Miło się czyta duzo ciekawych informacji popularnonaukowych.

Miło się czyta duzo ciekawych informacji popularnonaukowych.

Moje odczucie jest takie, że autorka samą siebie chce przekonać, że lepiej mieć jedno dziecko niż więcej. Sporo ciekawych danych, ale całościowo nie porywa.

Moje odczucie jest takie, że autorka samą siebie chce przekonać, że lepiej mieć jedno dziecko niż więcej. Sporo ciekawych danych, ale całościowo nie porywa.

Książka jest baaaaardzo obszerna. Bardzo obszerna w słowa, które w wielu przypadkach padają zupełnie zbędnie. Autorka opisuje oczywiste oczywistości i boryka się na łamach tej lektury z problemami, z którymi musi zmierzyć się każdy rodzic - sam ze sobą (lub ze swoim partnerem),ale nie za pośrednictwem lektury. Sposób pisarstwa przypomina mi odrobinę w odbiorze lekturę rozprawy doktorskiej - niby stara się zawrzeć wiele, ale nudzi, brakuje polotu. Może tak miało być, może miało być naukowo, może miało być oschle, ale jeśli tak, to ani tytuł ani okładka na to nie wskazują. Zresztą... sam wydźwięk tytułu "Jedno i już!" też wcale nie wskazuje na to, że jedno to jednak niekoniecznie tak dobrze i już...

Książka jest baaaaardzo obszerna. Bardzo obszerna w słowa, które w wielu przypadkach padają zupełnie zbędnie. Autorka opisuje oczywiste oczywistości i boryka się na łamach tej lektury z problemami, z którymi musi zmierzyć się każdy rodzic - sam ze sobą (lub ze swoim partnerem),ale nie za pośrednictwem lektury. Sposób pisarstwa przypomina mi odrobinę w odbiorze lekturę...

Ogólnie to myślałam, że ta książka zachęci mnie do posiadania jednego dziecka. Natomiast stało sie dokładnie na odwrót... Nie mam pojęcia czy taki był zamysł autorki czy tłumaczenie opisu ksiązki tak bardzo wprowadza w bład...

Ogólnie to myślałam, że ta książka zachęci mnie do posiadania jednego dziecka. Natomiast stało sie dokładnie na odwrót... Nie mam pojęcia czy taki był zamysł autorki czy tłumaczenie opisu ksiązki tak bardzo wprowadza w bład...

Temat ciekawy i chyba od zawsze na czasie, bo odkąd pamiętam jako jedynaczka byłam uważana za dziecko egoistycznie nastawione do wszystkich i do wszystkiego...

Jedyne z czym się zgodzę po lekturze tejże książki, to będzie temat dotyczący tego, że jedynacy dobrze czują się sami ze sobą i nie potrzebują innych ludzi wokół siebie, żeby czuć się dowartościowani. Czy jesteśmy bardziej inteligentni? Nie wiem, nie mnie to oceniać, ale jak czytam lub słyszę, że jakiś tam uczony coś zbadał, to mnie krew zalewa, bo każdy z nas jest inny i nie ma znaczenia czy się ma rodzeństwo czy nie - można być wyjątkowym i inteligentnym mimo pochodzenia czy statusu materialnego, a brat czy siostra także nie powinni przeszkadzać w osiąganiu sukcesu.
Kolejna rzecz z którą się zgodzę, to ograniczenie się do 1 czy dwójki dzieci na rzecz klimatu - popieram.

Reszta książki o wszystkim i o niczym, najwięcej jest o błędach uczonych, którzy bez jakiegokolwiek zaangażowania, sprawdzenia tematu, zbadania i zgłębienia wrzucili jedynaków i ich rodziców do jednego wielkiego egoistycznego worka.

Dla każdego do poczytania i przemyślenia.

Polecam

Temat ciekawy i chyba od zawsze na czasie, bo odkąd pamiętam jako jedynaczka byłam uważana za dziecko egoistycznie nastawione do wszystkich i do wszystkiego...

Jedyne z czym się zgodzę po lekturze tejże książki, to będzie temat dotyczący tego, że jedynacy dobrze czują się sami ze sobą i nie potrzebują innych ludzi wokół siebie, żeby czuć się dowartościowani. Czy jesteśmy...

Temat mnie interesował,ale niestety większość przeleciałam tylko wzrokiem,Fakt jest taki że wybór ile dzieci ktos chce należy od nas samych.

Temat mnie interesował,ale niestety większość przeleciałam tylko wzrokiem,Fakt jest taki że wybór ile dzieci ktos chce należy od nas samych.

Autorka porusza ciekawy temat. Ksiąka robi wrażanie, bo zwraca uwagę na nieoczywistę aspekty związane z posiadaniem dzieci. Kilka z opisanych sytuacji i przytoczonych faktów pozostało mi w pamięci. Co więcej sprawiły, że innaczej patrze na wychowanie dzieci. Np. kwestia wpływu miejsca zamieszkania na jakość życia dzieci na przykładzie różnicy życia w bloku, a w domu jednorodzinnym na peryferiach.

Autorka jest felietonistką, co da się odczuć w stylu pisania. Niektóre jej wnioski nie są moim zdaniem uzasadnione. Jednak warto pozycję przeczutać, aby przekonać się osobiście :)

Autorka porusza ciekawy temat. Ksiąka robi wrażanie, bo zwraca uwagę na nieoczywistę aspekty związane z posiadaniem dzieci. Kilka z opisanych sytuacji i przytoczonych faktów pozostało mi w pamięci. Co więcej sprawiły, że innaczej patrze na wychowanie dzieci. Np. kwestia wpływu miejsca zamieszkania na jakość życia dzieci na przykładzie różnicy życia w bloku, a w domu...