To

Okładka książki To
Stephen King Wydawnictwo: Albatros horror
1104 str. 18 godz. 24 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
It
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2009-07-10
Data 1. wyd. pol.:
2009-07-10
Liczba stron:
1104
Czas czytania
18 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373599550
Tłumacz:
Robert P. Lipski
Tagi:
powieść horror king to

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki W wysokiej trawie Joe Hill, Stephen King
Ocena 5,9
W wysokiej trawie Joe Hill, Stephen K...
Okładka książki W cieniu Mistrza Lawrence Block, Jan Burke, Michael Connelly, Thomas H. Cook, Nelson DeMille, Jeffery Deaver, Tess Gerritsen, Sue Grafton, Steve Hamilton, Edward D. Hoch, T. Jefferson Parker, Laurie R. King, Stephen King, Laura Lippman, Sara Paretsky, P.J. Parrish, Edgar Allan Poe, Peter Robinson, S. J. Rozan, Lisa Scottoline, Joseph Wambaugh
Ocena 7,5
W cieniu Mistrza Lawrence Block, Jan...
Okładka książki 17 podniebnych koszmarów Ambrose Bierce, Tom Bissell, Ray Bradbury, Roald Dahl, James Dickey, Arthur Conan Doyle, Cody Goodfellow, Joe Hill, Stephen King, E. Michael Lewis, Richard Matheson, David J. Schow, Dan Simmons, Peter Tremayne, E. C. Tubb, John Varley, Bev Vincent, Bev Vincent
Ocena 5,7
17 podniebnych... Ambrose Bierce, Tom...

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
1620 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
830
671

Na półkach: , , , , , , , , , , , , , , , , ,

LIST OD KOCHANEGO PENNYWISE'A

Witajcie, zło wspaniałego wcielenia kłania się wam wszem i wobec....
W imieniu tego drania Kinga, ja jako główny przedstawiciel i reprezentant ZŁA w Derry, które to, ten pisarzyna z Maine wsadził do swojego papierowego dziadostwa, muszę przemówić wszystkim do rozumu. Chcąc dotrzeć do jak największej liczby umysłów, muszę trochę okiełznać swój plugawy język, a to trudna sztuka. Bo nie wiem czy jesteście tego świadomi, że mówi do was najstraszniejszy spośród najbardziej przerażających, kochany i serdeczny, milutki, cieplutki, wesolutki PENNYWISE...
Przez tego najdroższego Kingusia, tym co o mnie przeczytali udało się dowiedzieć, jaki jestem, jakie jest zło. Choć tym parszywym dzieciakom udało się co nie co, byli godnymi przeciwnikami, nie powiem, że nie, to mimo wszystko, jako główny przedstawiciel ZŁA informuje, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Trochę sobie popracowałem w cyrku i jako główny cyrkowiec wiem, jak to jest z tym śmiechem. Uwierzcie mi na słowo, żebyście się później nie zdziwili. ZŁO w swoim zanadrzu ma jeszcze całe mnóstwo afrodyzjaków, które przyciągają, wciągają i wchłaniają w swą otchłań, przebierając się w rozmaite stroje i ubranka... i nawet jeśli jakiś strach zostanie oddalony, zlikwidowany, w jego miejsce pojawia się inny. Bo Ja PENNYWISE, czyli ZŁO wcielone nie jestem czymś materialnym. Pojawiam się i znikam w odpowiednim momencie, biorąc swoją ofiarę z zaskoczenia. Taki już jestem. Ludzie próbują walczyć, buntować się, próbować mnie zniszczyć, lecz jeśli zakradnę się już do ich serca, ich duszy, to zostaję w ich świadomości, dopóki żyją, dopóki są zapakowani, w te kruche, ludzkie powłoki. Każda skorupa prędzej czy później pęka. Nabrzmiały od myśli, pokus i emocji umysł kreśli sieć takich pęknięć. Im się bardziej rozgałęziają, tym ja PENNYWISE padam z zachwytu nad swą przebiegłością, nad ZŁEM, które godnie w tym durnym miasteczku reprezentuję...
Czytaliście i dobrze wiecie, co działo się z tym świrem Hockstetterem, porąbanym Butchem Bowersem, jego synem i tymi jego kolegami-pionkami-przygłupami, albo ojcem tej gówniary Beverly, czy jak jej tam. Zresztą całe to ohydne miasteczko było pełne tych nędznych nikczemników. To dzięki mnie tacy się stali, wyrzeźbiłem ich przez wieki i dekady, jak trzeba. Każde pokolenie było pełne tych łatwych, naiwnych, bezmyślnych myszek, które złapałem w swoje sidła. Ludzie są tak słabi i łatwi. Karmię się ich wiarą i strachem, i przez to wiem, co kryje się w ich myślach, ich miękkich sercach, prostych umysłach. Są dla mnie przeźroczyści, jak szyba.
Dzięki ich lękom i niepokojom mogę się przebierać, w to co budzi w nich największą grozę. Kąpię się w źródełku ich histerii i wychodzę z niego przykładowo w postaci zombie, Frankensteina, mumii, wilkołaka, stracha na wróble czy innego diabła. Zależy od tego czego się boją, przed czym drżą i co nawiedza ich w koszmarach, co sprawia, że się pocą, źrenice się rozszerzają, a serducho wyrywa im się z klatki piersiowej.
Sam nieraz jestem zaskoczony, patrząc w swoje odbicie, zdumiony tym, w co przebrał mnie ich strach..., JEDNAK najlepiej czuję się w moim ulubionym przebraniu KLOWNA. Pamiętam jak dawno temu zawitał do Derry cyrk z wesołym miasteczkiem. Był tam taki jeden wesołek. Miał ten wspaniały strój, który na wieczność mu zabrałem. Nie mogłem się powstrzymać. Wciągnąłem go w siebie, przytuliłem go bardzo mocno, zaopiekowałem się nim. Powoli ogarniał go obłęd, który w nim zapoczątkowałem. Wesołe miasteczko urzędowało w Derry jakiś czas i wystarczyło mi to w zupełności. Pod koniec ich obecności, na krótko przed tym zanim wyjechali, znudził mi się. Pozabijał trochę ludzi, oczywiście mało kto to zauważył, jak większość takich przypadków w Derry, ale właśnie dlatego ukochałem sobie tę mieścinkę. Ludzie bardzo często w obliczu zagrożenia, czy grożącego im niezbezpieczeństwa, chowają się w swoich norkach, byle im tylko cholerny włos z głowy nie spadł. Heroizm pośród ludzi, to rzadkość, niestety. Nie ma co się dziwić. Napatrzyłem się na to wszystko od tak dawna. No, ale wracając do przerwanego wątku...
A więc, na sam koniec pobawiłem myślami tego wesołka, a ten następnie wziął swoją skakankę, na której zawsze kicał, zabawiając swoje dzieci, dla których występował. To było wieczorem, nieopodal zażółconego, jesiennego drzewa. Skakanka była mocna, wytrzymała. Zawiązał ją na trzy solidne supły, by przypadkiem się nie urwała. Wcześniej zaniósł stołek, sam dopilnowałem, by wszystko sobie zorganizował i o niczym nie zapomniał. Stołeczek był potrzebny, bo najgrubsza gałąź, która spokojnie miała wytrzymać jego ciężar, odstawała od pnia na wysokości niecałych dwóch metrów. Jak na KLOWNA był dość wysoki, ale żeby było mu wygodnie i mógł sobie bezstresowo założyć pętle na szyję, by dokonać ostatecznego dzieła samozniszczenie stanął sobie na tym stołku. Ludzie nazywają to najczęściej samobójstwem, no chyba, że w gdzieś tam w Azji, bo z tego, co słyszałem, co doszło do mnie w tym małym moim zakątku, to zwykli nazywać "Harakiri"...
Się rozgadałem!!! Ale co, mi PENNYWISE'OWI nie wolno. Spróbujcie mi coś powiedzieć, to się wkurzę. Niestety, sam nie będę mógł was dorwać, bo mój zasięg ogranicza się tylko do Derry, ale ci reprezentanci ZŁA są rozproszeni po całym świecie. My wszyscy znamy się bardzo dobrze. Jesteśmy jedną wielką rodziną. Tak znanych jak ja, PENNYWISE jest niewielu. Ja jestem szczególny, charyzmatyczny, jedyny w swoim rodzaju. Dowiedziało się przecież o mnie tak wiele osób, tyle milionów. Ten pisarzyna zrobił ze mnie postać niemalże legendarną. Jestem znany już od tyłu lat, ponad trzydziestu. Nigdy tym się zbytnio nie interesowałem, ale ciekawość mnie trochę świdruje, ilu tych zjadaczy papierowych cegieł o mnie usłyszało...Ciekawe...!!!
Napsułem tym wrednym bachorom trochę krwi i to najważniejsze. Najadłem się do syta ich strachem, aż mało nie żygnąłem. Żołądek aż pękał w szwach. Brałem i żarłem jak ze stołu szwedzkiego. Czytajcie i drżyjcie!!!
Nie wiem jakim cudem się ten cały King o mnie dowiedział w latach '80. W tamtych czasach nie było tak wiele możliwości technologicznych, dających tak potężną sieć informacji, którą świat dysponuje teraz. Jakoś mu się udało. Ale lepiej niech to będzie on, a nie jakiś inny jeszcze bardziej marny pisarzyna niż on, co to nawet wyobraźni pożądnej nie ma. Jak tak spojrzeć na zawartość, to całkiem niezłą jakością słowa rozrzuca się na papierze swych książek. W czasach, gdy pisał o mnie, był na początku swej drogi i patrząc na jego cały dorobek, aż do tego 2017 roku, w którym to kolejna ekranizacje książki o mnie przeniesiona została na wielki ekran filmu, to muszę, choć niechętnie, stwierdzić że jest dobry w tym, co robi. Wystarczy spojrzeć na listę jego powieści i zobaczyć jak wielu jeszcze reprezentantów zła oprócz mnie PENNYWISE'A oczywiście, udało mu się ujawnić światu, zdemaskować...
Szkoda, że za każdym razem, gdy wracam do całej historii z tymi dzieciakami, która wydarzyła się w tym Derry, ich widok, ich ta cudowna i wspaniała przyjaźń, którą pokazał ( mi PENNYWISE'OWI aż się żygać od tego wszystkiego chce) za każdym razem staje mi przed oczami... Ale cóż, muszę się z tym pogodzić. Jeśli chodzi o mnie to udało mu się przedstawić mnie tak strasznie, tak, że ci wszyscy, którzy o mnie przeczytali, będą srać po kątach i jęczeć z przerażenia po przeżytych koszmarach. Będą pamiętać o mnie za każdym razem, gdy będą w nocy wracać samotnie do domu, gdzie mrok i światła słupów będą rzeźbić w ich wyobraźni najczarniejsze scenariusze...To daje mi ogromną satysfakcję...PENNYWISE SIEDZI W POWIEŚCI "TO"!!!! DRŻYJCIE PRZEDE MNĄ!!! HAHAHAHAHAHA!!!

LIST OD KINGA

Co ty sobie durny klownie myślisz, jesteś tak straszny jak sądzisz. Śmiać mi się z ciebie chce, dupny cyrkowcu. Wypier.... lepiej do swojej rzeczywistości i nie próbuj bawić się słowem i udawać mnie. Żałosny jesteś w swych poczynaniach. Twoje słowa mnie śmieszą, bawią do łez, a opinią, która mi wystawiłeś z powodzeniem mogę sobie podetrzeć dupę...
Nie będę się zniżał do twojego poziomu i nie zamierzam odnosić się tych wszystkich argumentów, które wypocił chory umysł twojej psychopatycznej wyobraźni. Powiem ci jedynie tyle, że ja wierzę w swoim czytelnikom, ufam im od lat i dobrze mi z tym. Oni też mnie dobrze znają i wiedzą jaki jestem. Durny PENNYWISE tego nie zmieni!!! Być może znajdą, się tacy, którzy będą podziwiać cię bardziej niż mnie, ale to ich sprawa. Jak pisałem w swojej powieści "ZNALEZIONE NIE KRADZIONE" z opinią jest jak z dupą i nigdy w to nie ingerowałem i nigdy ingerować nie będę...
"TO" to powieść o przyjaźni, przemijaniu, młodości, tego, jak wiele wspomnień zabieramy później w dorosłać i jak to nas zmienia, jak wpływa, jakimi ludźmi się stajemy. W tej powieści zostawiłem swoją duszę!!! Pisałem ją cztery lata i wiem, co mówię. Napisałem po prostu o złu, które rodzi się w człowieku z rozmaitych przyczyn. Stara się zniszczyć wszystko dookoła, zarażając innych niczym wirus. Niektórzy są odporni, ale niestety nie wszyscy. Natomiast to, że to zło przebrałem w strój durnegm KLOWNA, to jeszcze nie czyni ciebie PENNYWISIE nikogo wyjątkowego...Zgodzę się z tobą jedynie w jednym. Oblicze zła zmienia swoją skórę niczym kameleon, niczym aktorzyna grywający w milionie sztuk teatralnych. Posłużę się z tej okazji jednym z fragmentów, którego znajdziecie na odległej stronie 982...
...
"Jej umysł został całkowicie zniszczony, kiedy jeden jedyny raz spojrzała na prawdziwe oblicze Tego, pozbawione wszelkich masek i fałszywych twarzy - a rzecz jasna, wszystkie maski i fałszywe oblicza były jedynie lustrami odbijającymi wizje najgorszych koszmarów skrywanych w najdalszych zakamarkach umysłu patrzącego, heliograficzne obrazy, jak odbicie promienia słońca od tafli lustra, trafiające w niespodziewające się tego rozszerzone oko i oślepiające je w ułamku sekundy."
...
W powieści "TO" stworzyłem w swoim umyśle jedną z tych skór, przebieranek czy oblicz, a ten dureń myśli, że on klown jest najważniejszy.
Wy moi drodzy, wierni czytelnicy uważajcie, bo zło czai się wszędzie, więc bądźcie ostrożni. A wasze strachy nie was nie przerażają. Miejcie wiarę i nadzieje. Wasze obawy i lęki nie znikną, one zawsze będę w was tkwić. Tylko albo będą się jedynie tlić delikatnie, w niewielki sposób przeszkadzając, albo rozbuchają się do ostatecznych granic waszego zdrowego rozsądku i jedyne, co was czeka w takim przypadku nosić będzie imię OBŁĘDU!!! Miejcie wiarę i nadzieję. Ja z kolei mam nadzieję, że wyniesiecie z tej mojej książki całe mnóstwo myśli i refleksji, z którymi się z wami podzieliłem. Serdecznie was pozdrawiam, a tobie PENNYWISIE wystawiam swój środkowy palec...
Nie zamierzam odpowiadać, na żadne kolejne twoje listy, ale znając twoje ego wyślesz je do mnie całe mnóstwo. Wszystkie wylądują w koszu, bo miejsce śmieci jest właśnie w nim:)

U schyłku mego listu chciałbym podzielić się fragmentem, który spodobał się właścicielowi tego profilu na lubimyczytać, Krzyśkowi. Ja z PENNYWISEM zajęliśmy mu tym razem miejsce na jego recenzje. Mam nadzieję, że jako wielki sympatyk moich opowieści wybaczy przynajmniej mi, a PENNYWISEM niech sobie dupy nie zawraca. Wymieniliśmy ze sobą kilka wiadomości drogą mailową, bo gdyby on do mnie nie napisał, w życiu bym się nie dowiedział, że ten cholernik PENNYWISE cokolwiek do was napisał. O szczegółach nie zamierzam mówić, bo to nasza prywatna korespondencja, ale myślę, że mogę ujawnić jeden z fragmentów, który był dla niego szalenie bliski. W nim sam proces naszego przemijania wygląda tak prawdziwie, wyjątkowo. To nie jest moja opinia, tylko jego, ale i tak całkowicie się z nią zgadzam.
Mówił też, że cała książka pełna jest fragmentów o wartości bezcennej, ale jeden szczególnie przypadł mu do gustu.
...
<<< "A co się tyczy ostatniej myśli, być może zastanawiasz się jeszcze nad duchami dzieci... duchami dzieci stojących w wodzie o zachodzie słońca, stojących w kręgu, trzymających się za ręce... Ich twarze są młode, pewne, ale nieustępliwe... w każdym razie na tyle nieustępliwe, aby mogły dać początek ludziom, którymi się staną, na tyle nieustępliwe, aby mogły pojąć, że ludzie, którymi się staną, muszą, co nieuniknione, dać początek ludziom, którymi byli, zanim zaczną próbować zrozumieć, czym jest zwyczajna śmiertelność. Krąg się zamyka, koło się obraca i to właściwie wszystko. Nie musisz oglądać się za siebie, aby zobaczyć te dzieci; będziesz widział je zawsze częścią swego umysłu, będziesz żył z nimi na zawsze i zawsze będziesz je kochał. Nie są, być może, najlepszą częścią twojego "ja", ale kiedyś były >>>

KRÓTKA WIADOMOŚĆ OD KRZYŚKA, ŻEBY NIE BYŁO...

Teraz ja, Krzysiek szepnę kilka słów, już niewiele, daję słowo...
To była wielka przyjemność. Ta rozmowa z Kingiem, to było coś wspaniałego. Musiałem zareagować, gdy dowiedziałem się o jego przemowie i dałem cynk Kingowi. W życiu bym nie przypuszczał, że ta moja wiadomość do niego dotrze, a w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że wymienię z nim kilka wiadomości. Podzieliłem się swoją opinią odnośnie powieści "To", ale nie tylko, bo pogadaliśmy sobie o całej jego twórczości, a nawet trochę o życiu. To było magiczne. Ten gość jest wyjątkowy!!!

LIST OD KOCHANEGO PENNYWISE'A

Witajcie, zło wspaniałego wcielenia kłania się wam wszem i wobec....
W imieniu tego drania Kinga, ja jako główny przedstawiciel i reprezentant ZŁA w Derry, które to, ten pisarzyna z Maine wsadził do swojego papierowego dziadostwa, muszę przemówić wszystkim do rozumu. Chcąc dotrzeć do jak największej liczby umysłów, muszę trochę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    16 591
  • Chcę przeczytać
    11 671
  • Posiadam
    4 948
  • Teraz czytam
    1 178
  • Ulubione
    1 034
  • Stephen King
    339
  • Chcę w prezencie
    261
  • Horror
    210
  • 2018
    127
  • King
    117

Cytaty

Więcej
Stephen King To Zobacz więcej
Stephen King To Zobacz więcej
Stephen King To Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także