Mam wrażenie, że pierwsza połowa książki pochodzi z innej książki, a druga z innej. Tak jakby pierwotnie w zamierzeniu miała być czymś innym, a ostatecznie wyszło co innego. Ostatni rozdział za to wygląda jak środek książki. Jakby autor zauważył, że mu nie wyszło i postanowił skończyć, bo już miał dość. No i może dobrze, że skończył, bo też powoli zaczynałam mieć dość.
Ogólnie pomysł ekstra. Seryjny morderca na zlecenie, który w wyrafinowany sposób męczy i zabija ofiary, robi z tego nagrania i dostaje hajsiwo od publiki. I dziennikarz, były policjant, który dostaje od mordercy propozycję nie do odrzucenia.
Coś jednak idzie nie w tę stronę, gdy nagle kończy się wątek modelki, który miał być głównym wątkiem? No ale dobra, to mogło być wprowadzenie do czegoś grubszego, do "Przymierza". Ale na to autor (autorzy) nie miał już siły xD Chyba że jest tego druga część, to niech mnie ktoś oświeci.
Nie mogę nie skomentować najgłupszych wstawek ever w postaci detektywa i jego ukochanej. Ukochanej?! Nagle telenowela? Ukochana to, ukochana tamto, jego miłość coś tam. Po cholerę w ogóle ta baba?! xD
I na podsumowanie jeszcze najgłupsze zdanie jakie kiedykolwiek widziałam, a które przepuściła redakcja:
"Dzwoniłem do przyjaciół, oczywiście na próżno, gdyż tam, dokąd wysłałem Amandę, nie było telefonów".
...

Mam wrażenie, że pierwsza połowa książki pochodzi z innej książki, a druga z innej. Tak jakby pierwotnie w zamierzeniu miała być czymś innym, a ostatecznie wyszło co innego. Ostatni rozdział za to wygląda jak środek książki. Jakby autor zauważył, że mu nie wyszło i postanowił skończyć, bo już miał dość. No i może dobrze, że skończył, bo też powoli zaczynałam mieć...