Dwie z pozoru tylko nieznane sobie osoby: ona - Catherine prawie 50-letnia dokumentalistka, mężatka i on - Stephen wdowiec, były nauczyciel w podeszłym już wieku 70-ciu lat. Kim okażą się być dla siebie? Jaki sekret skrywa Cat? Kim jest ten tajemniczy mężczyzna, który opowiada nam całą historię? Jakie sprawy z ich przeszłości połączą tych dwoje ludzi? Czy to niebezpieczna gra? Ale gdzie w tej całej sytuacji leży prawda i po czyjej jest ona stronie?

Od samego początku bardzo trudno jest domyślić się o co chodzi w tej historii. Autorka bawi się z nami w kotka i myszkę uchylając nam naprawdę bardzo skąpych informacji od samych bohaterów. Ale przez ten celowy zabieg mamy ochotę na pochłanianie tej książki by jak najszybciej dowiedzieć się co jest grane. W połowie pozycji pisarka zrzuci na nas tę główną najważniejszą informację i wtedy już wiemy o co chodzi, ale czy aby na pewno? Czy tylko się nam wydaje, że wiemy już od tej pory wszystko...

Nie wiem do kogo podczas czytania czułam większą niechęć: czy do Stephena żądnego zemsty i swojego poczucia sprawiedliwości za wszelką cenę, czy może do Catherine ignorantki udającej, że nie ma żadnego problemu, że pewne wydarzenia po prostu nie miały miejsca, a ona sama pozostaje bez winy, a może Nicka i jego wulgarnego, olewczego radzenia sobie z jego młodzieńczymi problemami. Jedyną osobą, którą usprawiedliwiałam był Robert - było zrozumiałe dlaczego tak się zachowywał miał przecież ku temu swoje powody, oni wszyscy je mieli, mieli swoje racje, by być tacy jacy byli. Ale czy aby na pewno?

Nie znajdziemy tu wartkiej akcji jak w typowych thrillerach, a raczej będziemy mieli do czynienia z psychologiczną powieścią naładowaną emocjami głównie tymi negatywnymi - nienawiścią, zemstą, cierpieniem, złością, okrucieństwem, ignorancją, samotnością, bezsilnością, ale również miłością i czułością. To książka, która pokazuje nam jak łatwo można ferować wyroki i kogoś osądzać za czyjeś decyzje, za ich podjęcie lub ich brak.

Zakończenie to dla mnie zaskoczenie i szok. Nie tego się spodziewałam. I ono zmieniło moje podejście do niektórych bohaterów. To było jak kubeł zimnej wody. Tak oto pojawiło się tytułowe "Sprostowanie".

Myślę, że mogę polecić tę książkę, książkę, która pozwoli nam zastanowić się nad tym jak można kogoś głęboko zranić swoimi decyzjami i zniszczyć mu przy okazji tym życie.

Dwie z pozoru tylko nieznane sobie osoby: ona - Catherine prawie 50-letnia dokumentalistka, mężatka i on - Stephen wdowiec, były nauczyciel w podeszłym już wieku 70-ciu lat. Kim okażą się być dla siebie? Jaki sekret skrywa Cat? Kim jest ten tajemniczy mężczyzna, który opowiada nam całą historię? Jakie sprawy z ich przeszłości połączą tych dwoje ludzi? Czy to niebezpieczna...