Ośmiosetstronnicowa czwarta część przygód Rolanda i jego trójki przyjaciół pozostawiła po sobie mieszane uczucie. Niektórych elementów było za dużo, a niektórych za mało. Najgorzej czytało mi się część z przeszłości Rolanda. Momentami gubiłam się kto jest kim, gdzie co się dzieje i dlaczego, ale przebrnęłam przez tą część, której finisz był niezwykle ekscytujący. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że takich zniszczeń mogła dokonać trójka nastolatków. No ale czemuż tu się dziwić, to przecież inny świat. Inny świat, którego autorem jest Stephen King, a u niego wszystko jest możliwe. "Czarnoksiężnik i kryształ", tom czwarty serii "Mroczna wieża" autorstwa Stephena Kinga, rozpoczyna się w miejscu gdzie zakończył się tom trzeci. Bohaterowie walczą o życie z Blaine'm, superkomputerem, który steruje pociągiem. Pociąg zmierza prawdopodobnie do Mrocznej Wieży, czyli miejsca do którego pragną dotrzeć bohaterowie. W poprzedniej części Roland rozpoczął turniej zagadek, którego stawką jest ich życie właśnie. Kilkanaścietysięcy zagadek później, bohaterowie, zbliżający się do końcowej stacji tracą nadzieję na wygraną, gdy w ostatniej chwili z opresji ratuje ich...(uwaga spoiler...Eddie), który doprowadza Blaine'a do zwarcia obwodów i wybuchu superkomputera. Cudem ocalali Roland, Susannah, Eddie, Jake i oczywiście Ej docierają do Topeki w stanie Kansas, wyludnionym przez zarazę zwaną supergrypą. Ruszają dalej ścieżką PROMIENIA, po drodze napotykając na niepokojące znaki ostrzegające ich przed KARMAZYNOWYM KRÓLEM lub WĘDRUJĄCYM GOŚCIEM. W międzyczasie Roland opowiada swoim przyjaciołom historię jego młodości i pierwszej (jedynej jak na razie miłości) Susan Delgado. Historia ta opisuje jego przygody z Cutberthem i Alianem, gdy trafiają do małego miasteczka w celu sporządzenia spisu. Taki jest przynajmniej oficjalny powód ich wizyty. Pobyt przedłuża się, trójka rewolwerowców nie zaskarbiła sobie sympatii wśród mieszkańców, a dodatkowo Roland zakochał się z wzajemnością w Susan, która miała zostać oblubienicą burmistrza. Fakt ten jeszcze bardziej pogorszył i tak już kiepską sytuację młodzieńców. Zostaję oni oskarżeni o zamordowanie burmistrza i zastępcy, przez co trafiają do więzienia, z którego uwalnia ich Susan z pomocą Shamiego. W ostateczności dochodzi do starcia pomiędzy bandytami, a rewolwerowcami. Trójka rewolwerowców pokonuje kilkudziesięciu żołnierzy wroga, zabiera kryształ, który czarownica Rhea otrzymała na przechowanie od Człowieka w czerni. Niestety Susan zostaje posądzona o zabicie szeryfa przez co zostaje spalona na stosie. Roland, który jest już w drodze powrotnej do domu, dowiaduje się o tym dzięki magicznej kuli, jednak na ratunek jest już za późno. Po powrocie do Gilead, Roland i jego przyjaciele oddają kulę ojcu Rolanda. Wszystko powoli wraca do normy. Jednak żądna zemsty czarownica Rhea, z pomocą kuli sprawia, że Roland morduje własną matkę. Susannah, Eddie i Jake - po wysłuchaniu historii Rolanda stają się prawdziwym ka-tet. Po krótkim czasie docierają do zbudowanego na autostradzie pałacu z zielonego szkła, który do złudzenia przypomina ten z "Czarnoksiężnika z krainy Oz". W sali tronowej spotykają starego znajomego, Tik-Taka, który po ostatecznej śmierci zmienia się w odwiecznego wroga Rolanda - Martena Broadcloak'a. Rewolwerowcy nie są jednak w stanie zabić zjawy, która po raz ostatni ostrzega ich, aby zrezygnowali z poszukiwania Mrocznej Wieży. Wędrowcy powracają na ścieżkę Promienia i ruszają w dalszą drogę - na spotkanie Mrocznej Wieży".

Ośmiosetstronnicowa czwarta część przygód Rolanda i jego trójki przyjaciół pozostawiła po sobie mieszane uczucie. Niektórych elementów było za dużo, a niektórych za mało. Najgorzej czytało mi się część z przeszłości Rolanda. Momentami gubiłam się kto jest kim, gdzie co się dzieje i dlaczego, ale przebrnęłam przez tą część, której finisz był niezwykle ekscytujący. Do tej...