Córka opiekuna wspomnień

Okładka książki Córka opiekuna wspomnień
Kim Edwards Wydawnictwo: Videograf II literatura piękna
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Memory keeper's daughter
Wydawnictwo:
Videograf II
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788371834523
Tłumacz:
Agnieszka Lipska-Nakoniecznik
Tagi:
powieść amerykańska XXIw
Średnia ocen

                6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
708 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1514
1210

Na półkach: ,

Pierwsze co przyszło mi na myśl, po ukończeniu „Córki opiekuna wspomnień” to ulga. Wreszcie dobrnęłam do końca. Uff. Sięgając po tę książkę spodziewałam się trochę innej historii, a raczej formy przekazu, bo o ile temat i historia warta była tej tortury, to nadmierna ilość opisów, które tylko wydłużały i męczyły mnie sprowadziły się do tego, że marzyłam o dotarciu do ostatniej strony. Szybko!. Niestety kolejną przeszkodą była malutka czcionka od której oczy także odmawiały posłuszeństwa.
Historia zawarta w książce rozpoczyna się zimą 1964 r. Rozpoczyna się także porodem i niespodziewanymi komplikacjami. Wydawać by się mogło, że moment narodzin dziecka to chwile szczęśliwe dla obojga rodziców. Chwile, które mogłyby trwać wiecznie i nie da się ich zakłócić. Jednak w przypadku Norah i Davida Henry’ego los zdecydował inaczej. Los i David. Nieoczekiwanie Norah urodziła bliźnięta, niestety jedno z nich urodziło się z Zespołem Downa. O ile współcześnie, dzieci z tym Zespołem, dzięki nieustannemu uświadamianiu społeczeństwa, nie są traktowane jak dziwadła, o tyle w latach 60-tych ubiegłego wieku wiedza w tym temacie raczkowała, a dzieci takie wysyłane były do różnych ośrodków opieki. Jednak decyzja o tym by oddać małą Pheobe do takiego zakłady była spowodowana głównie wspomnieniami Davida o jego siostrze, wspomnienie o ciężkim życiu jego małej siostry i przedwczesnej śmierci.. Nie chciał narażać Norah i Paula na cierpienia. Tylko czy oddanie dziecka i skłamanie żonie, że dziewczynka zmarła podczas porodu było dobrą decyzją? Czy narażenie ją na depresję spowodowaną kłamstwem dotyczącym rzekomej śmierci dziecka faktycznie było lepsze?
W tym momencie opowieść w książce zaczyna dziać się dwutorowo. Z jednej strony jest to życie rodziny, która małymi krokami rozpada się, bo nic już nie jest takie samo, pustka po stracie dziecka zabija relację pomiędzy małżonkami. Norah żyje w przekonaniu, że jej córka umarła, David zmaga się z wyrzutami sumienia i ciągłym niepokojem, czy podjęta decyzja była słuszną. Co by się stało gdyby mała Pheobe była z nimi od chwili narodzin albo gdyby teraz przyznał się, że ona żyje. Jednak dalej brnie w to kłamstwo torturując siebie i rodzinę.
W tym samym czasie Pheobe znajduje się pod opieką pielęgniarki asystującej przy porodzie Caroline Gill. Podjęta decyzja postawiła ją przed faktem dokonanym – teraz to ona będzie jej matką. Dziewczynka rośnie, oczywiście choruje na typowe przypadłości dla dzieci z Zespołem Downa, ale poza tym Caroline stara się wychowywać ją tak, by w przyszłości mogła poradzić sobie sama.
Caroline próbuje nawiązać kontakt z Davidem, by ten mógł poznać córkę, jednak on decyduje się tylko na płacenie Caroline na utrzymanie dziewczynki, by w jakiś sposób zagłuszyć wyrzuty sumienia. Davida pochłania nowe hobby – fotografia, którą w pewien sposób chce uzupełnić pustkę po Pheobe. Zatraca się w tym bez pamięci, co jeszcze bardziej oddala go od rodziny.
Jednak kiedyś każde kłamstwo wychodzi na jaw, powodując raz po raz smutne konsekwencje. Nie inaczej jest w przypadku Norah i Davida – małżeństwo rozpada się, gdy Norah znajduje zdjęcia skrzętnie ich córki skrzętnie ukrywane przez te wszystkie lata. Nie jest w stanie wybaczyć mężowi krzywd jakich był sprawcą. Nie może znieść myśli, że przez lata żyła w przekonaniu, że jej córka zmarła, a on biernie się temu przyglądał jak pogrąża się w depresji rozpaczy. Ale czy faktycznie tak było? David także, przez cały czas przeżywał swoją decyzję sprzed lat. Zastanawiał się czy postąpił słusznie, czy może gdyby wtedy zdecydował się zabrać Pheobe od Caroline ich życie byłoby lepsze? Tyle pytań pozostających bez odpowiedzi.
Norah, gdy dowiedziała się o tym, że jej córka nie umarła, próbuje nawiązać z nią kontakt. Caroline początkowo niechętnie na to przystaje – bo to w końcu jej córka, to ona ją wychowała, dbała o nią, martwiła się, ale po namyśle i rozmowie z mężem decyduje się na spotkanie z Norah.
Jednak, czy Pheobe pozna swoich biologicznych rodziców i brata? Jak ta historia się kończy? Dowiecie się, jeśli sięgniecie po książkę. Ja osobiście spodziewałam się takiego zakończenia jakie zostało napisane przez Kim Edward, choć gdzieś w środku liczyłam, że może będzie to jeden z tych cudownie cudownych „happy endów”.
„Córka opiekuna wspomnień” jest debiutem Kim Edwards. Debiutem całkiem udanym. Autorka obrała sobie ciężki temat na stworzenie historii. Historii wiarygodnej, pełnej tajemnic, bólu, niedomówień. I choć tak jak pisałam na początku, główną wadą książki jest drobna czcionka oraz nudne i nic nie wnoszące opisy, książka sama w sobie jest intrygująca. Intrygujące są losy bohaterów , ich wzajemne relacje i ta otoczka stworzona przez autorkę, ten przekaz. Bo trudno pogodzić się z tym, że najbliższa osoba, podjęła za nas decyzję odbierając nam coś cennego. Z drugiej strony nie nam oceniać człowieka i podjętą przez niego decyzję nie będąc na jego miejscu. „Córka opiekuna wspomnień” to bardzo refleksyjna książka, nad którą warto się zastanowić i być może przewartościować swoje życie.

Pierwsze co przyszło mi na myśl, po ukończeniu „Córki opiekuna wspomnień” to ulga. Wreszcie dobrnęłam do końca. Uff. Sięgając po tę książkę spodziewałam się trochę innej historii, a raczej formy przekazu, bo o ile temat i historia warta była tej tortury, to nadmierna ilość opisów, które tylko wydłużały i męczyły mnie sprowadziły się do tego, że marzyłam o dotarciu do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 094
  • Chcę przeczytać
    740
  • Posiadam
    197
  • Ulubione
    40
  • Teraz czytam
    16
  • 2011
    12
  • 2013
    10
  • Chcę w prezencie
    9
  • 2012
    8
  • Z biblioteki
    7

Cytaty

Więcej
Kim Edwards Córka opiekuna wspomnień Zobacz więcej
Kim Edwards Córka opiekuna wspomnień Zobacz więcej
Kim Edwards Córka opiekuna wspomnień Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także