Chciałem tym razem sięgnąć po coś innego, coś odbiegającego o mojej normy czytelniczej. Ta książka była silnym oderwaniem się od rutyny czytelniczej. Jej tłem jest wielka tragedia. Matka straciła szesnastoletniego syna. Element autobiograficzny jest dość mocny. Autorka rzeczywiście straciła szesnastoletniego syna, który odszedł popełniając samobójstwo. Próbując rozliczyć się ze stratą syna Yiyun Li pisze książkę o swoim smutku, o tym co odczuwam, o tym o czym by jeszcze chciala porozmawiąć z synem którego już nie ma.

Książka to jeden długi dialog między matką a synem. Matka zadaje swojemu synowi pytania, opowiada o przeżyciach z jego dziecińśtwa, o swoich uczuciach o miłości macierzyńskiej. Część dialogów dotyczy prostych, przyziemnych rzeczy. Mamy też od czasu do czasu głębszą wymianę słów gdzie matka rozmawia z synem o znaczeniu życia, o egzystencji, o tym co w życiu jest trudne. Pojawia się też wymiana zdań na temat cierpienia i bólu. Syn czuje wyrzuty sumienia, że mocno zranił matkę odchodząc. Matka jednak rozumie jego decyzję i nie owinia go za jej podjęcie.

Yiyun Li pisze po angielsku ale pochodzi z Chin. Wyemigrowała do USA mając już ponad dwadzieścia lat. Tym bardziej podziwiam jej kunszt literacki. W książce często stosuje grę słów, zabawę językiem. Jak na kogoś kto nie jest "native speakerem" radzi sobie z pisaniem lepiej niż nie jeden anglo-języczny "native writer".

Twórczość Yiyun Li bardzo mnie zainteresowała. "Where Reasons End" jest jej już bodajże szóstą książką. Jej wcześniejsze książki opisują sytuację w Chinach i dotyczą między innymi transformacji systemowej, gospodarczego eksperymentu chińskiego. Chciałbym sięgnąć po jej kolejne książki.

To jak odbierzemy tą książkę zależy w pewnym stopniu od tego czy zapoznamy się bliżej z biografią samej autorki. Jeśli czytając książkę będziemy mili świadomość tego czego doświadczyłą autorka to będziemy w stanie odczuć również tragedię matki która straciła syna. To w moim odczuciu nadaje głębi tej książce. Mnie zmusiła ta książka do głębszej refleksji.

Chciałem tym razem sięgnąć po coś innego, coś odbiegającego o mojej normy czytelniczej. Ta książka była silnym oderwaniem się od rutyny czytelniczej. Jej tłem jest wielka tragedia. Matka straciła szesnastoletniego syna. Element autobiograficzny jest dość mocny. Autorka rzeczywiście straciła szesnastoletniego syna, który odszedł popełniając samobójstwo. Próbując rozliczyć...