Garść pierników, szczypta miłości
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Garść pierników, szczypta miłości (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Czwarta Strona
- Data wydania:
- 2015-11-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-11-04
- Liczba stron:
- 363
- Czas czytania
- 6 godz. 3 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379763405
- Tagi:
- kariera kobieta literatura polska mężczyzna poszukiwanie szczęścia powieść obyczajowa praca zawodowa relacje damsko-męskie rozstanie uczucie wspomnienia
Rozgrzej się herbatą z miodem… czujesz, jak pachną pomarańcze i goździki?
Hanna to nowoczesna kobieta, która poświęca wszystko budowaniu kariery. Zraniona przed laty, postanawia, że już nigdy więcej się nie zakocha. Miłość to dla niej staromodny przeżytek, a relacje z mężczyznami opiera na przelotnych romansach. Do czasu.
Wiktor to człowiek sukcesu, który szturmem wdziera się w życie Hanki. Kobieta wkrótce przekonuje się, że jest nie tylko przystojny i czarujący, ale także troskliwy i opiekuńczy. Kiedy Hanka ulega rodzinnej atmosferze przy wspólnym wypiekaniu pierników, coraz trudniej jej poprzestać na niezobowiązującej relacji.
Jakby tego było mało, popada w konflikt ze swoją przełożoną, której mąż jest jej dawnym ukochanym. Czy przeszłość stanie na drodze do szczęścia?
„Garść pierników, szczypta miłości” to doskonały przepis na zimową opowieść o poszukiwaniu szczęścia. Spróbujesz?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Singielka w świątecznym wydaniu
Kocham spędzać święta sama! obwieszcza butnie podczas audycji radiowej bohaterka świątecznego filmu „Listy do M.”, po czym ukradkiem dodaje o najgłębszym (Durnym! Nierealnym!) marzeniu… by zakochać się tak, jak przedstawiają to w filmach. Tak, czyli jak? Bajkowo, spontanicznie, szaleńczo i od pierwszego wejrzenia. To skąd to uwielbienie dla życia w pojedynkę? W niektórych przypadkach, jak udowadnia „Garść pierników, szczypta miłości”, ciche pragnienia i szara codzienność wkraczają na jedną ścieżkę – na przykład w trakcie mroźnego, grudniowego dnia. Świąteczne historie mają własne spojrzenie na powiedzonko „sama to wcale nie znaczy samotna” i podobnie jak wakacyjne opowieści, wykorzystują swój urok, by łączyć ludzi w pary. Nawet jeśli ktoś jest zabieganym pracoholikiem, który każdego dnia próbuje uporać się ze stertą zadań. Kimś takim jest Hanna Bielska, młoda kobieta pracująca w redakcji, która marzy o możliwości publikowania własnych tekstów – bo na razie tylko redaguje i poprawia błędy w cudzych. Sytuacji nie poprawia fakt, że wiecznie ma na pieńku z redaktor naczelną, choć przecież sama jest podporą redakcji. W ramach prezentu świątecznego marzy o awansie i twierdzi, że niczego więcej jej do szczęścia nie potrzeba. Hania przypomina nieco Elkę Kowalik, bohaterkę serialu „Singielka” emitowanego obecnie przez stację TVN. Choć nasza bohaterka, w przeciwieństwie do Eli, nie rozgląda się gorączkowo za swoją drugą połówką. Ma swój sposób na związki: najlepiej jest, gdy ich nie ma. Przekorny los oczywiście wystawia jej przekonania na próbę, w międzyczasie tworząc stos nieporozumień i wątpliwości, mieszając je z garścią pierników i szczyptą miłości – na osłodę.
Od „Listów do M.” przez „Singielkę”, na amerykańskim przeboju z McAdams i Tatumem kończąc, autorka porusza się w obrębie sytuacji, które nieodłącznie kojarzą się z rozmaitymi opowieściami o miłości, dlatego „Garść pierników, szczypta miłości” to dobra propozycja dla widzów, którzy szukają w powieściach atmosfery ulubionych komedii romantycznych oraz płynącego z nich dobrze znanego komfortu. Głównie przez bajkowość, która cechuje powieść, trzeba przymknąć oko na nieprawdopodobność bądź też uproszczenie niektórych sytuacji, w tym metamorfozę głównej bohaterki. Perypetie Hani i bliskich jej osób w oczywisty sposób kierują się w stronę szczęśliwego zakończenia, zaś uczestnicy szybko (może nawet za szybko) wskakują w role o sztampowym zacięciu, które zostały dla nich przygotowane. Z drugiej strony nie można odmówić autorce prób zrównoważenia słodkich chwil. Pośród zimowych dekoracji nie brakuje kłótni, wzajemnych złośliwości i codziennych problemów, które brzmią tak bardzo zwyczajnie, ale składają się na opowieść o świątecznych cudach. Nawet jeśli wydarzenia poprzedzające finał pochodzą jakby z innej bajki – to jednak zawsze jest to bajka. Ręka debiutantki, Natalii Sońskiej, ujawnia się szczególnie w niektórych wypowiedziach bohaterów. Brzmią one jak fragmenty wykładów mówców motywacyjnych. Podniosłe ustępy żywcem wyjęte z poradników nie bardzo pasują do codziennych dialogów i z powodzeniem można zaznaczyć miejsce, w którym rozmowa nad kubkami herbaty zamienia się w spotkanie z terapeutą, który raczy pacjenta gotowymi formułkami. Płynące z nich przesłanie można zawrzeć w krótszej, brzmiącej naturalnie wymianie zdań.
Świąteczna atmosfera powoli wkrada się na karty powieści i rozkwita wraz z życiem prywatnym Hani, spychając codzienny pośpiech na rzecz celebrowania miłości i rodzinnych więzi. „Garść pierników, szczypta miłości” jest dla bohaterki literackim odpowiednikiem kalendarza adwentowego, w którym każdy dzień przynosi nowe, często zaskakujące wydarzenia. Jak widać, świąteczna magia ciągle nie przestaje inspirować.
Natalia Lena Karolak
Oceny
Książka na półkach
- 2 029
- 1 542
- 346
- 81
- 41
- 40
- 40
- 29
- 28
- 21
Opinia
Czy zima to dobry czas na zakochanie? Czy ponura aura, chłód, śnieg i mróz mogą sprzyjać rodzącemu się uczuciu? A może miłość ma szansę przyjść ze względu na panującą wokół świąteczną atmosferę i czający się w powietrzu cud?
Nie wiem, nie wiem, na siłę doszukuję się jakichś nietypowych rozwiązań, bo trudno uwierzyć w to, że mocno stąpająca po ziemi, pewna siebie i samowystarczalna singielka, lubiąca przy tym otwarte i przelotne związki bez zobowiązań nagle może się zakochać i to w zaledwie kilka tygodni! Wiktor to podobnie jak Hania człowiek, który ponad wszystko stawia na pierwszym miejscu pracę i to w nią angażuje się całym sobą. Nie szuka miłości, związków, romansów - zwłaszcza teraz, gdy w wyniku tragicznych okoliczności tak bardzo zagmatwała się jego sytuacja rodzinna. A jednak... Przypadkowe spotkanie sprawia, że jakaś nadprzyrodzona siła pcha tych dwoje do siebie, sprawia, że szukają swojego towarzystwa i coraz bardziej zbliżają się ku siebie. Oboje mają dość ciężkie charaktery, lubią manifestować swoją niezależność, są uparci i bywają wyniośli. Te cechy zdecydowanie nie pomagają budować udanego związku, a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze Jej przeszłość, która wyjątkowo silnie próbuje wywrzeć piętno na teraźniejszości, co rusz o sobie przypomina i miesza w głowach. Zatem... jeśli to uczucie przetrwa, to znak, że miłość jest najpotężniejszym z uczuć, prawda?
To zarys bardzo ciekawej historii, czytelnik aż chce kibicować temu tworzącemu się uczuciu, wierzyć, że miłość przetrwa wszystko... bo głęboko w środku każdy z nas marzy o takiej najprawdziwszej, najczystszej i wszechogarniającej miłości. Czy i ja kibicowałam Hani i Wiktorowi? Nooooo.... nie! Przez większość czasu spędzonego z książką męczyłam się bardzo i przyznaję się - doczytałam ją tylko ze względu na "Łów słów" (MI). Trudno mi było polubić bohaterkę, która, jak mało kto, działała mi na nerwy. Najgorsze było to, że we wszystkich wokół widziała winę, a sama czuła się w porządku, choć wcale taka nie była. To wyrachowana postać, która uparcie dąży do celu, może nie po trupach, ale jeśli ktoś stoi jej na drodze, to nie bardzo przejmuje się tym, że może go w jakiś sposób zranić. Pewnie gdyby nie to, że w jej życiu pojawił się Wiktor to nie wahałaby się, by rozbić czyjś związek dla kilku chwil dobrej zabawy. Ciągle narzekała na wredne usposobienie szefowej, a sama niczym się od niej nie różniła. Może i dokonała się w niej przemiana, może złagodniała, stała się bardziej empatyczna, wrażliwa i zmieniła swoje priorytety, ale nie polubiłam jej do końca. Na szczęście dzięki tej jej przemianie końcówka książki była nawet przyjemna i zatarła złe wrażenie i rozczarowanie. Nienajlepszy odbiór książki potęgowały u mnie przydługie opisy, niepotrzebne dialogi np. "Hana była wykończona. Gorączka prawdopodobnie wzrosła, co oznaczało, że leki przestają działać. Postanowiła wziąć kolejną dawkę. Zajrzała do apteczki (...)"* - zdecydowanie można było to skrócić albo opuścić, czytelnik na pewno jest na tyle inteligentny, by się tego domyśleć.
Podsumowując, historia miłości Hani i Wiktora jest ciekawa i ze względu na liczne zwroty akcji zaskakująca, ale antypatyczna (przynajmniej na początku) postać głównej bohaterki powoduje, że trudno ją polubić, więc i zaangażować się emocjonalnie w tę opowieść.
Czy zima to dobry czas na zakochanie? Czy ponura aura, chłód, śnieg i mróz mogą sprzyjać rodzącemu się uczuciu? A może miłość ma szansę przyjść ze względu na panującą wokół świąteczną atmosferę i czający się w powietrzu cud?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie wiem, nie wiem, na siłę doszukuję się jakichś nietypowych rozwiązań, bo trudno uwierzyć w to, że mocno stąpająca po ziemi, pewna siebie i...