„Dieta podczas chemioterapii” powstała pod wpływem osobistych doświadczeń autora, który zetknął się z chorobą nowotworową w momencie diagnozy swego partnera. Mimo że obaj należą do zwolenników naturalnych metod leczenia, a sam autor jest doktorem naturopatii, to chory poddał się chemioterapii przy jednoczesnej neutralizacji jej negatywnego wpływu na organizm za pomocą alternatywnych metod. I udało się – partner wyzdrowiał. Jednocześnie autor zaznacza we wprowadzeniu książki, że nie należy rezygnować z tradycyjnego leczenia onkologicznego, a on proponuje uniwersalne sposoby wspomagające leczenie, które z pewnością przysłużą się każdemu choremu w procesie powrotu do zdrowia.
W książce przedstawiony jest program 5 kroków podczas chemioterapii. Jest on skonstruowany w holistyczny sposób, bo zajmuje się nie tylko ciałem, ale też emocjami. W końcu ważne jest zadbanie o samego siebie na każdym poziomie. I właśnie zmiana sposobu myślenia i koncentracja na wyzdrowieniu jest fundamentem procesu zdrowienia według autora, który proponuje konkretne metody na radzenie sobie z emocjami w tej trudnej sytuacji zdrowotnej. Niektórych kroków można się wręcz domyślić, czyli zdrowa dieta i odpoczynek, ale też proste ćwiczenia jak np. spacery, wykonywane oczywiście w miarę możliwości chorego. Jednak o innych sposobach, jak np.: kąpiele terapeutyczne czy lewatywa z kawy w celach detoksykacji organizmu, nigdy nie słyszałam. A suplementacja okazuje się według autora równie ważna jak żywienie, w związku z czym podana jest dokładna rozpiska zalecanych suplementów z ich dawkowaniem i opisem działania.
Ważną częścią książki są same przepisy. Potrawy są zdrowe i proste w przyrządzeniu, a zdecydowana większość składników jest dostępna w sklepach.
Ostatni rozdział niesie tchnienie nadziei, bo mowa o przyszłość. Okazuje się, że powrót do życia po wygranej walce z rakiem też nie należy do łatwych. Jedni nie mogą wyjść w dalszym ciągu z roli chorego, a inni zachłystują się nową szansą i pragną nadrobić zaległości. Autor daje praktyczne wskazówki, jak powoli wrócić do siebie i cieszyć się przyszłością, podkreślając znaczenie prowadzenia w dalszym ciągu zdrowego stylu życia, aby żyć długo i szczęśliwie.

„Dieta podczas chemioterapii” powstała pod wpływem osobistych doświadczeń autora, który zetknął się z chorobą nowotworową w momencie diagnozy swego partnera. Mimo że obaj należą do zwolenników naturalnych metod leczenia, a sam autor jest doktorem naturopatii, to chory poddał się chemioterapii przy jednoczesnej neutralizacji jej negatywnego wpływu na organizm za pomocą...

Dwie gwiazdki daję tylko dlatego, że książkę można potraktować jako źródło paru całkiem fajnych przepisów i dlatego że autor, w przeciwieństwie do wielu naturoterapeutów nie demonizuje medycyny konwencjonalnej.

I to tyle z plusów. Autor we wstępie podaje, że sam był opiekunem osoby chorej na nowotwór i wtedy zauważył, że trudno o rzetelne, kompleksowe źródło informacji na temat diety podczas chemioterapii, więc postanowił wykorzystać wiedzę nabytą podczas własnej, samodzielnej nauki na ten temat i napisać książkę opartą o rzetelne źródła.
A potem cytuje New York Times'a, co tworzy dla mnie jasne wrażenie, że mimo że w bibliografii pozycja jest podana już inaczej, ten człowiek nawet nie przeczytał pełnego badania, więc nie może ocenić jego rzetelności. Poza tym, opiewa on Campbella i Paulinga i jego fanów. Przy czym Campbell znany jest ze swojego zamkniętego spojrzenia na tylko jedną i prawidłową drogę i naginania faktów tak żeby pasowały (co autor chętnie robi za nim, na przykład demonizując całe białko zwierzęce - wobec chorych zagrożonych skrajnym niedożywieniem i kacheksją! - na podstawie badań związanych z CZERWONYM mięsem),a badania Paulinga zostały już dawno szeroko skrytykowane pod kątem doboru metodologii tak, żeby wyniki wyszły pod tezę.
Rzetelność? Można zapomnieć.

Autor oferuje osobom chorym na raka i leczących się z pomocą chemioterapii: suplementy, lewatywy z kawy i kąpiele w wybielaczu. W tym trzecim przypadku zaznacza co prawda, że taka ilość, jakiej się używa do kąpieli, nie będzie szkodliwa, ale zaledwie kawałek dalej mamy ostrzeżenie dotyczące skutków ubocznych, jak np. wysuszona skóra.

Brakuje tutaj spójności. Autor zaprzecza sam sobie. Wspomniane lewatywy z kawy. Mają podobno oczyszczać organizm. Tak jak i pobudzenie pracy nerek różnymi sposobami. Natomiast kofeina jest już zła, bo odwadnia. Jak można pobudzić pracę nerek, inaczej niż poprzez zwiększenie w nich wydalania - wody, toksyn, kilku innych składników moczu - pozostaje dla mnie tajemnicą.

Widać braki wiedzy. Najbardziej ubawiło mnie zdanie "polisacharydy, takie jak selen". Już pominę nazywanie składników mineralnymi minerałami, bo to akurat może być wina tłumaczenia i bardzo często się z tym spotykam.

Książka jako fantastyka i dobra komedia? Tak. Jeśli ktoś chce rzetelnego źródła wiedzy, należy poszukać gdzieś indziej.

Dwie gwiazdki daję tylko dlatego, że książkę można potraktować jako źródło paru całkiem fajnych przepisów i dlatego że autor, w przeciwieństwie do wielu naturoterapeutów nie demonizuje medycyny konwencjonalnej.

I to tyle z plusów. Autor we wstępie podaje, że sam był opiekunem osoby chorej na nowotwór i wtedy zauważył, że trudno o rzetelne, kompleksowe źródło informacji na...