Gizelle. Moje życie z bardzo dużym psem
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Tytuł oryginału:
- Gizelle’s Bucket List. My Life with a Very Large Dog
- Wydawnictwo:
- HarperCollins Polska
- Data wydania:
- 2017-05-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-05-24
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788327629364
- Tłumacz:
- Dorota Stadnik
- Tagi:
- dla nastolatek marzenie nastolatka pies podróż powieść obyczajowa przyjaźń śmiertelna choroba
Oto Gizelle, angielski mastif, którego Lauren dostała na dziewiętnaste urodziny. Od tej chwili ona i Gizelle, która osiągnęła rozmiar i wagę cielaka, stały się nierozłączne. Mieszkały razem w akademiku, a potem w klitce na Manhattanie. To Gizelle została jej niezawodną przyjaciółką i powiernicą, która umie słuchać, nigdy nie krytykuje i pomaga przetrwać trudne chwile.
Gdy okazuje się, że Gizelle jest ciężko chora, Lauren zabiera ją w ostatnią wspólną podróż. To ma być pasmo atrakcji i przyjemności, ale Lauren dobrze wie, że spełnieniem marzeń każdego psa jest po prostu miłość człowieka.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pies rani człowieka tylko raz – kiedy odchodzi
Książka napisana przez Lauren Watt opowiada prawdziwą historię, która wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych. Trwała ona sześć lat i przydarzyła się niespodzianie. Pies, a właściwie suczka rasy mastif angielski zjawiła się w życiu Autorki całkowicie niespodzianie. Rodzina Lauren miała już bowiem dwa psy, a trzeci został zakupiony pod wpływem impulsu, spontanicznie za namową matki pisarki, która miała spore problemy z alkoholem. Niejako w ramach przeprosin kobieta kupiła nastoletniej córce psa rasy należącej do ras olbrzymich. Sunia otrzymała imię Gizelle i momentalnie zaskarbiła sobie serce nowej pani. Lauren zakochała się w niej po uszy. Pomiędzy psem a człowiekiem zawiązała się niezwykła, wręcz wyjątkowa relacja. Co mam na myśli zrozumieją tylko Ci, którzy ze swoim czworonożnym przyjacielem przeżyli to samo. Ci, którzy nie wiedzą jakim cudem jest taka prawdziwa i mocna psio-ludzka przyjaźń niech przeczytają ten tytuł. Książka oddaje klimat tej relacji wyjątkowo perfekcyjnie.
Rodzina Lauren mieszkała w Tennessee. Spokój domowy zakłócały problemy z alkoholem matki autorki. Były one na tyle poważne, że doprowadziły do rozwodu i rozpadu rodziny. Podarowany szczeniak pomógł Lauren pogodzić się ze smutnymi faktami, a Gizelle i jej pani stały się nierozłączne. Przeżyły razem przeprowadzkę z małej miejscowości do Nowego Jorku, spędziły dni w akademiku i małym, zdecydowanie za małym dla takiego psa mieszkanku, ale najważniejszy okazał się nie metraż, ale uczucia jakie połączyły kobietę i jej psa. Gizelle stała się kimś najbliższym: terapeutką - mimo że miała swoje lęki, przyjaciółką – mimo że nie posługiwała się ludzką mową, powiernicą – mimo że nie znała zasad funkcjonowania ludzkiego świata, który sami ludzie kochają sobie komplikować. Dzięki psu życie jego opiekunki stało się inne. Lauren nauczyła się cierpliwości i odpowiedzialności. W zamian dostała morze miłości, dożywotnie oddanie i wierność po grób. Niestety po chwilach szczęścia i radości przyszedł cios od losu. Śmiertelna choroba, na którą weterynarze nie mieli antidotum. Zaczęła się walka o każdy krok, dzień, chwilę, o każdy oddech. Wtedy Lauren zabrała swoją ukochaną Gizelle w ostatnią podróż i spełniała kolejne marzenia tak swoje jak i psa.
Książka to bardzo osobista historia opowiedziana w sposób naturalny. Czyta się ją ze wzruszeniem i wielką przyjemnością. Od samego początku łatwo wyczuć, że to książka szczera, która została napisana ku pamięci wspaniałej czworonożnej przyjaciółki, która sprawiła, że świat na sześć lat stał się inny. Niestety piękną relację przerwała choroba, a los po raz kolejny uświadomił smutną prawdę, że nic nie jest nam dane na zawsze. Rozdziały opowiadające o chorobie i odchodzeniu są bardzo smutne, a lekturze towarzyszą łzy. Trudno je będzie czytać tym, którzy przeżyli stratę psiego kompana. Ta historia uświadamia, że czworonożny przyjaciel jest czymś wyjątkowym, co daje nam los, że relacje między ludźmi a zwierzętami mogą mocno zmienić naszą rzeczywistość na lepszą. Ten tytuł to idealna lektura dla tych, którzy kochają zwierzęta, którzy dzielą swoje domy z psami, którzy są zdania, że każde zwierzę, którym się opiekujemy ubogaca nas i jest nam bezgranicznie oddane. Ta książka to świetna lektura dla tych, którzy jeszcze nie doświadczyli posiadania zwierzęcego przyjaciela. Jej przeczytanie odkryje przed nimi sekrety relacji zwierzę- człowiek. Wspaniały tytuł, który polecam.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 187
- 100
- 28
- 8
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
Opinia
Uwielbiam książki, których bohaterami są zwierzęta. Nasi przyjaciele mniejsi - jak ich nazywamy, choć nie zawsze odnosi się to do realiów - często są dla nas wsparciem i oparciem, konfesjonałem i spowiednikiem, są przyjaciółmi, którym powierzamy wszystko. Ale coś w zamian. Musimy być świadomi, że w momencie, gdy przygarniamy jakiegoś czworonoga jesteśmy za niego odpowiedzialni. Od pierwszego dnia u nas do jego śmierci.
"Kiedy człowiek zaprasza psa do swojego życia, musi być gotowy na cierpienie po jego odejściu. Dzień pożegnania jest najsmutniejszym dniem, mimo to warto mieć psa. Uczyć się od niego bezwarunkowej miłości." *
Ten cytat z książki odniosłam bym także do innych zwierząt.
Koty - choć robią to w innym stylu i może nie zawsze bezinteresownie, ale co z tego?
Konie - tak potężne, a jednak tak delikatne dla człowieka.
Każdy z nas od dziecka marzy o tym żeby mieć jakiegokolwiek zwierzaka. Tak często zaczynamy od chomików czy świnek morskich. I gdy nadchodzi ten dzień, gdy możemy wraz z rodziną albo samemu wchodząc w dorosłość zadecydować o nowym i ważnym członku rodziny dociera do nas jeden fakt. Dopiero teraz czujesz się kompletna/-y. Zaczynasz rozumieć, że pewna część serca i duszy czekała na tego konkretnego mieszkańca. Dla jednego psa, dla drugiego kota, a dla jeszcze innego węża. Każdy trafi na ten dzień i takiego przyjaciela. Poczuje to sercem, duchem i ciałem.
"Gizelle zjawiła się w moim życiu pewnego letniego dnia w Tennesee. Sześć lat temu, gdy moi rodzice byli jeszcze razem, zanim zamieszkałam w Nowym Jorku i zaczęłam biegać. I szybko stała się kimś więcej niż moja najlepszą przyjaciółką" **
Miłość od pierwszego wejrzenia, przytulenia i psiego pocałunku. Tak zaczęła się przygoda życia zarówno dla suczki mastifa angielskiego oraz dziewiętnastoletniej w tedy Lauren Watt. To, że obie na siebie trafiły było po części szczęściem, a po części odkupieniem win przez matkę dziewczyny. Ta od zawsze miała ogromne pokłady uczuć wobec każdego zwierzęcia, a jej córka zdecydowanie to po niej odziedziczyła. Jako, że były już dwa psy w domu - chihuahua Yoda oraz buldoga angielskiego Bertha to sama Lauren nie była przekonana do kupna następnego psa. Poza tym wiedziała, że choć jej tato również kochał zwierzęta to miał chyba najwięcej rozsądku. Ale matka dziewczyny się tym nie przejmowała. Jako osoba mająca problemy z alkoholem miewała okresy, gdy chciała zrekompensować jej zachowanie, a raczej jego brak. Czemu nie miał by to być szczeniak dla córki, która kocha zwierzęta? Chyba ani sama Lauren ani nikt z rodziny nie przewidywał tego jaka więź narodzi się miedzy dziewczyną, a wybraną przez nią Gizelle.
Ta historia to nie tylko opowieść o rodzącej się przyjaźni między człowiekiem, a psem. To nie tylko walka o jak najdłuższy czas jaki można spędzić u boku czworonoga wiedząc, że nie będzie on żył tyle co my. To nie tylko ukazanie co może nam dać towarzystwo zwierzęcia. To także obraz jak niepozorna dziewczyna nabiera wiary w siebie i swoje możliwości. Wspierana nie tylko przez rodzinę, ale i ... psa! Ale to też walka. Walka o matkę uzależnioną od alkoholu oraz leków, walka o relację z nią, o to by odsunąć na bok nienawiść, a próbować wskrzesić w sobie miłość do niej. Próba zrozumienia jej położenia, a w tym ponownie pomaga... pies.
I choć zakończenie jest takie jakiego nie znoszę, nie cierpię i nienawidzę to wiedziałam, że tak będzie. A mając psa świadoma jestem, że kiedyś zmagać będę się z tym samym. A mając już kota wiem, że na ten dzień przygotować się nie da. To się stanie, ale pustka pozostaje i nic oraz nikt jej nie wypełni...
* - Cytat z "Gizelle. Moje życie z bardzo dużym psem" Lauren Fern Watt, str. 183
** - Cytat z "Gizelle. Moje życie z bardzo dużym psem" :auren Fern Watt, str. 11
Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Uwielbiam książki, których bohaterami są zwierzęta. Nasi przyjaciele mniejsi - jak ich nazywamy, choć nie zawsze odnosi się to do realiów - często są dla nas wsparciem i oparciem, konfesjonałem i spowiednikiem, są przyjaciółmi, którym powierzamy wszystko. Ale coś w zamian. Musimy być świadomi, że w momencie, gdy przygarniamy jakiegoś czworonoga jesteśmy za niego...
więcej Pokaż mimo to