Daję sobie rękę obciąć, że Patrycjusz Vetinari czyniąc Vimesa dyplomatą i wysyłając jako przedstawiciela Ankh Morpork do Uberwaldu mało nie pękł ze śmiechu gratulując sobie samemu poczucia humoru.
Uberwald, kraina, gdzie, jak głosi legenda, przed wiekami roztrzaskała się znaczna część Piątego Elefanta, dziś jest zagrożona wybuchem wojny domowej. Pojawienie się Vimesa (człowieka), Detrytusa (trolla), i Cudo (pierwszego krasnoluda kobiety, która przyznaje się do tego że jest "nią" nosząc kolczugę z wcięciem w talii) to jak uruchomienie zapalnika, pozostaje tylko kilka rozwiązań w takiej sytuacji: albo szybko udać się w drogę powrotną do Ankh, albo spróbować rozbroić bombę. Można też przyjąć, że to tyka zupełnie coś innego, zegarek jakiś na przykład, albo, że ktoś ma ostry napad czkawki, dać się rozerwać i nie musieć przejmować się już niczym.
Jednak Vimes to policjant, Vimes to sprawiedliwości, Vimes wie, że "dobry glina musi umieć myśleć jak przestępca. Vimes był bardzo dobrym gliną. Był także gliną bardzo żywym, i zamierzał takim pozostać..."
Kolejne rewelacyjne spotkanie z podcyklem o Straży Miejskiej poza mną. Tym razem o tym czym jest dyplomacja...tak potrafi tylko Terry Pratchett.
Polecam serdecznie!

Daję sobie rękę obciąć, że Patrycjusz Vetinari czyniąc Vimesa dyplomatą i wysyłając jako przedstawiciela Ankh Morpork do Uberwaldu mało nie pękł ze śmiechu gratulując sobie samemu poczucia humoru.
Uberwald, kraina, gdzie, jak głosi legenda, przed wiekami roztrzaskała się znaczna część Piątego Elefanta, dziś jest zagrożona wybuchem wojny domowej. Pojawienie się Vimesa...