"Fantastyczne zwierzęta" budziły moją ciekawość już od jakiegoś czasu. Chciałam tak jak uczniowie Hogwartu zgłębić moją wiedzę o magicznych stworzeniach i poczuć się jak prawdziwy czarodziej, czerpiąc wiedzę z podręcznika do opieki nad magicznymi zwierzętami.

W mgnieniu oka odkryłam, że książka ta rzeczywiście jest magiczna, gdyż kończy się zaraz po tym, jak się zaczyna. Poof, i przeczytane! Jest to trochę rozczarowujące, gdyż liczyłam na dłuższą radość płynącą z tej lektury, tym bardziej, że jak na książkę tak małych gabarytów trzeba się sporo nagimnastykować, żeby ją zdobyć. Bez wątpienia miniaturowy rozmiar książeczki to jej największa i najboleśniejsza dla czytelnika wada.

Jeśli chodzi o samą treść lektury, to przypadnie ona do gustu każdemu potteromaniakowi i miłośnikowi fantastyki. Alfabetyczne zestawienie fantastycznych zwierząt czyta się przyjemnie, a ich barwne opisy pobudzają wyobraźnię. Szkoda tylko, że te opisy są tak krótkie - chętniej dowiedziałabym się czegoś więcej o niektórych stworzeniach. Brakowało mi także ilustracji, które idealnie dopełniałyby opisy zwierząt. Miłym puszczeniem oka w stronę fanów cyklu o Harrym Potterze były żartobliwe dopiski głównych bohaterów umieszczone w różnych miejscach książki, oraz przedmowa Albusa Dumbledora.

Książkę przeczytałam w mgnieniu oka i chociaż sama lektura mi się podobała, to pozostał mi po niej ogromny niedosyt. Mam ochotę wręcz krzyczeć o więcej! Pociesza mnie jednak fakt, że cały dochód ze sprzedaży książeczki przeznaczony został na pomoc charytatywną. Brawo, pani Rowling!

"Fantastyczne zwierzęta" budziły moją ciekawość już od jakiegoś czasu. Chciałam tak jak uczniowie Hogwartu zgłębić moją wiedzę o magicznych stworzeniach i poczuć się jak prawdziwy czarodziej, czerpiąc wiedzę z podręcznika do opieki nad magicznymi zwierzętami.

W mgnieniu oka odkryłam, że książka ta rzeczywiście jest magiczna, gdyż kończy się zaraz po tym, jak się zaczyna....