Institor

Okładka książki Institor Adam Lard
Okładka książki Institor
Adam Lard Wydawnictwo: Fabuła Fraza kryminał, sensacja, thriller
520 str. 8 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Fabuła Fraza
Data wydania:
2017-10-25
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-25
Liczba stron:
520
Czas czytania
8 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365411105
Tłumacz:
praca zbiorowa
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2
2

Na półkach:

Książka w moim guście. Jeśli kogoś ciekawią książki o czarownicach i ich egzekucjach, zakonnikach i tym podobne to zachęcam do przeczytania. Sam koniec jest trochę oderwany od całokształtu książki, wydaje mi się, że autor nie miał już pomysłu jak to zakończyć. Jeśli mam podsumować to szczerze zachecam do lektury!

Książka w moim guście. Jeśli kogoś ciekawią książki o czarownicach i ich egzekucjach, zakonnikach i tym podobne to zachęcam do przeczytania. Sam koniec jest trochę oderwany od całokształtu książki, wydaje mi się, że autor nie miał już pomysłu jak to zakończyć. Jeśli mam podsumować to szczerze zachecam do lektury!

Pokaż mimo to

avatar
282
264

Na półkach: ,

Bardzo lubię książki, które jedną historię traktują z dwóch perspektyw: w czasie kiedy rzeczywiście miała miejsce i obecnie, kiedy ktoś teraz do niej dociera i próbuje odtworzyć, rzucić nowe światło. Do mniej więcej 400. strony dałabym nawet 8 gwiazdek, ale dalej jest już słabiej. Rzeczywiście, autorowi chyba zabrakło pomysłu na zakończenie części współczesnej. Ta średniowieczna cześć jest interesująca (za nią dodatkowa gwiazdka).
Dla mnie to jedna z tych książek, która pokazuje, że jako ludzkość nie rozwijamy się. Rozwija się tylko technika, otoczenie materialne, natomiast duchowo wciąż jesteśmy tacy sami.

Bardzo lubię książki, które jedną historię traktują z dwóch perspektyw: w czasie kiedy rzeczywiście miała miejsce i obecnie, kiedy ktoś teraz do niej dociera i próbuje odtworzyć, rzucić nowe światło. Do mniej więcej 400. strony dałabym nawet 8 gwiazdek, ale dalej jest już słabiej. Rzeczywiście, autorowi chyba zabrakło pomysłu na zakończenie części współczesnej. Ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
138

Na półkach: ,

Muszę najpierw przeprosić wszystkich tych, których książka wciągnęła, którzy przeczytali ją z ciekawością i fascynacją. Dla mnie ona taka nie była, totalnie nie mój klimat. Nie przeczytałam jej do końca, zostawiłam ją w połowie, myślę że nie dam rady jej przeczytać. Jest nudna jak flaki z olejem. Jeśli ktoś lubi książki o kapłaństwie, sługach Bożych, złych czarownicach palonych na stosie, to zapraszam do czytania. Sama nie kupiłabym nigdy tej książki, znalazła się w moich rękach gdy brałam swój ślub i zażyczyłam sobie zamiast kwiatów, książek. Ale ktoś nie trafił, oj bardzo nie trafił. Niska ocena z wiaodmych względów, nie będę dawać więcej bo w moim odczuciu ona na więcej nie zasługuje.

Muszę najpierw przeprosić wszystkich tych, których książka wciągnęła, którzy przeczytali ją z ciekawością i fascynacją. Dla mnie ona taka nie była, totalnie nie mój klimat. Nie przeczytałam jej do końca, zostawiłam ją w połowie, myślę że nie dam rady jej przeczytać. Jest nudna jak flaki z olejem. Jeśli ktoś lubi książki o kapłaństwie, sługach Bożych, złych czarownicach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
481
11

Na półkach: ,

Książka z tzw. "nierównych". Końcówka odstaje od reszty, mam bardzo mieszane uczucia. Moim zdaniem chyba zabrakło pomysłu/ czasu / chęci autorowi na zakończenie.
Ale 3/4 książki ciekawe trochę w stylu "Klubu Dumas".

Książka z tzw. "nierównych". Końcówka odstaje od reszty, mam bardzo mieszane uczucia. Moim zdaniem chyba zabrakło pomysłu/ czasu / chęci autorowi na zakończenie.
Ale 3/4 książki ciekawe trochę w stylu "Klubu Dumas".

Pokaż mimo to

avatar
712
585

Na półkach: ,

Coś intrygującego dostrzegłam w okładce książki Adama Larda „Institor. Kto pierwszy podpali stos…” i wiedziona przeczuciem sięgnęłam po lekturę, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Ledwie zamknęłam ostatnią stronę tej wspaniałej powieści, więc zaskoczenie i przejęcie jej treścią jest świeże, zatem na gorąco dzielę się swoimi przemyśleniami i z miejsca zachęcam do sięgnięcia po książkę, która zadowoli zapewne ludzi złaknionych wiedzy o inkwizycji, jak i wielbicieli thrillerów.
„Institor” jest opowieścią o najbardziej znanym inkwizytorze niemieckim, który skazał na stos ponad dwieście kobiet za rzekome uprawianie czarów, Heinrichu Kramerze, autorze słynnego traktatu „Młot na czarownice”. Część historyczna jest napisana w formie pamiętnika. Autor z wielką dbałością o prawdę historyczną, ale też literackim polotem ukazuje nam tę postać, która w imię Boga i troski o dobro Kościoła, dopuszczała się torturowania i zabijania ludzi. Na podstawie jego dzieł, które zachowały się do współczesnych czasów można wysnuć wnioski o jego charakterze i naturze – podejrzliwości, graniczącej z odrazą, wobec kobiet, poczuciu działania w słusznej sprawie i braku wyrzutów sumienia czy refleksji nad tym, że w gruncie rzeczy dokonuje czynów złych, niezgodnych z nauką kościoła.
Powieść ma też drugi plan – współczesny, w którym do Lyonu przyjeżdża młody naukowiec, Jan Gutman, zajmujący się postacią Kramera. Spotyka się tutaj z przeorem dominikanów – ojcem Rogerem, od którego spodziewa się pomocy w odnalezieniu pamiętnika Kramera. Poznaje przy okazji grupę aktorów z niewielkiego teatru, którzy przygotowują przedstawienie na zbliżający się festiwal światła. Wokół młodego historyka zaczynają się dziać przedziwne rzeczy, dostrzega zagadkowych ludzi, którzy najwyraźniej coś przed nim ukrywają. Wkrótce okazuje się, że poznani aktorzy należą do sekty mitraistów, czyli wyznawców Słońca, jednak czy to uzasadnione przypuszczenia? Jaka jest prawda? Zakończenie nie daje jednoznacznej odpowiedzi, ale warto spróbować razem z bohaterem do niej się zbliżyć, po to, by przeżyć niezwykłą przygodę z dreszczykiem.
Adam Lard stworzył opasłe tomisko powieści historycznej z elementami thrillera, jednak nie przerażajcie się jej rozmiarami, bo czyta się szybko, z zapartym tchem, a kiedy intryga zaczyna się gmatwać i stajemy w obliczu samych pytań, wprost nie można się od niej oderwać, nie zauważamy upływającego czasu i stron. Trochę mniej emocjonująca, choć bardzo wciągająca, jest część pamiętnikarska, w której poznajemy Institora, jego pobudki, jego osobowość, poglądy i życie. Fakty są tu zręcznie wymieszane z fikcją literacką, dając w rezultacie wyborną ucztę dla czytelnika. Autor imponuje również wiedzą z zakresu historii średniowiecza, historii chrześcijaństwa i filozofii i z wielka wprawą i nienachalnością wplata całe wykłady z tych dziedzin w treść powieści. Dzięki temu taki laik, jak ja, zafascynowany historią, ale jednak laik, może zaczerpnąć mnóstwo wiedzy choćby o mitraizmie. Jednocześnie autor wnikliwie zastanawia się nad dobrem i złem, przenikaniem się tych pojęć, mieszaniem, interpretacją, nawet pochodzeniem.
Powieść „Institor” jest dla mnie ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem. Została wydana już dwa lata temu, nie należy więc do świeżynek, co nie znaczy, że nie zasługuje na uwagę – jest świetna. Z całego serca polecam tym, którzy chcą zagłębić się w otchłań średniowiecza, poznać jego mrok, odtworzyć życie i myśli słynnego inkwizytora, nie pomijając przy tym emocji związanych ze współczesnym wątkiem, który wspaniale uzupełnia i wzbogaca warstwę historyczną.

Coś intrygującego dostrzegłam w okładce książki Adama Larda „Institor. Kto pierwszy podpali stos…” i wiedziona przeczuciem sięgnęłam po lekturę, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Ledwie zamknęłam ostatnią stronę tej wspaniałej powieści, więc zaskoczenie i przejęcie jej treścią jest świeże, zatem na gorąco dzielę się swoimi przemyśleniami i z miejsca zachęcam do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
130

Na półkach:

Mam jakieś takie nieodparte poczucie, może irracjonalne, iż autor pochodzi z kraju nad Wisłą. Trochę to własna interpretacja losów Kramera, niemniej jednak wart tego, aby się w nią zagłębić. Nie tylko dla miłośników Historii, ale także dla tych, którzy chcą zagłębić się nieco w mroki średniowiecza i znaleźć jasny przesmyk.

Mam jakieś takie nieodparte poczucie, może irracjonalne, iż autor pochodzi z kraju nad Wisłą. Trochę to własna interpretacja losów Kramera, niemniej jednak wart tego, aby się w nią zagłębić. Nie tylko dla miłośników Historii, ale także dla tych, którzy chcą zagłębić się nieco w mroki średniowiecza i znaleźć jasny przesmyk.

Pokaż mimo to

avatar
1761
1760

Na półkach: ,

Wydawałoby się, że to powieść tylko historyczna.
Oto jedna z ważniejszych osób Kościoła katolickiego z przełomu średniowiecza i renesansu. Niemiecki dominikanin, inkwizytor, który przyjął zlatynizowaną wersję swojego nazwiska - Institor. „Człowiek, który sam decydował, kto jest, a kto nie jest heretykiem, który sam sądził i skazywał. Wielki i sławny Heinrich Kramer, przed którym papieże uchylali drzwi, gdy tego żądał, a inni z ulgą zamykali, gdy opuszczał domostwa, kościoły i pałace, nie znajdując win ani dowodów oskarżenia”. Przede wszystkim jednak współautor dzieła, które wydawane jest do dzisiaj, a w Internecie można przeczytać w oryginale jego zdygitalizowaną wersję – „Malleus maleficarum” czyli „Młot na czarownice”. Główny bohater części historycznej opowieści, który postanowił prowadzić dziennik ukazujący jego pełne oblicze. Oprócz myśli i cytatów, zaczerpniętych prosto z autorskiej księgi i otwierających zapisy datowane cyframi rzymskimi, na temat tego, którego imienia nie chciał wymieniać, tak było mu wstrętne, sporo miejsca poświęcał kobiecie. Istocie pośredniej, której przystoi jedynie szata żałobna. Błąd natury posiadający jedynie zdolności rozrodcze i przeznaczony głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn. W swoim jednoznacznym osądzie posiłkował się poglądami chrześcijańskich myślicieli i świętych – Augustyna, Tomasza z Akwinu czy Jana Chryzostoma.
W dwóch słowach – diabeł wcielony!
Dlatego postanowił poświecić żywot swój wypaleniu ogniem zła pośród ludzi. Dziennik jednak ukazywał również nieoficjalną sylwetkę człowieka uwikłanego w sytuacje, które wielkością grzechu i herezją znacznie przewyższały skazywane „czarownice”. Institor toczył dwie wojny – oficjalną w imieniu Kościoła katolickiego i prywatną przeciwko kobietom, z których jedna podstępnie śmiała mu się podobać i „pozwolić” zgwałcić.
Można też odebrać tę powieść jako kryminalno-sensacyjną.
Ten charakter nadawała druga warstwa opowiadana naprzemiennie z historyczną, której akcja toczyła się we współczesnym Lyonie. Jej główny bohater Jan, przyjechał z Czech, by napisać książkę o Institorze. W trakcie poszukiwań źródeł wiedzy i dziennika inkwizytora został uwikłany w ciąg wydarzeń, których sens zaczął mu umykać, a jego poszukiwanie z czasem doprowadziło go do absurdu. Mogłam jedynie domyślać się, że ostatecznie do obłędu.
Obłędu wojny, której obaj byli symbolami.
Zarówno Institor jako prowadzący ją z „wrogami” Kościoła katolickiego (nawet nie wiary jako takiej),jak i Jan jako jej ofiary. Autor w warstwę fabuły współczesnej wpisał dramat wzorowany na greckim, w całości dołączony do powieści, pokazujący wojnę jako absurd gry zaciemniający rzeczywistego naszego wroga.
Nas samych.
Nasze idee, religie i ideologie tworzone z nicości wyobraźni, a nie nauki, to tylko zniewalające narzędzia do osiągania własnych, osobistych, instytucjonalnych, społecznych czy politycznych celów. Stosy dosłowne, których ryciny ilustrowały tekst w książce, i te metaforyczne to tylko opresyjne metody utwierdzania posiadanej władzy i rozszerzania jej na nowe obszary działalności człowieka. Natomiast walka prowadzona za ich pomocą to cicha, pełzająca, transparentna wojna prowadzona przez wieki, która pochłonęła i nadal pochłania miliardy istnień ludzkich. Niewinnych! Przewyższająca swoim żniwem wszystkie wojny militarne razem wzięte z zarazami i ludobójstwem włącznie. I nie mam tutaj na myśli tylko unicestwienia fizycznego, ale dużo bardziej dotkliwe, bo umysłowe. Jej efektem jest bezwolne, bezrefleksyjne, bezrozumne myślenie magiczne.
Komuniści mieli inną nazwę – opium dla ludu.
Czy my, ludzie współcześni, wierzący, nadal jesteśmy na haju zabobonów, jak za czasów średniowiecza? Nadal pozawalamy sobą kierować i siebie zastraszać przez współczesnych inkwizytorów? Nadal polujemy na "czarownice"? Czy Biblia to młot na nie? I najważniejsze pytanie zadane w podtytule – kto pierwszy podpali stos? Na te pytania każdy czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam. Uprzedzam jednak, że nie będzie łatwo, ponieważ argumenty, które przytacza autor ustami swoich bohaterów są bardzo mocne.
Posiadają siłę burzenia podstaw wiary w Boga.
http://naostrzuksiazki.pl/

Wydawałoby się, że to powieść tylko historyczna.
Oto jedna z ważniejszych osób Kościoła katolickiego z przełomu średniowiecza i renesansu. Niemiecki dominikanin, inkwizytor, który przyjął zlatynizowaną wersję swojego nazwiska - Institor. „Człowiek, który sam decydował, kto jest, a kto nie jest heretykiem, który sam sądził i skazywał. Wielki i sławny Heinrich Kramer,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6064
1387

Na półkach: ,

„Institor” to wielka powieść o człowieku – jego niepohamowanych ambicjach, pragnieniach i lękach. O potrzebie spełnienia się w narzuconej sobie misji i dotarcia do prawdy, za wszelką cenę, o sile przyjaźni i miłości. W tle dzieją się ważne rzeczy historyczne, rozmaite przeobrażenia świata, rozwój wielu dziedzin, mające bezpośredni wpływ na losy ludzi. Prawda, fałsz, inspiracje, wyobraźnia, mistyfikacja – to słowa klucze „Institora”. Książka niepokojąca i fascynująca!

Więcej: https://dajprzeczytac.blogspot.com/2019/10/institor-adam-lard.html

„Institor” to wielka powieść o człowieku – jego niepohamowanych ambicjach, pragnieniach i lękach. O potrzebie spełnienia się w narzuconej sobie misji i dotarcia do prawdy, za wszelką cenę, o sile przyjaźni i miłości. W tle dzieją się ważne rzeczy historyczne, rozmaite przeobrażenia świata, rozwój wielu dziedzin, mające bezpośredni wpływ na losy ludzi. Prawda, fałsz,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
46

Na półkach: ,

Uwielbiam to zaskoczenie, kiedy kupujesz książkę w ciemno i okazuje się strzałem w dziesiątkę:) Tak było tym razem.

Książka odwołuje się do dwóch różnych momentów - średniowiecza i czasów współczesnych, które są ze sobą przeplatane. Autor w kapitalny sposób przedstawia czasy przełomu XIX i XV wieku, ukazując w powieści prawdziwe postacie, tj. główny bohater Heinrich Kramer, Sykstus IV, Innocenty VIII, Aleksander VI. Akcja w średniowieczu to głównie opis życia Kramera jako Institora, który z początku jest w pełni oddany swojej pracy ufny w to co robi. Z czasem nachodzą go rozterki i nieco "odpuszcza" do momentu przyjazdu do Lyonu.

Równolegle w książce przedstawiona jest akcja mająca miejsce 500 lat później, gdzie pochodzący z Czech Jan chce napisać książkę o Kramerze. Przybywa do Lyonu zdobyć potrzebne informacje i wtedy zaczynają się dziać dziwne rzeczy.
Z tych dwóch wątków (średniowiecznego i współczesnego) dużo bardziej przypadł mi do gustu ten średniowieczny (oceniając jedynie ten wątek dałbym 10). Akcja współczesna na jego tle jest mniej ciekawa/porywająca, ale też ma swoje dobre momenty.

Całość gorąco polecam :)

Uwielbiam to zaskoczenie, kiedy kupujesz książkę w ciemno i okazuje się strzałem w dziesiątkę:) Tak było tym razem.

Książka odwołuje się do dwóch różnych momentów - średniowiecza i czasów współczesnych, które są ze sobą przeplatane. Autor w kapitalny sposób przedstawia czasy przełomu XIX i XV wieku, ukazując w powieści prawdziwe postacie, tj. główny bohater Heinrich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3999
2032

Na półkach: ,

Malleus Maleficarum to traktat o magii z XV wieku, w którym dominikanin Kramer snuje swoje rozważania na temat roli czarownic w świecie, jak się ustrzec przed wiedźmami, jak odkryć czy podejrzana ma konszachty z Szatanem i podobne. Opisuje tu również tortury jakimi najlepiej poddać biedne kobiety. Nic nie mogło uwolnić raz posądzonej kobiety. Bo albo ginęła od wymyślnych tortur, albo płonęła na stosie, a już metoda wodna zupełnie pozbawiała ją jakichkolwiek szans na ratunek.
Dzieło to doczekało się kilkunastu wydań i było popularne niemalże jak Biblia. Do czego zmierzam?

Do moich rąk trafiła całkiem niedawno książka „Institor. Kto pierwszy podpali stos”. Poznajemy tu losy właśnie Kramera i jego popleczników, tuż po wydaniu słynnego „Młota”
Mamy tą szczególną możliwość aby zagłębiać się w zapiski dominikanina, w których to osobnik ów przedstawia swoją wizję świata, w której wprost się roi od zła wszelkiego, najczęściej jest to zło nadprzyrodzone. Ten człowiek nie zdawał sobie zapewne sprawy, że największym złem była jego pogoń za złem, że tak to ujmę. Kramer ciekawie opisuje nie tylko swoje dylematów, bo wyrzutów sumienia nie ma żadnych, ale i przedstawia przekrój przez piętnastowieczne społeczeństwo. Które w swoim zacofaniu i zabobonie biło praktycznie o głowę inne wieki. Ale to nie jedyny temat książki.
Przenosimy się w czasy współczesne i poznajemy pewnego człowieka, który usilnie poszukuje legendarnych pamiętników Kramera. Ale czy te pamiętniki istnieją? I dlaczego pewne osoby zdają się nie dopuszczać go do odkrycia rzeczonych zapisków? Zachęcam do lektury.

Powieść sama w sobie jest ciekawa. Jednak zabieg książki w książce jest dosyć często spotykany. Autor całkiem ciekawie przedstawił nam sylwetkę Kramera, ówczesne duchowieństwo, zwykłych ludzi i świat wokół. Przesądy i zabobony były tak powszechne, że żaden głos rozsądku nie mógł się wybić ponad tą wrzawę.
Podsumowując całkiem interesująca historia, z którą warto się zaznajomić. Niechlubne czasy polowania na czarownice, ukazane w ciekawej powieści.
Autor udanie połączył tutaj fakty z fikcją i praktycznie zatarł granicę między tym co wymyślił, a co jest już historią. Polecam.

Malleus Maleficarum to traktat o magii z XV wieku, w którym dominikanin Kramer snuje swoje rozważania na temat roli czarownic w świecie, jak się ustrzec przed wiedźmami, jak odkryć czy podejrzana ma konszachty z Szatanem i podobne. Opisuje tu również tortury jakimi najlepiej poddać biedne kobiety. Nic nie mogło uwolnić raz posądzonej kobiety. Bo albo ginęła od wymyślnych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    93
  • Przeczytane
    42
  • Posiadam
    26
  • 2018
    4
  • Chcę w prezencie
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2019
    2
  • 2021
    1
  • -0- aNOWOŚCI 2017
    1
  • KRYMINAŁ, SENSACJA, THRILLER
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Institor


Podobne książki

Przeczytaj także