Klasyk SF z końca XIX wieku. Grubo ponad sto lat później wehikułu czasu wciąż nie mamy ale za to mogę czytać tego klasyka na czytniku e-booków. Ciekawe co by na to Wells powiedział? Oczywiście gdzieś wcześniej już słyszałem o Morlokach i Elojach, chociażby oglądając dwie filmowe adaptacje, ale teraz widzę że nie oddały one w pełni ducha książki. Dzieło H.G. Wellsa jest zdecydowanie bardziej pesymistyczne, mroczne i posępne w stosunku do tego co przeniesiono na ekran. Zapewne Wells patrzył na ludzkość jeszcze pod kątem społeczeństwa klasowego, stąd i jego ciekawa wizja przyszłej degeneracji ludzkości i pogłębiających się różnic między klasy wyższą i niższą, między wyzyskującymi i wyzyskiwanymi. Arystokracja która sama na siebie ukręciła bata. "Wehikuł czasu" jest właśnie o tym jak to nasze dążenie do bezpieczeństwa, wygody i spokoju, paradoksalnie prowadzi do naszej samozagłady. I o tym jak po okresie cywilizacyjnego rozwoju i stagnacji nieuchronnie przychodzi koszmar skarlenia, regresu i cofania się. Przygnębiająca książka, zdołowała mnie i pozostawiła z uczuciem jakiegoś smutku. A przedostatni rozdział (z ostatnimi dniami naszej planety) to już ponure mistrzostwo. Jedynie to ostatnie piękne zdanie powieści niesie ze sobą jakąś iskierkę nadziei... z pewnością warto sięgnąć po tego pioniera science-fiction (jak ktoś nie lubi kostiumu SF to warto choćby i dla samych bajecznych opisów czy wytwornego języka charakterystycznego dla brytyjskich pisarzy tamtego okresu).

Klasyk SF z końca XIX wieku. Grubo ponad sto lat później wehikułu czasu wciąż nie mamy ale za to mogę czytać tego klasyka na czytniku e-booków. Ciekawe co by na to Wells powiedział? Oczywiście gdzieś wcześniej już słyszałem o Morlokach i Elojach, chociażby oglądając dwie filmowe adaptacje, ale teraz widzę że nie oddały one w pełni ducha książki. Dzieło H.G. Wellsa jest...