rozwiń zwiń

2017. Wojna z Rosją

Okładka książki 2017. Wojna z Rosją
Richard Shirreff Wydawnictwo: Rebis kryminał, sensacja, thriller
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
2017: The War with Russia
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2016-10-25
Data 1. wyd. pol.:
2016-10-25
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380620834
Tłumacz:
Jarosław Kot
Tagi:
political fiction
Średnia ocen

                6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
269 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2471
697

Na półkach:

Jak na debiut literacki to całkiem nieźle :D Jak widać, pisać każdy może, tylko dlaczego zaraz to reklamować jako niesamowitą rewelację? Na okładce mamy krzyczące ostrzeżenie: „Przerażający scenariusz wydarzeń w Europie – generał NATO ostrzega!” mające uwiarygodnić tekst. Przeczytałem i zastanawiam się, w czym ten scenariusz jest przerażający. Oczywiście poza faktem, że każdy scenariusz wojenny, który jest bliski ziszczenia jest przerażający. Nie trzeba być jednak generałem NATO, żeby móc logicznie myśleć i wiedzieć, że mocarstwowe aspiracje Rosji Putina sięgają co najmniej odbudowy państwa w granicach byłego ZSRR. Tu pan generał niczego nadzwyczajnego nie wymyślił. To, że Rosja jest zainteresowana odzyskaniem dawnych republik na terenie Europy jest oczywiste od wielu lat a po aneksji Krymu jest wręcz oczywiste. Czy ziści się to, a przede wszystkim w jaki sposób, jest oczywiście dyskusyjne. Na pewno w strukturach NATO jest to jeden z rozważanych scenariuszy i nic w tym dziwnego. To, że jedność NATO może być mocno zachwiana w sytuacji skrajnie kryzysowej też nie jest niczym odkrywczym, nie trzeba mieć do tego generalskich gwiazdek. Rosja była, jest i będzie zainteresowana rozbijaniem integralności tak NATO, jak i UE, co widać co chwila. Wydawało mi się jednak, że autor skupi się przede wszystkim własnie na tej stronie scenariusza, czyli na thrillerze politycznym, na political fiction (na razie), tymczasem w drugiej części książki porzucił gabinety polityków i strategów a zaczął pisać zwykłe, sensacyjne powieścidło z jednym głównym bohaterem. W jednej recenzji ktoś przyrównał „Wojnę z Rosją” do „Czerwonego Sztormu” Clancy’ego. Hm… pan generał musi jeszcze duuuużo się nauczyć, żeby Clancy’emu dorównać. Postaci w „Wojnie z Rosją” są bardzo papierowe, sztampowe. Coś, co miało kolosalny potencjał na doskonałą powieść, zostało totalnie zaprzepaszczone. Oto Rosja dokonuje agresji na państwa bałtyckie, ale… w książce praktycznie tej agresji nie widać poza pierwszymi atakami. Mamy więc zbombardowanie portu w Rydze i atak na wojskowe lotnisko. I to wszystko! A gdzie inwazja lądowa? Gdzie sytuacja cywilów, gdzie terror pierwszych dni okupacji, do którego musiało przecież dojść? Tego w książce nie uświadczy. Dowiemy się tylko, że Pribałtika zostaje zajęta i szlus. W międzyczasie tworzą się partyzanckie oddziały tzw. leśnych ludzi złożone w dużej mierze z żołnierzy rozbitych jednostek. Ruch oporu jakoby narasta, ale w jaki sposób, co się dzieje, w książce nie uświadczy. Być może autor był pod wielkim wrażeniem opowieści swoich przyjaciół o ruchu oporu m.in. Łotyszy bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, ale pan generał chyba zapomniał, że od lat pięćdziesiątych trochę czasu minęło i przy obecnych możliwościach technologicznych zwalczanie partyzantki w lasach to nie to samo, co ponad pół wieku temu, to znaczy - jest po prostu prostsze. Tymczasem mamy tu silny oddział ukrywający się w jakoby od dawna zamaskowanym bunkrze, o którym absolutnie nikt nic nie wie. Bunkrze doskonale wyposażonym, jakby specjalnie przygotowanym na tę okazję.Kiedy oddział (połączony z niedobitkami żołnierzy angielskich, którzy uczestniczyli w natowskiej misji szkoleniowej) zostaje w końcu wykryty i musi salwować się ucieczką, bez większych trudności przedostaje się na Litwę a potem do Obwodu Kaliningradzkiego. Zaiste Rambo to neptek, bo praktycznie nie sprawia im to żadnego kłopotu. Jak to robią jest pewnie ściśle strzeżoną tajemnicą NATO ;D
Niedoróbek logicznych w książce nie brakuje. A przynajmniej absurdów sytuacyjnych. Już w pierwszym rozdziale mamy ciekawy przypadek. Łotwa, w kawiarni siedzi grupa żołnierzy amerykańskich, którzy są na misji szkoleniowej i przyuczają Łotyszy do obsługi pewnych rodzajów broni. Przysiada się do nich jakiś Ukrainiec z koleżanką i nawiązują z nimi rozmowę w doskonałym angielskim. Ukrainiec okazuje się Rosjaninem, majorem ze Specnazu, ale Amerykanie oczywiście niczego nie podejrzewają. Jakże by mogło być inaczej :D. No i już w pierwszych zdaniach rozmowy okazują się totalnymi debilami, bo obcej osobie zdradzają dokładnie gdzie stacjonują, co robią i w jakich konkretnie typach broni szkolą Łotyszy. Czyżby Amerykanie wysyłali do Europy samych palantów? Przekładając na warunki cywilne tę scenę można by to przyrównać do sytuacji, gdybym w knajpie obcej osobie po kilku minutach podał numer konta bankowego, daty urodzenia członków rodziny i jeszcze PIN do karty kredytowej.
Kawałek dalej mamy kolejną absurdalną sytuację. Grupa „leśnych ludzi” bazuje w tajnym bunkrze w lesie. Jeden z głównych bohaterów książki, brytyjski kapitan, siedzi zamaskowany na warcie zawinięty w poncho. O świcie kończy się jego warta. I co tenże doskonały wartownik robi? Kończy po prostu wartę i schodzi ze stanowiska!!! Nie ma nawet krótkiego zdania, żeby ktoś go zmienił! I taką brednię pisze generał NATO? Absurdalne. Jakby dobrze poszukać, można by znaleźć jeszcze parę innych sytuacji, gdzie logika i prawdopodobieństwo ewidentnie należy do fikcji literackiej.
Nie jest prawdą (co również przeczytałem w jednej z recenzji), że książka jest przeładowana militarnymi szczegółami technicznymi. W porównaniu z thrillerami Clancy’ego jest tego wyjątkowo ubogo. Tyle, że owe detale techniczne pojawiają się w dziwacznych sytuacjach w samym tekście, zamiast w przypisach. Oto major Specnazu szykuje pułapkę na zwiadowców w bazie rakietowej i rozsyłając swoich ludzi na pozycje mówi, jaką broń mają zabrać. Wymienia przy tym pełne nazwy techniczne broni (szkoda, że nie podaje numerów katalogowych i seryjnych :D), a czasem te nazwy są dosyć długie i najeżone akronimami. Absurd. Zresztą takie wstawki techniczne dotyczą nie tylko uzbrojenia. Oto mamy zamieszki w Rydze, angielski kapitan chcąc sfotografować prawdopodobnego prowodyra wyciąga… aparat Canon 750D DSLR. O matko z córko ;-) A nie sensowniej było by napisać, że po prostu wyciąga cyfrową lustrzankę Canona? Ma tu znaczenie konkretny model? Chyba nie.
Być może można mi zarzucić czepianie się szczególików, ale wydaje mi się, że tego typu książki wręcz opierają się na detalach i jakiekolwiek błędy czy nielogiczności po prostu psują dramatycznie lekturę.
Koniec powieści również rozczarowuje. Komandosi wraz „leśnymi ludźmi” zajmują bazę wyrzutni „Iskander” i … po wojnie :D Szast, prast. Putin nie ma rozterek, nie ma żadnej nerwówki na Kremlu, nie ma już zakulisowych gierek. Kawaleria przybyła w blasku chwały i zakończyła wojnę. Pribałtika odzyskuje niepodległość, Rosja Obwód kaliningradzki a Putin w „niewyjaśnionych” okolicznościach ginie w katastrofie śmigłowca. Jakby autorowi zabrakło koncepcji i chciał czym prędzej zakończyć książkę. Ileż niewykorzystanych wątków!
Ot, dobre czytadło jako przerywnik w poważniejszych lekturach, albo na zabicie czasu podczas podróży. Największe wrażenie w książce wywarła na mnie… przedmowa i wstęp ;-) . Reszta zdecydowanie gorsza :D

Jak na debiut literacki to całkiem nieźle :D Jak widać, pisać każdy może, tylko dlaczego zaraz to reklamować jako niesamowitą rewelację? Na okładce mamy krzyczące ostrzeżenie: „Przerażający scenariusz wydarzeń w Europie – generał NATO ostrzega!” mające uwiarygodnić tekst. Przeczytałem i zastanawiam się, w czym ten scenariusz jest przerażający. Oczywiście poza faktem, że...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    326
  • Chcę przeczytać
    182
  • Posiadam
    92
  • Teraz czytam
    14
  • E-book
    6
  • Audiobook
    6
  • 2018
    5
  • Audiobooki
    4
  • 2017
    3
  • 2017
    3

Cytaty

Więcej
Richard Shirreff 2017. Wojna z Rosją Zobacz więcej
Richard Shirreff 2017. Wojna z Rosją Zobacz więcej
Więcej

Video

Video

Podobne książki

Przeczytaj także