"Jednak w chwili, gdy otworzyła oczy i spojrzała na mnie, już wiedziałem. Ta dziewczyna albo przypieczętuje moją śmierć... albo to właśnie ona w końcu przywróci mnie do życia."


"To wszystko jest tego warte.
To piękne momenty jak te, które wynagradzają
Brzydką
Miłość."

Ps. piszę tą recenzję po raz drugi dlatego mam nadzieję, że odtworzę poprzednią, którą napisałam, bo była megaa

Miłość czasami przychodzi w nieodpowiednim momencie i w niewłaściwej porze. Przychodzi kiedy jej nie chcemy ale czy to oznacza, że nie będziemy szczęśliwi ? Czasami właśnie nieodpowiedni moment niesie szczęście. Główna bohaterka nie spodziewała się tego co ją spotka dzięki Miles'owi, a on miał tylko jedną zasadę- nie pytaj o przeszłość i nie licz na przyszłość. Czy z biegiem czasu, wraz z nową znajomością się to zmieniło??
Jestem dogłębnie poruszona tą historią ale zarazem skołowana. Jednoznacznie mogę stwierdzić, iż Colleen Hoover to bezwzględna mistrzyni pióra.
Emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania były ogromne.. po prostu nie do opisania. Autorka po raz kolejny zagrała na moich uczuciach i emocjach jak na harfie, tak jak chciała.
"Ugly Love" czyżby to naprawdę brzydka, paskudna miłość czy może silna i nieprzewidywalna?

Colleen Hoover jest jedną z autorek, po których książki sięgam bez czytania jakichkolwiek opisów, po prostu im ufam i jestem wierna. Owa powieść tejże pisarki nie jest pierwszą, którą przeczytałam. Książka tak jak wiele innych tej autorki są przesiąknięte bólem ale mimo tego są pełne miłości.Czytasz i nie wiesz, czego możesz się spodziewać, ale jak już przeczytasz nie potrafisz wyrazić emocji, ponieważ czujesz się rozdarty. Po przeczytaniu "Never Never" miałam książkowego kaca, mam nadzieję, że wiecie o czym mówię :) Jestem ciekawa jak będzie po tej powieści... czuję, że jeszcze gorzej.
Po przeczytaniu książki czułam się rozdarta na kilka części. Każda z nich chce dodać coś do tej recenzji.
Tate i Miles to bohaterowie idealni. Po prostu nie wyobrażam sobie tego jak można by było ich nie polubić, ja uczyniłam to od razu. Pomimo tego, iż poznajemy ich w różnych okolicznościach... często ze sobą powiązanych.

„Tak właśnie się dzieje, gdy ktoś ci się zaczyna podobać. Na początku jest nikim, a potem nagle staje się wszystkim czy tego chcesz, czy nie”

Tate to młoda studentka, która oprócz tego pracuje jako pielęgniarka na Oddziale Intensywnej Terapii (nie pamiętam jak po angielsku nazywa się taki oddział). To właśnie ona pewnego pięknego dnia poznaje Miles'a w dość niekomfortowej sytuacji...
Dziewczyna przeprowadza się do swojego brata-pilota, ponieważ chce studiować
i w przyszłości kupić swoje własne gniazdko. Dziewczyna spotyka opierającego się o drzwi prowadzące do mieszkania jej brata pijanego mężczyznę, jak się później okazuje to właśnie Miles. Ich pierwsze spotkanie nie należało do romantycznych i wymarzonych lecz pomimo tego właśnie to niecodzienne spotkanie rozpoczęło tą całą piękną historię, którą opisuje na Colleen.
Tate poznajemy bardzo dobrze podczas czytania książki można powiedzieć, iż mamy podaną ją na tacy.
Zupełnie odwrotnie jest z Miles'em on przez całą opowieść utrzymuje są tajemniczość i zagadkowość. Nawet pomimo wspomnień nie wiemy o nim tak naprawdę wiele. Lecz muszę podkreślić, że to tylko jest atutem tej powieści.

"Ugly Love" tak jak wcześniej wspomniałam wzbudziło we mnie wiele emocji. Autorka ponownie zafundowała mi prawdziwy emocjonalny rollercoster, niekiedy pojawiało się trochę sprzeczności. Wiele z nich najpierw nas irytuje, denerwuje,przytłacza, a później zaskakuje i intryguje. Wiele razy zadawała sobie pytanie: "Czy to naprawdę się dzieje?!"

"Ugly Love" to moim zdaniem pozycja obowiązkowa (aż motywuje mnie to do zrobienia półki "must read"). Naprawdę książka w 1000000% warta uwagi !
Bohaterowie, którzy z początku wydają się twardzi, w szczególności mówię tu o Miles'ie, okazują się tacy tylko powierzchownie. Pomiędzy wierszami dostrzegamy jednak coś zupełnie innego i wtedy już wiesz, że wszystkie emocje i reakcje, rumieńce czy to łzy, które pojawiły się podczas czytania były uzasadnione.

Książkę jeszcze raz serdecznie polecam! Fanom autorki ale także każdym innym :) Chciałabym także wspomnieć, że jak się możecie domyślić po tym co opisałam nie jest to słodkie love story. O nie !
Polecam tym, którzy lubią książki pełne emocji i sprzeczności, które napędzają nas jeszcze bardziej i gdy odkładamy książkę na półkę nie możemy przestać myśleć i zastanawiamy się czy postąpilibyśmy podobnie jak bohaterowie tej książki... A może zupełnie inaczej?...

Buziaki mam nadzieję, że recenzja się spodobała :)

"Jednak w chwili, gdy otworzyła oczy i spojrzała na mnie, już wiedziałem. Ta dziewczyna albo przypieczętuje moją śmierć... albo to właśnie ona w końcu przywróci mnie do życia."


"To wszystko jest tego warte.
To piękne momenty jak te, które wynagradzają
Brzydką
Miłość."

Ps. piszę tą recenzję po raz drugi dlatego mam nadzieję, że odtworzę poprzednią, którą napisałam, bo...