rozwińzwiń

Śmierć Zachodu. Jak wymierające populacje i inwazje imigrantów zagrażają naszemu krajowi i naszej cywilizacji.

Okładka książki Śmierć Zachodu. Jak wymierające populacje i inwazje imigrantów zagrażają naszemu krajowi i naszej cywilizacji. Patrick Buchanan
Okładka książki Śmierć Zachodu. Jak wymierające populacje i inwazje imigrantów zagrażają naszemu krajowi i naszej cywilizacji.
Patrick Buchanan Wydawnictwo: Wektory nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
346 str. 5 godz. 46 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
The Death of the West. How Dying Populations and Immigrant Invasions Imperil Our Country and Civilization
Wydawnictwo:
Wektory
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
346
Czas czytania
5 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
8391884775
Tłumacz:
Jan Przybył, Danuta Konik, Jerzy Morka
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
930
542

Na półkach:

Choć książka ta powstała 20 lat temu, to jej treść jest dzisiaj bardzo aktualna. Patrick J. Buchanan ukazuje tutaj przyczyny stopniowego upadku krajów należących do tzw. cywilizacji zachodniej. Odcięły się one od swoich korzeni i zaczęły gnać w stronę przepaści. Ich rodzima populacja powoli jest zastępowana imigrantami często pochodzącymi z odmiennych kręgów kulturowych. W imię postępu i politycznej poprawności zaczęły walczyć z prawdą oraz odmiennymi opiniami, a także wyrzekać się własnej tożsamości.

Choć autor w dużej mierze skupia się na Stanach Zjednoczonych (co mi momentami mocno przeskadzało),to zjawiska te występują mocno również na terenie mocno kosmopolitycznej Europy Zachodniej, która od kilkunastu lat przekształca się w mulitkulturowy konglomerat, zapomina o swoich korzeniach i tworzy obraz człowieka wstydzącego się własnego pochodzenia. Dzisiaj też można zauważyć fakt, że dąży się obecnie do zunifikowania świata i przekazu, w którym nie ma miejsca na debatę i wyrażanie własnych opinii. Na skutek poprawności politycznej wiele tematów przestało być poruszanych, zaś ci którzy mają inne zdanie są piętnowani, wyszydzani i zabrania im się udziału w dyskursie publicznym.

Reasumując. "Śmierć zachodu" jest dobra i skłaniająca do przemyśleń książka nad tym, dlaczego przez działania polityków i różnego rodzaju organizacji świat stoi obecnie na skraju przepaści tym samym skazując siebie na samozagładę. Warto przeczytać.

Choć książka ta powstała 20 lat temu, to jej treść jest dzisiaj bardzo aktualna. Patrick J. Buchanan ukazuje tutaj przyczyny stopniowego upadku krajów należących do tzw. cywilizacji zachodniej. Odcięły się one od swoich korzeni i zaczęły gnać w stronę przepaści. Ich rodzima populacja powoli jest zastępowana imigrantami często pochodzącymi z odmiennych kręgów kulturowych. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
8

Na półkach:

Fenomenalna książka. Autor 20 lat temu zdołał wypunktować najważniejsze przyczyny faktu, iż nasza cywilizacja upada. Co prawda zdecydowana większość książki poświęcona jest Ameryce, lecz takie czynniki jak masowa imigracja czy wymierające rodzime populacje czy masowe odchodzenie od religii można przypisać także Europie. Co zadziwiające, politycy "mainstreamu" wydają się w ogóle nie zainteresowani faktem coraz mniejszego znaczenia ich państw w skali świata, skupiając się jedynie kurczowo na utrzymaniu władzy poprzez utrzymanie jak największego dobrobytu i komfortu życia w ich krajach. Niestety, nadchodzi kryzys, a ta bańka w końcu kiedyś pęknie. Świat w którym będą żyć nasze dzieci, wnuki i prawnuki będzie zupełnie inny od tego, w jakim żyjemy my.

W Polsce co prawda nie mamy dużej populacji pochodzenia imigranckiego, lecz Polek i Polaków jest coraz mniej. Sprawa wygląda jeszcze gorzej gdy spojrzymy na fakt, że młodzi często wyjeżdżają z kraju. Podczas gdy rodzime populacje państw takich jak Francja, Niemcy czy Anglia są zastępowane przez imigrantów, przez co ich populacja wzrasta lub jest stabilna, Polska po prostu starzeje się i umiera. Mimo iż może się niektórym wydawać, że Polska jest "zieloną wyspą" na tle "zgniłego" zachodu przesiąkniętego już kulturowym marksizmem opisywanym przez autora, to według prognoz nie czeka nas wcale lepsza przyszłość. Chyba, że Polacy masowo zaczną powracać zza granicy a Polski zaczną rodzić średnio po 4 dzieci. A do tego potrzeba już cudu.

Jeśli chodzi o Amerykę, to w książce (wydanej w 2002) przewidziano, że do 2020 biała populacja USA będzie wynosiła 61%. Według spisu powszechnego w 2020 liczby te potwierdzają się. W internecie można znaleźć wypowiedź obecnego prezydenta, Joe Bidena (wówczas wiceprezydenta) który mówi dumnie o tym, że biali do 2050 będą mniejszością, i że jest to źródło ich siły. Wyobrażacie sobie wodza Indian, który z dumą obwieszcza swoim współplemieńcom, że w ciągu kilkudziesięciu lat zostaną mniejszością na własnej ziemi? Rdzenni Amerykanie stanowią dziś 1.6% populacji Ameryki. Dlaczego wmawia się dziś białym Amerykanom, że to, że zostaną zastąpieni we własnym kraju to dobra rzecz? I co gorsza, dlaczego oni w to wierzą?

Oczywiście wypada też wspomnieć o kulturze przepełnionej seksem, wulgarnością i niszczeniem wszelkich ustalonych przez wieki norm społecznych, co prowadzi do coraz więcej degeneracji w krajach zachodu. Wystarczy spojrzeć na najpopularniejsze obecnie teledyski muzyczne w USA czy to nawet w Polsce, bądź na tzw. "sztukę nowoczesną".

Podsumowując: książka zdecydowanie nie napawa optymizmem co do przyszłości zarówno Polski, Europy jak i całego świata, lecz jest pozycją zdecydowanie wartą przeczytania, chociażby ze względu na to, że wiele przewidywań autora sprawdziło się.

Fenomenalna książka. Autor 20 lat temu zdołał wypunktować najważniejsze przyczyny faktu, iż nasza cywilizacja upada. Co prawda zdecydowana większość książki poświęcona jest Ameryce, lecz takie czynniki jak masowa imigracja czy wymierające rodzime populacje czy masowe odchodzenie od religii można przypisać także Europie. Co zadziwiające, politycy "mainstreamu" wydają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
193
124

Na półkach: ,

Od czasu wydania książki minęły dwie dekady - i nie dość, że ostrzeżenia Autora Zachód puszcza mimo uszu, to w dodatku kurs na samobójstwo uległ przyspieszeniu. Niszczenie cywilizacji Białego Człowieka się nasila, głównie z winy tychże Białych Ludzi, ustępujących krok po kroku neomarksistom czy rasistowskim terrorystom spod znaku BLM. Buchanan apelował: powiedzcie stop! I nikt nie ma siły ust otworzyć...

Od czasu wydania książki minęły dwie dekady - i nie dość, że ostrzeżenia Autora Zachód puszcza mimo uszu, to w dodatku kurs na samobójstwo uległ przyspieszeniu. Niszczenie cywilizacji Białego Człowieka się nasila, głównie z winy tychże Białych Ludzi, ustępujących krok po kroku neomarksistom czy rasistowskim terrorystom spod znaku BLM. Buchanan apelował: powiedzcie stop! I...

więcej Pokaż mimo to

avatar
185
99

Na półkach:

Po przeczytaniu tej książki którą każdy powinien jaśniejsze staje się to ze nasz świat wygląda jak wygląda ...niestety lewactwo od lat realizuje swój projekt po hasłem róbta co chceta i kultem pieniądza z małym poziomem wartości moralnych przy małej wręcz biernej postawie ludzi normalnie myślących...finałem będzie jedzenie syntetycznej wołowiny o czym mówi psychopata 21-wieku ...niestety....

Po przeczytaniu tej książki którą każdy powinien jaśniejsze staje się to ze nasz świat wygląda jak wygląda ...niestety lewactwo od lat realizuje swój projekt po hasłem róbta co chceta i kultem pieniądza z małym poziomem wartości moralnych przy małej wręcz biernej postawie ludzi normalnie myślących...finałem będzie jedzenie syntetycznej wołowiny o czym mówi psychopata...

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Smutek białego dziadersa, który opisuje - w sposób całkiem nieodkrywczy - otaczającą go rzeczywistość. Zaczyna od garści faktów: spadek populacji w krajach Zachodu, spadek dzietności i coraz mniejszy zapał do zawierania małżeństw, starzenie się społeczeństwa, w którym coraz większy ciężar utrzymania seniorów spada na coraz mniej liczne barki najmłodszych. W kontrze do tych zjawisk postępuje systematyczny wzrost liczby ludności (w tym młodych ludzi) w krajach Azji, Afryki i Ameryki Pd. Nic nowego, bo dane te można znaleźć w rocznikach Eurostatu, ONZ czy choćby GUS (dla Polski),więc poznawczo książka wnosi chyba tylko tyle, że zamiast tabelek mamy tekst.
Natomiast interpretacyjnie - książka stanowi kuriozum z pierwszego tłoczenia! Diagnoza stanu rzeczy wskazuje na bardzo konkretne obszary przewin - głównie kobiet (a jakże!),które łykają tabletki antykoncepcyjne, kształcą się i uciekają z domu do pracy. Obrywa się też ludziom zamożnym (leniwym - nie chcą mieć dzieci, bo to dyskomfort, gejom i imigrantom - tu nie do końca rozumiem, jaką wine ponoszą w kwestii spadku dzietności białych Amerykanów). Autor nie zadaje sobie jakoś pytania, co sprawia, że kobieta woli robić w urzędzie lub fabryce niż w domu. Nie wskazuje też żadnej konkretnej recepty poza sentymentalnym wspomnieniem czasów, kiedy mężczyzna mógł zarabiać tyle, żeby utrzymać rodzinę i móc trzymać żonę w kuchni i sypialni. Trudno wyczytać, czy Buchanan chciałby wrócić do tych złotych czasów i wprowadzić dodatki rodzinne dla facetów - na pewno nie rozważa, że to kobieta mogłaby utrzymywać całą rodzinę, którą za friko oprałby i nakarmił mężczyzna.
Zmiany w moralności zapewne po części są wywołane rewolucją obyczajową i seksualną. Kolejną przyczyną są zmiany gospodarcze. Gospodarka rolnicza dawała liczną, rozgałęzioną rodzinę, gospodarka przemysłowa – rodzinę elementarną, a gospodarka postindustrialna powoduje, że mąż i żona pracują w biurach pozostawiając dzieci bez opieki albo nie posiadając ich w ogóle. Jednocześnie rozwijający się globalizm powoduje przenoszenie produkcji do krajów Trzeciego Świata, powodując spadek realnych płac na Zachodzie, co z kolei wymusza pracę obydwojga rodziców. Niestety nawet bogacenie nic nie zmieni, ponieważ bogaci mają również mniej dzieci, stawiając na wygodę. Nadal nic odkrywczego...
Podsumowując - jeśli ktoś nie jest świadomy zachodzących zmian społecznych i demograficznych, to sobie może przeczytać. Ale nie wiem, czy biadolenie nad stanem demografii bez poszukiwania remedium nie jest totalną stratą czasu. Świadoma swojej wiedzy i prawa wyboru kobieta, może tylko wzruszyć ramionami nad żałosnym, białym panem świata, któremu panowanie wymyka się z rąk. Pewny swojej wartości facet - zapewne nie traci czasu na lamenty, tylko pomyślałby raczej nad tym, jak zorganizować swoje życie, żeby założyć rodzinę wspierając (przyszłą) żonę w godzeniu ról, a nie zmuszając ją do wyboru dziecko albo rozwój. Przyznam, że nie rozumiem, w jakim celu powstała ta książka poza ulżeniem własnej frustracji autora. Nie jestem nawet przekonana, czy jestem w stanie współodczuwać - fakt, że świat może stać się światem kolorowych a nie białych, będzie po prostu zmianą. Ale czy dramatyczną?

Smutek białego dziadersa, który opisuje - w sposób całkiem nieodkrywczy - otaczającą go rzeczywistość. Zaczyna od garści faktów: spadek populacji w krajach Zachodu, spadek dzietności i coraz mniejszy zapał do zawierania małżeństw, starzenie się społeczeństwa, w którym coraz większy ciężar utrzymania seniorów spada na coraz mniej liczne barki najmłodszych. W kontrze do tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
123
14

Na półkach:

Dla mnie "Śmierć Zachodu" Buchanana była książką wartą przeczytania, natomiast niekoniecznie uznałbym ją za godną polecenia. Brakuje mi tutaj jakiejś pisarskiej jakości. Rozumiem, że celem tej prozy nie jest techniczna wirtuozeria, jednak styl mógłby trochę wspomóc pożądany efekt - wywołanie ukierunkowanej refleksji u czytelnika.

Z wieloma poglądami autora się zgadzam, z innymi mniej. Przekaz jest światopoglądowo jednostronny i Buchanan tego nie ukrywa, jest to dla mnie bardzo uczciwe. Fascynuje zderzenie wizji niszczejącego świata Zachodu, którą autor nakreślił blisko 20 lat temu z teraźniejszością. Wiele kwestii sprawdziło się, wiele dzieje się na naszych oczach, wiele niebawem się ziści. Czy Buchanan trafnie określa winowajców? Tego nie wiem. Po przeczytaniu tej książki będę miał powód by móc czasem o tym pomyśleć.

Dla mnie "Śmierć Zachodu" Buchanana była książką wartą przeczytania, natomiast niekoniecznie uznałbym ją za godną polecenia. Brakuje mi tutaj jakiejś pisarskiej jakości. Rozumiem, że celem tej prozy nie jest techniczna wirtuozeria, jednak styl mógłby trochę wspomóc pożądany efekt - wywołanie ukierunkowanej refleksji u czytelnika.

Z wieloma poglądami autora się zgadzam, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1238
265

Na półkach: ,

Świetna książka, która pokazuje upadek cywilizacji, upadek USA i mimo że napisana 18 lat temu pokazała trendy upadku i autor przewidział to co się teraz dzieje. Napisana prostym czytelnym językiem. Wyjaśnia też co spowodowało ten upadek. Polecam!

Świetna książka, która pokazuje upadek cywilizacji, upadek USA i mimo że napisana 18 lat temu pokazała trendy upadku i autor przewidział to co się teraz dzieje. Napisana prostym czytelnym językiem. Wyjaśnia też co spowodowało ten upadek. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
395
359

Na półkach: ,

Pomyśleliśmy sobie, że po beczce miodu jaką sprzedał nam ostatnio pan Jeremy Rifkin zafundujemy sobie dla odmiany i równowagi odrobinę dziegciu. I w tym kontekście nie zostaliśmy zaskoczeni gdyż książka niniejsza jest dokładnie tym czym zdaje się sugerować tytuł - dość neurotyczną, kontestatorską diatrybą wygłoszoną przeciw współczesności i coraz bardziej dominującym w niej (przynajmniej na Zachodzie) prądom światopoglądowym i obyczajowym. Nie pozostawiającą raczej specjalnej przestrzeni na kompromis z innymi punktami widzenia.

Niemniej

Ostatecznie może i są to beznadziejne jęki starego bigota, jednak trudno odmówić im pewnej racji. Tyle bowiem, jako cywilizacja włożyliśmy wysiłku aby z relacji międzyludzkich uczynić ostateczny sprawdzian naszego człowieczeństwa. W szczególności czyniąc synonimem dobroci, fundamentem moralności i najwyższym dowodem empatii otwartość na Innego. Obcego. Przybywającego spoza układu znanych nam konwenansów i bliskich osób.
Nadając mu (temu Innemu) twarze uchodźców i coraz dziwniejszych outsiderów seksualnych.
Macierzyństwo i tacierzyństwo czyniąc jednocześnie tylko jedną z wielu równoważnych strategii życiowych. W ramach których dla współczesnej moralności interesująca jest głównie uświęcona wolność wyboru.

Słowem: krótka instrukcja jak być dobrym w erze internetu bez konieczności wycierania komuś tyłka i rezygnacji z własnych codziennych przyjemności.
***
Co nam się u Buchanana podoba to pewien sceptycyzm w stosunku do wielkiego korpo biznesu oraz zdecydowana niechęć do edukowania innych kultur za pomocą bagnetów.

I najważniejsze. Możecie czuć uzasadniona antypatię do opinii Autora, jemu podobnych i instytucji światopoglądowych na których straży stoją. Możecie zżymać się na ich hipokryzje i podwójne standardy. Ale na Boga pamiętajcie, że kiedy już gwelfowie, co tak wielu dziś z radością wieszczy, ostatecznie upadną zostaniemy sam na sam wyłącznie z gibelinami.

Pomyśleliśmy sobie, że po beczce miodu jaką sprzedał nam ostatnio pan Jeremy Rifkin zafundujemy sobie dla odmiany i równowagi odrobinę dziegciu. I w tym kontekście nie zostaliśmy zaskoczeni gdyż książka niniejsza jest dokładnie tym czym zdaje się sugerować tytuł - dość neurotyczną, kontestatorską diatrybą wygłoszoną przeciw współczesności i coraz bardziej dominującym w niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2121
614

Na półkach: , , ,

„Gdy ideologia trzyma w uścisku całe społeczeństwo, jedynie siła wyższa albo wyższa ideologia może ją skutecznie wyegzorcyzmować".

Bardzo dziękuję wydawnictwu Wektory, które przysłało mi książki „Śmierć Zachodu" Patricka Buchanana, bo okazało się, że mimo upłynięcia 14 lat od jej pierwszego polskiego wydania i 18 od amerykańskiego, jest to książka jak najbardziej aktualna. Co więcej – fakt, że ta pozycja ma kilkanaście lat, stanowi jej atut, bo pozwoliła mi spojrzeć na zjawiska, które uważałem za charakterystyczne dla czasów najświeższych, jak na coś, co występowało już dekadę czy nawet dwie temu.

Na stronach tej solidnie uźródłowanej, pełnej przypisów książki, znajdziemy statystyki pokazujące klarownie, że zbliża się katastrofa demograficzna w państwach zachodnich, której towarzyszy wzmożona migracja mało wykwalifikowanych, niechcących się asymilować ludzi z obcych cywilizacji. Oznacza to rzecz jasna powolne samobójstwo, bo skoro nie chcą się przystosować, to oczywiste jest, że gardzą naszą cywilizacją i interesują ich tylko nasze bogactwa. A że sami mają wiele dzieci, to wkrótce obce systemy moralne i prawne wypchną demoliberalne idee na śmietnik historii (mowa oczywiście o liberalizmie w znaczeniu współczesnym-amerykańskim). To wszystko większość moich czytelników raczej wie, ale czy wiedzieliście, że poza tym wewnętrznym wrogiem czyha też zewnętrzny, nieustannie się rozmnażający? My w Polsce akurat jesteśmy w dość komfortowej sytuacji, ale zdziczałe kraje mają pretensje materialne i terytorialne do innych państw zachodnich oraz Rosji, która bardzo zdolnie połączyła bycie zdziczałą turańszczyzną, z samobójczym pseudoliberalizmem, dziesiątkującym jej populację. Pomińmy oczywiste roszczenia państw postkolonialnych, ale czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, że Chiny straciły kiedyś wiele ziem na rzecz Rosji i że ich mocarstwowa pozycja w końcu pozwoli im je odzyskać? Albo, że USA zajęło spore połacie Meksyku i że Meksykanie wciąż chcą je z powrotem? Swoją drogą nie miałem pojęcia o skali nielegalnej imigracji w Stanach i nie sądziłem, że stanowi to aż tak duży problem. Narzekanie na imigrantów zabierających pracę porządnym Amerykanom to był w mojej głowie prześmiewczy mem i raczej traktowałem to, jak głupie gadanie tamtejszej niedouczonej ekonomicznie prawicy; tym bardziej głupie, że sami są potomkami imigrantów. Teraz nie dziwię się, że Trump tyle gadał o murze na granicy i wygrał wybory, skoro miliony Meksykanów rocznie wpycha się do południowo-zachodnich stanów i zupełnie się nie asymiluje, żyjąc w hiszpańskojęzycznych gettach, oglądając hiszpańskojęzyczną telewizję i pracując w firmach z samymi Latynosami (o ile akurat faktycznie pracują, a nie popełniają przestępstwa, w czym są statycznie dość nieźli).

Jakby tego wyniszczania biologicznego było mało, to jest też ideologiczne. Buchanan sprawnie streszcza koncepcję marszu przez kulturę i teorii krytycznej, tematów odkrytych ostatnio w Polsce dzięki wykładom Jordana Petersona na Youtubie i jego ponurej parodii Krzysztofa Karonia. Praktycznie cała zachodnia popkultura od kilkudziesięciu lat sieje nienawiść do naszej cywilizacji i promuje dekadencki styl życia. To też pewnie wiecie, ale już niekoniecznie wiecie, do jakich absurdalnych postaci to dochodziło i dochodzi w USA! Powiedzmy sobie szczerze. Sam mam trochę uprzedzeń do polskiego patriotyzmu, ze względu na jego mesjanistyczną, dolorystyczną i mało rozgarniętą, a przez to mało skuteczną specyfikę. Nieliczni żyjący patrioci często pielęgnują jakieś historyczne i filozoficzne bzdury, a nasi mężowie stanu mają akurat takie ciemne strony, których przeboleć nie mogę np. socjalizm Piłsudskiego. Jednocześnie mam sympatię do klasycznego liberalizmu i do wolnościowego projektu, jakim były Stany Zjednoczone do niedawna, stąd nie przyszło mi nigdy do głowy, że amerykańska lewica może nienawidzić takich postaci jak Thomas Jefferson, czy Jerzy Waszyngton! A nawet jeśli już ktoś nie potrafi ich lubić, bo popełnia typowy dla laików historycznych błąd prezentyzmu (oceniania przeszłości przez pryzmat teraźniejszości) i płacze, że np. mieli niewolników, to jednak powinien ich szanować jako twórców najbardziej wolnego państwa na ziemi, w którym ich ukochane mniejszości mogły się emancypować, a oni mogą głosić swoje głupie idee. Coś im zawdzięczają, ale nie rozumieją tego i chcą burzenia ich pomników, zmieniania nazw ulic, a nawet przemilczania na lekcjach historii! Nie przyszłoby mi nigdy do głowy burzyć pomnika napadającego na pociągi bandyty spod Bezdan, bo nawet jak miał poważne wady, to był postacią wielką, inspirującą i zrobił też dobre rzeczy. I właśnie dlatego byłem w szoku. Słyszałem kilka lat temu o akcji zdejmowania flag konfederacji z masztów przed urzędami/szkołami w południowych stanach, nad czym bardzo ubolewałem, ale zrzucałem to na karb polowania na czarownicę zwaną antysemityzmem. Teraz widzę, że byłem w błędzie, bo walka z rasizmem to tylko wymówka. Nie chodzi też o żadne „trzeźwe spojrzenie" na historię jak u nas. Chodzi o zorganizowaną, systemową walkę z ideą patriotyzmu jako taką. Walkę z życiem historycznym przesiąkniętym zachodnimi wartościami, które chce się zastąpić nie tyle nowymi, lepszymi wartościami, ile po prostu antywartościami.

Poza tymi ponurymi diagnozami jest też propozycja leczenia, jednakże jak zauważył Hans Herman Hoppe, Buchanan nie dostrzega niestety, że problemem nie jest nie tyle kryzys demokracji, ile demokracja sama w sobie. Poza tym jednym szkopułem reszta podsumowania Buchanana jest słuszna. Trzeba decentralizować, co się da, ale przede wszystkim szkolnictwo, by móc chronić nasze dzieci przed degeneratami, głupcami i oszustami. Trzeba tworzyć wartościową kulturę i ją wspierać, trzeba bojkotować firmy wspierające degenerację. Trzeba odciąć państwowe finansowanie dla instytucji bawiących się w politykowanie i trzeba zdobywać się na akty obywatelskiego nieposłuszeństwa, dopóki Lewiatan chce nas niszczyć za pomocą naszych własnych zasobów. Książkę zdecydowanie polecam, świetnie się czyta, jest ładnie ułożona i ma krótkie rozdziały.

„Gdy ideologia trzyma w uścisku całe społeczeństwo, jedynie siła wyższa albo wyższa ideologia może ją skutecznie wyegzorcyzmować".

Bardzo dziękuję wydawnictwu Wektory, które przysłało mi książki „Śmierć Zachodu" Patricka Buchanana, bo okazało się, że mimo upłynięcia 14 lat od jej pierwszego polskiego wydania i 18 od amerykańskiego, jest to książka jak najbardziej aktualna....

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
7

Na półkach:

Książka trudna. Z perspektywy amerykańskiej (czasy końcówki Busha) pokazuje skalę penetracji kultury, sfery publicznej i wymiaru sprawiedliwości, przez ideologię neomarksistowską i jej bezpośrednie opłakane skutki.
Lektura obowiązkowa.

Książka trudna. Z perspektywy amerykańskiej (czasy końcówki Busha) pokazuje skalę penetracji kultury, sfery publicznej i wymiaru sprawiedliwości, przez ideologię neomarksistowską i jej bezpośrednie opłakane skutki.
Lektura obowiązkowa.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    246
  • Przeczytane
    115
  • Posiadam
    41
  • Teraz czytam
    4
  • Publicystyka
    2
  • Polityczne
    2
  • Polityka
    2
  • Polityka
    2
  • Chcę kupić
    2
  • Do kupienia
    2

Cytaty

Więcej
Patrick J. Buchanan Śmierć Zachodu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także