Długo wyczekiwałam na premierę tej książki i muszę przyznać, że miałam co do niej dość sprzeczne oczekiwania. Po zapoznaniu się z poprzednim tomem, nadal pozostał mi niedosyt, dlatego byłam niezmiernie ciekawa, czy ta część okaże się równie emocjonująca co poprzednia, bądź też zawiedzie mnie na całej linii. Dlatego też, jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii, serdecznie zachęcam was do zapoznania się z moją recenzją.

Tak samo jak w przypadku wcześniejszych tomów, już na samym początku spotkałam się z miłym i przyjemnym w odbiorze stylem autorki, dzięki czemu całość czytało się szybko i pozostało mi po niej wiele miłych wspomnień. I tym razem zachwycałam się nad nakreśloną przez panią Jessicę Sorensen scenerię oraz nawet teraz uwielbiam w myślach powtarzać wiele z przedstawionych tam scen.

Violet i Luke to para młodych ludzi, którzy darzą się wielkim uczuciem. Ich związek nie należy do łatwych, gdyż każde z nich ma za sobą trudną przeszłość i skrywa wiele tajemnic. Wydarzenia z przeszłości przypominają im o sobie niejednokrotnie, przez co nieraz zostali wystawieni na próbę. Niestety mimo iż razem są po prostu cudowni, między nimi raz na jakiś czas dochodzi do kryzysu, a ich relacja znajduje się pod znakiem zapytania.

Violet wciąż nie potrafi zapomnieć o swojej mrocznej, dramatycznej przeszłości, a właściwie o swoim byłym oprawcy. Dziewczyna nie wie, jak sobie radzić z przytłaczającymi ją problemami, więc topi smutki w smutku i alkoholu, mimo iż wie, że takie zachowanie w niczym jej nie pomoże, a wspomnienia wrócą do niej prędzej czy później.

Jak dalej potoczą się ich losy? Co wydarzy się w ostatnim tomie cyklu? Czy relacja Violet i Luke'a w końcu ulegnie poprawie? Czy zapomną o swojej przeszłości? Tego i wielu innych rzeczach możecie dowiedzieć się z tej książki!

To piękna i delikatna książka, którą z przyjemnością poleciłam moim znajomym i wiem, że oni także zakochali się w przedstawionej tam akcji. Jest wspaniała pod wieloma względami, jednak jednym z głównych powodów, dla których warto poświęcić jej chwilę uwagi są Violet i Luke, a właściwie ich skomplikowana relacja.

I tym razem zakochałam się w cudownych Violet i Luke'u, którzy i tym razem sprawili, że moje serce zabiło dwa razy mocniej. To wspaniałe postacie, które nie ograniczają się tylko i wyłącznie do kart tej opowieści, oni żyją własnym życiem, a ich świat łączy się z naszym, tworząc coś po prostu cudownego, na co bez wątpienia warto zwrócić odrobinę uwagi.

Przyznam szczerze, że ten tom pod wieloma względami podobał mi się bardziej od poprzedniego i mam co do niego o wiele większy sentyment, być może dlatego, że wraz z każdą kolejną opowieścią, coraz bardziej przywiązywałam się do głównych bohaterów i darzyłam ich coraz to głębszym uczuciem.

Jeżeli więc udało mi się w chociażby maleńkim stopniu pobudzić waszą ciekawość, z czystym sumieniem zachęcam was do sięgnięcia po tę książkę oraz zapoznania się z pozostałymi tomami bo naprawdę warto. To obowiązkowa pozycja dla każdej miłośniczki delikatnego romansu, która zaskakuje i pozostawia po sobie niedosyt. Jak najbardziej polecam!

Długo wyczekiwałam na premierę tej książki i muszę przyznać, że miałam co do niej dość sprzeczne oczekiwania. Po zapoznaniu się z poprzednim tomem, nadal pozostał mi niedosyt, dlatego byłam niezmiernie ciekawa, czy ta część okaże się równie emocjonująca co poprzednia, bądź też zawiedzie mnie na całej linii. Dlatego też, jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii, serdecznie...