O chłopcu, który ujarzmił wiatr
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Seria:
- Kapitan Nauka
- Tytuł oryginału:
- The Boy Who Harnessed The Wind
- Wydawnictwo:
- Edgard
- Data wydania:
- 2019-09-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-05-19
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366404106
- Tłumacz:
- Katarzyna Iwańska
- Tagi:
- kapitan nauka netflix Malawi Afryka biografia innowacje literatura faktu
Prawdziwa historia nastoletniego chłopca, który ocalił mieszkańców rodzinnej wioski przed śmiercią głodową.
William Kamkwamba był nastolatkiem, gdy jego wioskę w afrykańskim Malawi nawiedziła straszliwa klęska głodu. Z powodu braku pieniędzy William musiał porzucić szkołę, jednak dzięki swojej pomysłowości i uporowi udało mu się odmienić życie wielu ludzi.
Chłopiec postanowił skonstruować wiatrak z części znalezionych na złomowisku. Niezwykła maszyna pozwoliła mu doprowadzić prąd do domów i umożliwiła nawadnianie pola, ratując przed śmiercią głodową mieszkańców jego wioski.
Afrykański nastolatek został bohaterem znanym na całym świecie jako „chłopiec, który ujarzmił wiatr”.
Myślcie o waszych pomysłach jak o małych maszynach do spełniania marzeń ukrytych głęboko w środku was, gdzie nikt i nic nie może ich dosięgnąć. Im więcej wiary w nich pokładacie, tym większe rosną, aż pewnego dnia zaczną żyć własnym życiem i zabiorą was ze sobą.
William Kamkwamba
Fascynująca opowieść, będąca połączeniem biografii i powieści przygodowej, stała się także inspiracją dla filmu Netflixa z Chiwetelem Ejioforem i Maxwellem Simbą w rolach głównych.
GŁÓWNY BOHATER:
Bohater rozpoczyna swoją opowieść od wczesnego dzieciństwa. Poznajemy jego liczną rodzinę, zwyczaje panujące w Malawi, niewiarygodne szamańskie obrzędy, trudną codzienność i klęskę suszy, która dotknęła kraj w 2001 roku. William od najmłodszych lat pomagał rodzicom na farmie kukurydzy, jednocześnie ucząc się w pobliskiej szkole, a jako nastolatek zaczął fascynować się elektrycznością. Marzył o dalszej nauce, jednak nadchodząca klęska głodu, przekreśliła jego marzenia o zdobywaniu wiedzy. Chłopiec nie poddał się. Ze znalezionych na wysypisku części postanowił uratować swój mały świat.
William Kamkwamba wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie ukończył studia i rozpoczął pracę w organizacjach pomocy krajom trzeciego świata. Działa na rzecz rozwoju i poprawy warunków szkolnictwa w Afryce i Azji.
WSPÓŁAUTOR:
Bryan Mealer – amerykański dziennikarz. W latach 2003-2007 pracował jako korespondent Demokratycznej Republice Konga. W 2008 roku zainteresował się historią Williama Kamkwamby, dwudziestoletniego wynalazcy ze środkowego Malawi. Pomógł mu opisać swoją niezwykłą historię. Ich wspólna książka, O c hłopcu, który ujarzmił wiatr, stała się światowym bestsellerem.
FRAGMENT KSIĄŻKI:
Maszyna była gotowa. Po wielu miesiącach przygotowań praca wreszcie została zakończona: silnik i skrzydła przymocowane, łańcuch napięty i pokryty grubą warstwą smaru, wieża stabilnie stojąca na nogach. Moje mięśnie pleców i ramion stwardniały niczym niedojrzały owoc od całego tego ciągnięcia i podnoszenia. I choć poprzedniej nocy prawie nie zmrużyłem oka, to nigdy wcześniej nie czułem się tak gotowy na pokazanie wszystkim mojego wynalazku. Wyglądał dokładnie tak, jakim widziałem go w snach. Wieści o mojej pracy rozeszły się po okolicy i teraz zaczęli się schodzić ludzie.
Handlarze z targu, którzy obserwowali z oddali, jak się wznosi, pozamykali stragany, a kierowcy ciężarówek porzucili samochody na drodze. Pokonali dolinę dzielącą ich od mojego domu i teraz zebrali się pod maszyną, spoglądając z podziwem w górę. Rozpoznawałem te twarze. Ci sami ludzie, którzy od początku ze mnie kpili; wciąż szeptali, nawet się śmiali. (…)
Nogi trzęsły mi się jak galareta, ale się nie puściłem.
Błagałem milcząco: Tylko mnie nie zawiedź.
Chwyciłem w dłoń kontrakton i kable, czekając na cud elektryczności. W końcu się objawił: najpierw jako słaby błysk w mojej dłoni, potem olśniewający blask. Tłum wydał zduszony okrzyk zdumienia, a dzieci zaczęły przepychać się do przodu, żeby lepiej widzieć.
– To prawda! – powiedział ktoś z tłumu.
– Tak – potwierdził inny. – Ten chłopak stworzył elektryczny wiatr.
RECENZJE
Dokonania Williama Kamkwamby są najlepszym przykładem tego, ile możemy zrobić, w obliczu przeciwności, przed którymi stajemy. Jego książka opowiada poruszającą i ekscytującą historię.
Al Gore, były wiceprezydent USA i laureat Pokojowej Nagrody Nobla
Ta książka opowiada o tym, jak bitwę o ocalenie naszej planety i zaspokojenie potrzeb ludzkości wygrają ludzie tacy jak William Kamkwamba. Przeczytaj tę książkę, działaj zgodnie z jej przesłaniem i przekaż dalej.
Carter Roberts, dyrektor generalny WWF
Po raz pierwszy spotkałem Williama na scenie na TED. (…) Historia, którą wtedy opowiedział,była zachwycająca. Ta książka udowadnia, to, co pokazał podczas swojego krótkiego wystąpienia:jest niezwykle inspirującą osobą, która udowadnia, że każdy jest w stanie zmienić swoje życie.
Chris Anderson, redaktor naczelny miesięcznika Wired
Najlepsza książka, jaką w życiu przeczytałam.
Sarah, goodreads.com
Zdumiewająca, inspirująca historia opowiedziana z naturalnym humorem i szczerością.
Ross Blocher, goodreads.com
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 352
- 213
- 41
- 10
- 7
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Nie wiedziałam, że to literatura młodzieżowa:) nie zauważyłam tego nawet podczas czytania, ponieważ najbardziej interesujące dla mnie było tło akcji, a mniej główny bohater. Tak bardzo wielka jest nierówność szans dla dzieci, ale i dla dorosłych. Kiedy wciskamy naszym dzieciom kolejne batoniki i wyrzucamy do śmieci tony jedzenia, na kontynencie afrykańskim ludzie nadal umierają z głodu z błogosławieństwem światowych organizacji pomocowych. Nadal noszą buty zrobione z opon, a w szafkach naszych dzieci stawiamy kolejne pary butów po kilkaset złotych za sztukę. Nie mówię, że posiadanie tego wszystkiego jest złe. Złym jest takie gospodarowanie zasobami światowymi, które doprowadza do ogromnych dysproporcji. Właściwie to tragiczny jest fakt, że kilkunastoletnie dziecko musiało wymyślić sposób ratunku dla głodujących wsi, a tymczasem władza Malawi sprzedaje rezerwy krajowe i chowa pieniądze do własnych kieszeni. Ile studni oraz sieci do nawadniania można by było za to zbudować? W tej książce widzę dwie płaszczyzny. Jedna to dzielna postawa chłopca, który pozbawiony możliwości nauki, uczy się sam, bo chce być lepszy i mądrzejszy. Ta mnie mniej interesowała, choć nie twierdzę, że nie doceniam tego mądrego dziecka. Bardzo doceniam i podziwiam. Jednak zdecydowanie ważniejsze było dla mnie poznanie życia malawijczyków i afrykańskiej codzienności, tej w skali mikro, ale również w skali makro.
Nie wiedziałam, że to literatura młodzieżowa:) nie zauważyłam tego nawet podczas czytania, ponieważ najbardziej interesujące dla mnie było tło akcji, a mniej główny bohater. Tak bardzo wielka jest nierówność szans dla dzieci, ale i dla dorosłych. Kiedy wciskamy naszym dzieciom kolejne batoniki i wyrzucamy do śmieci tony jedzenia, na kontynencie afrykańskim ludzie nadal...
więcej Pokaż mimo toŚwietna książka. Poleciłam ją moim dzieciom.
Jest budująca, optymistyczna, prawdziwa, momentami przerażająca, ale nie można przestać czytać.
Sama koncówka do poprawy, ale to naprawdę nic nie znaczący szczegół. Świat wydaje się jakiś bardziej kolorowy po przeczytaniu :)
Świetna książka. Poleciłam ją moim dzieciom.
Pokaż mimo toJest budująca, optymistyczna, prawdziwa, momentami przerażająca, ale nie można przestać czytać.
Sama koncówka do poprawy, ale to naprawdę nic nie znaczący szczegół. Świat wydaje się jakiś bardziej kolorowy po przeczytaniu :)
Warto przeczytać i oglądnąć film z dzieckiem.
Warto przeczytać i oglądnąć film z dzieckiem.
Pokaż mimo toPrawdziwa, przejmująca lektura. Choć smutna, to dająca nadzieję. Pokazuje niezwykły potencjał i siłę, która tkwi w każdym - trzeba tylko pozwolić im się uwolnić.
Zdecydowanie warta polecenia jako lektura uzupełniająca w szkole. Ja już mam tysiąc pomysłów na lekcje ;)
Prawdziwa, przejmująca lektura. Choć smutna, to dająca nadzieję. Pokazuje niezwykły potencjał i siłę, która tkwi w każdym - trzeba tylko pozwolić im się uwolnić.
Pokaż mimo toZdecydowanie warta polecenia jako lektura uzupełniająca w szkole. Ja już mam tysiąc pomysłów na lekcje ;)
Malawi, jedno z najbiedniejszych państw świata. Niewielki kraj we wschodniej Afryce, wciśnięty między Tanzanię, Zambię i Mozambik, ze stolicą w Lilongwe. Malawi bywa nazywane ciepłym sercem Afryki, co – zdaniem samego Williama Kamkwamby, tytułowego chłopca, który ujarzmił wiatr – „nie mówi nic o jego położeniu, lecz wszystko o jego mieszkańcach”. Malawijczycy znani są ze swojej gościnności i otwartości, co potwierdza wielu turystów odwiedzających ten kraj.
W kraju, w którym tak wielu rzeczy brakuje, mało co rośnie, a susza goni suszę, największym potencjałem są ludzie. Więc William Kamkwamba jest i jednocześnie w pewnym sensie nie jest wyjątkiem. Nie każdemu wprawdzie udaje się zostać kilkunastoletnim bohaterem narodowym, o którym kręcą film, ale z drugiej strony tak się właśnie w Malawi robi, jak się nie ma tego, czego się potrzebuje: rozgląda się dookoła i używając tego, co się znajdzie na wysypisku albo przy drodze, konstruuje się rzeczy, kombinuje i tworzy coś z niczego. Na przykład wiatrak, który ratuje całą wioskę przed suszą i głodem.
(...)
"O chłopcu, który ujarzmił wiatr" to ciepła, poruszająca i inspirująca opowieść, skierowana głównie do młodych ludzi. Napisana jest w przystępny, zrozumiały sposób i na pewno nie przytłoczy ani nie onieśmieli odbiorcy, niezależnie od wieku. Można spokojnie potraktować ją jak wstęp do Afryki dla początkujących. Nie znam oryginału, ale polskie tłumaczenie wydało mi się wyjątkowo udane i sprawne – czytając miałam wrażenie, jakby rzeczywiście młody chłopak opowiadał mi swoją historię klarownym, prostym i zrozumiałym językiem, co jak podejrzewam było zamiarem autorów.
Szczerze polecam. Przeczytałam całość w dwa wieczory, z autentyczną przyjemnością i łzą wzruszenia w oku.
Cała recenzja na blogu: www.naszanisza.pl
Malawi, jedno z najbiedniejszych państw świata. Niewielki kraj we wschodniej Afryce, wciśnięty między Tanzanię, Zambię i Mozambik, ze stolicą w Lilongwe. Malawi bywa nazywane ciepłym sercem Afryki, co – zdaniem samego Williama Kamkwamby, tytułowego chłopca, który ujarzmił wiatr – „nie mówi nic o jego położeniu, lecz wszystko o jego mieszkańcach”. Malawijczycy znani są ze...
więcej Pokaż mimo toSą tacy ludzie, którzy na nudę i niepowodzenie mają tysiąc genialnych pomysłów. Tu dokonujemy podziału na tych, których pomysły to psoty oraz na tych, który pomysły wciskają nas w fotel. Nie zdając sobie sprawy jak jedno dziecko, niedożywione, bez odpowiedniej edukacji może nas zagiąć swoją wiedzą, pomysłowością i chęcią nauki.
By uronić kilka łez nie trzeba mi mdławego romansu, wystarczy prosta, można by powiedzieć swojska, opowieść z życia codziennego. I nie zaprzeczę, że wielokrotnie podczas czytania tej powieści stanęły mi w łzy w oczach, lecz przede wszystkim karciłam samą siebie za takie marnotrawienie czasu, życia i rozkładanie na części pierwsze błahostek, które wydają się mi bardzo ważne. Poniekąd są ważne, szczególnie dla mnie, i taką miarę powinnam brać, niekiedy jednak ma się taką rewelacyjną możliwość spojrzenia na czyjeś życie, które mówiąc szczerze, kolorowe to nie jest.
Will Kamkwamba wprowadza nas w świat swojego życia, pozwala wejść z butami do jego domu, poznać rodzinę, a także odkryć najdalsze zakątki jego wspomnień. Prostym i przystępnym dla czytelnika językiem opowiada swoją historię życia w Malawi. Gdy go poznajemy ma trzynaście lat, następuje klęska głodowa (spowodowana m.in. fatalnymi warunkami atmosferycznymi, jak również brakiem zainteresowania ze strony prezydenta, który bardzo długo utrzymywał się w twierdzeniu o brak jakiejkolwiek głodówki),wielu umiera z głodu, inni z powodu malarii czy cholery. Z powodu braku pieniędzy chłopak zmuszony jest opuścić szkołę. Zapasy co raz szybciej się kończą, znikoma pomoc w trymiga znika, zawrotne ceny zboża czy innych produktów zdatnych do zjedzenia przytłaczają i uniemożliwiają wielu wykarmienie dużych rodzin. To właśnie w tym okresie (klęska głodowa niosła skutki przez wiele lat) nasz bohater zagląda do biblioteki i odnajduję małą, nieporadną książkę do fizyki.
"Kobiety z wychudzonymi szarymi twarzami siedziały osobno błagając Boga o zmiłowanie. Ale robiły to po cichu nie płakały. Wszędzie zresztą ludzie cierpieli w milczeniu bo nikt nie miał siły na płacz. Dzieci z wzdętymi brzuszkami i dziwnie wyrudziałymi włoskami gromadziły się pod wystawami sklepowymi ..."
I tak właśnie moja znienawidzona fizyka zmienia na zawsze życie tego chłopca. Nie tylko sam uczy się teorii zawartych w tej książce, jak również sam, małymi krokami, rozpracowuje urządzenia by sam w końcu je konstruować. Czytając o próbach z radiem jakoś mało mogłam uwierzyć, że jego szalone (nawet dla mnie!) pomysły udadzą się. Więc pewnie wyobrażacie sobie jak wielce byłam zdziwiona pod koniec i jak dumna byłam z tego chłopaka! Konstruowanie przez młodych chłopaków to przecież nic wielkiego - każdy malec to robi, prawda? Lecz gdy doda się fakt budowania owych maszyn z odpadków z wysypiska i "niepotrzebnych" rzeczy staje się to na tyle wyjątkowe, aby pomóc młodemu geniuszowi w rozwoju i nauce, jak również wydać o nim książkę.
Heroiczne czyny w tak małym i zacofanym zakątku świata. Niech z błędu wyjedzie ten, co myśli o komputerze i jego bytności "wszędzie". Otóż w domach Malawijczyków nie było nawet prądu! Większość osób szła spać o 19, bo było zbyt ciemno by cokolwiek robić. Założenie instalacji jest bardzo kosztowne, więc łatwo można sobie wyobrazić jak wiele zmienia w życiu rodziny Kamkwamba wiatrak. I jak wiele mógłby zmienić u reszty rodzin, trzeba też wiedzieć, że William nie chciał poprzestać na zrobieniu prądu u siebie w domu, lecz także ułatwić życie innym mieszkańcom wioski.
„- Afrykanie codziennie naginają to, co mają - a jest tego niewiele - do swojej woli. Wykazując inwencję twórczą, stawiają czoło wyzwaniom, jakie rzuca Afryka. To, co świat postrzega jako śmiecie, Afryka przetwarza. Tam, gdzie świat widzi stare odpadki, Afryka widzi odrodzenie.”
"O chłopcu, który ujarzmił wiatr" to przepiękna powieść, którą każdy powinien przeczytać. Uczy wiele, nie tylko fizyki ;),lecz przede wszystkim docenienia własnych spraw i życia, pokazuje, że są osoby, które mimo przeciwności losu potrafią robić coś użytecznego i spełniać swoje marzenia. W czasie problemów nie załamywać rąk, a działać, działać i jeszcze raz działać. Powieść ta pokazuje nie tylko perspektywy życia codziennego, co świetnie się czyta, lecz także politykę prowadzoną w tym państwie, stosunek władz do ludzi, czy samych ludzi do siebie nawzajem. Mimo tych wszystkich nieszczęść to bardzo ciepła książka, pełna zapału i chęci robienia czegoś więcej, spełniania swoich marzeń.
Jeszcze na koniec ciekawostka AC (prąd przemienny) i DC (prąd stały). Czy już kojarzy się Wam co to za ciekawostka? Mówiąc szczerze w życiu nie przypuszczałabym, że jeden z najbardziej rozpoznawalnych zespołów świata ma fizykę w nazwie. :) [Wydedukowałam to na podstawie tłumaczenia Williama o transformatorach.]
Są tacy ludzie, którzy na nudę i niepowodzenie mają tysiąc genialnych pomysłów. Tu dokonujemy podziału na tych, których pomysły to psoty oraz na tych, który pomysły wciskają nas w fotel. Nie zdając sobie sprawy jak jedno dziecko, niedożywione, bez odpowiedniej edukacji może nas zagiąć swoją wiedzą, pomysłowością i chęcią nauki.
więcej Pokaż mimo toBy uronić kilka łez nie trzeba mi mdławego...
Każdy musi mieć tą książkę w swojej biblioteczce nie tylko młodzież. Świetnie się czyta! Wcześniej oglądałam film, ale nie ma to jak książka. ;)
Każdy musi mieć tą książkę w swojej biblioteczce nie tylko młodzież. Świetnie się czyta! Wcześniej oglądałam film, ale nie ma to jak książka. ;)
Pokaż mimo toMiałam to na lekturę na studiach i powiem szczerze, że ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Nigdy nie byłam fanką biografii - wręcz przeciwnie. A tu było trochę schematu od zera do bohatera, ale książka nie skupiała się wyłącznie na tragediach, głodzie i tym podobnym. Zamiast tego mieliśmy też zabawne wstawki, wierzenia ludowe i chociaż tragiczna to książka, wszystko było ukazane trochę lżej i przyjaźniej (o ile da się to tak nazwać) oczami małego chłopca, co przebijało trochę bańkę powagi i za to szacunek. "Fajna" książka. Z morałem, na pewno zostanie mi w serduchu, bo można z niej dużo wynieść ale też mimo wszystko całkiem miło spędzić czas
Miałam to na lekturę na studiach i powiem szczerze, że ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Nigdy nie byłam fanką biografii - wręcz przeciwnie. A tu było trochę schematu od zera do bohatera, ale książka nie skupiała się wyłącznie na tragediach, głodzie i tym podobnym. Zamiast tego mieliśmy też zabawne wstawki, wierzenia ludowe i chociaż tragiczna to książka, wszystko było...
więcej Pokaż mimo toMiejscem rozgrywających się wydarzeń - jeśli mogę tak to nazwać w przypadku literatury faktu - jest południowo - wschodnia Afryka / Malawia / wioska Masitala.
To miejsce, gdzie swe dzieciństwo i życie spędzał Wiliam Kamkwamba.
Książkę tę czyta się z zainteresowaniem, co niewątpliwie zawdzięcza się przystępnemu językowi i mnóstwem dialogów. Nie brakuje tu też malowniczych i bardzo "realnych" opisów.
Zaryzykuję tu stwierdzenie, że "O chłopcu, który..." to literatura obyczajowa pisana życiem. Takie odczucia towarzyszą bowiem czytelnikowi.
Poznajemy mieszkańców niewielkiej wioski, rodzinę Kamkwaba i codzienność afrykańskich dzieci.
Przeczytamy o beztroskich zabawach, o słynnych opowieściach dziadka, o "okrutnej" karze za kradzież gum do żucia i wiele, wiele innych ciekawych historii. Wreszcie dojdziemy do opisu wielkiej klęski gospodarczej w Malawi - tak niepokojącej, że trzeba było wybierać, który posiłek w ciągu dnia będzie tym najważniejszy - bo jedynym.
I tu dojdziemy do sedna książki. Młody Wiliam bowiem, chcąc w jakikolwiek sposób pomóc rodzinie i mieszkańcom postanowił skonstruować wiatrak. Kamkwamba zbierał potrzebne przedmioty, złom, by w końcu stworzyć z nich maszynę, mającą zapobiec dalszej klęsce głodowej.
Nie było łatwo, ponieważ - możemy sobie wyobrazić - ludzie wokół kpili, szydzili, wyśmiewali biednego chłopca z Masitala. Jakież było ich wielkie zdumienie, gdy wiatrak ruszył.
Miejscem rozgrywających się wydarzeń - jeśli mogę tak to nazwać w przypadku literatury faktu - jest południowo - wschodnia Afryka / Malawia / wioska Masitala.
więcej Pokaż mimo toTo miejsce, gdzie swe dzieciństwo i życie spędzał Wiliam Kamkwamba.
Książkę tę czyta się z zainteresowaniem, co niewątpliwie zawdzięcza się przystępnemu językowi i mnóstwem dialogów. Nie brakuje tu też...
„O chłopcu, który ujarzmił wiatr” to historia prawdziwa.
William Kamkwamba mieszkał wraz z rodzicami i siostrami w afrykańskiej wiosce Malawi. Żyli z uprawy kukurydzy, która była ich podstawowym wyżywieniem. Gdy William był nastolatkiem na skutek suszy wioskę dotknęła klęska głodu.
„Kiedy jakaś kobieta przyszła zmielić wiadro kukurydzy, wpatrywały się w mączną chmurę unoszącą się nad kubłem. Jak tylko klientka zabrała pojemnik spod rynny, dzieciaki rzucały się na podłogę i wylizywały ją do czysta.”
Chłopiec musiał zrezygnować z uczęszczania do szkoły, ponieważ rodziców nie było stać na opłacenie czesnego. Marzenia nastolatka by zostać w przyszłości naukowcem legły w gruzach. Chłopiec jednak nie poddał się. Przesiadywał w bibliotece. Dużo czytał. Od najmłodszych lat fascynował się elektrycznością. Jego marzeniem było by w domu rozbłysło światło. Do tej pory korzystali z lampy naftowej.
„Z wiatrakiem wreszcie uwolnilibyśmy się od zmory ciemności i głodu. Wiatrak oznaczał więcej niż tylko prąd. Dałby nam wolność.”
Z części znalezionych na złomowisku kilkunastoletni chłopiec samouk skonstruował wiatrak. Dzięki temu doprowadził do domu prąd.
Miał to szczęście, że zauważył jego zdolności pewien naukowiec. Od tego momentu życie Williama zaczęło nabierać sensu. Historia zadziwiająco zdolnego chłopca z małej afrykańskiej wioski obiegła świat. Znaleźli się ludzie skłonni mu pomóc. William wyjechał do Stanów Zjednoczonych by podjąć studia. Po ukończeniu nauki rozpoczął pracę w organizacjach pomagających krajom Trzeciego Świata.
W wieku dwudziestu lat zainteresował się nim amerykański dziennikarz Bryan Mealer. Pomógł mu opisać swoją historię. Niezwykłą historię chłopca, który ujarzmił wiatr.
„Jeśli naprawdę się czegoś chce, to wystarczy próbować, a musi się udać.”
To dewiza tego wspaniałego chłopca, Williama Kamkwamba. Dzięki uporowi skonstruował maszynę doprowadzającą prąd do domów i nawadniającą pola. Tym samym uratował przed śmiercią głodową mieszkańców swojej wioski.
„O chłopcu, który ujarzmił wiatr” to niezwykle poruszająca historia. Jej prawdziwy bohater zasługuje, by ją poznać. GORĄCO POLECAM!
„O chłopcu, który ujarzmił wiatr” to historia prawdziwa.
więcej Pokaż mimo toWilliam Kamkwamba mieszkał wraz z rodzicami i siostrami w afrykańskiej wiosce Malawi. Żyli z uprawy kukurydzy, która była ich podstawowym wyżywieniem. Gdy William był nastolatkiem na skutek suszy wioskę dotknęła klęska głodu.
„Kiedy jakaś kobieta przyszła zmielić wiadro kukurydzy, wpatrywały się w mączną chmurę...