Będąc małym dzieckiem, podczas zakupów z rodzicami często musieliśmy się zdecydować na tylko jeden smakołyk, a wśród tylu niezliczonych słodyczy ciężko było wybrać ten jedyny. A co by było, gdybyśmy stanęli przed podobnym wyborem, z tym, że nie smakołyka, a książki?

Sytuację tą znajdziemy w "Cieniu Wiatru" Ruiza Zafona, gdzie główny bohater, zaprowadzony przez swego ojca na cmentarzysko zapomnianych książek staje przed trudnym zadaniem. Musi wybrać książkę, którą następnie się zaopiekuję, przedłużając tym samym jej żywot i ocalając od zapomnienia. Trzeba przyznać, że ma to element magii, tajemniczości, który towarzyszy nam aż do ostatnich stron.

"Cień Wiatru" to pełna nieodpartego wdzięku opowieść o życiu Daniela Sempere, które ulega zmianie pod wpływem jednej jedynej książki, o tytule "Cień wiatru", spod pióra nieznanego nikomu pisarza Juliana Caraxa. Młody Daniel, zauroczony książką postanawia dociec, kim jest tajemniczy autor powieści, oraz pragnie zdobyć inne jego dzieła. Odkrywa tymczasem wiele niewyjaśnionych tajemnic przeszłości, które niekoniecznie należą do pięknych i przyjemnych.

Trzeba przyznać, że klimat książki Ruiza Zafona świetnie współgra z jej fabułą. Gesta atmosfera uliczek Barcelony skąpanej we mgle wciąga nas w akcje i nie chce puścić! Od tej książki naprawdę ciężko się oderwać, kto nie wierzy, niech spróbuje. Kolejny plusem książki jest świetna postać Fermina. Fenomenalna wręcz. Jego mądrości życiowe, połączone z osobliwą elokwencją i sposobem bycia, dają nam postać idealną. Taką która czytelnika zabawi, ale i pouczy, oraz mającą swoje drobne grzeszki i wady. Dla równowagi muszę postawić jakiś minus "Cienia wiatru". I tu naprawdę mam problem. Nie wydaje mi się, by jakieś rażące się znalazły. Już wiem! Zakończenie. Takie rodem z hollywood, sztampowe. Zdecydowanie może się nie podobać. Mnie się podobało.

Książkę mogę polecić śmiało. Urocza, ciekawa, mądra i odpowiednio do fabuły prosta, w sam raz na chwilę odetchnienia po ciężkim dniu.

Będąc małym dzieckiem, podczas zakupów z rodzicami często musieliśmy się zdecydować na tylko jeden smakołyk, a wśród tylu niezliczonych słodyczy ciężko było wybrać ten jedyny. A co by było, gdybyśmy stanęli przed podobnym wyborem, z tym, że nie smakołyka, a książki?

Sytuację tą znajdziemy w "Cieniu Wiatru" Ruiza Zafona, gdzie główny bohater, zaprowadzony przez swego ojca...