują ogromne zamczyska, tylko u Guni uwspółcześnione, napawające grozą każdego okolicznego mieszkańca.
U autora, owa budowla jest również miejscem przemiany bohaterów jego opowieści. Zupełnie nie spodziewałem się tego, że mimo nihilistycznej i mrocznej części prozy Guni, ta przemiana czasami miała odrobinę nadziei, a nie pełnego zła upadku bohaterów (albo może ja to tak odebrałem). Co więcej ogromna ilość tekstów posiada w sobie mnóstwo groteski i czarnego humoru, co jest wielkim zaskoczeniem biorąc pod uwagę ich powagę (np. kilka razy wypuściłem szybciej powietrze z rozbawienia przy czytaniu "Wojny" i "Spisku").
Nie będę ukrywał, że najbardziej podobały mi się opowiadania najmocniej fabularne, a mniej opisowe. W tej pośpieszności prozy Guni jest jakaś paranoja, która przyciągnęła mnie bardziej, w kolejności ze spisu treści będą to: połączenie Kafki z Lovecraftem w "Wezwaniu", "Wojna", przerażające "Bardzo długo była tylko ciemność", poetycki "Syn", makabryczne i krwawe "Ostrza", paranoiczny "Spisek", emocjonalny "Ojciec" czy wciągający "Zachwyt". Nie będę ukrywał, że niektórych tekstów Guni chyba nie zrozumiałem albo potrzebowały większego skupienia: "Powrót" czy "Słowa brzmiały jak ich własne" sprawiły mi największą trudność.
Jeżeli miałbym porównywać Gunię do innych autorów to przy czytaniu jego opowiadań najmocniej odczuwałem emocje podobne przy czytaniu Poego i Schulza - te połączenie poetyckości, dywagacji nad naturą człowieka czy filozofii.
Wydaje mi się, że teksty Wojciecha Guni są tak dobre ponieważ poddają się wielu interpretacjom zależnym od emocji, wiedzy, empatii czy przeżyciom czytelnika, który siada do lektury. I widać to w recenzjach, gdzie ludzie wyliczają swoje ulubione opowiadania i rzadko kiedy się one powtarzają.
Mimo tego, że Gunię śledzę w socialmediach już jakiś czas i ogólnie jestem mniej więcej na bieżąco z wydawanymi przez niego tekstami (kupuję ale lekturę zostawiam na odpowiedni dla siebie moment),długi czas zbierałem się żeby w końcu usiąść i coś od niego przeczytać. Na pierwszy raz postanowiłem wybrać debiut "Powrót".
więcej Pokaż mimo toNie jestem jakimś krytykiem literackim, więc...
Cały ten zbiór jest zdecydowanie WEIRD, aczkolwiek całkiem dobrze mi się go słuchało. Nie było tu żadnych wybitnych opowiadań ale większość jednak trzymała całkiem dobry poziom, opowiadania te bardziej poetyckie najbardziej nie przypadły mi do gustu. Sporo tutaj było gatunkowego miszmaszu i za to doceniłam te książkę, podoba mi się gdy mam szanse przesłuchać lub przeczytać książkę w której autorowi udaję się łączyć kilka gatunków że sobą i nawet dobrze mu to wychodzi.
Cały ten zbiór jest zdecydowanie WEIRD, aczkolwiek całkiem dobrze mi się go słuchało. Nie było tu żadnych wybitnych opowiadań ale większość jednak trzymała całkiem dobry poziom, opowiadania te bardziej poetyckie najbardziej nie przypadły mi do gustu. Sporo tutaj było gatunkowego miszmaszu i za to doceniłam te książkę, podoba mi się gdy mam szanse przesłuchać lub przeczytać...
więcej Pokaż mimo toKtóry autor weird fiction wywarł na Was największe wrażenie?
Weird fiction to gatunek, który dla mnie jest wyjątkową odmianą grozy. Zwykła groza przeraża “miejscowo” pojawieniem się jakiegoś niewytłumaczalnego zła. W przypadku weirda to zło jest obecne na kartach powieści od pierwszej do ostatniej strony. Zaczyna powoli budować swój przyczółek w czytelniku, sprawiając, że czuje się on niewygodnie we własnej skórze, w do tej pory przyjaznym otoczeniu. Powoli lecz nieubłaganie każe nam zacząć kwestionować rzeczywistość.
Większość z nas czytelników kojarzy ten gatunek głównie z H.P. Lovecraftem i mitologią Cthulhu. Tam bohater był pogrążony w ciemności, która czaiła się na niego wśród pozornie normalnej rzeczywistości. Ściany realności burzyły się jak domek z kart z każdą nieścisłością i potwornością, którą odkrywał protagonista.
Okazuje się, że na polskim rynku mamy bardzo mocną reprezentację tego gatunku za sprawą autorek i autorów, którzy potrafią ten gatunek podporządkować swojej wyobraźni i zaserwować nam niepokój na naszym własnym podwórku.
Jednym z takich autorów jest Wojciech Gunia, @wojtek_gunia, który w swoim zbiorze opowiadań “Powrót” @wydawnictwo_ix serwuje nam weird w najróżniejszych formach. Groza obecna jest w każdej najzwyczajniejszej dziedzinie życia, a autor nie stroni od takich tematów jak wojna czy manipulacja ludźmi w obecnym ładzie świata.
Weird fiction u Guni ma nie tylko za zadanie przerazić czytelnika ale również zmusić go do zastanowienia się nad otaczającym światem, nad tym co kryje się za zasłonami narzuconymi nam przez różne siły, niekoniecznie nadprzyrodzone. Nad tym jak jest skonstruowany i jak wpływa na nasze życie. Aby zagłębić się w niesamowitość weirdu czytelnik musi podjąć podróż, tak w głąb świata jak i siebie, aby poprzez strach wyłuskać prawdę.
Zbiór opowiadań “Powrót” jest drogą, na którą wstępując należy pozbyć się poczytalności i zdrowego rozsądku. Ten zbiór niepokoi na tak wielu poziomach, że nie sposób pozbyć się wrażenia, iż autor zgłębił jakąś tajemną wiedzę i niczym Gandalf zachęca nas do wyruszenia w tę niezwykłą przygodę.
Który autor weird fiction wywarł na Was największe wrażenie?
więcej Pokaż mimo toWeird fiction to gatunek, który dla mnie jest wyjątkową odmianą grozy. Zwykła groza przeraża “miejscowo” pojawieniem się jakiegoś niewytłumaczalnego zła. W przypadku weirda to zło jest obecne na kartach powieści od pierwszej do ostatniej strony. Zaczyna powoli budować swój przyczółek w czytelniku, sprawiając, że...
Wchodzę po schodach, wokół mnie pustka. Dopiero stojąc na piętrze wyczuwam swe istnienie będąc w ciągłym ruchu. Dalej jest już tylko ciemny pokój i okno zakryte kurtyną. Wchodzę tam i stając przy nim, mam wrażenie, że otwiera się samo, a wówczas nachodzi mnie lęk, albowiem natrafiam na czarny jak otchłań przestwór zapraszający mnie do ostatniego tańca.
👁Pisząc te słowa nie mogę otrząsnąć się z ogarniętych moimi oczyma splotów myśli i zdań, którymi uraczył mnie autor. Wielką rzeczą jest literatura dotykająca grozy wynikającej z istnienia - niezbadanych lądów skrytych za horyzontem spojrzenia. Tam zaczyna się prawdziwy danse macbare, który odnaleźć można wędrując między starymi kamienicami z odchodzącym tynkiem czy zgnilizną wychodząca z chodnika oświetlonego ledwo świecącą się latarnią. Proza Guni upaja swoim klasycznym stylem, pełnym wdzięku poetyckich słów, metafizycznym pejzażem wżynającym się w jeszcze żywą tkankę. To wreszcie groza podszyta emocjami - skradająca się do czarnych serc, by zalać je kolejną falą smutku nieustającego jak ciemność bez końca.
🏚Każdy tekst traktuje o czymś innym, lecz łączy je zdejmowanie masek jakimi człowiek otacza się zewsząd na bezkresnym oceanie egzystencji. Kompilacja zdań, których zostałem niewolnikiem zauroczyła mnie do tego stopnia, że nie chciałem kończyć lektury, choć wiedziałem z jaką ceną się to wiąże. Postanowiłem związać się na stałe z mrokiem weird fiction, żeby nigdy nie kończyć intelektualnej uczty na jaką mnie zaproszono, a także jeszcze mocniej przeżyć każdy następny krok ku tej fascynującej prozie. Jeśli istnieją jakieś obce światy, to chcę by wyglądały jak te utkane z materii niesamowitości opowiadania autora, gdzie powrót wiązałby się zawsze z odkrywaniem siebie na nowo, ale też koniecznością scalenia się z ostatecznością. Niech trwa na wieki ta symfonia gęstych jak smoła treści i wpełza jak wąż do literackich sfer.
Wchodzę po schodach, wokół mnie pustka. Dopiero stojąc na piętrze wyczuwam swe istnienie będąc w ciągłym ruchu. Dalej jest już tylko ciemny pokój i okno zakryte kurtyną. Wchodzę tam i stając przy nim, mam wrażenie, że otwiera się samo, a wówczas nachodzi mnie lęk, albowiem natrafiam na czarny jak otchłań przestwór zapraszający mnie do ostatniego tańca.
więcej Pokaż mimo to👁Pisząc te słowa nie...
Fajny kawałek weird fiction, atmosfera dziwności jest wszechogarniająca.
Fajny kawałek weird fiction, atmosfera dziwności jest wszechogarniająca.
Pokaż mimo toAutor porusza się po brzegach naszej codzienności w poszukiwaniu arkan strachu pierwotnego, wyzuwającego nas z nadziei, beznadziejnie nieuchronnego - nie mającego aż tyle wspólnego ze strachem "progowym", kreowanym przez m.in. HPL. Paraliż spojrzeń, fetor kolektywu, ostateczność zmierzchu indywiduum - każde opowiadanie przywodzi mi na myśl inne skojarzenia, mniej lub bardziej ślizgające się po powierzchni grozy, którą udało się wykreować w różny sposób, w tak wielu odmiennych opowiadaniach. Gunia napisał najlepszy weird fiction jaki kiedykolwiek udało mi się przeczytać, bo udało mu się połączyć wagony oryginalności ze świetnym stylem pisania, warsztatem, a co najważniejsze - podskórną grozą, niemal niemożliwą do wychwycenia ad hoc.
Autor porusza się po brzegach naszej codzienności w poszukiwaniu arkan strachu pierwotnego, wyzuwającego nas z nadziei, beznadziejnie nieuchronnego - nie mającego aż tyle wspólnego ze strachem "progowym", kreowanym przez m.in. HPL. Paraliż spojrzeń, fetor kolektywu, ostateczność zmierzchu indywiduum - każde opowiadanie przywodzi mi na myśl inne skojarzenia, mniej lub...
więcej Pokaż mimo toWojciech Gunia to czarodziej. Mimo że wszystko tu pełznie, gnije i ropieje, a czytelnika pochałania mrok i ciemność, to i tak czyta się tę ksiązkę z przyjemnością, bo forma i słownictwo tu użyte jest przepiękne.
Wojciech Gunia to czarodziej. Mimo że wszystko tu pełznie, gnije i ropieje, a czytelnika pochałania mrok i ciemność, to i tak czyta się tę ksiązkę z przyjemnością, bo forma i słownictwo tu użyte jest przepiękne.
Pokaż mimo to