tak na 7,5

tak na 7,5

Co za inspirująca książka! Pokonać dwa kontynenty konno to jest wyczyn! Do książki nie została dołączona mapa, więc warto znaleźć ją w Internecie żeby zobaczyć trasę Tchifelly'ego. Wydaje mi się, że to doskonały materiał na film, aż dziw że jeszcze taki nie powstał. Do niektórych rozdziałów z pewnością będę wracał.

Co za inspirująca książka! Pokonać dwa kontynenty konno to jest wyczyn! Do książki nie została dołączona mapa, więc warto znaleźć ją w Internecie żeby zobaczyć trasę Tchifelly'ego. Wydaje mi się, że to doskonały materiał na film, aż dziw że jeszcze taki nie powstał. Do niektórych rozdziałów z pewnością będę wracał.

"Wyprawa Tschiffely'ego. Konno przez dwa kontynenty" to klasyka relacji podróżniczych. Aime Tschiffelly w latach dwudziestych XX wieku przemierzył konno niewyobrażalny dystans dzielący Buenos Aires od Waszyngtonu. Musiał pokonać pustynie, Andy, dzungle, sforsować rwące rzeki czy pokonać głębokie przepaście.
To dokładna, wyczerpująca relacja z podróży. Autor opisuje spotykanych po drodze ludzi, krajobrazy, zwierzęta, opisuje czekające go wyzwania i przeszkody. Dzięki znakomitemu przygotowaniu, elastyczności, optymizmowi, życzliwości do ludzi i świata, koniecznej ostrożności ale też odwadze i rozsądkowi dokonał wyczynu, który większość uważała za niewykonalny. A jednak...
Ciekawa choć dość trudna lektura, głównie ze względu na pewną monotonię i sczegółowość opisów. Dlatego też trochę mi zajęło dobrnięcie do jej końca. Ale i z pewnym żalem odkładałam ją na półkę...

"Wyprawa Tschiffely'ego. Konno przez dwa kontynenty" to klasyka relacji podróżniczych. Aime Tschiffelly w latach dwudziestych XX wieku przemierzył konno niewyobrażalny dystans dzielący Buenos Aires od Waszyngtonu. Musiał pokonać pustynie, Andy, dzungle, sforsować rwące rzeki czy pokonać głębokie przepaście.
To dokładna, wyczerpująca relacja z podróży. Autor opisuje...

Polecam gorąco tą książkę każdemu miłośnikowi podróży. Fascynujący opis wyprawy, która swoim rozmachem przyćmiewa wiele dotychczasowych podróży.

Polecam gorąco tą książkę każdemu miłośnikowi podróży. Fascynujący opis wyprawy, która swoim rozmachem przyćmiewa wiele dotychczasowych podróży.

Fantastyczna opowieść o podróży konno przez Amerykę, napisana przez samego podróżnika. Historia niesamowicie wciągająca, mnóstwo w niej ciekawych opisów, dygresji i refleksji o spotykanych po drodze ludziach, zwierzętach i przyrodzie. Determinacja autora imponuje, w jego podróży nie brakowało zdarzeń dramatycznych, podziwiałam również jego otwartość na inność, przy zachowaniu pewnej roztropności.
Jedyne czego mi brakowało, to mapa - żeby lepiej wyobrazić sobie podróż Aime Tschiffely'ego.

Fantastyczna opowieść o podróży konno przez Amerykę, napisana przez samego podróżnika. Historia niesamowicie wciągająca, mnóstwo w niej ciekawych opisów, dygresji i refleksji o spotykanych po drodze ludziach, zwierzętach i przyrodzie. Determinacja autora imponuje, w jego podróży nie brakowało zdarzeń dramatycznych, podziwiałam również jego otwartość na inność, przy...

Opowieść o tym, jak człowiek potrafi zaprzyjaźnić się z koniem. O wytrzymałości i zaufaniu. O relacjach międzyludzkich w Amerykach lat 20. XX wieku.
Tschiffely od razu uprzedza, że nie jest pisarzem. Może właśnie to nadało jego książce tak surowy, prawdziwy wydźwięk. Żadnego owijania w bawełnę i lania wody, czysta relacja z podróży, którą wielu jemu współczesnym uważało za absurdalną i absolutnie niemożliwą do odbycia (swoją drogą, sądzę, że i dziś wielu by tak sądziło).
Krajobrazy i ludzie Ameryki Łacińskiej opisane są tak cudnie, że podczas czytania dosłownie miałam ochotę rzucić wszystko, wsiąść w siodło i pojechać tą samą trasą, co autor. Dużo cieplejsza relacja człowiek-człowiek, niż w Polsce.
Pozycja aż emanuje ogromną miłością i szacunkiem dla Manchy i Gato - wspaniałych koni, które ruszyły w wyprawę wraz z autorem. Autor świetnie pokazuje, jak ważne jest, by umieć się "dogadać" z takim zwierzęciem, i jak pięknie jest, kiedy uda się to osiągnąć.

Polecam wszystkim "awanturniczym" duszom, podróżnikom i miłośnikom koni - każde z nich znajdzie w tej książce coś dla siebie.

Opowieść o tym, jak człowiek potrafi zaprzyjaźnić się z koniem. O wytrzymałości i zaufaniu. O relacjach międzyludzkich w Amerykach lat 20. XX wieku.
Tschiffely od razu uprzedza, że nie jest pisarzem. Może właśnie to nadało jego książce tak surowy, prawdziwy wydźwięk. Żadnego owijania w bawełnę i lania wody, czysta relacja z podróży, którą wielu jemu współczesnym uważało za...