Wielokrotnie wspominałam Wam już o tym, że jestem wielką fanką książek wydawanych w seriach/cyklach itp, stąd też nie zdziwi Was fakt, iż zdecydowałam się na lekturę poniższej powieści - tym bardziej, że opis promujący tę powieść skutecznie zachęcił mnie do sięgnięcia po nią. Jednakże, czy była to słuszna decyzja?

Życie Harper Connelly, a właściwie Taylor Kennedy nie było usłane różami. Związek z poprzednim partnerem, niejakim Nathanem mocno odbił się nie tylko na jej psychice, ale i całym życiu. Ten psychicznie chory, nieobliczalny w swoim zachowaniu mężczyzna rozstając się z nią, pozostawił na jej ciele ślad, dzięki któremu miała o nim pamiętać do końca życia - na jej plecach, raniąc ją niemiłosiernie wyrył napis "Moja suka". Dziewczyna, chcąc zamknąć ten bolesny etap swojego życia postanawia wytatuować sobie całe plecy, stąd też o pomoc zwraca się do cenionego i bardzo popularnego Trenta Andrewsa, który widząc zatroskaną kobietę postanawia podjąć się wyzwania. Z dnia na dzień stają się sobie coraz bardziej bliscy, krok po kroku odkrywając przed sobą swoje tajemnice, jednakże jak to w życiu często bywa, aby dojść do pełni szczęścia trzeba się naprawdę postarać. Czy będą oni gotowi na uczucie, które ześle im los?

"Najtwardsza stal" to pierwszy tom nowego cyklu - "Tatuaże" autorstwa Scarlett Cole, który od pierwszych stron skradł moje serce.

Ta z pozoru banalna i niczym nie wyróżniająca się historia dwójki młodych ludzi, którzy przypadkiem odnajdują siebie i stają się sobie bardzo bliscy okazała się być bardzo wartościową i pouczającą lekturą, czego doprawdy - sięgając po nią - nie spodziewałam się nawet w najśmielszych snach. Nie jest to bowiem tani romans, ani żadna inna bajka opowiadającą o miłości dwójki ludzi, którzy pomimo swoich kłopotów żyją długo i szczęśliwie. Historia Harper i Trenta to bardzo życiowa i szalenie trudna opowieść o tym, jak ważne są w życiu wybory, a także o tym, że pomimo przeciwności losu i bagażu przykrych doświadczeń można osiągnąć szczęście - wystarczy tylko chcieć. W swojej powieści autorka porusza również bardzo ważny temat, jakim jest przemoc, zarówno psychiczna, jak i fizyczna. W przerażający sposób pokazuje, do czego może doprowadzić chora zazdrość o drugiego człowieka i jak bardzo może ona zepsuć życie. Myślę, że chociażby z tego względu warto sięgnąć po tę książkę.

To, co niewątpliwie zachęca nas do lektury tej powieści to sam styl autorki. W przypadku tego typu pozycji najlepiej sprawdza się prosty, nieutrudniający czytania język. Scarlett Cole idealnie zdała ten egzamin bowiem dzięki stylowi, jaki zastosowała powieść tę czyta się z zapartym tchem. Warto dodać także, że temat przemocy psychicznej i fizycznej przedstawiony jest przez nią w niezwykle subtelny sposób, dzięki czemu nie zdominował on całej treści i nie sprawił przygnębienia u czytelnika.

Nie mogę nie wspomnieć o samych bohaterach, którzy również w moich oczach zasługują na uznanie. To jasne, że zarówno Harper, jak i Trent są nieco przerysowani, stwarzając wręcz obraz osób idealnych, jednakże obraz ten idealnie komponuje się z całością treści, wszak wspomnianą idealność osiągają dopiero wtedy, kiedy zaczynają być razem, tworząc swoiste dopełnienie siebie nawzajem. Ona - nieco zagubiona, delikatna, typowa dziewczyna z sąsiedztwa, nadal nie mogąca poradzić sobie ze swoją przeszłością, a po drugiej stronie On - tajemniczy, nieco wycofany, piekielnie przystojny i bardzo popularny tatuażysta, dla którego praca jest wszystkim. Te z pozoru dwa, totalnie różne od siebie światy odnajdują pełnie szczęścia będąc razem i chyba to w tym wszystkim jest najpiękniejsze, i takie życiowe zarazem.

Reasumując, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko szczerze i od serca zachęcić Was do sięgnięcia po "Najtwardszą stal". Moc emocji i dobra historia gwarantowana!

Wielokrotnie wspominałam Wam już o tym, że jestem wielką fanką książek wydawanych w seriach/cyklach itp, stąd też nie zdziwi Was fakt, iż zdecydowałam się na lekturę poniższej powieści - tym bardziej, że opis promujący tę powieść skutecznie zachęcił mnie do sięgnięcia po nią. Jednakże, czy była to słuszna decyzja?

Życie Harper Connelly, a właściwie Taylor Kennedy nie było...