Święto Kozła
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- La fiesta del Chivo
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2016-12-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-01-01
- Data 1. wydania:
- 2000-01-01
- Liczba stron:
- 522
- Czas czytania
- 8 godz. 42 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324043859
- Tłumacz:
- Danuta Rycerz
- Tagi:
- literatura peruwiańska Dominikana Rafael Trujillo dyktatura Nobel 2010 Danuta Rycerz
Wnikliwe studium terroru.
Ojciec Uranii Cabral był ministrem w rządzie dyktatora Rafaela Trujillo i jego zaufanym człowiekiem, częścią nieludzkiej machiny okrucieństwa. Jego posłuszeństwo wystawione zostało na najwyższą próbę w dniu, kiedy dyktator sięgnął po to, co dla Augustina Cabrala było najcenniejsze – jego córkę. Urania opuściła Dominikanę jako dziewiętnastolatka. Po trzydziestu latach wraca do Santo Domingo, by zmierzyć się z koszmarną przeszłością i towarzyszącą jej od dzieciństwa traumą.
„Święto Kozła” to jedna z najważniejszych książek Llosy. Noblista zgłębia mechanizmy terroru, analizuje postępowanie ludzi zwykłych i tych na szczytach władzy, kreśli portrety niepokornych i oportunistów żyjących w cieniu wszechmocnego tyrana.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Upadek dyktatora
Dyktatura, kiedy jest u swej władzy, trwa niezłomnie. Terror rozsiewany dookoła wymusza posłuszeństwo na osobach u szczytu lub tych, którzy pragną wygodnie przetrwać. Ale wystarczy jeden niewłaściwy ruch, a nawet ci najbardziej cenieni mogą zostać usunięci z magicznego kręgu. Wystarczy też jakiś niespodziewany zwrot akcji, a dyktatura może nagle runąć. Bo jak pisze Ryszard Kapuściński w książce „Chrystus z karabinem na ramieniu”: Dyktatura nigdy nie upada stopniowo i po trochu, tylko zawsze monumentalnie i całkowicie. Do końca wydaje się silna i dlatego nie można przewidzieć tego dnia, w którym przestanie istnieć.
W jednej ze swoich najważniejszy powieści, Mario Vargas Llosa, analizuje właśnie siłę terroru, moment trwania dyktatury oraz jej nagły upadek. „Święto Kozła” jest powieścią silną, jak sama dyktatura. W precyzyjny sposób noblista przeplata w powieści wątki córki ministra w rządzie Rafaela Trujillo, ukazując jej przeszłość oraz traumę, rzutującą na jej dorosłe życie. Ukazuje również mechanizmy sterowania, w scenach gdzie pojawia się sam Trujillo. A wszystko przeplata z momentem upadku dyktatury, kiedy zostaje dokonany zamach na głowę państwa.
Główną bohaterką jest Urania Cabral, córka ministra Augustina Cabrala, która po latach wraca do Dominikany i przy łożu chorego ojca wspomina dawne traumatyczne przeżycia. Augustin Cabral, człowiek niezwykle ceniony przez Rafaela Trujillo, z niewyjaśnionych przyczyn popada nagle w niełaskę u dyktatora i jest w stanie zrobić wszystko, by udowodnić władcy swoją lojalność i oddanie. Postać Uranii to typowa bohaterka Llosy, atrakcyjna kobieta gorącej krwi. Każde jednak jej wspomnienie seksu napawa ją nieprzyjemnym dreszczem. Autor, który świetnie zawsze radzi sobie w wydobywaniu finezji i literackiej aury z seksu i erotyzmu, tym razem mistrzowsko również odwraca podnietę w głęboką odrazę.
Jednak to, co stanowi o niezwykłej wartości powieści, to umiejętne wplecenie fabuły do historycznych faktów. W efekcie otrzymujemy to, czym, jak przyznawał Noblista, fascynował się sam w swych czytelniczych początkach, czytając Aleksandra Dumas czy Victoria Hugo. To powieść stworzona wokół autentycznego problemu, historycznych wydarzeń i historycznej postaci i literackiej próby przeanalizowania jej, aby dzięki tej analizie choć trochę otrzeć się o zrozumienie problemu. Jak mówił sam Llosa, podczas swojego wystąpienia w Polsce: Literatura tworzy poczucie, że świat jest źle zorganizowany. To jest źródło potencjalnej rebelii, buntu. Dlatego literatura jest bardzo ważna w społeczeństwach, które chcą być wolne, nie chcieć żyć w konformizmie. Literatura powinna być elementem tworzenia pokoleń. Dlatego trzeba bronić dobrych książek. Nie tylko jeśli chodzi o przyjemność czytelnika, ale także jeśli chodzi o wolność.
W „Święcie Kozła” to zestawienie wolności z konformizmem wyszło mu na najwyższym literackim poziomie. Jest to być może książka trudna, jak zresztą i sam temat. Autor napełnił ją jednak ogromną siłą. To precyzyjnie przędzone pajęcze nici, za które ciągnie dyktatura, zacieśniając swoją sieć, aż do pokonania wroga lub ostatecznego pęknięcia pajęczyny i upadku pająka.
Monika Samitowska-Adamczyk
Oceny
Książka na półkach
- 1 687
- 1 329
- 350
- 63
- 43
- 29
- 19
- 13
- 9
- 9
Opinia
Rewelacyjna powieść, póki co najlepsza jaka czytałem tego autora, co prawda jestem jeszcze przed podobno najlepszą "Rozmową w katedrze". Jeżeli powieść naszpikowana jest polityką, najnowszą historią, w miarę uporządkowaną faktografią to jest, to dla mnie dzieło najwyższych lotów. Dyktatorów w XX wieku było wielu Mario Vargas Llosa wziął sobie pod lupę dominikańskiego hegemona.
Właściwie książka jest bardzo rozbudowana i wielowątkowa, z jednej strony mamy do czynienia ze szczegółowym opisem oddziaływania dyktatury, mechanizmu strachu, na jednostki i na społeczeństwo jako całość. W tym wymiarze Peruwiańczyk z precyzją i wiedzą godną wybitnego psychologa prześwietla różne postaci począwszy od bezrefleksyjnych służalców (Chiniros inaczej Moczymorda Konstytucjonalista), cichych i pozornie nieszkodliwych, ale bardzo inteligentnych zwolenników obecnego systemu, który w późniejszym czasie okaże się największym zwycięzca (prezydent republiki Balaguer), despotycznych tyranów z całą masą skłonności sadystycznych (np. szef bezpieki Abbes), rewolucjonistów o bardzo różnych poglądach i przekonaniach, których łączy to, że każdy z nich został mniej lub bardziej doświadczony przez Trujillo (Maza, Amadito, Salvador, Imbert czy generał Diaz), oraz Uranię Cabral przybyłą na wyspę po 35 latach nieobecności, której stolicą jest Santo Domingo, po to, aby opowiedzieć całą tę historię swojej rodzinie.
Nie wiem jak inni czytelnicy tego autora, ale ja jestem zafascynowany sposobem narracji, który serwuje nam Llosa. Ciągłe stopniowanie napięcia, umiejętne zastosowanie retrospekcji czasami również futurospekcji, oddawanie głosu coraz to nowym postacią, pokazywanie historii z wielu różnych perspektyw, cały czas odnosi się wrażenie jakby się patrzyło w lustro i widziało to samo odbicie, ale za każdym razem z innego miejsca.
Zastanawiałem się również czy książka kończy się dobrze czy źle i doszedłem do wniosku, że takie szufladkowanie byłoby bardzo krzywdzące głównie, dlatego, że powieść właściwie się nie kończy. Nie jest to ten typ gdzie mamy zakończenie, po którym wszystko jest jasne i oczywiste, gdzie nie ma wątpliwości, gdzie świat, który zrodził się wyłącznie w głowie autora zostaje zamknięty i zapomniany wraz z ostatnią stroną. Dyktatura opisana miała miejsce i trwała bardzo długo, bo aż od 1930 do 1961 roku. Autor zdaje się zachęca nas wręcz krzyczy, to tylko wstęp do poznania Dominikany i innych państw karaibskich, to ma być podstawa do wiedzy o krwawych dyktaturach nie tylko tych znanych większości z Europy czy Azji, ale także tych właśnie z Karaibów czy państw Ameryki Łacińskiej. Bo przecież, po co rzuca nazwiskami Betancourta czy Duvaliera. Sprytny ten facet z Arequipie.
Może trochę przesadzam z tym umiejętnym zachęcaniem, a może to celowe zamierzenie autora, oby to drugie. Bardzo cenię sobie pisarzy, którzy sprawiają, że podczas czytania sięgam do encyklopedii, wertuje internet w celu zrozumienia fabuły, stworzenia sobie, jako takiego tła no niech będzie stosunków politycznych łączących dane państwo z innymi. Właściwie o tym bym zapomniał, niektóre gierki dyplomatyczne przypominają trochę te z Ludluma, ale tutaj to nie fikcja tylko najprawdziwsza rzeczywistość, zresztą czy ktoś w dzisiejszych czasach, w erze WikiLeaks, wierzy w to, że dyplomacja to tylko piękne frazy, protokół i krasomówcze przemówienia godne Cycerona?
Rewelacyjna powieść, póki co najlepsza jaka czytałem tego autora, co prawda jestem jeszcze przed podobno najlepszą "Rozmową w katedrze". Jeżeli powieść naszpikowana jest polityką, najnowszą historią, w miarę uporządkowaną faktografią to jest, to dla mnie dzieło najwyższych lotów. Dyktatorów w XX wieku było wielu Mario Vargas Llosa wziął sobie pod lupę dominikańskiego...
więcej Pokaż mimo to