Skusił mnie tytuł. Spodziewałam się lekkiej lektury, a męczyłam tę książkę dobry miesiąc...

Plusy:
- sporo ciekawostek o owocach, zarówno tych dobrze nam znanych, jak i takich, które ciężko znaleźć w marketach,
- zachęciła mnie do odkrywania nowych smaków i chętnie sięgnę po owoce, których dotąd nie próbowałam,
- okładka ładnie się prezentuje.

Minusy:
- niesamowicie chaotyczna, dużo wtrąceń, skakania pomiędzy tematami, przez co ciężko się ją czyta i jeszcze trudniej cokolwiek zapamiętać,
- jak dla mnie zbyt dużo terminów np. religijnych, kulinarnych, itd., które stanowią pojedyncze wzmianki i nie są dalej rozwijane. Dla mnie to szum informacyjny.
- moje poczucie estetyki ucierpiało - kolorowe obrazki pojawiają się grupą kilkunastu stron w losowych miejscach książki. Np. środek rozdziału o owocu X, a tu nagle 15 stron obrazków o różnych owocach. Może to kwestia wydania, które kupiłam w outlecie (jakiś błąd w druku?),a może celowy zabieg, niemniej jednak, wzbudzało moją irytację,
- to, że różne grupy etniczne wykorzystywały owoce w celach leczniczych i/lub profilaktycznych, nie oznacza, że jest to bezpieczne i faktycznie zdrowe. Brakuje uzupełnienia tego typu informacji o naukowe źródła, wyniki badań.

Skusił mnie tytuł. Spodziewałam się lekkiej lektury, a męczyłam tę książkę dobry miesiąc...

Plusy:
- sporo ciekawostek o owocach, zarówno tych dobrze nam znanych, jak i takich, które ciężko znaleźć w marketach,
- zachęciła mnie do odkrywania nowych smaków i chętnie sięgnę po owoce, których dotąd nie próbowałam,
- okładka ładnie się prezentuje.

Minusy:
- niesamowicie...

Trochę fajnych anegdot, ale przede wszystkim powtarzanie niepopartych badaniami stwierdzeń, czego to który owoc nie leczy. Autor powinien się strzec kolportowania altmedowych bredni, zwłaszcza o tym, że "jak podają źródła internetowe" jakieś tam owoce są zabójcą raka skuteczniejszym od chemioterapii. Szanowny panie Molenda, o tym, czy coś pomaga na raka, decydują prowadzone w kontrolowanych warunkach badania kliniczne, a nie "źródła internetowe". Zniechęcając chorych do chemioterapii zabija się ich. Po co pomagać rakowi?

Trochę fajnych anegdot, ale przede wszystkim powtarzanie niepopartych badaniami stwierdzeń, czego to który owoc nie leczy. Autor powinien się strzec kolportowania altmedowych bredni, zwłaszcza o tym, że "jak podają źródła internetowe" jakieś tam owoce są zabójcą raka skuteczniejszym od chemioterapii. Szanowny panie Molenda, o tym, czy coś pomaga na raka, decydują prowadzone...

Kiedy idziemy do sklepu i naszym oczom ukazuje się mango, banan, bądź też inny egzotyczny owoc, widok ten jest dla nas na tyle oczywisty, że nawet się nad nim nie zastanawiamy. Przecież to normalne, iż w niemalże w każdym sklepie, można spotkać owoce. Nikt z nas nie zastanawia się nawet przez moment, jaką drogę musiał przebyć taki dajmy na to banan, aby znaleźć się w naszym sklepie. Najważniejsze jest dla nas to, że jest, że możemy go kupić, ot i tyle. A przecież każdy z tych owoców ma jakąś swoją historię.

"Historia owoców tropikalnych. Od awokado do zapote" to najnowsza publikacja spod pióra Jarosława Molendy. Autor na co dzień zajmuje się publicystyką podróżniczą, popularnonaukową i historyczną. Jest autorem kilkunastu książek, m.in. takich jak : "Mumie. Fenomen kultury", "Poczet odkrywców i zdobywców Ameryki Łacińskiej", "Polki przeklęte?", "Ucieczki z PRL", czy też "Zadziwiające życie owoców".

Najnowsza publikacja pana Molendy, jak sama nazwa wskazuje - opisuje historię owoców tropikalnych. Książka podzielona jest na kilkanaście różnych rozdziałów, a każdy z nich poświęcony jest innemu owocu. I tak oto możemy poczytać o historii perskiego jabłka (brzoskwini),pomidorach, awokado, czy też bananie. Opisywanych owoców jest naprawdę wiele, a każdy z nich posiada swą oryginalną historię.

Pomimo tego, iż historia ma to do siebie, że często, może ona zamęczać nadmiarem treści, co też niejednokrotnie powoduje zniechęcenie do dalszego czytania, publikacja ta w żaden sposób nie zniechęci do siebie czytelnika, a to wszystko za sprawą języka, jakim posługuje się autor. W książce nie brak bowiem przede wszystkim dobrego humoru. Dzięki temu treść wydaje się lekką i przyjemną w odbiorze.

Do niniejszej publikacji dołączone są także zdjęcia, które wykonane zostały przez autora. Niewątpliwie dzięki tym fotografiom jakoś łatwiej jest przyswoić sobie czytaną wiedzę i zobrazować sobie dany owoc, bo też nie każdego z nich będziemy kojarzyć (no przynajmniej ja nigdy wcześniej nie słyszałam o durianie, czy też np.o tamarillo).

Jeśli zatem lubicie od czasu do czasu sięgnąć po coś innego, niż zazwyczaj i dodatkowo pogłębić swoją wiedzę, to koniecznie miejcie na uwadze ten tytuł. Gwarantuję, że czas spędzony z tą książką nie będzie czasem straconym.

Kiedy idziemy do sklepu i naszym oczom ukazuje się mango, banan, bądź też inny egzotyczny owoc, widok ten jest dla nas na tyle oczywisty, że nawet się nad nim nie zastanawiamy. Przecież to normalne, iż w niemalże w każdym sklepie, można spotkać owoce. Nikt z nas nie zastanawia się nawet przez moment, jaką drogę musiał przebyć taki dajmy na to banan, aby znaleźć się w naszym...

Okładka: 7,25/10
Treść: 6/10

Książka zawiera szczegółowy opis kilku znanych gatunków owoców, z uwzględnieniem ich pochodzenia i historii.

Paru ciekawostek można się z tej książki dowiedzieć.

Okładka: 7,25/10
Treść: 6/10

Książka zawiera szczegółowy opis kilku znanych gatunków owoców, z uwzględnieniem ich pochodzenia i historii.

Paru ciekawostek można się z tej książki dowiedzieć.

Trochę chaotyczna, opisywanie historii jednego owocu na początku, zmiana tematu i znowu o historii owocu. Musiałaby być bardziej poukładana.

Trochę chaotyczna, opisywanie historii jednego owocu na początku, zmiana tematu i znowu o historii owocu. Musiałaby być bardziej poukładana.