Rzeczywiście ramotka. Widać, że rysownik dopiero zaczynał stawiać kroki w przemyśle, bo w wielu miejscach ginie perspektywa, aczkolwiek mam nadzieję, że tomie 2 będzie widać znaczącą poprawę. Fabuła często jest naiwna, szybka, momentami rozczarowująca. Mam jeszcze tom 2 i nieśmiało liczę na wzrost formy.

Rzeczywiście ramotka. Widać, że rysownik dopiero zaczynał stawiać kroki w przemyśle, bo w wielu miejscach ginie perspektywa, aczkolwiek mam nadzieję, że tomie 2 będzie widać znaczącą poprawę. Fabuła często jest naiwna, szybka, momentami rozczarowująca. Mam jeszcze tom 2 i nieśmiało liczę na wzrost formy.

Męczę się z tą przygodą od miesięcy i pasuje. Pozbawiona rozrywki rozrywka, gdzie zwroty akcji są wciskane do gardła, gorsze niż w ,,Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki''. Co to za podróż bez sternika, ogłupiająca na każdym metrze kwadratowym, jakby Messi wparował między scenariuszem a próbą zbudowania interesującej intrygi, minąłby ,,przeszkody'' jak tyczki na treningach. Łączy najgorsze cechy kina nowej przygody, powielając najbardziej niedorzeczne idiomy z Jamesa Bonda, Tożsamości Bourne'a czy opery mydlanej. Nieprawdopodobnie niewciągająca zabawa, jakbym wszedł na seans Marvela, gdzie panowie pod krawatami liczą pieniążki, a nie uśmiech na twarzach klienta. (Wzdycham) - oponuje przeciwko robieniu sita z mózgu.

Męczę się z tą przygodą od miesięcy i pasuje. Pozbawiona rozrywki rozrywka, gdzie zwroty akcji są wciskane do gardła, gorsze niż w ,,Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki''. Co to za podróż bez sternika, ogłupiająca na każdym metrze kwadratowym, jakby Messi wparował między scenariuszem a próbą zbudowania interesującej intrygi, minąłby ,,przeszkody'' jak tyczki na...

Historie na siłę, zwroty akcji mnożone bez opamiętania, jakby autorzy chcieli sprawdzić ile da się upchnąć w kolejnych częściach, kreska poniżej przeciętnej, rozwiązania grubymi nićmi szyte a na koniec to kompletnie bezzasadne i doprowadzające do szału "udawanie" prawdziwych nazw miejsc. Komiks posiada niby wszystkie te same atuty co seria Corto Maltese, ale w bardzo rozczarowujący sposób nie dorasta mu do pięt. Co dodatkowo może śmieszy to fakt, iż ponoć seria cieszyła się dobrym odbiorem czytelników oraz popularnością. No cóż. Może skoro się nie rozumie jakim cudem tysiące ludzi na świecie zaczytywały się w historiach niezniszczalnego superbohatera z Kryptona, to może się nie powinno zbyt starać próbować.

Historie na siłę, zwroty akcji mnożone bez opamiętania, jakby autorzy chcieli sprawdzić ile da się upchnąć w kolejnych częściach, kreska poniżej przeciętnej, rozwiązania grubymi nićmi szyte a na koniec to kompletnie bezzasadne i doprowadzające do szału "udawanie" prawdziwych nazw miejsc. Komiks posiada niby wszystkie te same atuty co seria Corto Maltese, ale w bardzo...

Niezła ramota, którego głównym atutem są egzotyczne plenery. Historie naciągane lecz klimat jest, najlepsza historia to pierwsza, potem kreskówkowe w charakterze albumy.

Niezła ramota, którego głównym atutem są egzotyczne plenery. Historie naciągane lecz klimat jest, najlepsza historia to pierwsza, potem kreskówkowe w charakterze albumy.