Lubie książki w których jest taki ogień między bohaterami, że wybuchają kłótnie. Ale te kłótnie powinny mieć choć odrobinę sensu, przynajmniej na tyle na ile zazwyczaj kłótnie mają. A tutaj oni się po prostu na siebie wydzierają, nie słuchają i to kompletnie się kupy nie trzyma.
Zazwyczaj w książkach czułam to przyciąganie między bohaterami, potrzebę bycia razem, a tu niestety tego brakuje. Relacje są opisane bardzo powierzchownie.
Gdybym miała streścić fabułę tej książki to przyznam szczerze że nie wiem o czym ona jest. On ją kocha, Ona jego też, On robi dla niej wszystko, Ona non stop robi jakieś głupoty, połowy rzeczy mu nie mówi a potem się wścieka, kiedy wszystko wychodzi na jaw i on jest zły. Ta relacja nie ma żadnych dobrych fundamentów.
Ale jestem masochistka i sięgnę po kolejną część, bo jestem bardzo ciekawa czy Jack i Thomas osiągną swoje. Chciałabym aby nasi bohaterowie rozstali się na więcej niż 2 dni i aby w końcu autorka napisała jakąś poważną rozmowę między nimi.

Lubie książki w których jest taki ogień między bohaterami, że wybuchają kłótnie. Ale te kłótnie powinny mieć choć odrobinę sensu, przynajmniej na tyle na ile zazwyczaj kłótnie mają. A tutaj oni się po prostu na siebie wydzierają, nie słuchają i to kompletnie się kupy nie trzyma.
Zazwyczaj w książkach czułam to przyciąganie między bohaterami, potrzebę bycia razem, a tu...