Niewinność

Okładka książki Niewinność Dean Koontz
Okładka książki Niewinność
Dean Koontz Wydawnictwo: Albatros kryminał, sensacja, thriller
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
Innocence
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2015-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381250467
Tłumacz:
Marek Fedyszak
Tagi:
samotność odrzucenie inność strach
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
72
47

Na półkach:

Nigdy nie byłem wielkim fanem tego autora i ta książka raczej tego nie zmieni. "Niewinność" to mix gatunkowy, w którym można znaleźć elementy thrillera, kryminału i fantasy. Dla mnie jedynym ciekawym elementem jest wyjaśnienie zagadki wyglądu głównego bohatera. Ciekawym, co nie musi wcale oznaczać że satysfakcjonującym, wielu czytelników może czekać srogi zawód.
Ogólnie czytało się nieźle, ale nie jest to nic porywającego, do czego chciałbym w przyszłości wrócić.

Nigdy nie byłem wielkim fanem tego autora i ta książka raczej tego nie zmieni. "Niewinność" to mix gatunkowy, w którym można znaleźć elementy thrillera, kryminału i fantasy. Dla mnie jedynym ciekawym elementem jest wyjaśnienie zagadki wyglądu głównego bohatera. Ciekawym, co nie musi wcale oznaczać że satysfakcjonującym, wielu czytelników może czekać srogi zawód.
Ogólnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
233

Na półkach:

Przez pół książki wydawała mi się najlepszym dziełem Koontza, potem nastąpił zjazd w dół, a gdy następuje moment przełomowy (okazuje się, że główni bohaterowie urodzili się bez grzechu pierworodnego) to już zupełnie złapałem się za głowę. Końcówka w stylu schematycznego Koontza (psy) to ukoronowanie tego, jak koszmarna jest ta książka.

Przez pół książki wydawała mi się najlepszym dziełem Koontza, potem nastąpił zjazd w dół, a gdy następuje moment przełomowy (okazuje się, że główni bohaterowie urodzili się bez grzechu pierworodnego) to już zupełnie złapałem się za głowę. Końcówka w stylu schematycznego Koontza (psy) to ukoronowanie tego, jak koszmarna jest ta książka.

Pokaż mimo to

avatar
1288
1288

Na półkach: , ,

"Życie w mieście tłumów, ulicznego ruchu i bezustannego hałasu, w wiecznym dążeniu do czegoś, w ciągłej rywalizacji o pieniądze, pozycję i władzę rozpraszało chyba ludzi, aż w końcu przestali dostrzegać cokolwiek innego – zapominali, że coś poza
tym istnieje."

Jak to u Koontza, na tym nie najlepszym ze światów, wciąż trwa odwieczna walka dobra ze złem. Zły kustosz, który dla zysków i z powodu ogromnej chciwości nie cofnie się przed niczym. Zwłaszcza kiedy ma wysoko postawionych popleczników, oraz armię skorumpowanych glin. Oraz jego przeciwnicy, niesamowity Addison Goodheart, który urodził się tak brzydki, że akuszerka od razu przy porodzie chciała go udusić, oraz stylizowana na Gotkę, czy marionetkę, Gwyneth, która nie toleruje dotyku...

Addison mówi o sobie i sobie podobnych tak:

"Według norm innych ludzi byliśmy nadzwyczaj brzydcy. Tak bardzo, że nasza brzydota wzbudzała w nich wstręt i straszliwą wściekłość. Chociaż byliśmy ludźmi w takim samym stopniu jak ci, którzy żyli jawnie, nie chcieliśmy razić ich oczu, więc się ukrywaliśmy."

No właśnie "według norm innych ludzi"...pewnie wszyscy wiecie, jak dziś wyglądają te wyśrubowane "normy", lansujące taki, a nie inny wizerunek człowieka. Jeśli ktoś od nich odbiega, jest zwyczajnie passé...

Ale dość o tym. U tego pisarza nie może zabraknąć i szczypty czegoś nadprzyrodzonego, są więc i Przejrzyści i Mgliści, którym lepiej nie patrzeć w oczy, a którzy są w stanie spacerować, wszędzie gdzie chcą. Jest też i jakieś dziwne napięcie. Coś wisi w powietrzu, coś złego się wydarzy...

Co takiego, przeczytajcie jeśli chcecie wierzyć. Ja przyznaję temu autorowi zawsze dodatkową gwiazdkę za jego wspaniały stosunek do naszych braci mniejszych, zwłaszcza do psów, czemu daje wyraz w swoich książkach.

"Życie w mieście tłumów, ulicznego ruchu i bezustannego hałasu, w wiecznym dążeniu do czegoś, w ciągłej rywalizacji o pieniądze, pozycję i władzę rozpraszało chyba ludzi, aż w końcu przestali dostrzegać cokolwiek innego – zapominali, że coś poza
tym istnieje."

Jak to u Koontza, na tym nie najlepszym ze światów, wciąż trwa odwieczna walka dobra ze złem. Zły kustosz, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
185
73

Na półkach:

"Wszystkie komórki ludzkie z tysiącami łańcuchów białkowych są bardziej złożone niż boeing 747 czy największy statek wycieczkowy, bardziej nawet niż obydwa razem. Wszelkie życie na ziemio w swojej szalonej różnorodności podlega analizie, ale choć badamy coraz głębsze warstwy jego struktury, sens ziemskiej egzystencji nam się wymyka." str 300
"... Powiedział mi, że nie ma czegoś takiego jak szczęście. Żeby wierzyć w szczęście, trzeba wierzyć, że wszechświat jest ruletką i zamiast wypłacać nam to, na co zasłużyliśmy, spełnia tylko nasze pragnienia. Ale wszechświat to nie wirujące koło fortuny, to dzieło sztuki, skończone i ujęte w ramy wieczności. " str 320
"Przeszłość jest jak chleb-upieczoną, podana i skonsumowana, że teraźniejszość wychodzi z pieca w postaci kolejnych wypieków, a przyszłość jeszcze nie trafiła do misy do mieszania ciasta" str 320

"Wszystkie komórki ludzkie z tysiącami łańcuchów białkowych są bardziej złożone niż boeing 747 czy największy statek wycieczkowy, bardziej nawet niż obydwa razem. Wszelkie życie na ziemio w swojej szalonej różnorodności podlega analizie, ale choć badamy coraz głębsze warstwy jego struktury, sens ziemskiej egzystencji nam się wymyka." str 300
"... Powiedział mi, że nie ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
40

Na półkach:

Książki pana Koontza są dość specyficzne. W przeszłości zdołałam przeczytać zaledwie dwie z nich i praktycznie zawsze pod pewnymi względami były podobne i na swój sposób dziwne, co jednak nie umniejszało ich walorom czytelniczym, które były ogromne. Dlatego też wiele spodziewałam się po książce "Niewinność", otrzymanej od mojego przyjaciela w prezencie urodzinowym. Czy spełniła swoje zadanie i wciągnęła mnie bez reszty tak jak poprzednie dwie lektury tego samego autora? Zaraz się przekonacie.
Głównym bohaterem jest Addison Goodheart, który prowadzi życie odludka, ukrywającego się przed całym światem. Od samego początku jego życie wydawało się beznadziejne. Tuż po urodzeniu akuszerka, witająca go na świecie, w szale próbowała odebrać mu życie. Przez następne lata jego matka podejmowała tę samą próbę czterokrotnie. Nie potrafiła znieść widoku swojego syna. On jednak ani na chwilę nie przestawał jej kochać. W końcu, wypędzony z domu, trafił do miasta, gdzie żył przez następne lata. Jego życie codziennie stawało pod znakiem zapytania, aż pewnego dnia spotkał Gwyn, dziewczynę również mocno doświadczoną przez życie i wiodącą, podobnie jak on, życie samotniczki.
Powyższy opis mógłby być dobrym wstępem do jakiegoś taniego romansidła, ale zapewniam Was, książka Koontza absolutnie takowym nie jest. Wątek romantyczny jest tu zepchnięty mocno na margines. Opowieść to typowy thriller z elementami paranormalnymi, charakterystycznymi dla Koontza dziwnymi postaciami prześladującymi bohaterów oraz mocno denerwująca postać Ryana Telforda, która z uporem maniaka prześladuje Gwyn i za wszelką cenę chce ją dopaść.
I teraz właśnie o tej postaci powiem nieco więcej. Koontz zbudował postać głównego antagonisty wręcz po mistrzowsku - ten człowiek miał wkurzać, irytować i maksymalnie zniechęcić do siebie czytelnika. To się autorowi udało. Fakt, iż facet był wręcz maniakalnym pedofilem jeszcze bardziej spotęgował moją nienawiść do niego.
Na uwagę zasługuje również fakt, iż wydarzenia bieżącej fabuły poprzeplatane są retrospekcjami Addisona. Zazwyczaj w książkach motyw ten używany jest, by brutalnie przerwać czytelnikowi pełną napięcia scenę i zostawić ja niedopowiedzianą aż do kolejnego rozdziału. Klasycznie drażniące, jednak tutaj autor dość płynnie przechodzi od wydarzeń obecnych do przeszłych.
Kto czytał już książki Koontza, ten w „Niewinności” dopatrzy się klasycznego dla autora motywu. Tu również psy zostały wywyższone ponad ludzi i zestawione praktycznie na równi z aniołami. Myślę, że wielu mogłoby się od niego uczyć owego podejścia.
Teraz pora przejść do minusów książki, a tych jest na szczęście niewiele. Jedyną rzeczą do której mogłabym się przyczepić jest pojawianie się pewnych zdarzeń kompletnie znikąd i niemających żadnego pokrycia w przeszłych wydarzeniach. Przez chwilę bałam się, że coś pominęłam podczas czytania wcześniejszych stron, ale na szczęście (a może i nieszczęście) tak nie było, chociaż bardziej wrażliwego czytelnika mogłoby to mocno zirytować.
Mimo wszystko serdecznie polecam Wam tą książkę. Jeśli nie boicie się zdarzeń paranormalnych oraz dziwnych postaci, to ta książka zdecydowanie jest dla Was. Ale tylko dla czytelników o naprawdę mocnych nerwach.

Książki pana Koontza są dość specyficzne. W przeszłości zdołałam przeczytać zaledwie dwie z nich i praktycznie zawsze pod pewnymi względami były podobne i na swój sposób dziwne, co jednak nie umniejszało ich walorom czytelniczym, które były ogromne. Dlatego też wiele spodziewałam się po książce "Niewinność", otrzymanej od mojego przyjaciela w prezencie urodzinowym. Czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
84

Na półkach:

Addison Goodheart prowadzi życie odludka, ukrywającego się przed całym światem. Od samego początku jego życie wydawało się beznadziejne. Tuż po urodzeniu akuszerka, witająca go na świecie, w szale próbowała odebrać mu życie. Przez następne lata jego matka podejmowała tę samą próbę czterokrotnie. Nie potrafiła znieść widoku swojego syna. On jednak ani na chwilę nie przestawał jej kochać. W końcu, wypędzony z domu, trafił do miasta, gdzie żył przez następne lata. Jego życie codziennie stawało pod znakiem zapytania, aż pewnego dnia spotkał JĄ.

Muszę przyznać, że nadanie przez autora tytułu „Niewinność” było jak najbardziej trafne. Główny bohater poprzez swoją historię dostarcza nam całej gamy przeżyć oraz odczuć, dzięki czemu z łatwością potrafimy się z nim związać emocjonalnie, a to jak najbardziej pożądany efekt.
Przez większość książki będziemy doświadczać smutku. Cała opowieść Addisona pełna jest różnorakich tragedii, chłopak od początku wiele przeżył, a sposób, w jaki zostało to przedstawione, potrafi wzbudzić silne emocje. Jedynie na końcu, poprzez swego rodzaju plot twist nasz żal i współczucie nieco opadną, co zamienia się w rodzaj happy endu, lecz, moim zdaniem, książka na tym straciła.
Wydarzenia bieżącej fabuły poprzeplatane są retrospekcjami Addisona. Zazwyczaj w książkach motyw ten używany jest, by brutalnie przerwać czytelnikowi pełną napięcia scenę i zostawić ja niedopowiedzianą aż do kolejnego rozdziału. Klasycznie drażniące, jednak tu, autor oszczędza nam panicznego przelatywania kolejnych stron w poszukiwaniu odpowiedzi i płynnie przechodzi od wydarzeń obecnych do przeszłych. Miła odmiana.
Kto czytał już książki Koontza, ten w „Niewinności” dopatrzy się klasycznego dla autora motywu. Tu również psy zostały wywyższone ponad ludzi i zestawione praktycznie na równi z aniołami. Myślę, że wielu mogłoby się od niego uczyć owego podejścia.
Kolejnym aspektem, na który możemy się natknąć, a będącym klasycznym dla autora, jest nawiązanie biblijne. Główny bohater, tajemnicze istoty, które widzi, dziewczyna, którą poznaje, oraz różnorakie zjawiska wokół niego zahaczają w różnym stopniu o motywy religijne, przy czym przez większość książki jest to wyważone i prowadzone z wyczuciem, jednak na sam koniec doświadczamy całkowitego zaskoczenia. Zakończenie jest radykalne, praktycznie jednoznaczne i nie pozostawia wiele do namysłu. Do pewnego stopnia spodobało mi się, jednak uważam, że dałoby się rozwiązać całość inaczej, bez straty na fabule, a być może z zyskiem na ogólnym przesłaniu.
Warto wspomnieć, bez zagłębiania się w szczegóły, że przedstawiony główny bohater budzi w innych postaciach głównie strach i pogardę. Stanowi to kontrast do naszych uczuć względem niego. Sytuacja odwraca się na samym końcu. Prawda, jaką poznajemy, sprawia, że my również zaczynamy odczuwać swego rodzaju lęk przed Addisonem. Być może do pewnego stopnia zaczynamy odczuwać nawet zazdrość. Stawia to nas, czytelników, na równi z ludźmi, z jakimi chłopak miał styczność podczas swojego życia, i sprawia, że jeszcze lepiej potrafimy wczuć się w przedstawiony świat. Śmiało można powiedzieć, że emocjonalnie książka rzuca nami po wszystkim wokół.
Jeśli chodzi natomiast o elementy ciągnące tę pozycję w dół, warto wspomnieć o postaci będącej „przyjacielem Ojca” Addisona. Ma ona stanowić most łączący bohatera z inną postacią, jednak, moim zdaniem, motyw ten jest zbyt naciągany i w wielu miejscach nie trzyma się całości, nawet bardziej niż występujące tu „żywe” marionetki.
Zawiodłem się również jako młody detektyw, wodzony za nos poszlakami, zapisujący wszystko skrupulatnie w głowie i starający się na własną rękę przewidzieć zakończenie. Dostajemy wiele poszlak, jednak na końcu okazują się one jedynie pomniejszymi wskazówkami, a to, co jest najistotniejsze, zostaje przed nami zakryte aż do końcowych stronic. Szkoda, bo każdy stara się z horroru zrozumieć jak najwięcej i samemu wydedukować rozwiązanie wszystkich zagadek i tajemnic.
Na koniec chcę zaznaczyć, dlaczego określiłem to mianem horroru i czemu ta pozycja w ogóle się tu znalazła. Ktoś mógłby powiedzieć, że to absolutny dramat z paroma elementami nadprzyrodzonymi. Do pewnego stopnia się z tym zgadzam. Nie możemy jednak zapomnieć, że wystąpiły tu również liczne śmierci (jak bardzo liczne okazuje się na końcu),strach towarzyszący bohaterom prze cały czas, a naszemu Addisonowi w praktycznie każdej minucie życia, mordy, zabójstwa, demony, ukazane w wielorakich postaciach. Mało? Myślę, że gdybyśmy zapytali młodego Addisona, jak określiłby swoje życie, użyłby tylko jednego słowa – Horror.

https://skoliotyk.pl/recenzje/42-niewinnosc-dean-koontz.html

Addison Goodheart prowadzi życie odludka, ukrywającego się przed całym światem. Od samego początku jego życie wydawało się beznadziejne. Tuż po urodzeniu akuszerka, witająca go na świecie, w szale próbowała odebrać mu życie. Przez następne lata jego matka podejmowała tę samą próbę czterokrotnie. Nie potrafiła znieść widoku swojego syna. On jednak ani na chwilę nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
70
11

Na półkach:

Wymęczyła mnie ta książka straszliwie. Obiecujący początek, nużące się rozwinięcie i zakończenie, które mnie nie porwało. Lubię twórczość Deana Koontza, ale tym razem autor nie trafił w mój gust.

Wymęczyła mnie ta książka straszliwie. Obiecujący początek, nużące się rozwinięcie i zakończenie, które mnie nie porwało. Lubię twórczość Deana Koontza, ale tym razem autor nie trafił w mój gust.

Pokaż mimo to

avatar
567
514

Na półkach:

Książka ta też nie pasuje mi do twórczości Deana Koontza. Zawsze doceniałem styl pisarza i łatwość odbioru jego dzieł. A tu - skoki w czasie, dłużyzny i nie do końca zrozumiała treść. Pomysł niby ciekawy, ale przyznaję, że z trudem doczytałem do końca.

Książka ta też nie pasuje mi do twórczości Deana Koontza. Zawsze doceniałem styl pisarza i łatwość odbioru jego dzieł. A tu - skoki w czasie, dłużyzny i nie do końca zrozumiała treść. Pomysł niby ciekawy, ale przyznaję, że z trudem doczytałem do końca.

Pokaż mimo to

avatar
442
401

Na półkach:

Na fali wątpliwej popularności nowego śmiercionośnego wirusa, Albatros nieoczekiwanie wznawia po dziesięciu latach i późniejszym pożegnaniu się z wydawaniem jego powieści, dość mało znaną książkę "Oczy ciemności".
Wiele wspólnego ona z obecną sytuacją nie ma, ale w mediach udało się nakręcić odpowiednią atmosferę, i ceny na znanym portalu skoczyły do astronomicznych 100 zł, a nawet 200 zł.

Ja tymczasem postanowiłem przeczytać powieść, która jakoś umknęła mojej uwadze i jest jedyną z Albatrosa, której nie miałem okazji się zapoznać.
I jedną z ostatnich jaka się właściwie w naszym języku ukazała.

Niewinność jest dość specyficzna. Właściwie od początku nie wiadomo o co chodzi. Rozdział współczesny, historia z przeszłości głównego bohatera, współczesny, retrospekcje, itd. Momentami strasznie przynudza, ale Koontz ma taki styl że mimo wszystko ciężko się oderwać, bo chce się poznać dalszy ciąg. Na dodatek wydawca zrezygnował z obszernych opisów, które niejednokrotnie zdradzały akcję nawet ze środka pozycji, dzięki czemu nie wiemy praktycznie nic.

Szczerze powiedziawszy dałem się nabrać. Zupełnie się nie spodziewałem zakończenia, i to sporo podniosło opinię o tej pozycji.

Na fali wątpliwej popularności nowego śmiercionośnego wirusa, Albatros nieoczekiwanie wznawia po dziesięciu latach i późniejszym pożegnaniu się z wydawaniem jego powieści, dość mało znaną książkę "Oczy ciemności".
Wiele wspólnego ona z obecną sytuacją nie ma, ale w mediach udało się nakręcić odpowiednią atmosferę, i ceny na znanym portalu skoczyły do astronomicznych 100 zł,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
899
532

Na półkach:

“Jeśli mężczyzna jest bestią to jest nią w swoim sercu, a w twojej piersi nie bije serce bestii”.
ON mieszka w kanałach pod ziemią. Każdy kto go zobaczy, chce uciekać, uważa, że zobaczył potwora. Ludzie są w stanie zabić kiedy go zobaczą.
ONA żyje samotnie, pod grubą warstwą makijażu ukrywa swoją prawdziwą twarz. Ciągle ucieka przed wrogami z przeszłości. Boi się, że odnajdą ją i zniszczą. Pewnej nocy w bibliotece ta dwójka trafia na siebie. Więź pomiędzy nimi staje się naprawdę mocna, ich ciężka przeszłość zbliża ich do siebie. Zaczynają rozumieć, że ich spotkanie to coś więcej niż przypadek.
Książki Deana Koontza poleciła mi kuzynka, więc kiedy zobaczyłam “Niewinność” na półce w księgarni wiedziałam że muszę ją mieć. I chyba źle wybrałam. Miałam trzy podejścia do tej książki i dzięki akcji #zmniejszamstoshanby2020 u @zaczytana_tak_po_prostu udało się. Niestety mam mieszane uczucia. Nawet nie wiem jak określić gatunek. Jak dla mnie było tam zdecydowanie za dużo opisów. Nie mogłam się wkręcić w historię. Historia Addisona i Gwyneth jest smutna. Pokazuje, że każdy jest wyjątkowy i że wyjątkowe osoby prędzej czy później staną na swojej drodze.

“Jesteśmy nawzajem zakładnikami swoich dziwactw”.

“Jeśli mężczyzna jest bestią to jest nią w swoim sercu, a w twojej piersi nie bije serce bestii”.
ON mieszka w kanałach pod ziemią. Każdy kto go zobaczy, chce uciekać, uważa, że zobaczył potwora. Ludzie są w stanie zabić kiedy go zobaczą.
ONA żyje samotnie, pod grubą warstwą makijażu ukrywa swoją prawdziwą twarz. Ciągle ucieka przed wrogami z przeszłości. Boi się, że...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    400
  • Chcę przeczytać
    308
  • Posiadam
    139
  • Teraz czytam
    10
  • Dean Koontz
    9
  • Ulubione
    5
  • 2018
    5
  • 2019
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Koontz
    3

Cytaty

Więcej
Dean Koontz Niewinność Zobacz więcej
Dean Koontz Niewinność Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także