Wypowiem się jako początkująca ,,madka'' kolekcjonująca tu i ówdzie biblioteczkę dla najmłodszego członka rodziny.

Odmóżdżona niemowlęcymi ,,klap klas'', ,, bum, bum'' i ,,ko, ko'' postanowiłam tym razem sięgnąć po coś ambitniejszego werbalnie, tak na poczet przyszłych przygód mojej latorośli z książką. Nie powiem, skusiła mnie poniekąd wrzeszcząca kolorami okładka ,,Małego Saja'' na regale w Biedrze. Chyba specjalnie te oczoje*ne kolory wstawili, żebyś tylko, biedny rodzic, kupił i wyrzucił pieniądze w błoto! Ale ja się pytam po co, skoro ta książka jest po prostu nudna?!

W miejsce wyrazistej, głównej postaci mamy mdłego Saja, który jest tak nijaki jak jajecznica bez dodatków. Nie wiem nawet czy wymówił pięć pełnych zdań w całej bajce. Nie umiem nawet wymienić jego cech charakterystycznych, a przecież to jest podstawa podstaw pisania dla dzieciaków!!! Śmiem wątpić, czy mały Saj porwie choć jedno dziecięce serduszko.

Po drugie dzieła sztuki i przydługie opisy tego co na nich widać to raczej nie jest najciekawszy i najlepszy pomysł na bajkę dla dzieci (szczególnie współczesnych!). Dzieci nie chcą dzisiaj czytać, dlatego krótkie zdania sprawdziłyby się bardziej. Plus jakieś mniej skomplikowane słowa, bo nie wiem który, powiedzmy nawet, ośmiolatek wie co oznacza wyraz ,,apatyczny''.

Kolejny przytyk to sam motyw przewodni, czyli Indie. Wiem, że teraz taka moda na promowanie i multi i kulti, ale jak już się zabieracie za tak odległe kultury to chociaż sprawdźcie, czy to o czym piszecie nie mija się aby z prawdą. Do tego wystarczy Wujek Google, nie trzeba się doktoryzować, żeby dowiedzieć się, iż tygrys, jak i wiele innych zwierząt w Indiach jest synonimem siły, a nie siejącym postrach w wioskach potworem. Ponadto, coś takiego jak przyprawa curry chyba nawet nie istnieje, a raczej jest wymysłem kolonizujących Indie Brytyjczyków. Zatem skoro promowanie Indii to czemu w taki sposób?

Największym grzechem tej książki, natomiast, jest brak puenty!!! Co to za książka dla dzieci, w której nie ma puenty??? O losie, ,,Mały Saj'' to robienie z ,,madek'' i ich dzieciorów debili.

Wypowiem się jako początkująca ,,madka'' kolekcjonująca tu i ówdzie biblioteczkę dla najmłodszego członka rodziny.

Odmóżdżona niemowlęcymi ,,klap klas'', ,, bum, bum'' i ,,ko, ko'' postanowiłam tym razem sięgnąć po coś ambitniejszego werbalnie, tak na poczet przyszłych przygód mojej latorośli z książką. Nie powiem, skusiła mnie poniekąd wrzeszcząca kolorami okładka...