Sam pomysł na "nowelę" - bo książka w żadnym stopniu nie jest nowelą - nie był zły. Przyszła uczennica medyczki zakochuje się w kocie i zostaje wystawiona na prób, gdyż ciągnie ją do legowiska medyka. Musi wybrać: miłość czy pozycja i marzenia. Może i oklepany temat, ale uszedłby, poza tym zawsze jest ciekawie poczytać o dawnych czasach i bohaterach innych niż główni.
Skąd więc jedna gwiazdka? Otóż, jest mały haczyk. Wielką miłością Nakrapianej Łapy nie jest nikt inny, jak Ostowy Pazur. Dorosły wojownik, który zdążył już mieć syna i pogrzebać żonę, około 3 albo 2 lata starszy od głównej bohaterki, wchodzi z nią w romans gdy ta ma zaledwie 6 księżyców. Przypominam tylko, że mowa jest tu o kotach - czyli półroczna kotka i 3-letni kocur. Z czymś się kojarzy, nie?
Chyba najgorsze jest to, że Ostowy Pazur przystawiał się do niej już gdy była w żłobku, co jest obrzydliwe. Wykorzystywał to, że jest samotna - głównie przez swoje zachowanie - i przynosił jej różne prezenty i takie inne, aż stali się przyjaciółmi, a przyjaźń przerodziła się w miłość, przynajmniej ze strony Nakrapianej Łapy.
Oczywiście na końcu książki - gdy Nakrapiana ma 7, może osiem miesięcy - Główna bohaterka zrywa z kocurem, ale nie dlatego że ich związek jest niezdrowy i podchodzi pod pedofilię, ale dlatego że trenuje on w Mrocznej Puszczy. Dobry powód, ale powinna była to zrobić znacznie wcześniej.
Nie pamiętam już, czy Ostowy pazur naprawdę ją kochał, czy tylko wykorzystywał, bo książkę czytałam rok temu, ale nawet jeśli robił to z ambicji, to przedstawiane związku dziecka i 13-latki z 30kilku-latkiem jest chore. I to na dodatek Nakrapiana Łapa jest obrzucana winą - jeden z kotów Klanu Pioruna, chyba jedyny poza samą kotką, wie dobrze o jej związku, więc postanawia obwiniać ją zamiast jej pomóc. Ostatecznie nie ma lekcji o tym, żeby uważać na takie związki, na to co robią dorośli. Victoria Holmes, która napisała tę książkę, sprawiała wrażenie że sama nie wie, o czym pisze. A wydawnictwo zdecydowało się to wydać. Nie mam pojęcia jak można było nie zauważyć, że Serce Nakrapianego Liścia ukazuje pedofilię, nie mam pojęcia co się dzieje z tymi ludźmi. Ale wiem jedno. Nie warto brać tego na poważnie. Ani dawać naiwnym dzieciom, które czerpią wiedzę i lekcje życiowe z książek, bo może stać się dla nich niebezpieczna.

Sam pomysł na "nowelę" - bo książka w żadnym stopniu nie jest nowelą - nie był zły. Przyszła uczennica medyczki zakochuje się w kocie i zostaje wystawiona na prób, gdyż ciągnie ją do legowiska medyka. Musi wybrać: miłość czy pozycja i marzenia. Może i oklepany temat, ale uszedłby, poza tym zawsze jest ciekawie poczytać o dawnych czasach i bohaterach innych niż główni.
Skąd...